Kurdystan – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Kurdystan – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Wyrósł na najpotężniejszego władcę świata. Jego droga stanowi prawdziwy fenomen nie tylko w świecie islamu. [WIDEO] https://niezlomni.com/wyrosl-na-najpotezniejszego-wladce-swiata-jego-droga-stanowi-prawdziwy-fenomen-nie-tylko-w-swiecie-islamu-wideo/ https://niezlomni.com/wyrosl-na-najpotezniejszego-wladce-swiata-jego-droga-stanowi-prawdziwy-fenomen-nie-tylko-w-swiecie-islamu-wideo/#respond Wed, 20 Jan 2021 09:35:21 +0000 https://niezlomni.com/?p=51240

Wojownik i polityk, zwycięzca spod Hattin i zdobywca Jerozolimy, postrach krzyżowców i bohater muzułmanów – tak powszechnie kojarzy się imię Saladyna. Tymczasem sułtan, postać niezwykle barwna i fascynująca – wykracza dalece poza ten stereotyp. Dla samych muzułmanów, przy wszystkich zasługach i osiągnięciach, pozostaje bohaterem, choć nie bez skazy.


Oto prawdziwe oblicze założyciela dynastii Ajjubidów – spisana z wykorzystaniem źródeł łacińskich i arabskich niezwykła historia człowieka, który wyrósł na najpotężniejszego władcę świata. Jego droga stanowi prawdziwy fenomen. Jest wypadkową szczęścia, sprytu, przebiegłości oraz znakomitej organizacji i zarządzania. Saladyn wyciągał wnioski i uczył się na popełnianych błędach. Jednocześnie wykorzystywał nadarzające się okazje, czas przełomu, którego stał się głównym architektem.

Fragment książki Piotra Soleckiego, Saladyn Wielki. Pogromca krzyżowców i wódz islamu, Wyd. Replika, Poznań 2020. Książkę można zamówić na stronie internetowej wydawnictwa Replika. 

Młodość Jusufa

Salah ad-Din Jusuf Ibn Ajjub – czyli „Prawy w Wierze Józef syn Ajjuba”, znany w Europie jako Saladyn – przyszedł na świat w roku 1137. Pochodził z kurdyjskiej rodziny Rawadija z okolicy Dwinu w Armenii. Plemię, z którego się wywodził, należało do sunnickich muzułmanów. Kurdowie byli pasterzami lubiącymi wojaczkę, jednak ród Jusufa wyszedł poza ten zwyczajny kanon. Jedna z kronik europejskich z XIII w. tak opisała jego pochodzenie: „Syn rodziców, którzy nie należeli do szlachty, ale nie mieli też korzeni plebejskich, pośledniego urodzenia”. Jakiś czas przed jego przyjściem na świat, rodzina Saladyna przeniosła się do Mezopotamii. Dziadek Jusufa, Szadi, wraz ze swoimi dwoma synami – Ajjubem i Szirkuhem – udał się do Bagdadu.

Nadzorcą policyjnym miasta był wówczas Bihruz, którego Szadi znał dobrze z Armenii. Bihruz, przebywając wcześniej w Dwinie, został przyłapany na obcowaniu z żoną jednego z urzędników i poniósł karę kastracji. Okazało się to dla niego szczęściem w nieszczęściu, gdyż jako eunuch został strażnikiem dzieci sułtana w Bagdadzie. Potem objął posadę zarządcy policji w mieście, a w nagrodę za dobrą służbę otrzymał w posiadanie miasto Tikrit. Tam właśnie Szadi w latach 20. XII w. udał się z całą rodziną i pełnił funkcję zarządcy cytadeli miasta. Po jego śmierci przejął ją syn Ajjub (ojciec Saladyna). Dowództwo w miejskiej cytadeli nie dawało szans na szybki, o ile w ogóle, awans. Jednak los uśmiechnął się do kurdyjskiego rodu. W 1131 r. pewne wydarzenie na zawsze odmieniło los rodu Rawadijja. Wtedy to atabeg Mosulu Zengi podjął próbę przejęcia władzy w Bagdadzie. Jego wojska zostały jednak rozbite, a on sam w fatalnym położeniu, uciekając przez pogonią, dotarł do Tikritu. Będąc w krytycznej sytuacji, poprosił Ajjuba o schronienie. Kurd, miast odmówić, nie tylko przez 15 dni gościł Zengiego, ale na dodatek pomógł mu się przeprawić przez Tygrys i dał zapasy na drogę. Pamiętamy, że Tikrit podlegał Bihruzowi z Bagdadu (czyli przeciwnikowi Zengiego), zastanawiające więc, co skłoniło Ajjuba do podjęcia tak ryzykownej decyzji? Zabijając Zengiego, zapewne otrzymałby pochwałę i nagrodę pieniężną. Jednak nie zmieniłoby to jego pozycji społecznej. Być może wyczuł, że uciekinier z Mosulu będzie kiedyś wielkim mężem. Kroniki arabskie tłumaczą tę decyzję powiedzeniem: Li-kulli szaj sabab, czyli „wszystko ma swoją przyczynę”. Ważne jest, że Zengi na zawsze zapamiętał tę przysługę, a dalsze losy rodziny kurdyjskiej już niedługo miały się związać z jego osobą. Pomimo tak ewidentnej zdrady wobec Bagdadu Ajjub nie poniósł konsekwencji (prawdopodobnie dzięki dawnej znajomości z Bihruzem). Tym razem mu się udało, jednak kilka lat później kolejne wydarzenie spowodowało, że pan Tikritu nie okazał już łaski. Szirkuh, brat Ajjuba, wdał się w bójkę z miejskim urzędnikiem. A że słynął z porywczego charakteru i preferował rozwiązania siłowe, wpadł w furię i zabił dyskutanta. Tym razem czyn był już karalny. Bihruz rozkazał im natychmiast opuścić miasto. Pod osłoną nocy w 1137 r. kurdyjscy bracia z żonami i całym dobytkiem opuścili Tikrit. W trakcie tej ucieczki przyszedł na świat Jusuf.

