korupcja – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png korupcja – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Niemcy i Austria nie chcą o tym pamiętać! Zakłady opiekuńcze, które służyły jako centra eutanazji. [WIDEO] https://niezlomni.com/niemcy-i-austria-nie-chca-pamietac-o-tej-niewygodnej-prawdzie-zaklady-opiekuncze-ktore-sluzyly-nazistom-jako-centra-eutanazji-wideo/ https://niezlomni.com/niemcy-i-austria-nie-chca-pamietac-o-tej-niewygodnej-prawdzie-zaklady-opiekuncze-ktore-sluzyly-nazistom-jako-centra-eutanazji-wideo/#respond Mon, 20 Apr 2020 17:49:58 +0000 https://niezlomni.com/?p=51020

Badając sprawę pewnej paczki ze złotem, wysłanej przez jednego z techników z obozu koncentracyjnego Auschwitz do żony, Konrad Morgen przekonał się, że tego typu praktyki to codzienność. Przechwycona przesyłka okazała się wierzchołkiem góry lodowej nielegalnego procederu kradzieży, korupcji i przemytu, mającego miejsce w obozach.

Na miejscu, w Auschwitz, Morgen zaobserwował także, iż załoga obozu regularnie dopuszcza się samowolnych zbrodni na więźniach. W cieniu pracujących pełną parą komór gazowych postanowił więc tropić owe „nielegalne” morderstwa.

Przenosząc się na kolejne placówki z rozkazu Reichsführera SS Heinricha Himmlera, Morgen wizytuje także inne obozy, na obszarach mu podległych: Hertogenbosch/Vught, Kraków Płaszów, Majdanek.

Bada przypadek aresztowanego w KL Buchenwald Karla Kocha i jego zboczonej żony Ilse. Za jego sprawą Karl zostaje ostatecznie skazany na śmierć i trafia przed pluton egzekucyjny na tydzień przed zajęciem obozu przez Amerykanów.

Z 800 wszczętych przez Morgena spraw, 200 kończy się wyrokami skazującymi, 5 wniosków o wszczęcie sprawy wobec komendantów umorzono.

Po wojnie Morgen występuje jako świadek w głośnych procesach zbrodniarzy wojennych, m.in. w procesach norymberskich i w drugim procesie oświęcimskim we Frankfurcie nad Menem. W czasie procesu w Norymberdze określa SS jako praworządną organizację, która nie miała nic wspólnego z zagładą Żydów…

 

Fragment rozdziału "Samotna krucjata przeciw „Endlösung”?" z książki Kevina Prengera pod tytułem "Sędzia w Auschwitz. Sędzia SS Konrad Morgen i jego walka z korupcją oraz „nielegalnymi” morderstwami w obozach koncentracyjnych", Wyd. Replika, Poznań 2020 r. Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Replika. 

Eutanazja stosowana wobec więźniów oznaczana była kodem 14f13, i w większości przypadków była wykonywana w zakładach opiekuńczych, używanych poprzednio do „eutanazjowania” osób upośledzonych w ramach operacji „Aktion T4”. W sumie od 10 000 do 20 000 więźniów stało się ofiarami akcji 14f13. Istot­nie, operacja ta została oficjalnie wstrzymana w 1943 roku, ale w tym również nie było udziału Morgena. Himmler zakończył tę akcję, uważając, że uśmiercanie zdolnych do pracy więźniów jest nieodpowiedzialne. Od tej pory tylko psychicznie upośledzeni więźniowie byli nadal poddawani „eutanazjowaniu”. Wszystkie centra eutanazyjne zostały zamknięte z wyjątkiem Hartheim w Austrii, gdzie w 1944 roku uśmiercono około 3 000 więźniów z obozów koncentracyjnych Mauthausen i Gusen. Chociaż Morgen twierdził co innego, jego dochodzenia w żadnym momencie nie miały wpływu na realizację programu zagłady i euta­nazji.

