KUL – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png KUL – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Czy „niekoronowany król Polski” doczeka się beatyfikacji? Niezwykła książka o Prymasie Tysiąclecia. [WIDEO] https://niezlomni.com/czy-niekoronowany-krol-polski-doczeka-sie-beatyfikacji-niezwykla-ksiazka-o-prymasie-tysiaclecia-wideo/ https://niezlomni.com/czy-niekoronowany-krol-polski-doczeka-sie-beatyfikacji-niezwykla-ksiazka-o-prymasie-tysiaclecia-wideo/#respond Mon, 10 Aug 2020 18:41:55 +0000 https://niezlomni.com/?p=51118

Książka przedstawia sylwetkę Prymasa Tysiąclecia, począwszy od jego dzieciństwa i młodości, przez rodzące się powołanie i pierwsze lata kapłaństwa, aż po służbę Kościołowi i Ojczyźnie w najtrudniejszym okresie jej komunistycznego zniewolenia.

Publikację wzbogacają liczne zdjęcia, relacje świadków, a także fragmenty nauczania oraz kalendarium życia Prymasa Tysiąclecia.

Dołączony do książki film dokumentalny Telewizji Polskiej w reżyserii Pawła Woldana przedstawia sylwetkę Prymasa, korzystając z archiwalnych zdjęć i filmów oraz dokumentów dotyczących jego domu rodzinnego, lat szkolnych, okresu studiów w seminarium duchownym we Włocławku i na KUL, lat uwięzienia i wytrwałej posługi, a także spotkań z przedstawicielami komunistycznych władz, wobec których bronił chrześcijańskiej tożsamości narodu i prześladowanych duchownych, przeciwstawiając się zbrodniom, kłamstwu i zniewoleniu ze słowami: Non possumus…

Gratis do książki: płyta DVD z filmem „Non possumus. Prymas Stefan Wyszyński”.

Joanna Wieliczko-Szarkowa, Prymas Tysiąclecia. Błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński, Wyd. AA, Kraków 2020. Książkę można nabyć na stronie religijna.pl. 

 

 

 

 

Artykuł Czy „niekoronowany król Polski” doczeka się beatyfikacji? Niezwykła książka o Prymasie Tysiąclecia. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czy-niekoronowany-krol-polski-doczeka-sie-beatyfikacji-niezwykla-ksiazka-o-prymasie-tysiaclecia-wideo/feed/ 0
Czym jest prawdziwa modlitwa? Arcydzieło autorstwa jednego z najwybitniejszych mistrzów języka polskiego. [NASZA RECENZJA] https://niezlomni.com/czym-jest-prawdziwa-modlitwa-arcydzielo-autorstwa-jednego-z-najwybitniejszych-mistrzow-jezyka-polskiego-nasza-recenzja/ https://niezlomni.com/czym-jest-prawdziwa-modlitwa-arcydzielo-autorstwa-jednego-z-najwybitniejszych-mistrzow-jezyka-polskiego-nasza-recenzja/#comments Thu, 25 Jun 2020 04:58:37 +0000 https://niezlomni.com/?p=51079

Jak właściwie się modlić? Czym jest, a czym powinna być modlitwa w życiu katolika? Jakie błędy popełniamy podczas modlitwy? Na czym opiera się katolicka nauka o modlitwie? Na te i wiele innych opowiada wybitny teolog, Sługa Boży ojciec Jacek Woroniecki (1878-1949) w książce „Pełnia modlitwy”.

„Ma się jednak rozumieć, że modlitwa nie jest samym tylko myśleniem i że oprócz rozumu bierze w niej udział i druga władza duchowa człowieka, mianowicie wola” – pisze o. Woroniecki. I podkreśla: „Wystarczy się zastanowić chwileczkę nad przebiegiem własnych procesów psychicznych, aby sobie uświadomić różnicę między myśleniem, które jest czynnością samego rozumu, a myśleniem, które jest modlitwą”.

Oto książka o modlitwie, która ma przenikać całe życie, przemieniać je i prowadzić do chrześcijańskiej doskonałości (tak, taki). Została napisana jeszcze przed Soborem Watykańskim II, ale do dziś jest aktualna i inspirująca. Od chwili pierwszego wydania cieszyła się dużym zainteresowaniem, dlatego była kilkakrotnie wznawiana. Stanowi bowiem piękny i pełny wykład o tym, jak się modlić. Jej autor - gorliwy zakonnik, teolog (posiadacz najwyższego dominikańskiego tytułu naukowego), pedagog, nauczyciel akademicki, rektor KUL-u, założyciel ss. Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi, Sługa Boży - prezentując rozmaite aspekty modlitwy, skutecznie zachęca do natychmiastowej praktyki. Tej książki nie można tylko czytać. Jej słowa bowiem porywają serce, a myśli kierują ku temu, co naprawdę ważne.

Jak sądzą jedni, cała doskonałość chrześcijańska zawiera się w modlitwie, ale nie rozumieją, że modlitwa, która na życie nie wpływa, nie przemienia go i nie sprawia, że coraz bardziej przenika ono duchem przykazań Bożych, nie może mieć żadnej wartości; tak drudzy, przeciwnie, mają skłonność upatrywać istotę doskonałości w dobrym życiu chrześcijańskim, lekceważąc rolę modlitwy i nie zdając sobie sprawy z tego, że modlitwa jest właśnie źródłem i regulatorem życia moralnego.

I jedni, i drudzy mylą się w swej wyłączności: doskonałość chrześcijańska nie polega w swej istocie ani na modlitwie, ani na dobrym życiu, ale na miłości, której modlitwa i życie chrześcijańskie są podstawowymi przejawami.

Czytelnik znajdzie w tej książce nie tylko cenne informacje na temat modlitwy, będzie miał też przyjemność z czytania lektury, która wyszły spod pióra jednego z najwybitniejszych mistrzów języka polskiego. Wzorem posługiwania się językiem polskim były dla o. Woronieckiego dzieła Henryka Sienkiewicza.

Warto też bliżej przyjrzeć się postaci i poglądom autora książki "Pełnia modlitwy", bo był niezwykle ciekawym i przenikliwym myślicielem opierającym się na realnej ocenie rzeczywistości. "Najważniejszą cnotą moralną wg Woronieckiego jest roztropność. Usprawnia nasz rozum do właściwego poznawania rzeczywistości i myślenia. Jeżeli ktoś nie jest roztropny, to znaczy że jest głupi, a to jest upokarzające dla każdego człowieka. Dlatego naszym priorytetowym zadaniem jest właściwe używanie i usprawnianie naszego rozumu. Nasz uczony szczegółowo opisywał w swoich dziełach, jak należy to robić. Ja w swojej książce dokonałem analizy jego praktycznych porad w tym zakresie, więc osoby tym zainteresowane wypada mi zachęcić do jej lektury. Zapewniam, że nie są to sprawy mało przydatne w życiu; wprost przeciwnie – każdy może z nich dla własnego dobra skorzystać i przekonać się, że warto doskonalić się w roztropności. Roztropność ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, na którym zawsze warto się zdaniem Wronieckiego opierać. Ale to nie jest to samo; jest ona bowiem sprawnością doskonalącą ludzkie myślenie i działanie w sposób bardziej skuteczny i zorganizowany. Przydaje się szczególnie nie tylko prostym ludziom, ale także rodzicom, nauczycielom i wychowawcom, dowódcom wojskowym, rządzącym" - mówi w jednym z wywiadów o ojcu Woronieckim znawca postaci prof. Ryszard Polak.