Powołując się na dawną przysługę Ajjuba, bracia spróbowali swojego szczęścia u Zengiego, władcy Mosulu. Pan miasta, pamiętając pomoc, jaką kiedyś otrzymał w Tikricie, przyjął ich i włączył do grona zaufanych. Wyrazem tego było przekazanie Ajjubowi zarządu nad miastem Balabakk. Tam też swoje dzieciństwo spędził Saladyn. Miasto położone 1000 m nad poziomem morza charakteryzowało się umiarkowanym klimatem. Lata były łagodne, a zimy na tyle mroźne, że trzeba było nosić ciepłe nakrycia. W legendach arabskich Balabakk jest „siedzibą” zimna. W rolniczej okolicy dominowała uprawa fig i moreli (być może właśnie o tych morelach wspominał Cohn, pisząc, że był to jedyny owoc chrześcijańskich krucjat). To sielankowe życie nie trwało jednak długo. Po sześciu latach los rodziny Saladyna znów się odmienił. 14 września 1146 r., w trakcie oblężenia Kal’at Dża’bar, Zengi padł ofiarą zamachu ze strony swoich strażników: „Kilkunastu mameluków zamordowało go w nocy”. Jak podają przekazy, atabeg Mosulu (pod wpływem alkoholu) zobaczył, że jeden z jego służących imieniem Jarankasz pije z jego pucharu. Wściekły Zengi obiecał zabić go następnego dnia. Służący nie zamierzał sprawdzać, czy pijany wódz dotrzyma słowa i w nocy go zasztyletował.

Zengi opisywany jest przez kronikarzy jako wybuchowy okrutnik, który w trakcie marszu wojska potrafił skazywać na ukrzyżowanie nieposłusznych żołnierzy. Z dotrzymywaniem umów też miał problem. Gdy w 1139 r. oblegał Balabakk, obiecał oszczędzić obrońców, jednak po zajęciu miasta doszło do rzezi garnizonu. Zengi rządził żelazną ręką, co przysparzało mu wrogów nawet w najbliższym otoczeniu. Jego następcą został syn Nur ad-Din. Nowy władca poza sygnetem, który włożył na palec na znak przejęcia władzy, nie odziedziczył nic z porywczego charakteru ojca – był jego przeciwieństwem. Ten ascetyczny tryb życia będzie naśladowało wielu, w tym Saladyn. Śmierć wodza Zengiego wykorzystał władca Damaszku, który ruszył z wojskiem odzyskać utracony wcześniej Balabakk. Ajjub, który stał na czele oblężonego miasta, wiedział, że nie może liczyć na odsiecz ze strony młodego Nur ad-Dina. Pozostały mu wtedy dwa wyjścia – walczyć dzielnie do końca albo wynegocjować korzystne warunki pokojowe. Ostatecznie w wyniku umowy Ajjub poddał miasto damasceńczykom. Nie tylko zachował funkcję zarządcy, ale również uzyskał majątek ziemski i dom w Damaszku.

