Martin Bormann – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Martin Bormann – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Zachód szybko odpuścił nazistom. Dlaczego zbrodniarze uniknęli kary? Jakim cudem po wojnie pełnili ważne stanowiska? [WIDEO] https://niezlomni.com/zachodni-alianci-latwo-odpuscili-nazistom-dlaczego-zbrodniarze-unikneli-kary-jakim-cudem-po-wojnie-pelnili-wazne-stanowiska-wideo/ https://niezlomni.com/zachodni-alianci-latwo-odpuscili-nazistom-dlaczego-zbrodniarze-unikneli-kary-jakim-cudem-po-wojnie-pelnili-wazne-stanowiska-wideo/#comments Sun, 17 Feb 2019 22:33:27 +0000 https://niezlomni.com/?p=50666

Wciąż odkrywamy szokującą prawdę o losach nazistów po II wojnie światowej. Co jakiś czas powraca pytanie, jak udało się im ujść nieuchronnej karze za popełnione zbrodnie? Jakim cudem tak wielu z nich pełniło po wojnie eksponowane, wysokie stanowiska?

Pod koniec wojny Noël Coward wylansował wielki hit, piosenkę Don’t Let’s be Beastly to the Germans (Nie bądźmy bestialscy dla Niemców). Trzy jej zwrotki brzmią następująco - pisze Curt Riess we wstępie do książki „Naziści schodzą do podziemia”, wyd. REPLIKA:

Nie bądźmy bestialscy dla Niemców,
Gdyż staną się oni cywilizowani,
Gdy wszystko się skończy.
Choć dali nam naukę, kulturę, sztukę i muzykę do przesady,
Dali nam także dwie wojny światowe i dr Rudolfa Hessa.

Bądźmy dla nich wyrozumiali
I nadstawmy im drugi policzek,
I spróbujmy zbudzić ich ukrytego ducha zabawy.
Dajmy im równy dostęp do powietrza,
A szczury potraktujmy łaskawie,
Lecz nie bądźmy bestialscy dla Huna!

Nie bądźmy bestialscy dla Niemców.
Nie da się rozbroić gangstera!
Choć byli trochę niedobrzy
Dla Czechów, Polaków i Holendrów,
Nie chce mi się wierzyć, że te kraje
Będą o to bardzo złe.

Humor o takim ładunku ironii jest bardzo brytyjski, a my, podobnie jak Amerykanie, jesteśmy skłonni zakładać, że inni podążą za wyznawanymi przez nas wartościami – fair-play i wiarą w demokrację. Curt Riess poznał Niemców lepiej, a jego książka, napisana w 1944 roku – na dwanaście miesięcy przed zakończeniem wojny – stanowiła poważną przestrogę. Niestety przestrogę zlekceważoną. Odbyły się co prawda procesy norymberskie i wykonano wiele egzekucji, lecz mnóstwo nazistów wykpiło się stosunkowo łatwo. Alianci wnosili oskarżenia przeciw wielu przemysłowcom i kolaborantom o skłonnościach nazistowskich. Co jednak nie dziwi, sporo spośród nich stwierdziło, że zostali nazistami tylko dlatego, że „musieli”. Rozdział czwarty niniejszej książki Naziści spoglądają w stronę Afryki i Włoch stanowi jedną z najbardziej pouczających części tego tekstu. Brytyjczycy i Amerykanie przyjęli postawę „mięczaków” i pozwolili włoskim faszystom utrzymać się przez pewien czas u władzy. To presja Rosjan sprawiła, że wreszcie przejrzeli na oczy. Curt Riess trafił w samo sedno, stwier-
dzając:

Niektórzy z najwyższych dowódców nabrali się na faszyzm i nazizm, ponieważ owi faszyści i naziści wydawali się ludźmi przyzwoitymi i mieli właściwe podejście psychologiczne. Nasi dają się zwodzić, ponieważ oceniają napotkanych ludzi, swych wczorajszych wrogów, z angloamerykańskiego punktu widzenia. Wierzą, że tamtych napędzają te same dążenia i pragnienia, sympatie i awersje, które władają nimi samymi.

Nie ma sensu wchodzić tutaj w szczegóły. Człowiek bogaty jest zazwyczaj bardziej układny, jowialny i przystępny od biedaka. Najwyżej postawieni faszyści byli bardzo bogaci, a antyfaszyści bardzo biedni. Najważniejsi faszyści mówili po angielsku, większość antyfaszystów nie. Wiodący faszyści należeli do tej samej klasy społecznej co angielscy i amerykańscy oficerowie o wysokich stopniach. Czuli się nieskrępowani, byli opanowani i spokojni. Emanowali atmosferą ładu i swobody. Antyfaszyści byli nerwowi, zaszczuci, znękani. Nasi znaleźli się tam, aby „zachować porządek wśród wzburzonego i skołowanego ludu” – cytując Roberta P. Pattersona, podsekretarza wojny. Skutkiem tego w sposób naturalny łatwiej poszła im współpraca z ludźmi, którzy sprawiali wrażenie mniej zagubionych.