W jego późniejszym wywiadzie udzielonym The World of War, Morgen był nieco bardziej realistyczny, opisu­jąc swoją rolę w czasie wojny. Opowiedział wówczas, że Auschwitz „[był] dla niego tak strasznym doświad­czeniem, że rozmyślał nad planem prześlizgnięcia się przez granicę, do Szwajcarii”. Ostatecznie postanowił tego nie robić, gdyż obawiał się, że nikt mu nie uwie­rzy w jego opowieści o komorach gazowych. „Z trud­nością mogłem uwierzyć moim oczom i uszom, kiedy po raz pierwszy to zobaczyłem”. Ponadto bał się, że zostanie uznany za „agenta-prowokatora, szpiega lub szaleńca”. „Mogło to doprowadzić tylko do tego, że ja lub moi rodzice bardzo by ucierpieli. A i tak nie miało to sensu, gdyż nie byłem w stanie niczego zmienić”.

Potem obmyślił inny plan:

„Jakkolwiek nie mogłem nic zrobić tym, którzy ponosili odpowiedzialność za zagładę milionów ludzi, mogłem przynajmniej posta­wić przed sądem tych spośród wykonawców owych zbrodni, którzy zboczyli z tak zwanej legalnej ścieżki i z własnej inicjatywy działali dla własnego wzbogace­nia się, próbowali zakamuflować swoje przestępstwa, których pobudką do działania była żądza władzy, lub mieli inne motywy brutalnego traktowania więźniów. Za takie czyny mogłem ich postawić w stan oskarże­nia, umieścić te potwory w zamknięciu za kratami i położyć kres ich zbrodniom”.

Rozumiał dobrze, że nie był w stanie zmienić całego systemu, „zwłaszcza w czasie wojny”. To oświadczenie jest znacznie bar­dziej wiarygodne niż jego zeznania w Norymberdze. Można z pewnością założyć, że było ono oparte na prawdzie.

W zeznania, które Morgen złożył w Norymberdze, niektórzy ludzie jednak uwierzyli, i nie był to byle kto. Jednym z nich był amerykański pisarz historyczny i laureat nagrody Pulitzera – John Toland. W swojej biografii Adolfa Hitlera, opublikowanej w 1976 roku, pisał o Morgenie: „samotnie usiłował powstrzymać «Endlösung»” i doszedł do wniosku, że „samotna krucjata Morgena […] miała druzgocący skutek dla kompleksu obozów zagłady w Lublinie. Kriminalkom­missar Wirth otrzymał polecenie zlikwidowania bez zostawienia śladu trzech z czterech obozów, które sam zbudował – w Treblince, Sobiborze i Bełżcu”.

Toland pisał dalej, że 24 listopada 1944 roku Himmler wydał rozkaz zamknięcia centrów masowej zagłady, „zmu­szony do tego szybkim zbliżaniem się Armii Czerwo­nej i nieustającymi dochodzeniami upartego Konrada Morgena […]”. Toland opierał się przy tym na wy­wiadzie, jaki przeprowadził z Morgenem, i którego zapis dźwiękowy się zachował. Można tam usłyszeć fascynację Tolanda dochodzeniami prowadzonymi przez Morgena w obozach koncentracyjnych. Wyrażał też zdumienie faktem, że była tam mowa o „jedynym [prawdziwym] wymiarze sprawiedliwości” w Trzeciej Rzeszy. „Wielu ludzi na Zachodzie nie dałoby temu wiary”, zapewniał Morgena.

