NSDAP – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png NSDAP – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Niemiecki morderca, który rozpętał II wojnę światową. To on zorganizował akcję pozorowanego ataku na radiostację w Gliwicach. [WIDEO] https://niezlomni.com/niemiecki-morderca-ktory-rozpetal-ii-wojne-swiatowa-to-on-zorganizowal-akcje-pozorowanego-ataku-na-radiostacje-w-gliwicach-wideo/ https://niezlomni.com/niemiecki-morderca-ktory-rozpetal-ii-wojne-swiatowa-to-on-zorganizowal-akcje-pozorowanego-ataku-na-radiostacje-w-gliwicach-wideo/#comments Wed, 19 Jun 2019 05:01:37 +0000 https://niezlomni.com/?p=50772

Przełożeni opisywali go jako „desperado i łotra”, który podejmie się nawet najbardziej ryzykownego zadania bez mrugnięcia okiem.

To on zorganizował akcję pozorowanego ataku na radiostację w Gliwicach 31 sierpnia 1939 r. Zdarzenie to posłużyło jako pretekst do napaści Niemiec na Polskę. Wiosną 1939 r. strategia podjęcia próby zawarcia sojuszu z Polską zakończyła się niepowodzeniem. W kwietniu Hitler wydał Wehrmachtowi rozkaz przygotowywania ataku na Polskę – został on zaplanowany na 1 września. 28 kwietnia Reichstag wypowiedział niemiecko-polski pakt o nieagresji. W następnych miesiącach mniejszość niemiecka w Polsce stanowiła przede wszystkim przedmiot ofensywy propagandowej przeciwko państwu ościennemu. Mniejszość narodowa i wyznaniowa w okresie międzywojennym znajdowała się w ciężkim położeniu. Latem 1939 r. ludność niemiecka była narażona na represje ze strony państwa polskiego. Propaganda narodowosocjalistyczna bez skrupułów wykorzystała ich sytuację, by pogorszyć klimat polityczny. Paralelnie do propagandy terroru, która miała wy-wołać uczucie nienawiści w stosunku do Polaków, w Gdańsku przeprowadzono wzmożoną kampanię namawiającą do solidaryzowania się z Niemcami mieszkającymi w Polsce. Bodźcem zewnętrznym były zatargi pomiędzy Niemcami a Polską dotyczące statusu Wolnego Miasta Gdańsk. Od wiosny 1939 r. niemiecka prasa zradykalizowała ton odnośnie do Polski. Latem 1939 r., gdy przygotowania militarne szły już pełną parą, na masową skalę poczyniono przygotowania ludności niemieckiej do wojny z Polską – przy czym niebagatelną rolę odgrywało tutaj publikowanie sensacyjnych wiadomości: od budzących niepokój doniesień o polskich represjach wobec Niemców, po informacje o polskich planach inwazji oraz aneksji kraju. W ostatnich dniach sierpnia niemiecka propaganda nasilała się coraz bardziej. Jej celem było przekonanie ludności, że pokojowe rozwiązanie sporu z Polską nie jest możliwe. Upozorowanie ataków było przewidziane przez niemiecką propagandę narodowosocjalistyczną skierowaną przeciw Polsce jako ostatnią możliwość zwiększenia dramaturgii przed wybuchem wojny. Rzekomo polskie ataki na obszary należące do Rzeszy miały definitywnie zakończyć tę kampanię i uzasadnić niemiecką agresję na Polskę.

Za planowanie upozorowanych ataków odpowiedzialny był Heydrich. Ich przeprowadzenia nie zlecił jednak określonej jednostce SD bądź Gestapo, lecz wybrał sobie sprawdzonych dowódców SS, którym szczególnie ufał. Wśród nich znalazł się także Alfred Naujocks. Do wykonania tego zadania został wyznaczony na wniosek Heydricha. Fakt, że Naujocks jako Sturmbannführer był najniższy rangą z powołanych do pełnienia funkcji kierowniczych dowódców SS przemawia za tym, że Heydrich darzył go dużym zaufaniem. Sam Naujocks stwierdził w 1946 r., że szef SD znał go od lat i ufał mu. Herbert Mehlhorn, wysoki rangą doódca SS, któremu zlecono koordynację pozorowania ataków, zauważył po wojnie: „Od Naujocksa, którego zadaniem było przeprowadzenie tak zwanego ataku na radiostację w Gliwicach, tak czy owak nie oczekiwano czegoś błahego.”