O. Jacek Woroniecki, Pełnia modlitwy, Kraków 2018, Wyd. AA. Książkę można nabyć na stronie religijna.pl.

Artykuł Czym jest prawdziwa modlitwa? Arcydzieło autorstwa jednego z najwybitniejszych mistrzów języka polskiego. [NASZA RECENZJA] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czym-jest-prawdziwa-modlitwa-arcydzielo-autorstwa-jednego-z-najwybitniejszych-mistrzow-jezyka-polskiego-nasza-recenzja/feed/ 1
Publicznie potępił ludobójstwo wołyńskie. Jest prześladowany przez Ukraińców w polskim akademiku. Straszono go, że ,,nie zobaczy więcej rodzinnego domu” https://niezlomni.com/publicznie-potepil-ludobojstwo-wolynskie-przesladowany-ukraincow-polskim-akademiku-straszono-go-ze-zobaczy-wiecej-rodzinnego-domu/ https://niezlomni.com/publicznie-potepil-ludobojstwo-wolynskie-przesladowany-ukraincow-polskim-akademiku-straszono-go-ze-zobaczy-wiecej-rodzinnego-domu/#comments Wed, 17 May 2017 14:12:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=38613

Ukraiński student, który publicznie potępił ludobójstwo wołyńskie, jest prześladowany przez wyznawców zbrodniczej ideologii banderowskiej w akademiku w Lublinie.

Sprawa wyszła na jaw, kiedy przed kilku dniami prof. Włodzimierz Osadczy z Ukrainicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego otrzymał email od przyjaciela prześladowanego studenta.

- Chciałbym z dużym niepokojem opowiedzieć o bulwersującej sytuacji, która ma miejsce na KUL-u. Zwracam się do Pana jako do zaufanej osoby. Otóż znam studenta - Polaka ze Lwowa (czuje się Polakiem, formalnie posiada obywatelstwo Ukrainy), który m.in. włącza się w pomoc dla miejscowych Polaków, promuję sprawę Polaków ze Lwowa oraz pamięć o ofiarach banderowskiego ludobójstwa. Mieszka on w akademiku, gdzie dokuczali mu rówieśnicy z Ukrainy - z kartami Polaka (sic!) - za jego antyupowskie poglądy

– napisał do wykładowcy KUL jeden z studentów, który pragnie zachować anonimowość.

W emailu przedstawiono metody, jakie do zastraszania studentów z Ukrainy używają banderowscy studenci w Polsce.

- Najpierw był straszony, żeby „odpuścił” np. tym, że z racji tego, że ojciec jednego z tych banderowców jest sędzią na Ukrainie, mój przyjaciel zostanie aresztowany na granicy i nie zobaczy więcej rodzinnego domu. Następnie w grupie tamten "tryumfalnie" wykrzyknął, że jest banderowcem. Nachodzili go w pokoju, mówili prowokacyjne rzeczy, wyśmiewali, że poniósł klęskę za potępienie banderyzmu. Wyznał mi, że jest już zmęczony fizycznie i psychicznie od gróźb i poniżeń. Sam musi jeździć na Ukrainę, bo nie posiada obywatelstwa polskiego, ma tam też rodziców. Gdy ostatnim razem wyjeżdżał na święta powiedział mi dokładnie o której godzinie ma dotrzeć do domu, a jeśli się nie odezwie, żebym zaalarmował odpowiednie służby

– czytamy w emailu.

Groźby ze strony wyznawców zbrodniczej ideologii banderowskiej, odpowiadającej za śmierć około 200 tysięcy Polaków i kilkudziesięciu tysięcy Żydów na Ukrainie nie ustały. Przed kilkoma dniami banderowcy ponowili groźby wobec studenta.

- Dzisiaj po raz kolejny doszło i to do bardzo poważnych gróźb. Dowiedział się od współlokatora, że w akademiku tworzy się akcja przeciw niemu za to, że jako obywatel Ukrainy potępił banderyzm, nazwali go zdrajcą. Od tego współlokatora dowiedział się, że tamci knują przeciw niemu - mają się kontaktować z ukraińskimi nacjonalistami, żeby po przybyciu mojego przyjaciela na Ukrainę, zemścili się na nim. Owego współlokatora zachęcali, aby uznał Banderę bohaterem i stanął razem z nimi przeciw mojemu przyjacielowi. O tych wszystkich wydarzeniach jako postronny świadek może zaświadczyć jedynie ten współlokator, jednak tego się obawia. Mój przyjaciel także obawia się podać jakiekolwiek nazwiska. Nazwiska dwóch studentów - osób grożących zleceniem pobicia ukraińskim nacjonalistom znam ja. Mój przyjaciel przesłał mi je, żeby nie daj Boże gdy stanie się coś złego, wiadomo było co się stało i kto jest za to odpowiedzialny. Przeciwko niemu jak na razie nie doszło na szczęście do rękoczynów, ale ta sytuacja jest więcej niż niepokojąca

– pisze student w emailu do prof. Osadczego.

I zastanawia się: co zrobić, aby Polak - patriota, nie został skrzywdzony przez wyznawców zbrodniczej ideologi, których niestety przyjęła polska administracja? Czy Pan Profesor ma pomysł co w tej sytuacji można zrobić, do kogo się zwrócić?

Email kończy się retorycznym pytaniem:

- Czy w ogóle na Uczelni i w polskich placówkach jest prowadzona jakakolwiek weryfikacja osób, którym bądź co bądź udziela się dużego wsparcia?

O komentarz w sprawie poprosiliśmy prof. Włodzimierza Osadczego. - To świadczy o wielkich zaniedbaniach, ze strony Rzeczypospolitej i uczelni, które przyjmują studentów z Ukrainy, nie dbając o pewien poziom etyczny. Mija się to z celem tworzeniem wspólnoty polsko-ukraińskiej, która miałaby być budowana na zasadach wartości. W tej chwili mamy do czynienia z wielkim i głębokim pęknięciem, tej wspólnoty nie ma na szczeblu polsko-ukraińskim, ale i między Ukraińcami – ocenił wykładowca KUL w rozmowie z portalem Niezlomni.com. I dodał:

Część, która jest w mniejszości, która ma odwagę w sposób jawny powiedzieć o swojej dezaprobacie w stosunku do ideologii banderowskiej, napiętnowanej w Polsce, jest gnębiona przez środowisko studentów ukraińskich. Jest to wielkie wyzwanie misyjne dla polskiego społeczeństwa, jeżeli chcemy budować trwałe fundamenty bytu politycznego tzw. Międzymorza musimy zadbać o trwałe wartości, na których ten byt miałby powstać. Należy również dbać o bezpieczeństwo mniejszości, która może być sojusznikiem Polaków w tym dziele.