Pisarz okazywał zdziwienie, że Morgen nigdy nie został uhonorowany po wojnie za swoją pracę, którą wykonywał w obozach jako sędzia SS, przy czym, we­dług niego, ryzykował za nią swoim życiem. Amery­kanin pozwalał sobie na zbyt wielką fascynację opo­wiadaniami Morgena i prawie wcale nie zadawał mu krytycznych pytań. Nie było mowy o żadnej jednooso­bowej krucjacie, gdyż Morgen pracował z zespołem sę­dziów śledczych, a orzekanie wyroków należało do za­dań sądów SS i Policji pod nadzorem Gerichtsherren, z Himmlerem i Hitlerem jako najwyższymi sędziami. Toland nie podbudował żadnymi dowodami przedsta­wionego przez siebie związku pomiędzy działalnością Morgena a zakończeniem programu zagłady Żydów. Podobnie jak zamknięcie obozów, „Aktion Reinhard” nie miało nic wspólnego z działalnością Morgena, tak i zamknięcie Auschwitz w rzeczywistości nie było z nim związane. Fabryka śmierci w Auschwitz została unieruchomiona dopiero w listopadzie 1944 roku. Je­dynym powodem, dla którego Himmler wydał rozkaz zniszczenia krematoriów w Birkenau, była jego chęć ukrycia śladów masowej zagłady przed coraz bardziej zbliżającą się Armią Czerwoną. Krótko przed wyzwo­leniem obozu 27 stycznia, esesmani dokonali egzeku­cji kilkuset więźniów, ale nie mieli wystarczająco dużo czasu, by wymordować wszystkich pozostałych309. Ocaleli z Auschwitz zawdzięczali swoje życie szybko nacierającej sowieckiej armii, a nie sędziemu z SS.

Artykuł Niemcy i Austria nie chcą o tym pamiętać! Zakłady opiekuńcze, które służyły jako centra eutanazji. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niemcy-i-austria-nie-chca-pamietac-o-tej-niewygodnej-prawdzie-zaklady-opiekuncze-ktore-sluzyly-nazistom-jako-centra-eutanazji-wideo/feed/ 0
Tak wykorzeniano cywilizację turańską i bizantyjski kult biurokracji z Kongresówki. Gdzie nam do tej śmiałości w transformacji ustrojowej! https://niezlomni.com/tak-wykorzeniano-cywilizacje-turanska-i-bizantyjski-kult-biurokracji-z-kongresowki-gdzie-nam-do-tej-smialosci-w-transformacji-ustrojowej/ https://niezlomni.com/tak-wykorzeniano-cywilizacje-turanska-i-bizantyjski-kult-biurokracji-z-kongresowki-gdzie-nam-do-tej-smialosci-w-transformacji-ustrojowej/#respond Tue, 07 Jan 2020 06:59:47 +0000 https://niezlomni.com/?p=50896

Nasi przodkowie w walce z korupcją i walką z biurokracji mieli więcej odwagi niż ci, którzy dokonywali transformacji ustrojowej po 1989 r.

Artykuł Tak wykorzeniano cywilizację turańską i bizantyjski kult biurokracji z Kongresówki. Gdzie nam do tej śmiałości w transformacji ustrojowej! pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-wykorzeniano-cywilizacje-turanska-i-bizantyjski-kult-biurokracji-z-kongresowki-gdzie-nam-do-tej-smialosci-w-transformacji-ustrojowej/feed/ 0
Kibice pamiętali o Pawle Chruszczu. Rozwiesili klepsydry, które ktoś później… pozrywał. Tymczasem znajomi polityka zdradzają: ,,Przed śmiercią mówił: Oni mnie zabiją” https://niezlomni.com/kibice-pamietali-o-pawle-chruszczu-rozwiesili-klepsydry-ktore-ktos-pozniej-pozrywal-tymczasem-znajomi-polityka-zdradzaja-przed-smiercia-mowil-oni-mnie-zabija/ https://niezlomni.com/kibice-pamietali-o-pawle-chruszczu-rozwiesili-klepsydry-ktore-ktos-pozniej-pozrywal-tymczasem-znajomi-polityka-zdradzaja-przed-smiercia-mowil-oni-mnie-zabija/#respond Mon, 04 Jun 2018 13:22:29 +0000 https://niezlomni.com/?p=48675

Lokalna społeczność jest wstrząśnięta śmiercią polityka Pawła Chruszcza. Kibice Chrobrego, którzy odnaleźli ciało radnego, uczcili jego pamięć w niedzielę, kiedy rozgrywano mecz drużyny z Głogowa ze Stomilem Olsztyn. Rozwiesili także klepsydry, które... ktoś pozrywał.

Powszechnie powątpiewa się, że Chruszcz mógłby popełnić samobójstwo. Media informują, że polityk był na tropie afery korupcyjnej.