10 sierpnia 1939 r. Heydrich wezwał do siebie Naujocksa i oznajmił mu, że Hitler zdecydował się napaść na Polskę. Aby świat uwierzył, że agresja nastąpiła ze strony Polski, na granicy trzeba zainscenizować incydenty. W tym celu mieli zostać zamordowani więźniowie obozów koncentracyjnych skazani na długoletnią karę pozbawienia wolności, przebrani w polskie mundury, a ostatecznie posiekani kulami. Następnie mieli zostać ułożeni na starannie wybranych miejscach wzdłuż granicy polsko-niemieckiej, aby sprawić wrażenie, że stracili życie podczas nieudanych ataków na niemieckie tereny. Wkrótce po rozmowie z Heydrichem Naujocks udał się do Gliwic wraz z funkcjonariuszami zasilającymi szeregi oddziału, którym dowodził. [….]

31 sierpnia po południu Heydrich przekazał Naujocksowi hasło do rozpoczęcia akcji: „babka zmarła”. Pomiędzy 19:00 a 20:00 podczas narady w hotelu Naujocks poinformował członków swojego oddziału, że dostarczona zostanie albo jedna osoba nieprzytomna, albo jedne zwłoki. Aż do tej pory mężczyźni nie wiedzieli, o jaki rodzaj misji chodzi. Na wypadek aresztowania opuścili hotel w zniszczonych ubraniach i nie wzięli ze sobą dokumentów tożsamości. Około 20:00 weszli do budynku radiostacji. Dwóch funkcjonariuszy pełniło straż przy wejściu. Mężczyźni ci oddali strzały w powietrze z pistoletów oraz pistoletów maszynowych. Naujocks rozkazał skrępować pracowników i zamknąć ich w pomieszczeniu piwnicznym. Twierdził, że wobec personelu rozgłośni był „nieco szorstki, przeklinał, trochę strzelał, jak to podczas koncentrowania się na wykonaniu zdania.” W studio oddział napotkał niespodziewane problemy techniczne – nie udało się uruchomić urządzeń nadawczych. Członkiem grupy Naujocksa był posiadający tytuł doktora fizyk, który w związku ze służbą w marynarce wojennej był wykwalifikowanym radiooperatorem, a w szeregach oddziału pełnił funkcję eksperta do spraw radiofonii. Jednak również jemu nie udało się obsłużyć mikrofonu. Pod groźbą pobicia pracownicy zostali przyprowadzeni z piwnicy i wypytani o urządzenie. Mimo wszystkich przygotowań Naujocksowi nie udało się wyemitować własnego programu – został on zagłuszony przez oddaloną o 150 kilometrów stację wzmacniakową we Wrocławiu. Poczyniono więc gorączkowe próby odszukania mikrofonu burzowego – dzięki temu urządzeniu można było przerwać program w czasie burzy i poinformować słuchaczy, że nadajnik radiowy został uziemiony. W końcu odnaleziono ten mikrofon w szafie i przerwano program z Wrocławia. Wtedy funkcjonariusz SS nawoływał w języku polskim do polskiego powstania na Górnym Śląsku. „Das 12 Uhr Blatt” donosił:

„Polscy powstańcy zameldowali się przy mikrofonie jako polska radiostacja gliwicka i przemawiali w imieniu polskiego Korpusu Ochotniczego Powstańców Górnośląskich. Ogłosili, że miasto Gliwice i radiostacja gliwicka znajdują się w polskich rękach oraz wygłosili podłą i oszczerczą mowę względem Niemiec, a mówili o polskim Wrocławiu i o polskim Gdańsku. Apel sygnowany był przez komendanta polskiego Korpusu Ochotniczego.”