Artykuł Publicznie potępił ludobójstwo wołyńskie. Jest prześladowany przez Ukraińców w polskim akademiku. Straszono go, że ,,nie zobaczy więcej rodzinnego domu” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/publicznie-potepil-ludobojstwo-wolynskie-przesladowany-ukraincow-polskim-akademiku-straszono-go-ze-zobaczy-wiecej-rodzinnego-domu/feed/ 1
Krzysztof Janiga: „Kogo uwiera słowo Błogosławionego? Ukraińskie środowiska nacjonalistyczne” [WIDEO] https://niezlomni.com/krzysztof-janiga-kogo-uwiera-slowo-blogoslawionego-ukrainskie-srodowiska-nacjonalistyczne-wideo/ https://niezlomni.com/krzysztof-janiga-kogo-uwiera-slowo-blogoslawionego-ukrainskie-srodowiska-nacjonalistyczne-wideo/#respond Sun, 02 Apr 2017 04:59:34 +0000 http://niezlomni.com/?p=36707

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim im. Jana Pawła II odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa poświęcona błogosławionemu księdzu biskupowi Grzegorzowi Chomyszynowi.

Prelegenci przybliżyli uczestnikom spotkania, życie i działalność błogosławionego greckokatolickiego biskupa.

Konferencję pod tytułem: „Prorok Ukrainy. Błogosławiony Grzegorz Chomyszyn, greckokatolicki biskup stanisławowski: życie, działalność, tradycja” zorganizowano z okazji 150 rocznicy urodzin błogosławionego. W swojej diecezji zwalczał on wpływy prawosławia, za co był krytykowany. Ubolewał nad tym, że skrajni nacjonaliści ukraińscy nie respektują prawa Bożego, tylko stosują morderstwa.

Ks. bp Chomyszyn bardzo przeżywał morderstwa na tle politycznym m.in. w 1908 roku namiestnika Galicji we Lwowie – Andrzeja Potockiego, a jeszcze bardziej w latach 30. Iwana Babija, dyrektora gimnazjum ukraińskiego we Lwowie, a zarazem prezesa Akcji Katolickiej Kościoła Greckokatolickiego – podkreślał ks. bp Marian Buczek.

Bł. ks. bp Grzegorz Chomyszyn akcentował, że misją Ukraińców jest doprowadzenie do pełnego zjednoczenia Kościołów katolickiego i prawosławnego pod zwierzchnictwem Papieża. Za swoją postawę był ośmieszany i poniewierany w mediach. Ogłoszono go wręcz zdrajcą narodu ukraińskiego.

Była to też osoba, która napominała i przestrzegała przed herezją nacjonalizmu, która przez to weszła w sprzeczkę światopoglądową z metropolitą Andrzejem Szeptyckim, który skłonny był przymykać oczy na to niebezpieczeństwo, które w końcu doprowadziło do strasznego ludobójstwa w trakcie II wojny światowej – mówił prof. Włodzimierz Osadczy.

Bł. ks. bp Grzegorz Chomyszyn zawsze prowadził otwarty dialog i chciał rozwiązywania problemów w duchu Ewangelii. W 1939 roku został aresztowany przez NKWD. Zmarł w więzieniu w Kijowie w grudniu 1945 roku. Ks. bp Grzegorz Chomyszyn został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 2001 roku.

Cały tekst można przeczytać na stronie Radia Maryja.

https://www.youtube.com/watch?v=E0lYjTJ5FYA&feature=youtu.be

Artykuł Krzysztof Janiga: „Kogo uwiera słowo Błogosławionego? Ukraińskie środowiska nacjonalistyczne” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/krzysztof-janiga-kogo-uwiera-slowo-blogoslawionego-ukrainskie-srodowiska-nacjonalistyczne-wideo/feed/ 0
Prof. Mieczysław Ryba: „Błogosławiony biskup Grzegorz Chomyszyn wobec herezji nacjonalizmu” [WIDEO] https://niezlomni.com/prof-mieczyslaw-ryba-blogoslawiony-biskup-grzegorz-chomyszyn-wobec-herezji-nacjonalizmu-wideo/ https://niezlomni.com/prof-mieczyslaw-ryba-blogoslawiony-biskup-grzegorz-chomyszyn-wobec-herezji-nacjonalizmu-wideo/#respond Sat, 01 Apr 2017 05:00:34 +0000 http://niezlomni.com/?p=36699

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim im. Jana Pawła II odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa poświęcona błogosławionemu księdzu biskupowi Grzegorzowi Chomyszynowi.

Prelegenci przybliżyli uczestnikom spotkania, życie i działalność błogosławionego greckokatolickiego biskupa.

Konferencję pod tytułem: „Prorok Ukrainy. Błogosławiony Grzegorz Chomyszyn, greckokatolicki biskup stanisławowski: życie, działalność, tradycja” zorganizowano z okazji 150 rocznicy urodzin błogosławionego. W swojej diecezji zwalczał on wpływy prawosławia, za co był krytykowany. Ubolewał nad tym, że skrajni nacjonaliści ukraińscy nie respektują prawa Bożego, tylko stosują morderstwa.

Ks. bp Chomyszyn bardzo przeżywał morderstwa na tle politycznym m.in. w 1908 roku namiestnika Galicji we Lwowie – Andrzeja Potockiego, a jeszcze bardziej w latach 30. Iwana Babija, dyrektora gimnazjum ukraińskiego we Lwowie, a zarazem prezesa Akcji Katolickiej Kościoła Greckokatolickiego – podkreślał ks. bp Marian Buczek.

Bł. ks. bp Grzegorz Chomyszyn akcentował, że misją Ukraińców jest doprowadzenie do pełnego zjednoczenia Kościołów katolickiego i prawosławnego pod zwierzchnictwem Papieża. Za swoją postawę był ośmieszany i poniewierany w mediach. Ogłoszono go wręcz zdrajcą narodu ukraińskiego.

Była to też osoba, która napominała i przestrzegała przed herezją nacjonalizmu, która przez to weszła w sprzeczkę światopoglądową z metropolitą Andrzejem Szeptyckim, który skłonny był przymykać oczy na to niebezpieczeństwo, które w końcu doprowadziło do strasznego ludobójstwa w trakcie II wojny światowej – mówił prof. Włodzimierz Osadczy.

Bł. ks. bp Grzegorz Chomyszyn zawsze prowadził otwarty dialog i chciał rozwiązywania problemów w duchu Ewangelii. W 1939 roku został aresztowany przez NKWD. Zmarł w więzieniu w Kijowie w grudniu 1945 roku. Ks. bp Grzegorz Chomyszyn został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 2001 roku.

Cały tekst można przeczytać na stronie Radia Maryja.

https://www.youtube.com/watch?v=7a36EBul27c&feature=youtu.be

Artykuł Prof. Mieczysław Ryba: „Błogosławiony biskup Grzegorz Chomyszyn wobec herezji nacjonalizmu” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/prof-mieczyslaw-ryba-blogoslawiony-biskup-grzegorz-chomyszyn-wobec-herezji-nacjonalizmu-wideo/feed/ 0
Ukraiński kapłan prześladowany za wydanie pism męczennika Kościoła katolickiego i krytyka UPA https://niezlomni.com/ukrainski-kaplan-przesladowany-za-wydanie-pism-meczennika-kosciola-katolickiego-i-krytyka-upa/ https://niezlomni.com/ukrainski-kaplan-przesladowany-za-wydanie-pism-meczennika-kosciola-katolickiego-i-krytyka-upa/#respond Tue, 22 Nov 2016 16:30:26 +0000 http://niezlomni.com/?p=33783

Zamiast przeanalizować pisma błogosławionego biskupa ukraińskiego Grzegorza Chomyszyna „Dwa królestwa” jako bezcenny dokument historyczny, naukowcy Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu starają się udowodnić, że ksiądz Ihor Pełahaty ją sfałszował. Kapłan po wydaniu książki został wyrzucony z pracy.

