Petr Mach to czeski polityk i poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Partii Wolnych Obywateli. Czesi podobnie jak Polska i Węgry stoją w obliczu kary Unii Europejskiej w związku z brakiem akceptacji dla narzuconych kwot uchodźców.
Mach w Europarlamencie przyznał wprost, co sądzi o takim postępowaniu urzędników unijnych. Twierdzi, że bezpieczeństwo jest absolutnym priorytetem i żadne dotacje nie są warte, aby poświęcić bezpieczeństwo własnych obywateli. Przypomina kolejne pomysły UE, jak krzywizna bananów czy narzucona liczba hodowanych krów. - Wtedy się z tego śmialiśmy - mówił. - Kiedy musieliśmy zamknąć nasze cukrownie byliśmy zirytowani - dodał.
Ale kiedy narzuca się nam kwoty imigrantów, zaczęliśmy obawiać się o swoje bezpieczeństwo, bezpieczeństwo naszych dzieci
- mówił.
- Komisja Europejska mówi nam, że jeśli bierzemy dotacje, musimy brać imigrantów. Ale my własne przepisy udzielania azylu, a nasze prawo ma pierwszeństwo przed prawem UE. Możecie nam wygrażać sankcjami, możecie nam wziąć dotacje, możecie nas pozwać do sądu, ale bezpieczeństwo jest dla nas na pierwszym miejscu i za wasze euro nigdy go nie dostaniemy
- podkreślał.
Czechy przyjęły 12 uchodźców w ramach ustalonego przez UE limitu w wysokości 1,6 tys. osób. I na tym zamierzają poprzestać.
Artykuł ,,Możecie nam grozić, ale tego nigdy nie kupimy za wasze euro”. Czeski europarlamentarzysta mówi wprost, co sądzi o groźbach UE w sprawie przyjmowania uchodźców [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>