Pewien mieszkaniec Gliwic, który śledził zajścia w radiu, dwadzieścia lat później wspomina to, co słyszał:

„Zamieszki, przerwa w nadawaniu programu, zamieszanie, wygłaszane w formie przemowy polskie slogany, później znów zamieszanie, a krótko potem komunikat o tym, że Polacy napadli na radiostację i ją zajęli. Tego wszystkiego słuchało się jak słuchowiska dobranego niewłaściwie do trudnych czasów. Na początku niektórzy mieszkańcy Gliwic myśleli, że może to ktoś pijany pozwolił sobie na głupi żart.”
Oddział opuścił budynek rozgłośni zaledwie po kwadransie, pozostawiwszy po sobie jedną ofiarę śmiertelną, pochodzącego z Górnego Śląska Franciszka Honioka. Mężczyzna ten nie był więźniem obozu koncentracyjnego, lecz 30 sierpnia 1939 r. bez podania powodu został aresztowany w swojej rodzinnej miejscowości Łubie [ówczesnie Hohenlieben – przyp. tłum.], która położona była na Górnym Śląsku. Gestapo wybrało Honioka, ponieważ jego biografia zdawała się być odpowiednia do przedstawienia go opinii publicznej jako powstańca śląskiego. W latach 20. żył w Polsce, a w 1921 r. podczas powstania śląskiego sympatyzował z Polakami. Także w latach 30. opowiadał się po stronie Polaków. W marcu 1938 r. Honiok wziął udział w odbywającym się w Berlinie kongresie utworzonego w 1922 r. Związku Polaków w Niemczech. Przed II wojną światową ten zakazany w 1939 r. związek liczący ponad 60 000 członków był najważniejszą organizacją reprezentującą interesy mniejszości polskiej mieszkającej w Niemczech. Dopiero dzięki złożonym w latach 60. zeznaniom pracownika placówki Gestapo w Opolu, Honiok mógł zostać zidentyfikowany jako ofiara śmiertelna z Gliwic. Mimo że urzędnik uczestniczył w aresztowaniu Honioka, nie był w stanie podać nazwiska, lecz tylko miejsce, gdzie aresztowanie to nastąpiło. Dopiero kolejne ustalenia w latach 60. przyniosły pewność co do tożsamości ofiary śmiertelnej oraz okoliczności dokonania przestępstwa. Wieczorem, tego samego dnia, w którym upozorowano atak, Franciszka Honioka przewieziono z aresztu śledczego do budynku radiostacji, a tam zamordowano. Funkcjonariusz policji, który w 1968 r. zeznawał w prokuraturze w Dusseldorfie, stwierdził, że Honiok na komendzie policji w Gliwicach otrzymał odurzający zastrzyk, zanim przewieziono go niemal nieprzytomnego do budynku radiostacji. Dokładna przyczyna jego śmierci nie jest znana.[…]

Fragment książki Floriana Altenhönera pt. "CZŁOWIEK, KTÓRY ROZPĘTAŁ II WOJNĘ ŚWIATOWĄ. Alfred Naujocks – fałszerz, morderca, terrorysta", Wyd. Replika, Poznań 2019. Książkę można nabyć TUTAJ. 

Zabójca, fałszerz, szpieg – tajny agent SD
Alfred Naujocks. Artysta terroru.

Przełożeni opisywali go jako „desperado i łotra”, który podejmie się nawet najbardziej ryzykownego zadania bez mrugnięcia okiem.
To on zorganizował akcję pozorowanego ataku na radiostację w Gliwicach 31 sierpnia 1939 r. Zdarzenie to posłużyło jako pretekst do napaści Niemiec na Polskę. W późniejszym czasie brał udział w wielu podobnych akcjach. Z tego tytułu sam nazwał siebie po wojnie „niemieckim Jamesem Bondem”.

W latach 50. i 60. sprzedawał swe opowieści mediom, piszącym chętnie o jego „fantazji”, pomniejszając jednocześnie wszelkie kwestie niewygodne.