W 1945 roku strach wobec intencji Rosjan zmącił obraz okupacji w Niemczech i doprowadził do zignorowania przez zachodnich aliantów tego, co, być może, dałoby im podejście bardziej wyczulone. Skłonił ich też do dyskusyjnego wykorzystania istniejącej niemieckiej infrastruktury.

Teorie spiskowe i wybielanie przeszłości

Historie typu „co by było, gdyby” potrafią dogodzić. Umożliwiają myślom błąkanie się po niezliczonych, przypadkowych możliwościach. Historie te mają również krewniaków – teorie spiskowe. Te zaś są niemal nieuniknioną konsekwencją niedostatecznego poziomu informacji dostępnych na jakiś ważny temat. To on wówczas napędza spekulacje.

Ta fascynująca książka, w zamiarze oparta na faktach, stanowi pewną formę opowieści z gatunku „co by było, gdyby”. Mimo tego niektóre przytoczone fakty są bardzo przekonujące i ocierają się o zdarzenia, które zaszły po roku 1945. Nie będzie więc czemu się dziwić, gdyby niektóre spośród komentarzy Curta Riessa okazały się prawdziwe. Równie możliwe jest to, że wiele z nich już się spełniło. I kto wie? Być może pewnego dnia powstanie Czwarta Rzesza, założona przez rasę wyższą, oparta bardziej na tryumfie ekonomicznym niż militarnym!

Niektóre tematy są ogromne. Trzecia Rzesza jest jednym z nich. Próbuje się omawiać je milionami słów, lecz nikt nigdy nie odpowiedział w sposób satysfakcjonujący na pytanie, jak to możliwe, że gangsterzy, którzy nigdy nie wypierali się swych bandyckich metod, zdołali objąć władzę? Jak to możliwe, że niemal z powodzeniem dokonali podboju świata? Co więcej, jak to możliwe, że w roku 1945 wielu z nich umknęło w noc, a potem objawiło się znowu w latach 50. na wpływowych stanowiskach? Jak to możliwe, że tak wielu nazistów skazano na śmierć, a potem ich wyroki złagodzono do koło dwudziestu lat więzienia, a następnie uwolniono w 1951 lub 1952 roku? Jak to możliwe, że tak wielu przemysłowcom współwinnym nazistowskich bestialstw skonfiskowano majątki tylko po to, by po cichu zwrócić im je w latach 50.?

Curt Riess zawiera w tej książce pewną pulę bardzo ciekawych obserwacji i stwierdzeń. Oto tylko jedno z wielu: „W ostatecznym rozrachunku to nic więcej jak tylko całe Niemcy wraz z ich uzdolnieniami i wadami, ich przemocą, arogancją i dziwnymi kompleksami niższości; z ich odwiecznym pragnieniem bycia wolnym i odwieczną żądzą panowania nad światem. Niemcy, które zeszły do podziemia. Niemcy, które w zgodzie z ich filozofem Johannem Gottliebem Fichte wierzą, że »pewnego dnia świat zostanie uzdrowiony przez niemieckiego ducha«. Jeszcze posępniej przestrzega niegdysiejszymi słowami współczesnego niemieckiego filozofa Arthura Moeller van den Brucka – człowieka, który ukuł pojęcie »Trzecia Rzesza« – skierowanymi do swych ziomków: »Naszym zadaniem jest nie dać światu spocząć«”.

Naziści schodzą do podziemia to książka wstrząsająca. Curt Riess napisał ją pomiędzy kwietniem a początkiem czerwca 1944 roku. Tyle można wnieść z faktu, że powstała ona przed D-Day. Autor oczywiście nie miał pojęcia o spisku bombowym z 20 lipca, ale ten by go nie zaskoczył. Książka ta stanowi exposé do tego, jak Niemcy planowali III wojnę światową. Wyjawia nie tylko dopracowane w Trzeciej Rzeszy plany powojennego przetrwania w podziemiu, ale także jej wielkiego powrotu.

Naziści liczyli, iż kolegialna, wielonarodowa społeczność zachowa nazistowską infrastrukturę jako tamę przed komunizmem podczas nadciągającej już wówczas Zimnej Wojny. Dodatkowo, obok potężnych korporacyjnych korzyści ekonomicznych sprzymierzonych z nazistowskimi centrami biznesowymi, trwanie podziemia wspierane było na wielką skalę przez mechanizmy „piątej kolumny” za granicą – w szczególności w Argentynie i w Stanach Zjednoczonych.