Kibice podkreślali, że końcówka sezonu w wykonaniu drużyny zeszła na plan dalszy z powodu śmierci ,,Jagi", jak Chruszcz był nazywany w środowisku.

spotkanie ze Stomilem zostało poprzedzone minutą ciszy. Na płocie, poza flagami, powiesiliśmy 30-metrowy transparent "DZIĘKUJEMY ZA WALKĘ O PRAWDĘ + ŚP. JAGA", natomiast po zakończeniu meczu spod stadionu wyruszył marsz milczenia, który miał swój koniec pod Ratuszem. Wzięło w nim udział ok. 100 osób

- napisali kibice.

Tymczasem jak informują media, wywieszone klepsydry nie powisiały zbyt długo.

Nekrologi zostały zerwane przez nieznanych sprawców

- podaje Fakt.pl.

,,Dziennik Gazeta Prawna" podaje nowe fakty dotyczące rzekomego samobójstwa polityka. Chruszcz miał planować spotkanie z byłym wiceszefem CBA Maciejem Wąsikiem (polityk PiS to potwierdza), by przekazać dokumenty. Dotyczyły one sprzedaży przez władze miasta przedszkola za rzekomo zaniżoną cenę.

Znajomy radnego relacjonuje, że Chruszcz od kilku dni zachwowywał się inaczej ,,jakby chciał się wycofać z tego, co robi".

Bał się. Powtarzał, że ma przeje...e

- mówi znajomy polityka ,,DGP". Znaków zapytania jest wiele. Ktoś usunął konto polityka w mediach społecznościowych. Polityk przed śmiercią wysłał także mapkę do dwóch osób, by odebrali go stamtąd. Tam też znaleziono jego ciało.

Chruszcz od wtorku miał zwolenienie lekarskie, w środę miał je przekazać pracodawcy. Powodem był stres.

Polityk zajmował się kwestią przekroczonych norm arsenu w Głogowie - w tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury. Sprawa została umorzona, ale później Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu uznał, że koncern stoi za przekroczeniem emisji arsenu.

Do tego doszła sprawa rzekomych nieprawidłowości w przedszkolu. Radnego zastanawiała niska cena, za jaką sprzedano placówkę, fakt, że odbyło się to bez przetargu, a miasto otrzymywało pieniądze w ratach rozłożonych na 5 lat - kwoty nie przekraczały sum, które wcześniej otrzymywano za dzierżawę budynku.

,,DGP" informuje o konflikcie między Chruszczem a Rafaelem Rokaszewiczem, prezydentem Głogowa, który złożył zawiadomienie w prokuraturze, czując się obrażony. Z kolei właściciel przedszkola żądał przeprosin i zapłaty 50 tys. zł na własną fundację.

Mężczyzna, który pomógł Chruszczowi wycenić wartość przedszkola, informuje, że otrzymał telefon w tej sprawie od Chruszcza.

Powiedział, że mam nie wysyłać do mediów ustalonego wcześniej wspólnie komunikatu. Kiedy powiedziałem, że już jest za późno, odrzekł: "Oni mnie, Andrzej, zabiją". Bał się

- opowiada.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Chrobry Głogów

Artykuł Kibice pamiętali o Pawle Chruszczu. Rozwiesili klepsydry, które ktoś później… pozrywał. Tymczasem znajomi polityka zdradzają: ,,Przed śmiercią mówił: Oni mnie zabiją” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kibice-pamietali-o-pawle-chruszczu-rozwiesili-klepsydry-ktore-ktos-pozniej-pozrywal-tymczasem-znajomi-polityka-zdradzaja-przed-smiercia-mowil-oni-mnie-zabija/feed/ 0
Prorok z Platformy. Kilka tygodni temu pisał: ,,Ci wszyscy, którzy łamią prawo, odpowiedzą za to!”. Teraz zapukało do niego CBA https://niezlomni.com/prorok-platformy-tygodni-temu-pisal-ci-wszyscy-ktorzy-lamia-prawo-odpowiedza-teraz-zapukalo-niego-cba/ https://niezlomni.com/prorok-platformy-tygodni-temu-pisal-ci-wszyscy-ktorzy-lamia-prawo-odpowiedza-teraz-zapukalo-niego-cba/#respond Thu, 22 Jun 2017 11:20:12 +0000 http://niezlomni.com/?p=40476

Członek zarządu regionu zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej Maciej G. jest jednym z zatrzymanych przez CBA. Powód? Nieprawidłowości w Zakładach Chemicznych Police.Co ciekawe, działacz... przewidział ten scenariusz.