Florian Altenhöner charakteryzuje życie Naujocksa bez jakichkolwiek upiększeń. Widzi w nim jednego z największych niemieckich zbrodniarzy wojennych. Opisuje kulisy działania agentów SD, pokazuje, jak Naujocks wprowadzał zamęt w szeregach organizacji działających przeciwko nazistom.

Swoje informacje czerpie ze źródeł już publikowanych, ale także nowych, opracowanych po raz pierwszy. Pośrednio ukazuje również, jak możliwe stało się, by narodowy socjalizm funkcjonował tak sprawnie i tak długo.

Naujocks zmarł w 1966 roku, w Niemczech nigdy nie wniesiono przeciwko niemu żadnych oskarżeń.

Florian Altenhöner urodził się w 1968 roku w Buchholz/Nordheide.

W 2005 roku obronił doktorat na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie i otrzymał nagrodę DHI London Prize za rozprawę za pracę Komunikacja i kontrola o propagandzie w historii Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Współpracuje jako niezależny historyk z Sachsenhausen Memorial, Deutsches Hygiene-Museum w Dreźnie, magazynem „Spiegel” i innymi mediami.

Artykuł Niemiecki morderca, który rozpętał II wojnę światową. To on zorganizował akcję pozorowanego ataku na radiostację w Gliwicach. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niemiecki-morderca-ktory-rozpetal-ii-wojne-swiatowa-to-on-zorganizowal-akcje-pozorowanego-ataku-na-radiostacje-w-gliwicach-wideo/feed/ 1
,,To zaledwie ptasie g*wno”. Polityk wywołał szok w Niemczech. Kiedyś był dumny z Wehrmachtu, teraz zabrał głos na temat II wojny światowej https://niezlomni.com/to-zaledwie-ptasie-gwno-polityk-wywolal-szok-w-niemczech-kiedys-byl-dumny-z-wehrmachtu-teraz-zabral-glos-na-temat-ii-wojny-swiatowej/ https://niezlomni.com/to-zaledwie-ptasie-gwno-polityk-wywolal-szok-w-niemczech-kiedys-byl-dumny-z-wehrmachtu-teraz-zabral-glos-na-temat-ii-wojny-swiatowej/#comments Mon, 04 Jun 2018 15:26:37 +0000 https://niezlomni.com/?p=48682

Z jednej strony AfD wzbudza sympatię wielu Polaków z uwagi na nieprzejednane stanowisko w sprawie nielegalnych imigrantów, ale wypowiedzi polityków tej partii na inne tematy już nie przypadną do gustu polskim patriotom. Poszło o opinię Alexandra Gaulanda, współprzewodniczącego Alternatywy dla Niemiec.

Gauland oznajmił ni mniej, ni więcej, że ,,Hitler i naziści to zaledwie ptasie g*wno w ponadtysiącletniej niemieckiej historii sukcesów", podkreślając dumę z własnej historii:

Mamy sławną historię, a ta, drodzy przyjaciele, trwała dłużej niż te przeklęte 12 lat

Jednocześnie zaznaczał, że ,,tylko ten, kto przyznaje się do własnej historii, ma siłę kształtowania przyszłości". Dodał również:

Tak, poczuwamy się do odpowiedzialności za tamte 12 lat

W Niemczech po tej wypowiedzi zawrzało. Annegret Kramp-Karrenbauer, sekretarz generalna CDU była oburzona tym, że 50 mln zabitych czy Holokaust określono mianem ptasiego g*wna.

Sympatycy AfD bronią się, że polityk nie chciał obrazić Izraela i Żydów, przytaczając w poniższym klipie jego wypowiedzi przychylne temu krajowi.

https://youtu.be/curPd0kI5-g

Polscy internauci nie mogli uwierzyć:

Gauland w przeszłości żądał ,,grubej kreski" w sprawie oceny nazistowskiej przeszłości Niemiec.

Jeżeli Francuzi lub Anglicy mogą być dumni ze swojego cesarza albo premiera Winstona Churchilla, my mamy prawo być dumni z osiągnięć niemieckich żołnierzy w obu wojnach

- ogłosił Gauland.

