Nerwowo zareagował Marek Borowski na wpis pewnego internauty na Twitterze. Były polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej próbował zastraszyć komentującego.

Chodzi o sprawę Banku Śląskiego, który w 1994 roku za rządów SLD został sprzedany ING. Holendrzy zapłacili za każdą akcję - w sumie kupili 30 procent akcji - obecne 50 złotych. Kilka tygodni później akcje Banku Śląskiego zadebiutowały na warszawskiej giełdzie. Cena wyjściowa wyniosła 675 złotych. To pokazało, że bank został oddany Holendrom za bezcen. Odpowiedzialne było za to Ministerstwo Finansów kierowane wówczas przez Marka Borowskiego. Sprzedało coś wartego 600 mln dolarów, co pokazał giełdowy debiut, za 56 mln dolarów.

W tej sprawie panuje powszechna opinia, że przy okazji sprzedaży banku nie wszystko odbyło się tak, jak powinno.

To wielka wpadka tych, którzy przygotowywali prospekt i wycenę akcji

- mówił minister prywatyzacji Wiesław Kaczmarek.

Dyskusja na Twitterze zaczęła się od przytoczenia informacji na temat sprzedaży Banku przez Piotra Nisztora:

Czy komisja sledcza ds. bankow wymyslila ze jest Pan @MarekBorowski winny skandalicznej sprzedazy Holendron pakietu akcji Banku Slaskiego? pic.twitter.com/EnRzfriHCS

— Piotr Nisztor (@PNisztor) 15 sierpnia 2017

Bagatelizował to sam Borowski:

Ta komisja to ciało czysto polityczne-bez znaczenia.Jej działalność zakończyła się całkowitą klapą.

Ta komisja to ciało czysto polityczne-bez znaczenia.Jej działalność zakończyła się całkowitą klapą.

— Marek Borowski (@MarekBorowski) 15 sierpnia 2017

Nisztor odpowiadał:

Skończyło się klapą, bo były wcześniejsze wybory. A podważanie przez Pana jej prac zakrawa na drwinę z Polski i Polaków.... Raport dot. w 90 proc. prywatyzacji Banku Śląskiego bardzo jasny i precyzyjny. Oparty na dokumentach NIK, prokuratury i innych

Skonczylo sie klapa bo byly wczesniejsze wybory. A podwazanie przez Pana jej prac zakrawa na drwine z Polski i Polakow....

— Piotr Nisztor (@PNisztor) 15 sierpnia 2017

Raport dot. w 90 proc. prywaryzacji Banku Slaskiego bardzo jasny i precyzyjny.oparty na dokumentach NIK,prokuratury i innych

— Piotr Nisztor (@PNisztor) 15 sierpnia 2017

Ostatecznie skończyło się na groźbach:

#prawnikzalogowany pic.twitter.com/DN7iBsd0Cb

— Dariusz Korolczuk (@copone1dak) 15 sierpnia 2017

Za tę ,,wielką wpadkę" nikt nie odpowiedział. Co prawda rozpoczął się proces, który dotyczył trzech osób, ale po kilku latach został umorzony.

Artykuł Dziennikarz przypomniał mu wielką aferę. Polityk nie wytrzymał: zaczął straszyć sądem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Jak informuje Piotr Nisztor na łamach Gazety Polskiej Codziennie, na imprezie KGHM pracownicy drwili z katastrofy smoleńskiej. W wyjątkowo mało wyszukany sposób.

Przy barku z alkoholami znajdowała się makieta samolotu z dziobem wbitym w ziemię. Żeby nie było wątpliwości, napis głosił:

,,TU polewamy"

Obok jak gdyby nigdy nic hostessy zapraszały do skosztowania drinków.

Słowo ,,skandal" to stanowczo za mało, aby skomentować ,,żart" menedżera państwowego przedsiębiorstwa

- napisał Nisztor.

W KGHM pili i drwili z katastrofy smolenskiej. "TU polewaj" i inne niewybredne skojarzenia z tragedia narodowa. Kto za to odpowiada?! pic.twitter.com/8ECjpmEwfV

— Piotr Nisztor (@PNisztor) 10 czerwca 2017

Nisztor dodawał, że ,,żarty" miały miejsce już za nowego prezesa (od października 2016 jest nim Radosław Domagalski-Łabędzki)

Skandaliczna impreza w jednej ze strategicznych spolek Skarbu Panstwa. Krotko w weekendowej @GPCodziennie Za chwile zdjecie... pic.twitter.com/wOTvzmk2Nm

— Piotr Nisztor (@PNisztor) 10 czerwca 2017

Żarty ze śmierci 96 osób? Niektórzy internauci również nie widzą w tym nic złego, choć skonfrontowani ze śmiercią innych osób w katastrofie lotniczej, już nie mają takiego nastroju do żartów.