Odwołując się do historii, Curt Riess uwypuklił jako przykład okres od 1919 do 1921 roku, kiedy rozrastający się bez ograniczeń Freikorps doszedł do szczytu swego rozwoju. Stwierdził także fakt oczywisty, iż działania wbrew postanowieniom traktatu wersalskiego, zaopatrzenie wojskowe oraz wiele innych środków zwiększających zdolności militarne pozostawało ukrytych przed aliantami. Przestrzegał, że naród niemiecki nie odstąpi od wrodzonej wiary we własną wyższość.

Spojrzenie w dłuższej perspektywie niewiele zmienia i duch nazizmu nie ginie całkowicie. Sięgająca korzeniami 1891 roku Liga Pangermańska (niem. Alldeutscher Verband) była ekstremistyczną, ultranacjonalistyczną organizacją zaangażowaną politycznie. Jej poglądy stopniowo wyewoluowały w stronę organicznego rasizmu, wraz z przekonaniem o tym, że Niemcy stanowią „rasę wyższą” i że tychże Niemców należy chronić przed przemieszaniem z innymi nacjami, szczególnie z Żydami. Około roku 1912 w publikacji Gdybym był cesarzem jeden z przywódców Ligi Pangermańskiej wzywał Niemców do podboju terytoriów wschodnich zamieszkałych przez „podrzędnych” Słowian, oczyszczenia z nich tych terenów i osadzenia na ich miejsce niemieckich kolonistów. Pojawiały się także wezwania do wydalenia ludności polskiej zamieszkującej terytoria pruskie. Zatem Hitler jedynie zaczerpnął z tego, co tkwiło głębiej i istniało na wiele lat przedtem i, jak dowodzą niektórzy, istnieje po dziś dzień, choć na szczęście w mniejszej już postaci. Naziści per se odeszli w przeszłość, lecz ich duch nadal majaczy w postawach pewnych biznesmenów i oficjeli prowadzących po autobahnach swe wielkie, czarne mercedesy z olbrzymią prędkością i z pełną buty brutalnością zmuszających przyzwoitszych kierowców do zjazdu na wolniejsze pasy. Szybki błysk światłami pokazuje, że duch nie przeminął… I wynocha z drogi!

W Niemczech wybielanie przeszłości trwa, czego przykładem jest Buchenwald. Podczas wizyty w roku 1990 obóz objawiał dobitnie swe rzeczywiste oblicze. Wizyta powrotna w roku 2002 ukazała ogromną zmianę, jaka zaszła. Na obszarze „powitalnym”, gdzie nowo przybyli musieli rozbierać się do naga i przechodzili odkażanie, pojawiła się wystawa sztuki. Koszary SS na szczycie wzgórza całkowicie odnowiono i przekształcono w pomieszczenia kwaterunkowe dla uczniów i gości. Obecnie wyglądają czysto, zimno i bardzo niemiecko. Oczywiście musiano odrzucić ich groźną, przerażającą przeszłość. Odwiedzający mogą teraz wysiadać ze swych autobusów i myśleć: „Jak ładnie!”. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że w ciągu kilku lat obozy zaczną jawić się jako miejsca daleko bardziej „miłe”. Uwagi Curta Riessa odejdą w zapomnienie, a upływ czasu przysłuży się pisaniu historii od nowa.

 

Wciąż odkrywamy szokującą prawdę o losach nazistów po II wojnie światowej. Co jakiś czas powraca pytanie, jak udało się im ujść nieuchronnej karze za popełnione zbrodnie? Jakim cudem tak wielu z nich pełniło po wojnie eksponowane, wysokie stanowiska? Curt Riess przewidział taki rozwój wypadków już w 1944 roku. W swej książce ujawnił wówczas mechanizmy, dzięki którym najbardziej prominentni naziści i ich najważniejsi kolaboranci unikną kary. Pokazał, jak poprzez konformizm i oszustwa na niewyobrażalną skalę, świetnie odnajdą się w powojennej rzeczywistości.

Riess pisze, iż już w 1943 roku wysocy urzędnicy nazistowscy zaczęli przygotowania do klęski Rzeszy. Rozczarowani Hitlerem główni architekci jego systemu – Martin Bormann i Heinrich Himmler – stworzyli ściśle tajny program zejścia partii nazistowskiej do podziemia. Skoro wojna była już i tak przegrana, ważne stało się przetrwanie, aby kiedyś w przyszłości podjąć walkę na nowo.
Niezwykle precyzyjny system miał przeniknąć struktury rządowe, administrację i usługi publiczne, a także współpracować z zawsze przychylnym mu wielkim biznesem. Sami naziści zaś w sposób tajny mieli koordynować operację przygotowania do III wojny światowej.
Z perspektywy czasu wiadomo, że nie wszystkie przewidywania Curta Riessa się sprawdziły. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że nadal nie wiemy, w jak wielu kwestiach miał rację…

 

Curt Riess, „Naziści schodzą do podziemia”, wyd. REPLIKA.