Artykuł ,,To zaledwie ptasie g*wno”. Polityk wywołał szok w Niemczech. Kiedyś był dumny z Wehrmachtu, teraz zabrał głos na temat II wojny światowej pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-zaledwie-ptasie-gwno-polityk-wywolal-szok-w-niemczech-kiedys-byl-dumny-z-wehrmachtu-teraz-zabral-glos-na-temat-ii-wojny-swiatowej/feed/ 1
Zaskakujące odkrycie: na jednym ze strychów znaleziono archiwum AK. A tam sensacyjny raport na temat policji żydowskiej i Judenratu https://niezlomni.com/zaskakujace-odkrycie-jednym-ze-strychow-znaleziono-archiwum-ak-a-sensacyjny-raport-temat-policji-zydowskiej-judenratu/ https://niezlomni.com/zaskakujace-odkrycie-jednym-ze-strychow-znaleziono-archiwum-ak-a-sensacyjny-raport-temat-policji-zydowskiej-judenratu/#respond Wed, 14 Feb 2018 16:50:33 +0000 https://niezlomni.com/?p=47152 W październiku 2017 r. w Przemyślu nieoczekiwanie natrafiono na archiwum wywiadu Armii Krajowej z 1943 roku. Polskie podziemie dysponowało szczegółową wiedzą na temat obiektów strategicznych,…

Artykuł Zaskakujące odkrycie: na jednym ze strychów znaleziono archiwum AK. A tam sensacyjny raport na temat policji żydowskiej i Judenratu pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zaskakujace-odkrycie-jednym-ze-strychow-znaleziono-archiwum-ak-a-sensacyjny-raport-temat-policji-zydowskiej-judenratu/feed/ 0
Starsza pani strollowała lewaka na marszu ONR-u. Jej rada podziałała na niego uspokajająco [WIDEO] https://niezlomni.com/starsza-pani-strollowala-lewaka-marszu-onr-u-rada-podzialala-niego-uspokajajaco-wideo/ https://niezlomni.com/starsza-pani-strollowala-lewaka-marszu-onr-u-rada-podzialala-niego-uspokajajaco-wideo/#respond Tue, 02 May 2017 12:00:44 +0000 http://niezlomni.com/?p=37857

Grunt to poczucie humoru. Zrozpaczony lewak wskoczył na klomb i żałosnym tonem apelował do próbującego go uspokoić policjanta.

Drżącym głosem błagał:

to faszyści, to NSDAP, nie widzi Pan tego! To jest Polska...

- powtarzał zasłyszaną stalinowską propagandę, najwidoczniej mocno w nią wierząc.

Skonsternowanego funkcjonariusza wyręczyła starsza pani, która poleciła lewakowi... zakup chusteczek i wypłakanie się.

Rada częściowo zadziałała: krzyczący lewak na chwilę się uspokoił i już w milczeniu kontemplował marsz ONR-u, wyrażając całą swoją rozpacz obraźliwym gestem...

Artykuł Starsza pani strollowała lewaka na marszu ONR-u. Jej rada podziałała na niego uspokajająco [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/starsza-pani-strollowala-lewaka-marszu-onr-u-rada-podzialala-niego-uspokajajaco-wideo/feed/ 0
Goebbels: Zgodnie z ideą NSDAP to my jesteśmy niemiecką lewicą https://niezlomni.com/lewicowa-iii-rzesza-zgodnie-z-idea-nsdap-to-my-jestesmy-niemiecka-lewica-czyli-ciekawe-cytaty-ze-slynnych-prawicowych-nazistow/ https://niezlomni.com/lewicowa-iii-rzesza-zgodnie-z-idea-nsdap-to-my-jestesmy-niemiecka-lewica-czyli-ciekawe-cytaty-ze-slynnych-prawicowych-nazistow/#respond Sat, 30 Apr 2016 20:56:23 +0000 http://niezlomni.com/?p=17989 lewicowa III Rzesza

hitlerZgodnie z ideą NSDAP to my jesteśmy niemiecką lewicą […]. Niczego bardziej nie nienawidzimy niż prawicowego narodowego bloku bogatego mieszczaństwa.