W związku z haniebnymi działaniami w stosunku do księdza Ihora Pełehatego publikujemy jego list, wytłuszczenia pochodzą od redakcji:

 

Do Wielce Błogosławionego Światosława Szewczuka, Najwyższego Arcybiskupa UGKC,
Jego Ekscelencji Mieczysława Mokrzyckiego, Metropolity Lwowskiego RKC,
Jego Ekscelencji Arcybiskupa Claudio Hudzherottiego, nuncjusza apostolskiego na Ukrainie

Chwała Jezusowi Chrystusowi! [Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus!]

Do zwrócenia się do Waszych Ekscelencji z listem otwartym, Najprzewielebniejsi, zmusza mnie ta, delikatnie mówiąc, niezdrowa ekscytacja, spowodowana pojawieniem się książki „Dwa Królestwa” Błogosławionego kapłana — męczennika Hryhorija Chomyszyna, biskupa stanisławowskiego (1867-1945).

Szczególnie godny ubolewania jest fakt, że ekscytacja nabiera charakteru złowrogiej kampanii propagandowej rodem z czasów totalitarnych i pochodzi ze środowiska Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu, który pozycjonuje siebie w charakterze poważnej instytucji naukowej. Zamiast dokładnie przeanalizować „Dwa królestwa” jako bezcenny dokument historyczny, który wypełnia luki w naszej cerkiewnej historii XX wieku, naukowcy UKU, jak się wydaje, postawili sobie za cel za wszelką cenę udowodnić, że rzekomo ja, jako współredaktor książki, całkowicie ją sfałszowałem.

Jakby tego było mało, prorektor UKU Ihor Skoczylas w obszernym wywiadzie dla „Radia Swoboda” 21 października [2016] stara się przekonać słuchaczy, że poprzez pojawienie się tej książki, dzięki wysiłkom centrum „Ukrainicum” przy Lubelskim Uniwersytecie Katolickim, „w Polsce uruchamiany jest mechanizm dyskryminacji Metropolity UGKC Andreja Szeptyckiego”. To, że jestem oczerniany ja, zwykły ksiądz katolicki, że jestem oskarżany o różne wydumane przestępstwa i bez żadnego sądu ogłaszany zbrodniarzem, można jeszcze tolerować: bo kimże jestem w oczach elit naukowych UKU? Ale poprzez stwierdzenia oskarżające Katolicki Uniwersytet Lubelski o manipulację i sfałszowanie książki, a nawet o podżeganie do nienawiści etnicznej i religijnej – pan I. Skoczylas wkracza w niebezpieczną przestrzeń międzynarodowego skandalu.

To właśnie sam prorektor UKU dopuścił się jawnych manipulacji, wprowadzając w błąd słuchaczy i mówiąc, że autor książki biskup Hryhorij Chomyszyn rzekomo oczernia postać Metropolity Andreja Szeptyckiego. Jest to jawna nieprawda, ponieważ błogosławiony Hryhorij w ogóle nie porusza kwestii osobowości Sługi Bożego Andreja, lecz prowadzi z nim bardzo wyważoną dyskusję, w oparciu o argumenty wykazując, ze swojego punktu widzenia, fałszywość i brak perspektyw wielu stanowisk i poczynań Metropolity. W rzeczywistości właśnie to stało się głównym źródłem rozdrażnienia pana Skoczylasa i jego licznych kolegów, a także w środowisku współczesnej hierarchii UGKC.

Taka niezdrowa reakcją na wnioski biskupa Chomyszyna świadczą o chorobie stereotypowego myślenia współczesnego społeczeństwa ukraińskiego i jej przewodniej warstwy – inteligencji, która polega na nadmiernej gloryfikacji i idealizacji niektórych postaci historycznych: wszystko, cokolwiek by oni nie robili – było genialne, a ich oponenci – to szkodnicy i wrogowie. Ale takie błędne podejście do wyjaśniania procesu historycznego prowadzi do deformacji naszej przeszłości, do kreowania fałszywych ideałów.

Po ukazaniu się książki „Dwa Królestwa” jesteśmy zmuszeniu przyznać, że Grecko-Katolicka Cerkiew w Galicji pierwszej połowy XX wieku była nie tylko Cerkwią Metropolity Szeptyckiego, ale także Cerkwią stanisławowskiego biskupa Hryhorija Chomyszyna i przemyskiego biskupa Jozafata Kocyłowskiego, którzy w nie mniejszym stopniu przyczynili się do jej pozytywnego rozwoju, a władyka Chomyszyn swoją gorliwą pracą apostolską w diecezji stanisławowskiej w wielu dziedzinach nawet znacznie wyprzedził duchowe osiągnięcia lwowskiej archidiecezji. I dlatego, z wyżyn swego ponad 40-letniego doświadczenia biskupiego, miał prawo i obowiązek, jak sam pisze, poddać analizie działalność Metropolity Andreja, co uczynił w swojej książce „Dwa Królestwa”. Przy tym w podsumowaniu biskup Hryhorij bardzo etycznie zauważa, że nie pretenduje do monopolu na prawdę, choć bierze odpowiedzialność za prawdziwość faktów, które podaje w książce, i na koniec poddaje pracę pod osąd historii i przyszłych pokoleń Ukraińców. A więc może warto, aby współcześni ukraińscy historycy nauczyli się tej sztuki prowadzenia debaty, której naucza nas w swej książce władyka Chomyszyn.

Jednym głosem z panem Skoczylasem w niedawnym wywiadzie telewizyjnym w programie „Otwarta Cerkiew. Dialogi” wypowiedziała się Liliana Hentosz, uważana z autorytet w tej dziedzinie badaczka życia i działalności Sługi Bożego Metropolity Andreja Szeptyckiego. Także ona bezapelacyjnie poddała w wątpliwość autentyczność dokumentu-rękopisu błogosławionego Hryhorija, ale jednocześnie stwierdziła, że mimo to uznaje fakt jego istnienia, ponieważ przekonywała widzów, że biskup Chomyszyn napisał swoją pracę w pośpiechu, w stanie psycho-emocjonalnego napięcia i w afekcie, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że mogło to się dokonać pod wpływem… sowieckich służb specjalnych.

Wielka szkoda, że pani Hentosz jednak bardzo nieuważnie zapoznała się z książką „Dwa Królestwa”, ponieważ w podsumowującym rozdziale „Moje usprawiedliwienie” biskup Hryhorij stwierdza, że pisze swoją pracę w czasie II wojny światowej, jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Galicji w 1944 roku, i że nigdy nie ulegał presji, bez względu na jej źródło, lecz zawsze szedł w ślady Chrystusa, stał po stronie prawdy Bożej i mężnie bronił praw swojej Cerkwi i ludu.

