Pius XII – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Pius XII – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Sam papież apelował do aliantów, by nie dopuszczali Afrykanów do walk. Okrucieństwa i gwałty, na które spuszczono zasłonę milczenia https://niezlomni.com/papiez-apelowal-aliantow-by-dopuszczali-afrykanow-walk-okrucienstwa-gwalty-ktore-spuszczono-zaslone-milczenia/ https://niezlomni.com/papiez-apelowal-aliantow-by-dopuszczali-afrykanow-walk-okrucienstwa-gwalty-ktore-spuszczono-zaslone-milczenia/#respond Tue, 13 Sep 2016 18:35:17 +0000 http://niezlomni.com/?p=31283

Ich szlak w 1944 r. znaczyły masowe gwałty i okrucieństwa. Oddziały kolonialne doczekały się na tyle złej sławy, że sam papież apelował do aliantów, by nie dopuszczali Afrykanów do walk na Półwyspie Apenińskim.

[caption id="attachment_31284" align="aligncenter" width="650"]Marokański goumier ostrzący bagnet Marokański goumier ostrzący bagnet[/caption]

Goumierzy wchodzący w skład Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego pochodzili z Maroka, Algierii i Tunezji. Walczyli w Afryce Północnej, a ich męstwo i waleczność doceniał m. in. brytyjski generał Harold Alexander. Po przerzuceniu na front włoski brali udział w kampanii sycylijskiej oraz znacznie przyczynili się do przełamania Linii Gustawa, prowadząc natarcia w paśmie Monti Aurunuci.

Francuski Korpus Ekspedycyjny był jednym z najskuteczniejszych w alianckich szeregach. Żołnierze marokańscy, wywodzący się z berberyjskich plemion, byli wspaniałymi wojownikami - walecznymi i odważnymi, dobrze wyszkolonymi do walki w górach, a równocześnie zachowującymi swoje plemienne obyczaje. Nosili francuskie mundury, ale na głowy często zakładali turbany. Czasem, aby pokazać swoją waleczność, wieszali na szyjach naszyjniki zrobione z odciętych uszu wrogów. Pozostawiali za sobą splądrowane posiadłości i nieludzko potraktowanych mieszkańców. Za swoją krew oczekiwali nagrody w postaci łupów. Uważali, że przysługują im nie tylko rzeczy odnalezione przy zmarłych, ale wszystko to, co znajduje się na terenach przez nich zdobytych. Przed bitwą dowódca korpusu, generał Alphonse Juin, miał obiecać swoim żołnierzom, że przez pięćdziesiąt godzin będą mogli tam robić co chcą. Tekst tej obietnicy nigdzie się nie zachował, dlatego trudno tę wersję potwierdzić. Jest ona jednak w dalszym ciągu często powtarzana przez przewodników po muzeum poświęconemu bitwie pod Monte Cassino.

1Marocchinata – synonim barbarzyństwa

Afrykańczycy wcieleni do oddziałów walczyli pod francuskim dowództwem. Europejscy oficerowie stawali na polu bitwy wraz ze swoimi żołnierzami, żeby dać mi przykład. Aby zaś zachęcić podwładnych do większego poświęcenia, często przymykano oczy na okrucieństwo, z jakim traktowali ludność podbitą.

Miejscowości szczególnie doświadczone przez goumierów to Ausonia i Esperia. Zgwałcone zostały tam kobiety w każdym wieku, od kilkunastoletnich dzieci do staruszek w okolicach osiemdziesiątki. Dochodziło również do homoseksualnych gwałtów, podczas których szczególnie ucierpieli księża. Aby choć trochę ograniczyć skalę przemocy seksualnej Marokańczyków, władze francuskie wysłały za wojskiem berberyjskie kobiety, które miały świadczyć usługi afrykańskim żołnierzom.