Artykuł Po m.in. ,,kaczce po smoleńsku” kolejny obrzydliwy żart z ofiar katastrofy. Tym razem na imprezie… spółki skarbu państwa [FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Aktualnie trwają w Polsce protesty pod hasłem ,,wolne media". Wśród demonstrujących są ci, którzy jeszcze niedawno sprawowali władzę. Tymczasem właśnie wtedy dziennikarze byli inwigilowani.

Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński podał, którzy dziennikarze byli inwigilowani. Byli to m.in.:

- Piotr Gabryel
- Anita Gargas
- Cezary Gmyz
- Piotr Gociek
- Piotr Gursztyn
- Jerzy Jachowicz
- Igor Janke
- Michał Karnowski
- Patrycja Kotecka
- Paweł Lisicki
- Michał Majewski
- Karol Manys
- Robert Mazurek
- Piotr Nisztor
- Eliza Olczyk
- Paweł Reszka
- Piotr Skwieciński
- Mariusz Staniszewski
- Jarosław Stróżyk
- Wojciech Sumliński
- Michał Szułdrzyński
- Maciej Walaszczyk
- Łukasz Warzecha
- Bartosz Węglarczyk
- Wojciech Wybranowski
- Piotr Zaremba
- Grażyna Zawadka

Wszystkie operacje inwigilacyjne zakończyły się klapą. Ustalono jedynie, że niektórzy dziennikarze mieli kontakty z ludźmi służb specjalnych. To jednak nie jest żadną tajemnicą, zwłaszcza w przypadku dziennikarzy śledczych. Służbom specjalnym nie udało się natomiast znaleźć żadnych dowodów na to, by konkretne osoby przekazywały informacje mediom

- informował tygodnik Do Rzeczy.

Jak informował tygodnik "Najwyższy CZAS!", ABW od kwietniu 2012 r. prowadziła tajną informację o kryptonimie „Menora”, której oficjalnym celem było rozpracowanie osób podejrzanych o poglądy antysemickie.

Według informacji "Najwyższego CZASU!" inwigilacją objęto m.in. Stanisława Michalkiewicza, Jerzego Roberta Nowaka oraz Waldemara Łysiaka.

Artykuł Opozycja walczy o ,,wolne media”? Oto lista dziennikarzy, którzy byli inwigilowani w czasach rządów PO-PSL pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

"Hiszpańska policja zatrzymała polskiego milionera" - takimi nagłówkami epatowały czytelników polskie media. O czym nie pisała większość dziennikarzy?

dlaczego polskie media piszą, że zatrzymany handlarz Pierre Dadak to polski "multimilioner"?! Przecież to obywatel Francji!!!

- zwrócił uwagę Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy "Gazety Polskiej"

A poza tym dlaczego polskie media piszą, że zatrzymany handlarz Pierre Dadak to polski "multimilioner"?! Przecież to obywatel Francji!!!!

— Piotr Nisztor (@PNisztor) July 23, 2016

Wiadomo też, że Dadak jest z pochodzenia Żydem.

Czołgi, wyrzutnie rakiet i ponad 200 tys. karabinów przeszmuglował do Sudanu Południowego gang, na czele którego miał stać „polski milioner”

- informowały światowe agencje.

Nisztor podaje jednak informacje, o których nie wspominały media:

Zatrzymany w Hiszpanii handlarz bronia korzystał z ochrony funkcjonariusza BOR chroniącego wówczas R. Sikorskiego

- napisał, dodając, że zajmował się tym "po godzinach"

Zatrzymany w Hiszpanii handlarz bronia korzystał z ochrony funkcjonariusza BOR chroniącego wówczas R. Sikorskiego....

— Piotr Nisztor (@PNisztor) July 23, 2016

Czy Biszkopt dalej służy w BOR? Bo ta sprawa z zatrzymaniem Pierra D., którego chronił po godzinach to dla niego słaba sprawa @A_Pawlikowski

— Piotr Nisztor (@PNisztor) July 23, 2016

Artykuł Kim był „polski” milioner zatrzymany przez policję. Ciekawy związek z Radosławem Sikorskim pochodzi z serwisu Niezłomni.com.