Artykuł Zachód szybko odpuścił nazistom. Dlaczego zbrodniarze uniknęli kary? Jakim cudem po wojnie pełnili ważne stanowiska? [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zachodni-alianci-latwo-odpuscili-nazistom-dlaczego-zbrodniarze-unikneli-kary-jakim-cudem-po-wojnie-pelnili-wazne-stanowiska-wideo/feed/ 3
Plan nazistów w 1942, by zachować kontrolę: zjednoczona Europa bez nacjonalizmów, każdy pracuje dla Rzeszy z własnej woli https://niezlomni.com/plan-nazistow-w-1942-by-zachowac-kontrole-zjednoczona-europa-bez-nacjonalizmow-kazdy-pracuje-dla-rzeszy-z-wlasnej-woli/ https://niezlomni.com/plan-nazistow-w-1942-by-zachowac-kontrole-zjednoczona-europa-bez-nacjonalizmow-kazdy-pracuje-dla-rzeszy-z-wlasnej-woli/#respond Mon, 31 Oct 2016 08:08:17 +0000 http://niezlomni.com/?p=1141

W sierpniu 1942 r. Walter Schellenberg w tajemnicy przed Hitlerem udał się do kwatery Reichsführera SS Heinricha Himmlera w Żytomierzu, by zaproponować wykorzystanie pomyślnej dla Niemców koniunktury i rozpoczęcie tajnych rozmów pokojowych z aliantami z pozycji siły. Plan Schellenberga zakładał projekt uzależnienia od Niemiec większości państw Europy, w tym Polski.

Oto jak Schellenberg opisał rozmowy z Himmlerem w sierpniu 1942 r.

- Reichsführerze (...) dzisiaj Niemcy znajdują się jeszcze u szczytu potęgi. Dzisiaj możemy się targować, nasza siła czyni z nas wartościowych partnerów dla naszych wrogów.

Kilkoma kreskami zarysowałem mu układ sił w świecie, tak jak go sobie wyobrażałem. W miarę mówienia Himmler zaczynał się wyraźnie uspokajać. Uwagi moje zaczęły go coraz bardziej interesować. Co chwila potakiwał. Mój prawie półtoragodzinny wywód przerwał tylko kilka razy (...) [W końcu] wstał z miejsca i zaczął chodzić po pokoju. (...) Podszedł do biurka i otworzył wielką mapę w atlasie Brockhausa. Przez kilka minut studiował ją uważnie. Ja sam także wstałem. Himmler wezwał mnie do swego biurka.

- Jak pana plany mają wyglądać w praktyce? — zapytał. - Sądzę, że przecenia pan potęgę Rosji, ale mnie samego bardzo niepokoi, co się stanie, gdy amerykański przemysł zbrojeniowy zacznie pracować na pełnych obrotach. Co właściwie mamy uczynić? Nie możemy pozwolić na to, aby Bormann dowiedział się o naszych planach. Zniweczyłby nasz plan lub tak go przeinaczył, aby stał się on kompromisem ze Stalinem, a na to nie możemy się zgodzić (...) Skąd pan wie, czy to wszystko nie zwróci się przeciw nam jak bumerang? Co będzie, jeżeli posłuży umocnieniu mocarstw zachodnich w ich dążeniu do jedności ze Wschodem?

Odparłem:

- Przeciwnie, Reichsfuhrerze, jeżeli negocjacje rozpoczną się we właściwy sposób, zapobiegnie to właśnie tej możliwości (...)

Ogólnie biorąc, plan ten wydawał się Himmlerowi do przyjęcia. Nie powiedział wiele na ten temat, ale stale kiwał głową, jak gdyby potwierdzając to, o czym mówiłem. Następnie odwrócił się znowu i przez chwilę studiował mapę Europy.

- Zacznijmy od Anglików - powiedział.

- A więc - rzekłem - z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że Anglicy nalegaliby na wycofanie naszych wojsk przynajmniej z północnej Francji. Nigdy by się nie zgodzili na obecność niemieckich baterii nadmorskich w okolicach Calais (...) Droga od stanu wojny do przymierza poprzez wynegocjowany pokój jest bardzo długa.

Himmler skinął głową.

- No a co będzie z tak germańskimi obszarami jak Holandia i Belgia?

- Powinny się one stać przedmiotem negocjacji — odparłem. Wydaje mi się jednak, że obszarom tym należałoby przywrócić ich uprzedni status. Gdyby jednak chciał pan coś uratować w ramach pańskiej polityki rasowej, to tych, którzy by się poczuwali do więzi rasowej z nami, można by przesiedlić do Niemiec.

Himmler nerwowo kreślił zielonym ołówkiem po mapie i oznaczył jako obszary przetargowe Holandię, część Belgii i północną Francję.