Nie rozwiązało to jednak problemu. Włoszki, zdając sobie sprawę, co może je spotkać próbowały zastosować „domowe sposoby” obronne i smarowały okolice genitaliów przecierem pomidorowym. Nie odnosiło to większych rezultatów. Marokańczycy gwałcili kobiety zbiorowo, jeden po drugim. Wiele kobiet zostało przy tym zarażonych różnymi chorobami wenerycznymi, choć dzięki Amerykanom, którzy dostarczali penicylinę, epidemia nie rozprzestrzeniła się dalej. Zdarzały się przypadki śmierci na skutek odniesionych obrażeń wewnętrznych. Mężczyźni, którzy stanęli w obronie swoich córek, żon, sióstr i matek byli mordowani na oczach bliskich, czasem wbijani na pal lub kastrowani.

Kolejną poszkodowaną grupą byli księża. Jeden z nich, Alberto Terilli, został wyciągnięty z kościoła na plac i wielokrotnie brutalnie zgwałcony, co doprowadziło do jego śmierci następnego dnia. W tle tego całego okrucieństwa dochodziło do plądrowania majątków i wybijania bydła. Zarżnięte zostało ok. 90% trzody. Przewyższało to znacznie zapotrzebowanie zdobywców.

2Okrutna zmowa milczenia

Ciężko oszacować, ile osób zostało dotkniętych zbrodniami Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego. Liczba zgwałconych kobiet waha się od 20 tys. a 60 tys. O okrucieństwie afrykańskich żołnierzy było głośno już w czasie wojny. Doszło nawet do tego, że papież Pius XII poprosił alianckie dowództwo, aby przy wyzwalaniu dużych włoskich miast nie brały udziału oddziały kolonialne. Mimo ogromnej skali przemocy, francuski sąd polowy pociągnął jednak do odpowiedzialności bardzo niewielu winnych. 15 skazano na karę śmierci, a 54 na ciężkie roboty. Na całą sprawę wygodniej było spuścić zasłonę milczenia.

Same poszkodowane chciały zapomnieć o tym, co im się przydarzyło. Szczególnie, jeśli nie miały wsparcia swoich rodzin. Sytuacja była jeszcze trudniejsza, gdy ofiary zaszły w ciążę z oprawcami. Po wojnie rząd francuski przyznał niewielkie odszkodowania zgwałconym kobietom, ale zamiast je wypłacić, odliczył je od reperacji, które mieli im wypłacić Włosi.

Okrucieństwa i gwałty są tak stare jak same wojny. Nigdy nie mogą być zapomniane ani pomijane milczeniem. Dlatego warto przypominać o zbrodniach, tak aby nigdy więcej się nie wydarzyły.

Karolina Wanda Olszowska, źródło: Histmag.org

ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Artykuł Sam papież apelował do aliantów, by nie dopuszczali Afrykanów do walk. Okrucieństwa i gwałty, na które spuszczono zasłonę milczenia pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/papiez-apelowal-aliantow-by-dopuszczali-afrykanow-walk-okrucienstwa-gwalty-ktore-spuszczono-zaslone-milczenia/feed/ 0
Jan Paweł II mówił o nim: Był wielkim synem swojej ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski”. Kim był Książę Niezłomny? https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/ https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/#respond Wed, 23 Jul 2014 13:44:48 +0000 http://niezlomni.com/?p=15293

sapieha

Artykuł Jan Paweł II mówił o nim: Był wielkim synem swojej ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski”. Kim był Książę Niezłomny? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/feed/ 0
Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/ https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/#comments Wed, 30 Oct 2013 15:03:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=936

[caption id="attachment_937" align="alignleft" width="597"]Biskup Stanisław Kostka-Łukomski Biskup Stanisław Kostka-Łukomski[/caption]

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę.

Październik to miesiąc, w którym zawsze silnie nurtują mnie pytania dotyczące zmian, jakie zaszły w łonie Kościoła katolickiego w Polsce po roku 1945. Dlaczego właśnie w październiku? Bo w karty tego miesiąca na stałe wpisała się na wskroś tajemnicza śmierć polskiego biskupa, śmierć, która do dziś waży na losach Polski i Kościoła, śmierć, o którą nikt się nie głośno upomina.