Zdrada wobec nowego pana Nur ad-Dina okazała się korzystna, tym bardziej, że ojciec Saladyna szybko awansował na dowódcę wojsk damasceńskich. Kiedy krzyżowcy zaatakowali Damaszek w latach 1148-1149 Ajjub dowodził oddziałem milicji miejskiej. Mieszkańcy Damaszku przez długi czas wspierali krzyżowców, jednak ci zaprzepaścili sojusz. Szirkuh pozostał wierny Zengidom, a po kilku przygranicznych starciach z Frankami zyskał zaufanie Nur ad-Dina na tyle, by stanąć na czele jego wojsk. Ciekawe, że ambicja i pragmatyzm polityczny pozwoliły zarówno Ajjubowi, jak i Szirkuhowi stać się bardzo ważnymi postaciami. Ojciec Saladyna awansował na dowódcę wojsk Damaszku, a jego brat w nagrodę za pozostanie przy Nur ad-Dinie i odważny udział w wielu kampaniach wojennych został dowódcą wojsk Zengidów.

Kiedy w 1154 r. Nur ad-Din sięgnął ostatecznie po Damaszek, jego wojskami dowodził Szirkuh, a obrońcą miasta był właśnie Ajjub. Dwaj bracia, którzy jeszcze kilkanaście lat wcześniej uciekali z Tikritu, nie mając gdzie się podziać, teraz spotkali się w Damaszku, by wynegocjować warunki kapitulacji. W ciągu kilku dni miasto poddało się Nur adDinowi. Szirkuh został nagrodzony honorami i posiadłościami. Ajjub natomiast powrócił na służbę do Zengidów i został członkiem najwyższej rady.

Artykuł Wyrósł na najpotężniejszego władcę świata. Jego droga stanowi prawdziwy fenomen nie tylko w świecie islamu. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wyrosl-na-najpotezniejszego-wladce-swiata-jego-droga-stanowi-prawdziwy-fenomen-nie-tylko-w-swiecie-islamu-wideo/feed/ 0
Kurdowie z przymrużeniem oka o swojej walce z Państwem Islamskim [WIDEO] https://niezlomni.com/kurdowie-z-przymruzeniem-oka-o-swojej-walce-z-tzw-panstwem-islamskim-wideo/ https://niezlomni.com/kurdowie-z-przymruzeniem-oka-o-swojej-walce-z-tzw-panstwem-islamskim-wideo/#respond Thu, 08 Jun 2017 18:26:44 +0000 http://niezlomni.com/?p=39755

Kurdyjscy żołnierze (Peszmergowie) jako pierwsi stanęli do walki z Państwem Islamskim. Wielu ochotników poległo w walce broniąc swojej ziemi i naszej cywilizacji.

- W walce z DAESH zginęło 1711 peszmergów, 500 z nich zginęło broniąc ziem zamieszkałych przez chrześcijan, 10 tysięcy zostało rannych, 65 zaginęło w akcji. Peszmergowie wyzwolili 31 tysiące kilometrów kwadratowych okupowanych przez ISIS. Świat nie miał wcześniej do czynienia z równie okrutną i barbarzyńską organizacją terrorystyczną. My, Kurdowie jesteśmy dumni, że byliśmy w stanie złamać mit potężnego ISIS  — mówi Hemen Hawrami, doradca prezydenta Regionu Kurdystanu Masouda Barzaniego w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

I dodaje: - Prezydent irackiego Kurdystanu Masoud Barzani jest jedynym przywódcą na świecie, który osobiście dowodzi na lądzie walką z tzw. Państwem Islamskim.

Cały wywiad można przeczytać na portalu wPolityce.pl.

Artykuł Kurdowie z przymrużeniem oka o swojej walce z Państwem Islamskim [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kurdowie-z-przymruzeniem-oka-o-swojej-walce-z-tzw-panstwem-islamskim-wideo/feed/ 0
„Insha Allah. Krew męczenników”. Reportaż z piekła. Pierwszy w Polsce film o ISIS i walce Kurdów [WIDEO] https://niezlomni.com/w-srode-o-godz-22-15-w-tvp-1-insha-allah-krew-meczennikow-reportaz-z-piekla-jakie-zgotowalo-isis-trailer/ https://niezlomni.com/w-srode-o-godz-22-15-w-tvp-1-insha-allah-krew-meczennikow-reportaz-z-piekla-jakie-zgotowalo-isis-trailer/#comments Tue, 14 Feb 2017 13:26:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=26803

„Insha Allah. Krew Męczenników”, pierwszy polski film o Państwie Islamskim (ISIS). Produkcja: SWM MŁODZI ŚWIATU i CitizenGO Autorzy: Witold Gadowski, Maciej Grabysa oraz Michał Król przeniknęli wiele tajemnic islamskiego kalifatu. Byli w Iraku, Turcji i Syrii. Ich dokument pokazuje cierpienie bliskowschodnich chrześcijan, Kurdów i Jazydów oraz koszmar życia na terenach opanowanych przez ISIS.