Wielka szkoda, że wspomniani wyżej krytycy książki „Dwa Królestwa” i ich zwolennicy nie dostrzegli albo nie chcieli zrozumieć największej wartości wydania: jego otwartości i uczciwości, obecności w nim ogromnej ilości faktów i wydarzeń, dotychczas nieznanych nauce historycznej, jak również proroczych wniosków i przewidywań błogosławionego Hryhorija, które już się spełniły (na przykład 20-letnia kampania oczyszczania greckokatolickiego obrządku z tzw. latynizmów i pełnego ujednolicania z obrządkiem moskiewsko-synodalnym, przeprowadzona przez Gabriela Kostelnyka i Cyryla Korolewskiego wraz ze zwolennikami, prowadzącymi do zniszczenia Cerkwi greckokatolickiej na lwowskim pseudo-synodzie w 1946 r.) oraz spełniają się w chwili obecnej (wierzymy, że wprowadzony 100 lat temu nowy kalendarz cerkiewny władyki Chomyszyna wreszcie stanie się rzeczywistością w życiu współczesnej UGKC na Ukrainie).

Wreszcie książkę „Dwa Królestwa” można porównać do analizy rentgenowskiej, do skanowania w formacie 3D, sytuacji społeczno-religijnej w Galicji, Polsce, Europie i Watykanie w pierwszej połowie XX wieku. Władyka Hryhorij nie pominął żadnego wydarzenia, zjawiska lub faktu w życiu jego Cerkwi i narodu, które poruszyły jego duszpasterskie serce i na które starał się odpowiedzialnie zareagować. Rękopis „Dwóch Królestw” został napisany przez autora w spokojnej i wyważonej tonacji, delikatnie i rozważnie, ale jednocześnie – ze zdecydowanymi i jednoznacznymi wnioskami, co było typowe dla prostolinijnego i szczerego charakteru biskupa Chomyszyna. I ten styl wzbudza pełne zaufanie do napisanego tekstu. Dlatego wielka szkoda, że nie chcą tego przyznać współcześni krytycy książki, wybierając najłatwiejsze, ale fałszywe z naukowego punktu widzenia stanowisko – zaprzeczenie wszystkiemu.

Podsumowując to, co zostało powiedziane powyżej, należy skonstatować przykrą sytuację i rozczarowujące tendencje we współczesnej ukraińskiej nauce historycznej, w szczególności na przykładzie jej stosunku do pojawienia się drukiem dokumentu historycznego – książki „Dwa Królestwa”. Tak więc, nawet nie okazując chęci zapoznania się z oryginałem rękopisu, wspomniani powyżej historycy i ich zwolennicy bezpodstawnie i kategorycznie oskarżają redaktorów o fałszerstwo. We współczesnym świecie naukowym, gdzie podstawą każdego badania naukowego jest autentyczna baza źródłowa, niezależnie od tego, czy ona się komuś podoba czy nie, takie totalitarne podejście do oceny dokumentu historycznego jest niedopuszczalne. Podobny autorytarny styl oceny badań naukowych panował chyba tylko w czasach stalinowskiego prokuratora Wyszyńskiego, kiedy głównym argumentem oskarżenia była fraza „nie czytałem, ale oskarżam…”

* * *

3 listopada w polskim Lublinie odbyła się prezentacja książki „Dwa Królestwa”, którą otworzyło słowo wstępne pana wojewody dr hab. Przemysława Czarnka, który do chwili wyboru na to wysokie stanowisko państwowe był profesorem KUL. Analizując książkę urzędnik [doktor habilitowany nauk prawnych, nauczyciel akademicki] szczególnie podkreślił, że opublikowana praca „Błogosławionego Biskupa Hryhorija Chomyszyna stanie się podstawą do popularyzacji jego myśli i nauki oraz doskonałą platformę porozumienia i pojednania między naszymi narodami”. Podczas prezentacji biskup Marian Buczek poinformował, że rękopis książki „Dwa Królestwa” Biskupa Chomyszyna pod koniec czerwca tego roku został zdeponowany w archiwum poważnego historycznego czasopisma „Nasza Przeszłość” w Krakowie, jego autentyczność została potwierdzona przez ekspertów i każdy z zainteresowanych badaczy może się z nim zapoznać w obecność depozytariusza.

Najprzewielebniejsi Biskupi! Mam szczerą nadzieję, że uciążliwa i niezdrowa sytuacja, która zaistniała wraz z pojawieniem się książki „Dwa Królestwa”, i zaplanowany proces sądowy nade mną, jako współredaktorem wydania, w oparciu o powyższe „argumenty” specjalistów UKU, nie umknie Waszej uwadze i nie dopuścicie do tego, aby we współczesnej UGKC dokonała się restauracja średniowiecznych metod walki z „odmiennością poglądów”, kiedy niewinnych osądzano kierując się nienawiścią i ślepa zemstą, a książki palono na stosach. Zwłaszcza gdy chodzi o bezcenny dokument historyczny cieszącego się w swoim czasie i nadal wielkim autorytetem biskupa, a obecnie Błogosławionego kapłana-męczennika Kościoła Katolickiego Hryhorija Chomyszyna, beatyfikowanego przez Świętego Papieża Jana Pawła II.

Z poważaniem — o. Ihor Pełehatyj,
zwolniony z pracy za udział w przygotowaniu publikacji książkowej „Dwa Królestwa” , eks-dyrektor i główny redaktor wydawnictwa „Nowa Zoria”, którego działalność w chwili obecnej jest w rzeczywistości zawieszona i sparaliżowana przez faktyczne bandyckie wrogie przejęcie.

Źródło: pch24.pl

Artykuł Ukraiński kapłan prześladowany za wydanie pism męczennika Kościoła katolickiego i krytyka UPA pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ukrainski-kaplan-przesladowany-za-wydanie-pism-meczennika-kosciola-katolickiego-i-krytyka-upa/feed/ 0
Zapraszamy na spotkanie: „Ukraina między zbrodnią a moralnym odrodzeniem” https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/ https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/#respond Fri, 18 Nov 2016 07:40:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=33620

Zapraszamy na spotkanie: "Ukraina między zbrodnią, a moralnym odrodzeniem", które odbędzie się 18 listopada (piątek) 2016 r. w Auli Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej w Gdyni.