Joseph Goebbels, naczelny propagandysta NSDAP

Moje polityczne uczucia ulokowałem na lewicy, kładąc co najmniej taki sam nacisk na to, co socjalistyczne, jak i na to, co nacjonalistyczne.

Adolf Eichmann, główny organizator mordu na Żydach.

1maja

Musimy uznać socjalistyczny pierwiastek w narodowym socjalizmie, w myśleniu jego zwolenników, subiektywną rewolucyjność obecną w jego bazie.

Willy Brandt (wł. Karl Herbert Frahm), działacz emigracyjnej antyhitlerowskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej.

Artykuł Goebbels: Zgodnie z ideą NSDAP to my jesteśmy niemiecką lewicą pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/lewicowa-iii-rzesza-zgodnie-z-idea-nsdap-to-my-jestesmy-niemiecka-lewica-czyli-ciekawe-cytaty-ze-slynnych-prawicowych-nazistow/feed/ 0
Kraj Warty, czyli poligon narodowego socjalizmu. Zbrodnicze eksperymenty społeczne a Polacy, którzy nie zostali wypędzeni do Generalnego Gubernatorstwa https://niezlomni.com/kraj-warty-czyli-poligon-narodowego-socjalizmu-zbrodnicze-eksperymenty-spoleczne-a-polacy-ktorzy-nie-zostali-wypedzeni-do-generalnego-gubernatorstwa/ https://niezlomni.com/kraj-warty-czyli-poligon-narodowego-socjalizmu-zbrodnicze-eksperymenty-spoleczne-a-polacy-ktorzy-nie-zostali-wypedzeni-do-generalnego-gubernatorstwa/#respond Tue, 15 Jul 2014 10:09:15 +0000 http://niezlomni.com/?p=14384

Arthur Greiser nazwał Kraj Warty „poligonem narodowego socjalizmu”. To w Poznaniu, Gnieźnie, Inowrocławiu, Łodzi, Kaliszu i Włocławku w latach 1939–1945 przeprowadzano zbrodnicze eksperymenty społeczne. W ich cieniu próbowali żyć, a nawet walczyć Polacy, których nie wypędzono do Generalnego Gubernatorstwa.

„Poligon” to kolejna książka Leszka Adamczewskiego o Kraju Warty. Z dziejów tego utworzonego jesienią 1939 roku z ziem polskich okręgu Rzeszy autor wybrał kilkadziesiąt sensacyjnych historii: od tragicznej śmierci syna Greisera pod Międzychodem, przez tajemniczą katastrofę Halifaksa nad Nowymi Skalmierzycami i amerykańskie bombardowania Poznania, po ostatnią defiladę w Posen. Autor przedstawia też nieznaną historię oddziału partyzanckiego na Pałukach i nie pomija najbardziej tragicznych epizodów z dziejów Kraju Warty, w tym zagłady Żydów.

Poligon_72dpi

Leży przede mną 32-stronicowa broszura Albina Wietrzykowskiego Powrót Arthura Greisera, kupiona w 2012 roku za złotówkę w jednym z poznańskich antykwariatów. Z wielu względów to unikatowe wydawnictwo. Książeczka, która w 1946 roku błyskawicznie ukazała się nakładem Księgarni Wydawniczej Spółdzielni „Pomoc” w Poznaniu, miała poznaniakom uświadomić ogrom zbrodni człowieka zasiadającego na ławie oskarżonych w procesie przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. Uświadomić, a nie przypomnieć, bo w Wielkopolsce o zbrodniach hitlerowskich nikt nie zapomniał.

By zaś pokazać, że autor książeczki jest osobą, która ma sporo do powiedzenia o zbrodniach oskarżonego, na jej stronie tytułowej zamieszczono reprodukcję urzędowego dokumentu. Sąd Apelacyjny w Poznaniu, Wydział Karny, w imieniu Najwyższego Trybunału Narodowego wzywa w nim obywatela Albina Wietrzykowskiego, zamieszkałego w Poznaniu przy ulicy Wyspiańskiego 10/8, do osobistego stawienia się w charakterze świadka 23 czerwca 1946 roku o godzinie 14:00 w Auli Uniwersyteckiej w Poznaniu w sprawie karnej przeciwko Arturowi (tak w oryginale) Greiserowi.