https://youtu.be/PlwjMwS3fn0

Artykuł „Insha Allah. Krew męczenników”. Reportaż z piekła. Pierwszy w Polsce film o ISIS i walce Kurdów [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/w-srode-o-godz-22-15-w-tvp-1-insha-allah-krew-meczennikow-reportaz-z-piekla-jakie-zgotowalo-isis-trailer/feed/ 1
Gadowski: Państwo Islamskie jest jak kropla atramentu. Kiedy w nią uderzymy, rozpryski rozsieją się szeroko https://niezlomni.com/gadowski-panstwo-islamskie-kropla-atramentu-uderzymy-rozpryski-rozsieja-sie-szeroko/ https://niezlomni.com/gadowski-panstwo-islamskie-kropla-atramentu-uderzymy-rozpryski-rozsieja-sie-szeroko/#comments Fri, 07 Oct 2016 12:32:57 +0000 http://niezlomni.com/?p=32200

Istnienie Państwa Islamskiego nie jest głównym powodem powstawania fali imigrantów

To pretekst wykorzystywany przez uchodźców, których terror ISIS nie dotyka w żaden sposób – mówi w rozmowie z Dariuszem Kołodziejczykiem opublikowanej na portalu PCh.24.pl Witold Gadowski, pisarz, dziennikarz specjalizujący się w tematyce Bliskiego Wschodu, poeta i współtwórca filmu „Insha Allah”. Jak zauważa, istnienie Kalifatu jest korzystne zarówno dla światowych mocarstw, jak i organizacji przestępczych.

DARIUSZ KOŁODZIEJCZYK: Jeszcze kilka miesięcy temu media zasypywały odbiorców informacjami o imigrantach zmierzających do Europy, pokazywały zdjęcia z Węgier, gdzie dochodziło do prób forsowania granic. Obecnie, nie licząc niektórych serwisów internetowych, w tej sprawie zapanowała cisza. Czyżby imigranci obrali inny cel podroży, a może jest to zabieg socjotechniczny, który ma uspokoić Europejczyków w sytuacji, gdy tzw. uchodźcy zmierzają nieprzerwanie w naszym kierunku?

WITOLD GADOWSKI: Jest to przede wszystkim zabieg propagandowy, ale także socjotechniczny. Ma to pozwolić na wyciszenie tematu niebezpiecznego dla europejskiego establishmentu, podczas gdy sam widziałem, że południe Włoch jest nadal zalewane przez uchodźców, podobnie jak Grecja. Nic się nie zmieniło, zmienił się tylko ton przekazu mediów.

Nie tak dawno przebywał Pan w Kalabrii na południu Włoch pokazując, że duży udział w przerzucie imigrantów do Europy ma kalabryjska mafia ‘Ndrangheta. Z drugiej strony pojawiają się informacje, że inna organizacja przestępcza Cosa Nostra, broniąc swoich wpływów przed gangami tworzonymi przez tzw. uchodźców, wypowiedziała im wojnę. Media dość często cytowały szefa policji w Palermo Guido Longo, który twierdził, że mamy do czynienia z próbą agresji wobec imigrantów ze strony mafii. Jak Pan sądzi, skąd wynika tak różna postawa włoskich organizacji przestępczych w tej sprawie?

Nie ma tutaj żadnej sprzeczności. Cosa Nostra w ostatnim czasie została bardzo osłabiona i rzeczywiście zajmuje się ochroną własnych obszarów. ‘Ndrangheta będąc moim zdaniem najsilniejszą organizacją przestępczą na terenie Europy, bierze udział w przemycie imigrantów pobierając od nich pieniądze. Jednak natychmiast wypycha ich z terenu Kalabrii na północ Włoch, m.in. do Mediolanu. Uchodźcy w Kalabrii muszą zachowywać się bardzo spokojnie, bowiem w przeciwnym razie są zabijani. Co jakiś czas znajdowane są trupy imigrantów, dlatego raczej przebywają oni tylko na terenie stworzonych dla nich ośrodków.

Czy członkowie ‘Ndranghety nie rozumieją, że już niedługo, wraz ze wzrostem liczby imigrantów tworzących własne gangi i nastawionych na konfrontacje z Europejczykami, nie tylko Włochy, ale także ich własne, mafijne interesy mogą być zagrożone?

Trzeba podkreślić, że proces ten ma dwa oblicza, z jednej strony kalabryjska mafia czerpie profity z przemytu imigrantów, z drugiej zaś stara się, by nie przebywali oni na terenach zamieszkałych przez poszczególne klany. Trudno jednak oczekiwać tutaj logiki i dalekosiężnego spojrzenia, bowiem mamy do czynienia z przestępczymi klanami, bez jednego, centralnego kierownictwa, które mają własne interesy. Co ciekawe państwo włoskie walcząc z ‘Ndranghetą zabiera jej nieruchomości i osadza tam uchodźców. I wtedy dochodzi do starć pomiędzy klanami ‘Ndranghety i imigrantami.