Prof. Mieczysław Ryba opowie o misji cywilizacyjnej Polski na Wschodzie, a prof. W Osadczy o błogosławionym biskupie Grzegorzu Chomyszynie, orędowniku polsko-ukraińskiego pojednania.

plakat-a3_ryba-osadczy-ukraina-gdynia

Artykuł Zapraszamy na spotkanie: „Ukraina między zbrodnią a moralnym odrodzeniem” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/feed/ 0
Ukraiński biskup o OUN i UPA: „Na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu” https://niezlomni.com/ukrainski-biskup-o-oun-i-upa-na-tle-nacjonalizmu-ukrainskiego-zjawily-sie-oznaki-pewnego-rodzaju-satanizmu/ https://niezlomni.com/ukrainski-biskup-o-oun-i-upa-na-tle-nacjonalizmu-ukrainskiego-zjawily-sie-oznaki-pewnego-rodzaju-satanizmu/#respond Tue, 27 Sep 2016 18:16:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=31819

Sprawiedliwy Ukrainiec. Błogosławiony Grzegorz Chomyszyn, greckokatolicki biskup stanisławowski o niebezpieczeństwie nacjonalizmu i metropolicie lwowskim abp. Andrzeju Szeptyckim

Tuż po ukonstytuowaniu się odrodzonego państwa polskiego we Lwowie ukazał się album przedstawiający pasterzy Kościoła w Polsce „Ksiądz biskup Chomyszyn idzie wytrwale i energicznie śladami Swego Patrona i Papieża Grzegorza VII. Całe życie poświęca wzniosłej idei jak największego zespolenia obrządku grecko-katolickiego z rzymsko-katolickim. Tak jak papież Grzegorz VII walczył o celibat duchowieństwa, tak i ksiądz-biskup krzewi na terytorium swojej diecezji bezżenność kleru i to z bardzo dodatnim skutkiem. – Zaprowadzenie jednolitego kalendarza w kościele obydwóch obrządków jest również programem Tego wielkiego biskupa – który dzieli los wielkich ludzi: za życia zawiść i zazdrość małych ludzi – lecz historia już zapisała imię biskupa Chomyszyna złotymi zgłoskami. Prawdziwy – bo świadomy celu – biskup”.

Charakterystyka niezwykle trafna w stosunku biskupa Kościoła, który przeszedł trudną historię od czasów Unii Brzeskiej (1596), i odnajdywał swą tożsamość kulturowo-narodową na krzyżowaniu wpływów polskich, rosyjskich i rodzącego się pragnienia samostanowienia się Ukraińców.

Pasterz Kościoła stanisławowskiego

[caption id="attachment_31821" align="alignleft" width="262"]Bp Grzegorz Chomyszyn, fot. wikipedia.pl Bp Grzegorz Chomyszyn, fot. wikipedia.pl[/caption]

Urodzony w rodzinie chłopskiej na Podolu w 1867 r. Po przyjęciu święceń kapłańskich jako duchowny unicki udał się pobierać dalszą formację duchowną w Wiedniu na „Augustineum”. W stolicy naddunajskiej monarchii opiekował się greckokatolickimi poddanymi cesarza Franciszka Józefa należącymi do dawnej parafii wiedeńskiej św. Barbary. Po powrocie do Galicji młody ksiądz ze stopniem doktorskim został dostrzeżony przez metropolitę Andrzeja Szeptyckiego i objął stanowisko rektora lwowskiego greckokatolickiego seminarium. Jednak nie zatrzymał się zbyt długo na we Lwowie, bo po dwóch latach został uznany za dobrego kandydata na stanisławowską diecezję i w 1904 r. Trzeba zaznaczyć, iż było to najmłodsze biskupstwo unickie w Galicji, powstałe dopiero w 1885 r., a Chomyszyn stała się jego czwartym ordynariuszem od czasu założenia.

W sytuacji kiedy społeczność Rusinów galicyjskich rozszarpywała wewnętrzna sprzeczka dotycząca kwestii tożsamościowych i przyszłości narodu, Kościół i sprawy wiary znalazły się na marginesie życia publicznego. Ścierające się ze sobą nurty narodowo-liberalny i konserwatywno-rusofilski używały retoryki religijnej jedynie jako zewnętrznych dodatków do spraw narodowych. Nowy pasterz diecezji z niespotykaną determinacją wziął się za przywrócenie Kościołowi należytego miejsca w życiu społecznym jako niekwestionowanemu autorytetowi mającemu tworzyć podstawy ładu moralnego. Kościół, zdaniem hierarchy, powinien porzucić dawną funkcję ostoi narodowej, odseparowującej Rusinów od Polaków, podkreślającym swą inność obrzędową wobec łacinników, a maksymalnie pod względem duchowości, życia wewnętrznego jak i obrzędów wyraźnie określić się jako katolicki. Temu też miało sprzyjać przechowywanie wszystkich zwyczajów i praktyk, które weszły do życia cerkiewnego z Kościoła łacińskiego. Zabiegał on, żeby krzewić nabożeństwa eucharystyczne, słabo rozwinięte w tradycji wschodniej, pobożność maryjną, kult świętych katolickich w tym rodzimych męczenników za wiarę, jakim był św. Jozafat Kuncewicz.

W czasie pierwszej wojny światowej bp Chomyszyn pozostawał jedynym hierarchą unickim na ziemiach Galicji Wschodniej. Metropolita Szeptycki został internowany przez Rosja w głąb Rosji, a sędziwy bp Czechowicz, ordynariusz przemyski umarł w oblężonej twierdzy. Bp Chomyszyn korzystając z niczym nie skrępowanej możliwości działania poczynił szereg istotnych, prawie rewolucyjnych zmian w życiu diecezji. Przede wszystkim do Cerkwi został wprowadzony gregoriański kalendarz. Dotychczas Rusini na terenie monarchii Habsburgów liczyli czas wg. nowego i starego kalendarza. W życiu świeckim stosowano używany w całym państwie kalendarz gregoriański, życie religijne natomiast kierowało się starym stylem, juliańskim kalendarzem. W Stanisławowie od 1916 r. unitów przez jakiś czas zobowiązywał inny kalendarz niż we Lwowie, wierni tego samego obrządku mieszkający nieopodal siebie z odstępem prawie dwa tygodnie obchodzili święta kościelne.

Ważnym posunięciem bp Chomyszyna w kierunku sanacji życia kościelnego było wprowadzenie obowiązku celibatu kleru. Wywołało to nie mniejszy rezonans niż reforma kalendarzowa. Dotychczas bowiem rodziny duchownych były ważną częścią społeczeństwa ukraińskiego, namiastką elit stanowych z których wywodzili się liderzy narodowi. Formowanie niezachwianego w swych przekonaniach katolickich duchowieństwa, w sytuacji szerzącego się filoprawosławia i sporadycznych aktów apostazji wśród kleru unickiego, stało się podstawą ataków na biskupa ze strony rozpolitykowanych działaczy narodowych. Upatrywali oni w tym niebezpieczny zakus na stan posiadania Ukraińców, którym poprzez celibat duchowieństwa odbierano tradycyjny element struktury społecznej.

Niebezpieczeństwo „herezji nacjonalizmu”

Władyka stanisławowski z zaniepokojeniem obserwował postęp relatywizmu etycznego wśród wiernych grekokatolików i  szerzenie się radykalizmu o antychrześcijańskim podłożu. W 1933 r. napisał pracę pt. „Problem ukraiński”, w której poddał wnikliwej analizie kondycję współczesnego mu społeczeństwa ukraińskiego. Bp Chomyszyn zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo „wypaczonego” nacjonalizmu jako antychrześcijańskiej ideologii zatruwającej atmosferę życia narodowego: „Ów wadliwy, zatruty i szkodliwy nacjonalizm stał się u nas nową religią, podobnie jak materializm u bolszewików. „Ukraina nade wszystko” – to dogmat naszego nacjonalizmu. Sprawy wiary, Kościoła i religii nie mają w ogóle znaczenia, albo ustąpiły na drugi plan, z łaski tolerowane jeszcze dla tradycji albo zwyczaju. Wszystko, co jest narodowe, uważa się za święte, cenne i konieczne, a sprawy wiary, Kościoła i religii uważane są jako zbyteczne, nieproduktywne, zacofane. Stąd owa obcość, nieuprzejmość, niepopularność, a nawet wrogi stosunek do wszelkiej akcji, do wszystkiego, co tchnie duchem religijnym [...] Duchowieństwo ma u nas o tyle tylko znaczenie, o ile składa materialne ofiary na cele narodowe, zapędza naród w sieci działaczy narodowych – przede wszystkim pod czas wyborów – i rzetelnie spełnia ich rozkazy. Obelżywe słowo „pop” – to powszechna nazwa kapłana. Biskup powinien być również tylko służalcem wszelkich narodowych komitetów i słuchać ich rozkazów, nawet w sprawach kościelnych. Prasa nacjonalistyczna albo też ulica – to trybunały, które mają u nas już tradycyjne prawo sądzenia biskupów”.