„Spełniły się nasze najgorętsze życzenia z lat tyranii hitlerowskiej w Wielkopolsce. Ten największy i najnikczemniejszy kat, który przez przeszło pięć lat pluł nam w twarz, deptał naszą godność narodową, gnębił, uciskał, wywoził, katował i mordował – ów przeklęty Greiser jest w naszych rękach”. Tak rozpoczyna się Powrót Arthura Greisera.

Młody Greiser – według Wietrzykowskiego – już w swej rodzinnej Środzie „przede wszystkim lubił się bić. Chętnie zaczepiał Polaków, ubliżał, wszczynał awantury i uciekał się do rękoczynów”. Gdy za „brudne machinacje” ojca całą rodzinę przesiedlono do Inowrocławia, „młody Greiser na tle nienawiści do Polaków wszczynał stałe awantury na terenie szkoły, stwarzając atmosferę otwartej walki narodowościowej. Do jakiego stopnia Greiser spotęgował wymienione awantury, świadczyć może fakt, iż rada pedagogiczna, składająca się z samych niemców, uznała za wskazane wreszcie wydalić niepohamowanego ucznia z gimnazjum. Ta wymowna decyzja pobudziła Greisera do zemsty, ale nad Polakami”. By uniknąć podejrzenia o błąd, dodam więc, że słowa „Niemcy” i „Niemiec” Wietrzykowski konsekwentnie pisał z małej litery.

Gwoli ścisłości trzeba dodać, że Polacy pamiętający mieszkającą w Środzie rodzinę Greiserów, tuż po drugiej wojnie światowej wystawiali jej dobrą opinię. „Polakom krzywdy nie robiła” – twierdziła Marianna Dolata, jednocześnie podkreślając, że w Urzędzie Namiestnika Rzeszy w Kraju Warty pracowali również Polacy, co jest faktem mało znanym, bo po wojnie celowo go przemilczano. Zajmowali oni podrzędne stanowiska urzędnicze lub obsługi technicznej. To byli – powtórzę – Polacy i nikt od nich nie wymagał podpisania volkslisty, czyli deklaracji przynależności do narodu niemieckiego. Jest niemożliwe, by świadek Albin Wietrzykowski o tych i innych sprawach nie wiedział.

Można dzisiaj – przy pełnym szacunku dla ofiar hitleryzmu – kpić z broszury Wietrzykowskiego, cytować co bardziej charakterystyczne dla jego stylu zdania; ale po co? Tak się wtedy pisało i Wietrzykowski nie był wcale wyjątkiem. Co więcej, gdyby ktoś w połowie 1946 roku napisał rzetelną biografię Arthura Greisera, na wzór wielokrotnie cytowanej na następnych stronach pracy Catherine Epstein Wzorcowy nazista z 2010 roku, prawdopodobnie zostałby powieszony razem z byłym namiestnikiem Rzeszy i gauleiterem Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników. Takie to były czasy i dlatego z tym większym szacunkiem należy odnosić się do Najwyższego Trybunału Narodowego – jego sędziów, prokuratorów i obrońców – którzy zapewnili Greiserowi mimo wszystko uczciwy proces.

Gdy po ogłoszeniu wyroku skazującego Arthura Greisera na karę śmierci w Auli Uniwersyteckiej zgaszono światła w ozdobnych żyrandolach i wyłączono dodatkowe reflektory, nad głową skazańca rozpoczął się polityczny taniec hien. Jego publiczna egzekucja na stokach poznańskiej Cytadeli nie miała bowiem nic wspólnego ze sprawiedliwością, co poniewczasie zrozumiał nawet ówczesny minister sprawiedliwości w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej RP Henryk Świątkowski. „Pragnę podkreślić z całą stanowczością, iż jestem zdecydowanym przeciwnikiem publicznego wykonywania kary śmierci” – napisał Świątkowski w tygodniku „Przekrój” z 29 września 1946 roku. I w dalszej części swej publikacji minister dodał między innymi: „Publiczne obwieszczenie przez prokuratora o wykonaniu wyroku śmierci czyni całkowicie zadość wymogom odwetu prewencji ogólnej. Aby uzyskać zadośćuczynienie za potworną krzywdę, jaką wyrządził nam hitleryzm – nie musimy koniecznie przyglądać się przedśmiertnym drgawkom skazańca. Wystarczy, gdy na publicznej rozprawie sądowej możemy obserwować, jak butny pan życia i śmierci tysięcy […] przeistacza się w łachman ludzki, płaszczy się i żebrze o litość – aby tylko ocalić swe nędzne istnienie”.