Wielu polityków i komentatorów wskazuje terror Państwa Islamskiego jako główną przyczynę napływu imigrantów do Europy. Czy nie sądzi Pan, że to dość naiwne myślenie? Jeżeli weźmie się pod uwagę obszar na jakim operuje Państwo Islamskie i stopień jego zaludnienia, jakoś trudno sobie wyobrazić, by te setki tysięcy, jeżeli nie miliony imigrantów, pochodziły z tamtych terenów?

Obecnie istnienie Państwa Islamskiego nie jest głównym powodem powstawania fali imigrantów. Tak naprawdę jest to pretekst wykorzystywany przez różnego rodzaju uchodźców, m.in. Czeczenów, których terror ISIS nie dotyka w żaden sposób. Jest to zjawisko trudne do zatrzymania, skoro raz zostało uruchomione i pokazało słabość Europy w obronie swoich granic. Trudno jest zatrzymać ludzi z Erytrei, Sudanu, Afganistanu i krajów Maghrebu, gdyż chcą oni dostać się do Europy.

Czy tak naprawdę to nie państwa Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone odpowiadają za obecną sytuację związaną z imigrantami? Doprowadziły one bowiem do destabilizacji na Bliskim Wchodzie wspierając tzw. arabską wiosnę w takich krajach jak Libia, Tunezja, Egipt, Jemen, czy też Syria?

Głównym winowajcą są Stany Zjednoczone i prowadzona przez nie polityka w schyłkowym okresie rządów George’a Busha Juniora, a następnie Baracka Obamy. Doprowadziła ona do obalenia Saddama Husajna i wywołała efekt domino w postaci upadku kolejnych dyktatorów arabskich. Trzeba pamiętać, że dyktatury te stanowiły barierę ochroną przed masowym napływem ludzi z terenu krajów arabskich do Europy. Niszcząc państwa, których władze dość często były okrutne, a one same - mówiąc delikatnie - nie były doskonałe, ale istniały realnie, doprowadzono do destabilizacji tego obszaru. Konsekwencją tego był masowy exodus imigrantów do Europy. Tak więc największym winowajcą w tej sprawie są Stany Zjednoczone, które od 2003 roku dewastują Bliski Wschód. Nie można jednak zapominać o Francji, która przyczyniła się do upadku Kaddafiego i rządzonej przez niego Libii. Udział w tym procesie miała także Wielka Brytania i w dużo mniejszym stopniu Niemcy.

[caption id="attachment_32205" align="alignleft" width="376"]Narada kurdyjskich Peszmergów, fot. W. Gadowski Narada kurdyjskich Peszmergów, fot. W. Gadowski[/caption]

Film „Insha Allah. Krew Męczenników”, którego wraz z Michałem Królem i Maciejem Grabysą jest Pan reżyserem, pokazuje, że wielu krajom zależy na istnieniu Państwa Islamskiego. Chodzi m.in. o Rosję, Syrię, ale także Turcję, będącą przecież państwem członkowskim NATO. Co powoduje, że Turcji, której przywódcy wypowiadają się przeciwko Państwu Islamskiemu, jego istnienie jest tak bardzo na rękę? Czy chodzi o to, że w ten sposób pod płaszczykiem wojny z ISIS, może ona prowadzić operację militarną przeciwko Kurdom, czy też są jeszcze inne przyczyny?

Przede wszystkim istnienie Państwa Islamskiego legitymizuje procesy zachodzące w Turcji i przejmowanie coraz większych obszarów władzy przez prezydenta Erdogana i islamską partie AKP. W ten sposób łamany jest system stworzony przez Kemala Atatürka. Dzięki działalności Państwa Islamskiego Turcja przejęła inicjatywę na Bliskim Wschodzie i stała się najważniejszym, realnym graczem na tym terenie. Przewiduje, że Turcja będzie dążyła do stworzenia marionetkowego państwa na północy Syrii, które wyprze Kurdów z tego terenu i będzie uzależnione całkowicie od Turcji. Co więcej, wobec zarzutów o islamizację Turcji, Recep Erdogan może stosować retorykę, że jest islamistą z ludzką twarzą, a ci źli islamiści to ISIS. Paradoksalnie, sytuacja ta jest wygodna dla Iranu, który rozszerza swoje wpływy i jednocześnie blokuje Arabię Saudyjską. To właśnie dla Arabii Saudyjskiej istnienie ISIS staje się co raz mniej wygodne, chociaż to pieniądze z tego kraju finansowały pierwsze grupy fanatyków islamskich. Jak widać polityka Turcji jest bardziej wysublimowana niż dynastii Saudów.