- No, a sama Francja?

- Reichsführerze - odparłem. - Myślę o rozwiązaniu, którego celem byłaby gospodarcza integracja interesów Niemiec i Francji. Należałoby przywrócić Francji jej własne polityczne oblicze, ale zarówno Niemcy, jak i Francję muszą łączyć wzajemne więzy. Francja z jej kolonialnymi posiadłościami mogłaby przynieść Rzeszy ogromne korzyści. Dlatego nie można zawężać pola działania jakimiś doktrynerskimi koncepcjami lub polityczną niechęcią do partnera (...)

- Czy sądzi pan, ze takie rozwiązanie zadowoliłoby Anglików?

Odparłem, że nie jestem w stanie przewidzieć ich stanowiska, ale wydaje mi się, że uznaliby oni takie rozwiązanie za godne rozważenia. Anglików interesowałaby głównie forma, jaką miałaby przybrać nowa Europa.

(...)

Z kolei Himmler zwrócił się ku Włochom. Patrzył przez dłuższą chwilę przed siebie, a następnie rzekł:

- Tak, tak, Mussolini. Nie możemy zrezygnować z obszaru przemysłowego północnych Włoch.

Odparłem, że jestem pewien, że przemysły północnych Włoch i Niemiec mogłyby się doskonale uzupełniać, ale dodałem, że nie sądzę, by Włochom należało odbierać jakąkolwiek część terytorium. Będą one musiały i tak zrezygnować ze swoich kolonialnych ambicji w wyniku kompromisowego pokoju. I znów Himmler skinął głową jak Budda.

- Nie przekonał mnie pan co do północnych Włoch — rzekł. - No a co z Czechosłowacją?

- Terytoria sudeckie pozostaną przy Rzeszy, politycznie i administracyjnie. Czechy i Słowacja będą miały autonomiczne rządy, ale gospodarczo zostaną zintegrowane z Rzeszą Niemiecką. Wydaje mi się, że to samo będzie z Europą południowo-wschodnią - Chorwacją, Serbią, Bułgarią, Grecją i Rumunią.

Z początku Himmler się temu sprzeciwiał, ale po krótkiej dyskusji przyznał, że terytoriów tych nie dałoby się inaczej włączyć do organizmu nowej Europy. Kiedy wyjaśniałem swój punkt widzenia, Himmler przerwał mi znowu mówiąc:

- Na dłuższą metę przekształci się to znowu w wyścig gospodarczy z Wielką Brytanią i znów powrócą dawne nieporozumienia i tarcia.

Federacja europejska to narzędzie rewizjonizmu niemieckiego. Takie plany były już dawno… [wideo] - KLIKNIJ!

- Reichsführerze - rzekłem. - Nie myślmy teraz o tarciach, jakie się może i wytworzą w przyszłości. Zastanówmy się przede wszystkim nad tym, jak usunąć obecne napięcia, które przeszkadzają w utworzeniu nowej Europy. To zaś oznacza, że musimy znaleźć jakąś podstawę do kompromisowego rozwiązania, aby zakończyć tę wojnę.

[caption id="attachment_1143" align="alignleft" width="300"]Himmler (w środku) i Hitler (odwrócony) Himmler (w środku) i Hitler (odwrócony)[/caption]

Himmler przeskoczył znów na mapie do Polski i powiedział:

- Ale Polacy będą musieli dla nas pracować?

Odparłem:

- Musimy stworzyć taką sytuację, aby wszyscy współpracowali z nami z własnej woli. Wszyscy musimy znaleźć się w tej samej łodzi, a każdy, kto nie zechce wiosłować, utonie.

Następnie Himmler spojrzał znów na mnie.

- No a co z Rosją?

- Musimy poczekać na dalszy bieg wypadków - odparłem.

I znów zapadła cisza. (...) Następnie kontynuowałem swoje wywody mówiąc, że rdzeń tak zrekonstruowanej Europy - Rzesza Niemiecka - będzie mogła przystąpić do rozwiązania własnych problemów społecznych z nową energią.

- Prywatną inicjatywę winno się powiązać z jakimś ukierunkowaniem i planowaniem państwowym. Jestem przekonany, że aby stworzyć nową Europę, trzeba będzie powściągnąć tendencje nacjonalistyczne. Te kwestie będą jeszcze wymagały rozpatrzenia przez ekspertów.

Obecnie, Reichsführerze, najważniejsze jest to, by szukać kompromisu wtedy, kiedy znajdujemy się u szczytu potęgi. Ten kompromisowy pokój, jeżeli uda się do niego doprowadzić, stworzy nam właściwą podstawę, na której będziemy mogli stawić czoła Wschodowi. Już w tej chwili prowadzimy wojnę na dwa fronty, a kiedy Stany Zjednoczone rzucą na wagę swój ciężar, szala może się przechylić na naszą niekorzyść.