Biskup proroczo zwracał uwagę na niebezpieczne cechy etycznego nihilizmu, jak również nienawiści tkwiące w ideologii nacjonalizmu, które w nieodległej przeszłości doprowadziły do straszliwego ludobójstwa na Kresach. W związku z tym przestrzegał swych wiernych: „Nacjonalizm począł u nas przybierać cechy ducha pogańskiego, albowiem wprowadza pogańską etykę nienawiści, nakazuje nienawidzić wszystkich, którzy są innej narodowości, a nawet wzbraniając nieść im pomoc i okazywać miłosierdzie w ich nieszczęściu. To właśnie jest przeciwne etyce chrześcijańskiej, Chrystus bowiem nakazał słowem i swoim przykładem miłować bliźnich swoich i to nie tylko przyjaciół i swoich, ale również i wrogów osobistych i ludzi obcych narodowością. Dalej hierarcha przestrzegał: „Ale nie tylko duchem pogańskim począł zionąć nasz ukraiński nacjonalizm. Co gorsza, na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu”.

Biskup z przerażeniem przewidywał nieszczęścia i klęski, które sprowadzi zbrodnicza ideologia na miły jego sercu naród. Już współczesna mu sytuacja społeczno-polityczna nie rokowała dobrej przyszłości ludności ukraińskiej: „Hurrapatrioci narodowi, szowiniści i krótkowzroczni politycy ukraińscy spowodowali również gorzki los narodu ukraińskiego. Ludzie ci, którzy postępowali raczej jak obłąkańcy aniżeli jak przywódcy, oni to właśnie opluwali wszelki poważny prąd. Oni to wprowadzali ten duchowy rozkład w narodzie, oni to podkopali wiarę i moralność, oni to oślepili i zatruli naród. Oni to i nadal wywołują gniew Boży i gotowi do tego doprowadzić, że z kipiącego kotła Wschodu poleje się lawa ognista, która może nas całkowicie zniszczyć z oblicza ziemi”.

Dla uzdrowienia społeczeństwa ukraińskiego w  Małopolsce Wschodniej bp Chomyszyn inicjował powstanie politycznych partii i ruchów odwołujących się do nauki Kościoła. Dzięki jego wysiłkom w 1925 r. została powołana Ukraińska Chrześcijańska Organizacja, a jej organ prasowy „Nowa Zorja” stał się trybuną inteligencji katolickiej. W 1930 r. ordynariusz stanisławowski zainspirował powstanie Ukraińskiej Katolickiej Partii Ludowej, wobec której chłodną postawę przyjął metropolita Andrzej Szeptycki. W kwestii społeczno-politycznej bowiem zaistniał spór światopoglądowy między bp. Chomyszynem a metropolitą Lwowa.

Biskup uważał szerzący się wśród Ukraińców nacjonalizm za zło uniwersalne, absolutne wypaczenie moralne i wielkie zagrożenie dla egzystencji narodu. Żaden kompromis z tą ideologią, podobnie jak i z komunizmem, nie był dla niego możliwy. W swoich pamiętnikach „Dwa Królestwa”, które niedługo się ukażą drukiem, bł. Grzegorz używa dość dosadnej charakterystyki tej ideologii i jej niebezpiecznych skutków: „Głównym naszym sprzeniewierzeniem się jest herezja nacjonalizmu. Ta herezja jest najcięższą i najbardziej niebezpieczną herezją naszego czasu. Opętała ona umysły i serca prawie wszystkich narodów ziemi. Ona spowodowała prawie całkowite duchowe zboczenie. Stawia ona nacjonalizm ponad wszystko, nawet ponad Boga, ponad Kościół, ponad prawa Boże. Chrystus jako król wszystkich ludów nie jest brany w rachubę. Jest lekceważony albo i wprost zaprzeczany. Skutki tej herezji są straszne. Narody jęczą w jarzmie, karzą same siebie, nienawidzą się nawzajem i wyniszczają się. Ta herezja nacjonalizmu opętała także nasz naród i stała się prawie bałwochwalstwem. „Naród ponad wszystko”, łaskę robimy Bogu, gdy postawimy imię Boże na drugim miejscu: „Naród i Bóg”. Postawiliśmy prawdę naszą ponad prawdę Bożą, czyli jak mówi Paweł Apostoł: „Zamieniliśmy prawdę na kłamstwo” (Rzym I, 25). Liczy się dla nas sumienie narodowe. W imię tegoż sumienia proklamuje się zasada, że wszystkie środki, nawet nieetyczne, są dozwolone, gdy chodzi o dobro narodu i budowę państwa. Kościół ma służyć polityce, wiara i religia ma stanąć do jej usług. Kto myśli inaczej, kto się temu sprzeciwia, uchodzi za wroga narodu”.

Adwersarz metropolity Andreja

Stolicę stanisławowską bp Chomyszyn objął po abp Szeptyckim, który został przeniesiony do Lwowa jako metropolita. Abp Szeptycki dostrzegł gorliwego duchownego po studiach wiedeńskich i zamianował go najpierw na rektora seminarium greckokatolickiego we Lwowie, a potem poparł jako kandydata na biskupa stanisławowskiego. Sam Chomyszyn wspominał o swym zauroczeniu postacią metropolity, w którego wpatrywał się niczym „w obraz”.

Metropolita Andrzej Szeptycki pielęgnował swą wizję na przyszłość i rozwój Kościoła unickiego. Od czasu kiedy w 1908 r. św. Pius X nadzielił go pełnomocnictwami metropolity Kijowa i całej Rusi galicyjskiego hierarcha nie porzucał myśli nawrócenia Rosji. Temu celowi gotów był poświęcić całe swe życie i użyć wszystkich środków żeby go osiągnąć. Po wkroczeniu Rosjan do Lwowa metropolita napisał list do cara w którym nie kryjąc radości z faktu okupacji Galicji i składając hołd autokratorowi gratulował dzieła „zjednoczenia całej Rusi”. Naiwnie oczekiwał zawierzenia Rosji Najświętszemu Sercu Jezusowemu i uznania duchowej zwierzchności Rzymu. Po kilkuletnim pobycie na zsyłce w Rosji, gdzie stał się świadkiem upadku imperium carów a razem z nim i zachwiania tradycyjnego sojuszu tronu i ołtarza, metropolita Lwowa jeszcze bardziej się przekonał w swej dziejowej misji zjednoczenia Świętej Rusi ze Stolicą Piotrową.