Czy jako osoba dysponująca wiedzą na temat powstania i funkcjonowania Państwa Islamskiego, zdobytą m.in. przy produkcji filmu, sądzi Pan, że któreś z państw np. Rosja czy też Stany Zjednoczone, ewentualnie koalicja krajów, zdobędzie się na zadanie decydującego ciosu ISIS? Przecież przy przewadze militarnej jaką dysponują te państwa, wojna potrwałaby najwyżej 2–3 tygodnie.

[caption id="attachment_32206" align="alignleft" width="489"]Rozmowa z terrorystą z ISIS, fot. W. Gadowski Rozmowa z terrorystą z ISIS, fot. W. Gadowski[/caption]

Gdyby przeprowadzono klasyczną operację militarną to z Państwa Islamskiego nie zostałoby nic, ale to jest dylemat kropli atramentu. Polega on na tym, że jak uderzymy w krople atramentu, to jej rozpryski rozsieją się bardzo szeroko. I tak właśnie będzie w przypadku Państwa Islamskiego. W momencie gdy zostanie rozbite powstaną komórki terrorystyczne w innych miejscach. Islamski terroryzm przybierze inną postać. Sądzę, że analitycy wywiadów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii dochodzą do wniosku, że istnienie Państwa Islamskiego jest korzystniejsze niż jego pokonanie. Powód jest prozaiczny chociażby z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych. Otóż, wielu terrorystów z całego świata zjechało w jedno miejsce i łatwiej jest ich obserwować i monitorować. Rosji powstanie tworu jakim jest ISIS pozwoliło wrócić do gry na Bliskim Wschodzie, co jest na pewno dużym sukcesem dyplomatycznym. Bez istnienia Państwa Islamskiego nie byłoby to możliwe. Rosji udało się ocalić swojego sprzymierzeńca, prezydenta Syrii Baszszara al-Asada, którego nie czeka już los Husajna, czy też Kadafiego. Trudno powiedzieć, co stanie się w przyszłości, ponieważ jest wiele czynników odgrywających swoją rolę i nie wiemy, który przeważy. Moim zdaniem w najbliższym czasie czeka nas szturm na Mosul zajęty przez ISIS, ale może się to skończyć katastrofą humanitarną. W mieście tym mieszka blisko 1,5 miliona cywilów. Atak z wykorzystaniem lotnictwa, artylerii może przynieść wiele ofiar. Tym bardziej, że islamiści są gotowi na samobójcze zamachy, rozstrzeliwanie zakładników i zaminowanie budynków mieszkalnych na terenie Mosulu.

Może w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie precyzyjnej akcji z wykorzystaniem oddziałów specjalnych i zabicie przywódców, a także najważniejszych dowódców polowych ISIS, co sparaliżowałoby jego funkcjonowanie?

Państwo Islamskie ma zdublowane funkcje. Jest jeden premier w części syryjskiej, drugi zaś na terenie irackim. Francuski wywiad, który ma dobre rozpoznanie w Syrii, od dawna alarmuje, że system dublowania stanowisk oraz działalność wielu fanatycznych, inteligentnych przywódców powoduje, że w miejsce odciętych głów tej hydry, będą odrastać nowe.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał Dariusz Kołodziejczyk

Źródło: www.pch24.pl

Artykuł Gadowski: Państwo Islamskie jest jak kropla atramentu. Kiedy w nią uderzymy, rozpryski rozsieją się szeroko pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gadowski-panstwo-islamskie-kropla-atramentu-uderzymy-rozpryski-rozsieja-sie-szeroko/feed/ 2
Jeżeli chrześcijanie znikną z Bliskiego Wschodu, europejscy chrześcijanie stracą korzenie swojej wiary https://niezlomni.com/jezeli-chrzescijanie-znikna-bliskiego-wschodu-europejscy-chrzescijanie-straca-korzenie/ https://niezlomni.com/jezeli-chrzescijanie-znikna-bliskiego-wschodu-europejscy-chrzescijanie-straca-korzenie/#comments Sun, 10 Jul 2016 11:47:33 +0000 http://niezlomni.com/?p=29015

W Parlamencie Europejskim z inicjatywy Anny Fotygi odbyła się projekcja filmu „Insha Allah. Krew męczenników”.

W wydarzeniu zorganizowanym przez Annę Fotygę wzięli udział autorzy filmu Witold Gadowski i Maciej Grabysa, europoseł Lars Adaktusson, Stehane Duté przedstawiciel organizacji pozarządowej CitizenGo, Arkadiusz Maciej z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu, szwedzki dziennikarz Nuri Kino, specjalizujący się w tematyce mniejszości na Bliskim Wschodzie, jak również europosłowie, pracownicy instytucji unijnych i przedstawiciele Polonii.