Przypomniałem, co Laval powiedział Hitlerowi:

[quote]Panie kanclerzu, prowadzi pan wielką wojnę, aby zbudować nową Europę. W rzeczywistości jednak trzeba najpierw zbudować tą Europę, aby wojnę dalej prowadzić.[/quote]

Walter Schellenberg, "Wspomnienia"

Walter Schellenber (1910 - 1952) -  szef wywiadu Sicherheitsdienst (SD). Co stało się z jego propozcyją?
Alianci zachodni odrzucili ofertę zawarcia separatystycznego pokoju na Zachodzie, a Hitler na dwa dni przed samobójczą śmiercią (28 kwietnia 1945) roku dowiedział się o sprawie z zachodnich mediów i zdegradował Himmlera, na jego miejsce mianując Karla Hanke.

Artykuł Plan nazistów w 1942, by zachować kontrolę: zjednoczona Europa bez nacjonalizmów, każdy pracuje dla Rzeszy z własnej woli pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/plan-nazistow-w-1942-by-zachowac-kontrole-zjednoczona-europa-bez-nacjonalizmow-kazdy-pracuje-dla-rzeszy-z-wlasnej-woli/feed/ 0
Szokujące dokumenty odsłaniają ponurą prawdę o planie podboju Polski. Promocja aborcji, rozdzielanie rodzin wskutek emigracji ekonomicznej, „cicha sterylizacja” https://niezlomni.com/szokujace-dokumenty-odslaniaja-ponura-prawde-o-planie-podboju-polski-promocja-aborcji-rozdzielanie-rodzin-wskutek-emigracji-ekonomicznej-cicha-sterylizacja/ https://niezlomni.com/szokujace-dokumenty-odslaniaja-ponura-prawde-o-planie-podboju-polski-promocja-aborcji-rozdzielanie-rodzin-wskutek-emigracji-ekonomicznej-cicha-sterylizacja/#comments Fri, 30 Sep 2016 12:14:37 +0000 http://niezlomni.com/?p=31924

Już w okresie drugiej wojny światowej Niemcy opracowali dokładny plan podporządkowania sobie terenów położonych za ich wschodnią granicą. Brutalna, masowa eksterminacja Polaków, Ukraińców czy Rosjan nie wchodziła w grę. Trzeba było poszukać „miękkich” rozwiązań, skutecznie wspomagających pomniejszenie niechcianych populacji.

Postawiono zatem na promocję aborcji, rozdzielanie rodzin wskutek emigracji ekonomicznej, stłoczenie ludzi w miastach i „cichą sterylizację”. Tak osłabiane, niechciane narody miały się degradować do czasu, gdy pleniący się Niemcy będą mogli zastąpić „słabe” populacje.

Politykę Niemiec wobec ludności na okupowanych ziemiach polskich najlepiej opisują dokumenty wytworzone w czasie drugiej wojny światowej przez wysokich niemieckich funkcjonariuszy. Nie do przecenienia jest w tej kwestii memoriał Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej autorstwa doktora Erharda Wetzela i Günthera Hechta opublikowany na łamach „Zeszytów Oświęcimskich”.

Niemcy zakładali, że Polska – zamieszkana przez Polaków i Żydów – będzie w przyszłości pod dominującym wpływem Niemiec. Przy czym nie było wątpliwości, że są to nacje rodzajowo obce i nienadające się do zasymilowania. Stąd też uznano, że niemieckie państwo nie ma żadnego interesu w narodowym i kulturalnym podniesieniu i wychowaniu ani polskiej, ani żydowskiej ludności pozostałego polskiego obszaru.

Zaproponowano dwa schematy działań, bazujące na tym samym założeniu: utrzymaniu Polaków i Żydów w jednakowy sposób na niskim poziomie życiowym i pozbawieniu ich wszelkich praw zarówno pod względem politycznym, jak narodowym i kulturalnym.

Niemców nie interesował standard życia podbijanych nacji – byleby tylko był on na odpowiednio niskim poziomie, a ewentualne choroby nie przenosiły się na teren Rzeszy. Nie znaczy to, że Niemcy nie byli zainteresowani stroną medyczną. Ich plan zakładał szeroki dostęp i promocję wszelkich środków ograniczających rozrodczość.

Spędzenie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia. Rasowo‑higienicznych zarządzeń w żadnym razie nie należy popierać. Podobna polityka miała dotyczyć Żydów.

Niemcy pracowali też nad metodami cichej sterylizacji. Doświadczenia w zakresie wykorzystania do tego celu promieni rentgenowskich prowadzone były w obozach koncentracyjnych. Metoda ta miała być skrycie wykorzystywana na masową skalę, ale wyniki eksperymentów uznano za mało satysfakcjonujące, szczególnie z uwagi na liczne skutki uboczne spowodowane przyjęciem nadmiernych dawek promieniowania. Jak w marcu 1942 roku pisał odpowiedzialny za wszelakie niemieckie programy masowej zagłady Victor Brack, te niedoskonałości eksperymentowanej metody narażały ją na dekonspirację.