[caption id="attachment_938" align="alignleft" width="411"]Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda[/caption]

26 października 1948 r. ceremoniom pogrzebowym Prymasa Augusta Hlonda przewodniczył powszechnie uznawany za jego następcę biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski, sekretarz Episkopatu Polski. Nikt wówczas nie podejrzewał, że dwa dni później umrze on w tym samym szpitalnym łóżku co dotychczasowy zwierzchnik polskiego Kościoła! Zaskakujące, nieprawdaż?

Ale po kolei. Nazajutrz po pogrzebie Prymasa Hlonda z Warszawy w kierunku Łomży wyruszył samochód, którym podróżowali: bp Stanisław Kostka Łukomski, ks. kanonik Henryk Kulbat oraz Aleksander Sokołowski, kierowca biskupa. Z nie do końca ustalonych przyczyn (nieoficjalna wersja mówi o podpiłowanej kierownicy) pojazd uderzył w drzewo rosnące tuż przy krawędzi szosy. Poszkodowanych opatrzono w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej.

Biskupa Łukomskiego odwieziono zaraz potem karetką do szpitala sióstr Elżbietanek w Warszawie (stukilometrowa podróż trwała aż cztery godziny!). Następnego dnia stan chorego nagle pogorszył się i biskup zmarł. Co ciekawe, kierowca biskupiego samochodu wkrótce zatrudnił się w strukturze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmującej się inwigilacją duchowieństwa. Zastanawia też fakt, że ks. Henryk Kulbat jakby „zapomniał” o całym zdarzeniu i nigdy publicznie nie wypowiedział się na jego temat, ani nie podniósł żądania wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci biskupa! Co więcej, nie uczynił tego żaden inny oficjalny przedstawiciel Kościoła katolickiego, nawet po upadku tzw. komuny!

Kim był biskup Stanisław Kostka Łukomski i komu mogło ewentualnie zależeć na jego śmierci? Jako zwolennik Narodowej Demokracji, a także przyjaciel Romana Dmowskiego i gen. Józefa Hallera, nigdy nie uznał porządku, jaki zapanował w Polsce po zamachu majowym 1926 r., a podczas obu okupacji i po zakończeniu II wojny światowej wspierał konspiracyjne ugrupowania ruchu narodowego.

[quote]Polityczne sympatie i ortodoksyjna bezkompromisowość powodowały, że wciąż rosły szeregi jego wrogów. Było to szerokie spektrum: począwszy od przedwojennych wolnomyślicieli, socjalistów, lóż masońskich, piłsudczykowskiej sanacji, aż po utrwalaczy tzw. władzy ludowej. Ci ostatni przygotowywali biskupowi pokazowy proces sądowy, jednak jakość zebranych przeciw niemu „dowodów” była tak licha, że rozśmieszyła nawet stalinowskich prokuratorów. [/quote]

Czy to wówczas w białostockim Urzędzie Bezpieczeństwa podjęto decyzję fizycznego pozbycia się ks. Łukomskiego? A może rozkaz przyszedł z Warszawy? Brak jakiegokolwiek zainteresowania sprawą ze strony Instytutu Pamięci Narodowej uniemożliwia dziś uzyskanie odpowiedzi na te pytania.

[caption id="attachment_939" align="alignleft" width="300"]ksiądz Bronisław Dąbrowski ksiądz Bronisław Dąbrowski[/caption]

Kłamstwem byłoby twierdzenie, że poglądy i postawa biskupa łomżyńskiego nie rodziły opozycji w samym Kościele. Wręcz przeciwnie. Posługując się modnym do niedawna dualizmem można by powiedzieć, że ks. Stanisław Łukomski reprezentował „narrację Niepokalanowa”, z którą konkurowała (dziś okazuje się, że czyniła to nadzwyczaj skutecznie) „narracja Lasek”. Tę pierwszą powszechnie określa się mianem Kościoła integrystycznego, a drugą otwartego.