Projekcję filmu poprzedziła dyskusja, którą rozpoczął europoseł Lars Adaktusson. Podkreślił on, że obrona praw chrześcijan jest zadaniem trudnym i niepopularnym. „Ochrona chrześcijan nigdy nie była sprawą łatwą. Gdy w 2011 r. Al Kaida zaatakowała koptyjski kościół w Egipcie urzędnicy KE odpowiedzialni za sprawy międzynarodowe dołożyli wszelkich starań, by uniknąć odwołania do chrześcijańskiego wyznania ofiar. Dopiero po gorącej debacie i intensywnych naciskach politycznych ze strony ministrów spraw zagranicznych niektórych krajów członkowskich w tekście pojawiło się określenie „koptyjski”. Trzy lata później, gdy podnosiłem sprawę prześladowania chrześcijan w Iraku i Syrii, które może skutkować śmiercią wszystkich chrześcijan na tym obszarze, w odpowiedzi spotykałem się z obojętnością, odrzuceniem. Kwestionowano fakty, a mnie oskarżano o mobilizowanie Europy do nowej krucjaty przeciwko muzułmanom” - mówił europoseł. „Wolny świat musi chronić ofiary prześladowania na tle religijnym. Bezpieczeństwo chrześcijan musi znaleźć się na agendzie ONZ” - apelował Adaktusson. Europoseł przypomniał, że mijają 4 miesiące odkąd Parlament Europejski uznał, że tzw. Państwo Islamskie dokonuje ludobójstwa na chrześcijanach i innych mniejszościach religijnych. Od tamtej pory także m.in. amerykański Kongres i brytyjska Izba Gmin uznały działania ISIS wobec mniejszości religijnych za ludobójstwo.

Witold Gadowski podkreślił, że wszystkie tezy, które on i pozostali autorzy filmu „Insha Allah. Krew męczenników” postawili na początku jego powstawania, uległy modyfikacji. „Na początku chcieliśmy pokazać ciężki los chrześcijan m.in. w północnej Syrii, ale później zaczęło się to rozrastać, zmieniać. Weszliśmy w skomplikowaną rzeczywistość narodu kurdyjskiego, zetknęliśmy się z cichą, zapomnianą tragedią Jazydów. Film stał się obrazem o ofiarach totalitarnie pojmowanej religii” - mówił Gadowski. „Religii, która stała się ideologią usprawiedliwiającą wszystko to, co można zrobić ludziom złego” – dodał. Dziennikarz zaznaczył, że nie przez przypadek dużo miejsca w filmie poświęcono sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie, ponieważ nawet statystyczne dane mówią, iż co 5 minut ginie na świecie chrześcijanin, a chrześcijaństwo jest dzisiaj najbardziej prześladowaną religią świata. Gadowski przestrzegał, że chrześcijanie znikają z Bliskiego Wschodu, „(...) a jeżeli oni znikną z Bliskiego Wschodu, to stracimy my - chrześcijanie europejscy - nasze korzenie”. Pointą filmu jest obraz Polaka, który walczył w oddziałach dżihadystycznych w Syrii. „Chcieliśmy pokazać, że nie ma kraju w Europie, który byłby bezpieczny - to nie tylko problem Europy Zachodniej. To problem Polski, problem nas wszystkich” - podsumował Gadowski.

Maciej Grabysa, współautor filmu, zaznacza, że choć pierwotnym celem realizacji filmu było zwrócenie uwagi na dramatyczny los irackich chrześcijan i Jazydów, to w trakcie jego powstawania przerodził się on w swoisty portret ISIS widziany oczami jego ofiar i tych, którzy walczą przeciwko niemu, niekoniecznie chrześcijan. „Spotkaliśmy tak wiele świadków, ludzi cierpiących z rąk Państwa Islamskiego i walczących z nim. To była pierwsza próba ukazania ISIS z punktu widzenia jego ofiar, ale także np. Peszmergów i syryjskiej opozycji” - mówił Grabysa.

Następnie głos zabrał przedstawiciel organizacji CitizenGo, Stephan Dute, który zaapelował o wywieranie nacisku na ONZ, by ta również uznała ludobójstwo dokonywane na chrześcijanach na Bliskim Wschodzie przez tzw. Państwo Islamskie. „Czemu ONZ do tej pory nie uznała tego ludobójstwem przeciw chrześcijanom i mniejszościom religijnym? Gdzie są tzw. obrońcy praw człowieka?” – pytał francuski działacz, wskazując, że informacja o uznaniu aktów przemocy wobec chrześcijan ludobójstwem przez UE czy USA nie została opisana szeroko we francuskich mediach.