Jako, że plany te nie były możliwe do przeprowadzenia w praktyce, Himmler – jak zeznał Rudolf Höss, komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz‑Birkenau w czasie swojego procesu, godził się z tym, że Polacy i Czesi pozostaną w ramach niemieckiej przestrzeni życiowej, zorganizowani w formie zależnych od Rzeszy krajów wasalnych.

Kolejne ciekawe zapiski dotyczące polityki wschodniej Niemiec pochodzą z 2 października 1940 roku i zostały zawarte w tajnej notatce sygnowanej przez Martina Bormanna, przybocznego Führera. Sygnalizował on, iż Adolf Hitler zainteresowany jest pozyskiwaniem dla Rzeszy własności ziemskich. Chodziło o zapewnienie wyżywienia wielkim miastom. Prócz ziemi potrzebna była tania – i co ważne, sezonowa – siła robocza. Oczywiście robotnicy ściągani byliby z Polski, a po zakończeniu zbiorów – odsyłani z powrotem.

Bezwarunkowo należy baczyć, aby nie było żadnych polskich panów. Tam, gdzie istnieją, powinni – jakkolwiek może to brzmieć twardo – zostać wytępieni

– pisał Bormann. Jak określił, Generalna Gubernia jest polskim rezerwatem, wielkim polskim obozem pracy. Polacy mają z tego korzyść, ponieważ utrzymujemy ich w zdrowiu, dbamy o to, ażeby nie wyginęli z głodu itd. Nigdy jednak nie wolno nam podnieść ich na wyższy poziom, gdyż wówczas staliby się anarchistami i komunistami – ostrzegał.

Wizja Polaka – jako najemnego, słabo opłacanego robotnika – znakomicie łączyła się z polityką osłabiania polskiej populacji. Jej tezy w piśmie z 12 grudnia 1941 roku do Centrali Przesiedleńczej w Łodzi wyłożył Ernst Damzog, rezydujący w Poznaniu inspektor niemieckiej policji bezpieczeństwa, który zasłynął z masowych wysiedleń Polaków z Wielkopolski do Generalnego Gubernatorstwa. Damzog wskazywał, iż celem polityki państwa jest niszczenie odrębności życiowej obcych narodowości za pomocą odpowiednich środków stosownych do panującego ducha czasów. Rozwiązania były zasadniczo dwa: asymilacja lub eliminacja.

Ludy pierwotne stosowały najczęściej tę ostatnią metodę. Jest to wprawdzie metoda twarda i brutalna, jednakże w ostatecznej konsekwencji prowadzi do naturalnego wyniku, polegającego na tym, że biologicznie silniejszy wchodzi w posiadanie większej przestrzeni życiowej

– pisał Ernst Damzog.

Wróćmy jednak do bardziej „cywilizowanych” metod. To na przykład planowe wysyłanie na roboty do Rzeszy w pierwszej kolejności żonatych Polaków i zamężnych Polek. Przez to bowiem rozrywa się rodziny, co spowoduje, przy dłuższym tam zatrudnieniu, wydatne zmniejszenie liczby urodzeń. Kolejną metodą była sterylizacja polskich warstw prymitywnych. Choć jak wskazano, postulatu tego oraz jego rezultatów nie można w żadnym wypadku porównywać ze skutkami metod eugeniki. Jak bowiem zauważono, ucisk gospodarczy, stosowany wobec prymitywnych warstw, nie przeszkodzi im w produkowaniu licznego potomstwa. Można więc położyć temu kres jedynie przez środki wypleniające. Ponieważ zaś warstwa ta najczęściej nie przedstawia w procesie pracy zbyt wielkiej wartości, można by, również z gospodarczego punktu widzenia patrząc, przyjąć odpowiedzialność za tę metodę. Oczywiście należałoby, stosując ją, zrobić szeroki użytek z pojęcia „chory dziedzicznie” względnie „społecznie niepotrzebny”. Rozchodzi się tutaj nie o negatywną metodę eugeniczną, lecz po prostu o sposób wyplenienia narodu.

Zakładano, że warstwy wyższe, społecznie wartościowe można znacznie osłabić już w przeciągu kilku pokoleń, gdyż na skutek zarządzeń godzących w rodzinę i jej sytuację gospodarczą, warstwy te zawierałyby małżeństwa dopiero bardzo późno, a i potem zmuszone by były świadomie ograniczyć liczbę potomstwa.