Było też coś dodatkowego, coś, co dodawało pikanterii stosunkom biskupa łomżyńskiego ze środowiskami „Kościoła otwartego”: przed- i powojenne bezpodstawne zarzucanie mu antysemityzmu. Twórcy i współpracownicy ośrodka w Laskach to w dużej mierze prozelici (jak np. Zofia Landy, krewna bp. Bronisława Dembowskiego - kapelana Lasek, uczestnika spisku w Magdalence), stąd resentymenty o charakterze narodowościowym i ekumenicznym miały wymiar szczególny.

[quote]Mało kto wie, że to właśnie w kościele w Laskach odbyło się pierwsze w Polsce (10 stycznia 1962 r., a więc jeszcze przed obradami Soboru Watykańskiego II) nabożeństwo ekumeniczne zorganizowane przez ks. Bronisława Dembowskiego![/quote]

Równo rok temu nad tragiczną śmiercią bp. Łukomskiego pochylili się dziennikarze tygodnika "Uważam Rze", którzy wskazując na ubecką rękę sprawczą skwapliwie podważyli tezę o możliwości objęcia przez niego urzędu prymasowskiego. Argumenty podnieśli dwa. Po pierwsze, wytknęli mu zbyt zaawansowany wiek, choć wcale nie byłby on najstarszym dwudziestowiecznym prymasem-elektem (nota bene Jorge Mario Bergoglio objął tron papieski w 77 roku życia). Drugi argument był innej natury, choć równie schopenhauerowski: Dziś wiemy, że przed śmiercią wskazał on (Prymas Hlond) na swojego następcę młodego biskupa Stefana Wyszyńskiego z Lublina.

A co wiemy tak naprawdę? Niewiele. Oficjalna, a zarazem nieweryfikowalna wersja mówi o tym, że tę zaskakującą wolę Kardynał August Hlond przekazał na łożu śmierci swojemu sekretarzowi, ks. Antoniemu Baraniakowi. Nie było żadnych innych świadków tego niezwykle ważnego przecież zdarzenia, choć choremu prymasowi posługiwała spora grupa księży i zakonnic. Pius XII nie podważył przedstawionej mu wersji wydarzeń i godnością arcybiskupa gnieźnieńskiego obdarzył wychowanka Lasek, ks. bp. Stefana Wyszyńskiego.

[caption id="attachment_940" align="alignleft" width="211"]ks. bp Antoni Baraniak ks. bp Antoni Baraniak[/caption]

Ks. bp Antoni Baraniak to postać ciekawa choćby z tego względu, że jest jednym z tych hierarchów Kościoła, którzy pośmiertnie cieszą się niesłabnącą estymą środowisk lewicowych, z Gazetą Wyborczą na czele. Przez wielu nazywany był szarą eminencją Episkopatu, a przeze mnie Józefem Retingerem w sutannie, gdyż zewnętrznie i z racji charakteru swojej służby jako żywo przypominał sekretarza gen. Władysława Sikorskiego.

Karierę rozpoczął bardzo szybko, bo już w wieku 29 lat został osobistym sekretarzem prymasa Augusta Hlonda, a później w wyżej naszkicowanych okolicznościach nowego prymasa, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wielu wskazywało go też jako najbliższego przyjaciela ks. bp. Karola Wojtyły. Za zgodą władz komunistycznych wszyscy trzej ( ks. ks. Wyszyński, Wojtyła i Baraniak) czynnie uczestniczyli w sesjach Soboru Watykańskiego II, a ks. Baraniak wpisał się w soborowe annały jako promotor ONZ-owskiej koncepcji zmiany kalendarza na 13-miesięczny.

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę. Nie wiem także, czy ewentualni kontynuatorzy jego misji wykazaliby tyle samo niezłomności i hartu ducha.

[quote]Wiem jedno: wokół tej postaci od sześćdziesięciu pięciu lat panuje dziwna zmowa milczenia, a publiczne artykułowanie narzucających się pytań dotyczących okoliczności jej śmierci nie przysporzą mi sympatii w kręgach Kościoła posoborowego.[/quote]

krzysztof-zagozdaKrzysztof Zagozda

Artykuł Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/feed/ 4