W Galicji, która jak Małopolska Wschodnia weszła do składu odrodzonego państwa polskiego, władyka Andrej zaczął forsować zmiany obrządkowe w duchu „orientalizacji” rytu unickiego maksymalnie zbliżając go prawosławiem rosyjskim. Jako pasterz zaczął bardzie się troszczyć o perspektywy misji na Wschód niż sytuacją unii w Małopolsce. Sprzyjało to zwiększeniu dystansu między Kościołem a społeczeństwem ukraińskim poddawanym coraz większym wpływom radykalnego nacjonalizmu i komunizmu.

Bp Stanisławowski nie mógł zrozumieć poczynań metropolity i uważał je za niebezpieczne i szkodliwe dla Kościoła unickiego. W tej samej prowincji kościelnej realizowane były dwa schematy rozwoju unii, które nie sposób było pogodzić. Dla stanisławowskiego biskupa mrzonki nawrócenia Rosji kosztem poświęcenia dobra trzody galicyjskiej były czysto świeckimi kalkulacjami, podyktowanymi koniunkturą bieżącą. Odwołując się metafory „dwóch królestw” św. Augustyna bp Chomyszyn oceniał działalność metropolity jako inspirowaną racjami królestwa ziemskiego. Pisał, że jest to dowód na to, „że można być pod wpływem świata i wierzyć przy tym, że służy się Panu”. Orzeka on, że „działalność Metropolity doprowadzi ostatecznie jeżeli nie do ruiny naszego Kościoła, to w każdym razie wywoła chaos, zamieszanie i dezorientację”.

Metropolita Szeptycki korzystając ze wszystkich nadarzających się koniunktur politycznych dla realizacji swych wizjonerskich projektów kościelno-narodowych nie omieszkał także ułożyć współpracę z rosnącymi w sile nacjonalistami. Amerykański badacz nacjonalizmu ukraińskiego John Armstrong twierdził, iż metropolita od lat był „energicznym zwolennikiem ukraińskich nacjonalistycznych ruchów”. Zaznacza, prawda, że poprzez dialog chciał odprowadzić radykałów od skrajności i zbliżyć do chrześcijaństwa. Wysiłki te przypominały jednak zamiary nawrócenia prawosławnej Rosji poprzez maksymalne zbliżenie się do niej obrzędowo i mentalnościowo. Jakie były wyniki tych podejść doskonale wiemy. Podnosząc nacjonalistycznych watażków do rangi partnera w relacjach z Kościołem, metropolita relatywizował zło tkwiące w ideologii zawartej w ich dokumentach programowych. Nie potępił on antychrześcijański w swej istocie tzw. Dekalog nacjonalistyczny, nie przestrzegał wiernych przed szerzącym się niebezpieczeństwem demoralizacji narodu.

Bp Chomyszym nie mógł się pogodzić z bezczynnością metropolity w tak ważnych dla narodu sprawach. Postawę metropolity wobec szerzącego się radykalizmu ocenia on druzgocącą w drukowanym obecnie dziele „Dwa Królestwa”: „Metropolita to wszystko zaniedbał i dlatego zamiast trzeźwej i rozważnej polityki [wśród Ukraińców – W.O.] rozpoczął się kurs akcji terrorystycznych podziemnych bojówek naszej młodzieży organizowany na własną rękę prze różnych niepowołanych „wodzów”. Metropolita nie tylko nie spełnił swego obowiązku, ale zajął bierne stanowisko wobec bojówek terrorystycznych, a może raczej pośrednio sprzyjał im, w każdym bądź razie aprobował milczeniem […] Rozumny i kochający swe dzieci ojciec nie tylko troszczy się o ich dobro, ale także gdy jest potrzeba napomina je i karci, a nawet karze. Przysłowie mówi „Kochaj dziecko jak duszę j trzęś nim jak gruszką”. Metropolita, który rościł sobie prawo do bycia ojcem narodu nie spełnił tego obowiązku. Milcząc patrzył on biernie przez palce na wszystkie nasze uchybienia, a nawet pośrednio wspierał. Przez to urósł on na wielkiego patriotę, lecz wyrządził krzywdy nam więcej niż jakiś otwarty wróg ponieważ nie troszczył się on o dobro narodu ukraińskiego, zależało mu na własnej wielkości, a nie na wielkości narodu ukraińskiego”.

Bp Grzegorz Chomyszyn do końca pozostał wiernym Kościołowi katolickiemu. Był szykanowany przez nacjonalistów ukraińskich, aresztowany przez gestapo, osądzony przez sowieckich najeźdźców i umarł śmiercią męczeńską w kazamatach MKWD w 1945 r. W czasie wizyty apostolskiej św. Jana Pawła II na Ukrainie w 2001 r. został wyniesiony na ołtarz jako błogosławiony męczennik za wiarę.
Dzięki szczególnej opiece opatrzności ocalały z ognia wojny zapiski błogosławionego, które ukazały się drukiem w tym roku w oryginale, w języku ukraińskim. Wykorzystane w teście cytaty w znacznej mierze zostały zaczerpnięte z tego bezcennego dokumentu, ukazującego wielką i szlachetną postać sprawiedliwego Ukraińca, który przestrzegał przed zbrodniczą ideologią zanim jeszcze doprowadziła ona do straszliwego ludobójstwa do dnia dzisiejszego ciążącego na relacjach polsko-ukraińskich.

Dr hab. Włodzimierz Osadczy, historyk, szef Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Artykuł Ukraiński biskup o OUN i UPA: „Na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ukrainski-biskup-o-oun-i-upa-na-tle-nacjonalizmu-ukrainskiego-zjawily-sie-oznaki-pewnego-rodzaju-satanizmu/feed/ 0
22 października w w Lublinie o Narodowych Siłach Zbrojnych i niezwykłym życiu https://niezlomni.com/22-pazdziernika-w-w-lublinie-o-narodowych-silach-zbrojnych-i-niezwyklym-zyciu/ https://niezlomni.com/22-pazdziernika-w-w-lublinie-o-narodowych-silach-zbrojnych-i-niezwyklym-zyciu/#respond Thu, 17 Oct 2013 21:37:57 +0000 http://niezlomni.com/?p=301

Bohdan_SzuckiAkademicki Klub Myśli Społeczno-Politycznej „Vade Mecum” KUL, Stowarzyszenie im. Kazimierza Wielkiego oraz Związek Żołnierzy NSZ zapraszają na spotkanie: Dr Bohdan Szucki - zwykły żołnierz, czy Bohater niezłomny?

Wydarzenie odbędzie się 22 października 2013r. na KUL w sali CN-107.

Spotkanie będzie połączone z promocją książki autorstwa Bohdana Szuckiego pt. "Narodowe Siły Zbrojne w moim życiu".

Udział wezmą:
prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX XX w., KUL
Karol Wołek, wiceprezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy NSZ
Kamil Sulej, skarbnik Okręgu Lubelskiego Związku Żołnierzy NSZ

Wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/741123139246606/

Artykuł 22 października w w Lublinie o Narodowych Siłach Zbrojnych i niezwykłym życiu pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/22-pazdziernika-w-w-lublinie-o-narodowych-silach-zbrojnych-i-niezwyklym-zyciu/feed/ 0