Osobą odpowiedzialną za realizację zagadnień rasowych i narodowościowo-biologicznych miał być lekarz urzędowy. Jak podkreślano, walka narodowościowa nie jest politycznym, lecz biologicznym zmaganiem, z którego zawsze wychodzi zwycięsko naród biologicznie silniejszy i życiowo dzielniejszy. Walka narodowościowa oznacza w swojej ostatecznej konsekwencji alternatywę: ty albo ja, a tym razem chcemy być tymi, którzy walkę poprowadzili lepiej.

Niemcy oczywiście nie skupiali się tylko na sprawie polskiej, bo plan wschodni był znacznie szerszy. Pisał o nim doktor Wetzel w piśmie z 27 kwietnia 1942 roku. Polacy postrzegani byli jednak jako najbardziej wrogo usposobieni w stosunku do Niemców, liczebnie najsilniejsi, a wskutek tego najniebezpieczniejsi ze wszystkich obcoplemieńców, których wysiedlenie plan przewiduje – diagnozował Wetzel. Jego zdaniem, Polacy są też narodem, który najbardziej skłania się do konspiracji. Niemniej Wetzel odżegnywał się od rozwiązania kwestii polskiej w sposób ostateczny, czyli poprzez masową eliminację. Tego rodzaju rozwiązanie kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby nam wszędzie sympatię, zwłaszcza, że inne sąsiednie narody musiałyby się liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie. Moim zdaniem, musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej, ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do możliwie najmniejszych rozmiarów – postulował.

Wetzel pisał też o rozwiązaniu problemu Rosjan i Ukraińców poprzez stosowanie metod zmniejszających i osłabiających populację oraz sprowadzenie liczby urodzin do poziomu leżącego poniżej liczby niemieckiej. Niemcy chcieli utrzymywać w lepszej kondycji społeczeństwo ukraińskie, które miało być przeciwwagą dla Rosjan. Tu Wetzel postulował jednak ostrożność, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której to Ukraińcy zajmą miejsce Rosjan. Chodziło o „znośny” poziom rozmnażania. Aby ten cel osiągnąć, Wetzel postulował zaniechanie na terenach wschodnich wszelkich zachęt (stosowanych w Rzeszy) mających na celu zwiększenie liczby narodzin.

Zniechęcać też miały koszty, jakie powoduje posiadanie dzieci. Rozwijane miały być bowiem postawy konsumpcyjne, w myśl: ile więcej mogę mieć dla siebie, nie mając dzieci. Kobiety od ciąż miała odstraszać propaganda groźnych dla zdrowia porodów, która przy okazji napędzałaby zapotrzebowanie na środki zapobiegawcze. Przemysł produkujący tego rodzaju środki musi zostać specjalnie stworzony. Nie może być karalne zachwalanie i rozpowszechnianie środków zapobiegawczych ani też spędzenie płodu. Należy też w pełni popierać powstawanie zakładów dla spędzania płodu.

Postulowano też kształcenie akuszerek i felczerek specjalizujących się w przeprowadzaniu sztucznych poronień. Ich wysoka fachowość miała wzbudzać zaufanie. Rozumie się samo przez się, że i lekarz musi być upoważniony do robienia tych zabiegów, przy czym nie może tu wchodzić w rachubę uchybienie zawodowej lekarskiej godności – wskazywano. Stawiano też na propagowanie dobrowolnej sterylizacji, niezapobieganie śmiertelności niemowląt – ba, wręcz postulowano, aby nie edukować matek w zakresie pielęgnacji niemowląt.

Niemcy chcieli utrzymywać taką politykę do czasu, w którym oni sami byliby w stanie zasiedlić tereny wschodnie. Całkowite biologiczne wyniszczenie Rosjan nie może tak długo leżeć w naszym interesie, jak długo nie jesteśmy sami w stanie zapełnić tego terenu naszymi ludźmi. W przeciwnym bowiem razie inne narody objęłyby ten obszar, co również nie leżałoby w naszym interesie. Naszym celem przy wprowadzeniu tych środków jest tylko to, ażeby Rosjan o tyle osłabić, ażeby nie mogli nas przytłaczać masą swoich ludzi.
Niemcy dążyli bowiem do niezagrożonego przewodnictwa na kontynencie europejskim.

Marcin Austyn

Pełny tekst ukazał się w 52 numerze magazynu „Polonia Christiana”, który tym razem pomaga w zrozumieniu polityki Niemiec i postrzeganiu przez ten naród swojej roli w świecie. Zachęcamy do zakupu!

 

Artykuł Szokujące dokumenty odsłaniają ponurą prawdę o planie podboju Polski. Promocja aborcji, rozdzielanie rodzin wskutek emigracji ekonomicznej, „cicha sterylizacja” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/szokujace-dokumenty-odslaniaja-ponura-prawde-o-planie-podboju-polski-promocja-aborcji-rozdzielanie-rodzin-wskutek-emigracji-ekonomicznej-cicha-sterylizacja/feed/ 1