Anna Fotyga zwróciła uwagę na znaczenie propagandy Daesh zarówno w odniesieniu do sąsiadów jak i do państw demokratycznych. „W tym filmie wspomniano o działaniach propagandowych Daesh, określanych w instytucjach UE jako Stratcom. Stanowi to już broń przeciwko demokratycznemu światu” - mówiła europosłanka PiS.

Zdaniem Witolda Gadowskiego Państwo Islamskie znakomicie wykorzystuje media społecznościowe - tam umieszcza swoje treści werbunkowe i one działają. „Do ISIS płyną mężczyźni i kobiety. Państwo Islamskie jest prezentowane jako jedyna wyspa prawdziwych wartości w świecie. Każdy meczet, w którym wykłada agresywny imam, jest miejscem propagandy ISIS a przynajmniej islamizmu podejmowanego jako ideologia. Dopóki Europa nie zwróci uwagi na to, że imamowie prowadzą propagandę w meczetach, dopóty będzie ona niepowstrzymana” - wskazywał dziennikarz.

Jednym z prelegentów był także wybitny szwedzki dziennikarz Nuri Kino. Podkreślił on, że dziś nie jest łatwo wskazywać chrześcijan czy jazydów jako ofiary, bo można zostać nazwanym islamofobem. „Ale nie oto tu chodzi - tu chodzi o fakty. Jako dziennikarze śledczy pracujemy na faktach. Ludzie w Iraku i Syrii są prześladowani na tle etnicznym i religijnym i to jest fakt” - powiedział Kino. Wspominał, że już w 2004 roku w jego ręce trafił pierwszy film, na którym przetrzymywany przez islamskich terrorystów chrześcijanin błagał o życie. Wówczas zaczęła się także fala prześladowań chrześcijan w tym kraju - brutalne morderstwa, palenie kościołów, masowe egzekucje z wykorzystaniem najokrutniejszych technik. „Mówiliśmy, że to samo wydarzy się w Syrii - nie słuchano nas. Nie stajemy w obronie najsłabszych - czy to jest przesłanie, jakie chcemy wysyłać światu?” - pytał Nuri Kuno.

„Parlament Europejski w swojej rezolucji z 4 lutego 2016 r. uznał zbrodnie popełnianie przez islamistów na Bliskim Wschodzie przeciwko chrześcijanom i innym mniejszościom, za zbrodnie przeciwko ludzkości. Kwestia ta wymaga ciągłego przypominania na wielu demokratycznych forach świata” – ocenia Anna Fotyga, organizatorka konferencji. „Wszyscy paneliści zgodzili się, że powszechne uznanie ludobójstwa chrześcijan napotyka ciągle na trudne do wytłumaczenia bariery. Współpraca ponad podziałami politycznymi i narodowymi, tak jak dzisiaj mamy okazję dyskutować na tym panelu, jest najbardziej efektywną formą obrony chrześcijaństwa. Udowodniliśmy to w czasie prac nad rezolucją. Wciąż potrzebne są jednak wzmożone wysiłki posłów i wysokich przedstawicieli Unii Europejskiej na rzecz wsparcia chrześcijan w potrzebie , w tym uwolnienia Asi Bibi” – uważa Anna Fotyga.

Pod dyskusji odbyła się projekcja filmu „Insha Allah. Krew męczenników”. Jest to pierwszy polski film o tzw. Państwie Islamskim, widziany oczami jego ofiar i tych, którzy walczą przeciwko niemu. Okrucieństwo tzw. Państwa Islamskiego ukazane jest przez pryzmat ludzi żyjących w Mosulu, Niniwie i Rakce, nieformalnej stolicy ISIS. Źródłem istotnych informacji w filmie są generałowie Peszmergów i Wolnej Armii Syrii, a także dziennikarze i analitycy specjalizujących się w tematyce Bliskiego Wschodu i terroryzmu, tacy jak Nuri Kino. Film jest próbą przedstawienia struktury i fenomenu tzw. Państwa Islamskiego, autorzy stawiają pytanie o cel jego istnienia.

Zapis konferencji, autorstwa Andrzeja Warchałowskiego, producenta telewizyjnego i dziennikarza opozycji demokratycznej w PRL, dostępny jest poniżej (polskie tłumaczenie od 4 min.)

Artykuł Jeżeli chrześcijanie znikną z Bliskiego Wschodu, europejscy chrześcijanie stracą korzenie swojej wiary pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jezeli-chrzescijanie-znikna-bliskiego-wschodu-europejscy-chrzescijanie-straca-korzenie/feed/ 1