Postać Arthura Greisera przewijać się będzie przez następne strony tej książki. I nic dziwnego, bo Greiser był rzeczywistym, a nie malowanym rządcą Kraju Warty. Interesował się praktycznie wszystkimi sprawami: od wielkiej polityki nazistowskiej, poprzez zwalczanie polskości i eksterminację Żydów, po losy poszczególnych dzieł sztuki, zrabowanych polskim właścicielom. W Poznaniu Greiser osiągnął szczyt swej kariery politycznej, chociaż przed wojną przez kilka lat był głową państwa i jednocześnie szefem rządu, bo te dwa urzędy łączył w sobie prezydent Senatu Wolnego Miasta Gdańska, ale tam pełnia władzy spoczywała w rękach gdańskiego gauleitera NSDAP Alberta Forstera. Także w Poznaniu nastąpił upadek Greisera. Wcale nie podczas procesu i egzekucji, jakby się wydawało, ale w chwili jego panicznej ucieczki ze stolicy swego „królestwa”. Ze szczytu stoczył się na samo dno, wielu swych ziomków zostawiając na pastwę losu.

Poligon nie jest jednak biografią Arthura Greisera. I nie jest monografią Kraju Warty. To zbiór mniej lub bardziej sensacyjnych reportaży z dziejów tej powstałej w październiku 1939 roku prowincji Rzeszy i dni poprzedzających jej utworzenie z części okupowanych przez Niemcy ziem polskich.

Krajowi Warty i jej namiestnikowi poświęciłem wydany na początku 2011 roku Zmierzch bogów w Posen, który spotkał się z życzliwym przyjęciem Czytelników i był nominowany do organizowanego przez Bibliotekę Raczyńskich konkursu na najlepszą książkę o Poznaniu w tymże 2011 roku. Poligon utrzymany jest w podobnej konwencji, a jeśli w pojedynczych przypadkach wracam do tematów poruszonych w pierwszej książce poświęconej „królestwu” Greisera, to tylko dlatego, że udało mi się dotrzeć do nowych materiałów, które uznałem za interesujące i warte przedstawienia Czytelnikom.

Był czwartek, 31 sierpnia 1939 roku. Jak się miało nazajutrz okazać, ostatni dzień pokoju w tej części Europy. Prezydent Senatu Wolnego Miasta Gdańska Arthur Greiser zapewne zastanawiał się, co się z nim stanie, gdy odezwą się działa przebywającego w Danzig z wizytą kurtuazyjną starego pancernika Schleswig-Holstein. Nie miał złudzeń, że z chwilą przygotowanej już likwidacji wolnego miasta i przyłączenia Gdańska do Rzeszy zostanie bezrobotnym. Skonfliktowany z nim Albert Forster postara się już, by nad Motławą nie miał czego szukać. Później opowiadał, że myślał wtedy o służbie wojskowej w Kriegsmarine.

Tymczasem w Poznaniu dobiegał końca kolejny upalny dzień kończącego się lata. Nad miasto nadciągały czarne burzowe chmury…

Artykuł Kraj Warty, czyli poligon narodowego socjalizmu. Zbrodnicze eksperymenty społeczne a Polacy, którzy nie zostali wypędzeni do Generalnego Gubernatorstwa pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kraj-warty-czyli-poligon-narodowego-socjalizmu-zbrodnicze-eksperymenty-spoleczne-a-polacy-ktorzy-nie-zostali-wypedzeni-do-generalnego-gubernatorstwa/feed/ 0