Śledztwo CBA dotyczy m.in. przestępstw przeciwko istotnym interesom gospodarczym Polski. Śledczy oskarżają zatrzymanych o szkody majątkowe wielkich rozmiarów. Mieli oni być odpowiedzialni za działania na szkodę Zakładów Chemicznych.

Śledztwo jest wielowątkowe - zaznacza Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA. Ma dotyczyć inwestycji w kopalnie fosforytów w Senegalu w ramach spółki African Investment Group SA z Grupy Azoty.

Tymczasem okazuje się, że jeden z zatrzymanych - Maciej G. (PO) sześć tygodni temu dążył do surowych rozliczeń z przestępcami:

Pisarz Jacek Piekara komentował:

Szczęścia szukasz, szczęście zawsze znajdziesz...

Maciej G. negatywnie oceniał dzisiejszą Polskę, nazywając ją dzikim krajem. Wszystko przez korupcję. Na szczęście tweet po prawej stronie pokazuje, że państwo robi, co może, żeby ją powstrzymać:

W Internecie pojawiły się kolejne wymowne zdjęcia:

Artykuł Prorok z Platformy. Kilka tygodni temu pisał: ,,Ci wszyscy, którzy łamią prawo, odpowiedzą za to!”. Teraz zapukało do niego CBA pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/prorok-platformy-tygodni-temu-pisal-ci-wszyscy-ktorzy-lamia-prawo-odpowiedza-teraz-zapukalo-niego-cba/feed/ 0
Dziś zatrzymano jednego z najbogatszych Polaków. Internauci informowali o jego podejrzanych interesach już dwa lata temu – nikt nie reagował https://niezlomni.com/dzis-zatrzymano-jednego-najbogatszych-polakow-internauci-informowali-o-podejrzanych-interesach-juz-lata-temu-nikt-reagowal/ https://niezlomni.com/dzis-zatrzymano-jednego-najbogatszych-polakow-internauci-informowali-o-podejrzanych-interesach-juz-lata-temu-nikt-reagowal/#respond Thu, 08 Dec 2016 19:52:04 +0000 http://niezlomni.com/?p=34304

Romuald Ś. zamieszany jest w wyłudzenie ok. 80 mln zł - informowały media. Wraz z innymi aresztowanymi zasiadał w zarządzie spółki Polskie Centrum Zdrowia.

Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące oszustwa co najmniej 590 osób, które posiadały obligacje spółki Polskie Centrum Zdrowia (kwota oszustwa na 59 mln złotych).

Zdanie prokuratora, mieli również wyłudzić kredyt na 20 mln złotych.

Romuald Ś. był na liście najbogatszych Polaków „Wprost”.

Kiedy dwa lata temu Gazeta Wyborcza przedstawiała jego sylwetkę, wyliczając liczne sukcesy, pod tekstem pojawiło się wiele komentarzy.

Użytkownik fanpcz pisał:

Niejaki pan Ś. to najzwyklejszy oszust i złodziej w krawacie i białej koszulce. Te kwoty to zwykły wał, przerzuca między spółkami papierki, załatwia lewe lizingi, sprzedając sam sobie na papierze, to czy tamto. Kupuje na spółkę medyczną stare samochody typu Rolls Royce, syrenki - chyba ze cztery, zegarki po 100tyś itd. Wszystko na firmę, nie ma za grosz charakteru, aby wyciągnąć ze skarpety i kupić cokolwiek za swoje. A podatnicy za to płacą - bo jemu płaci NFZ. A o fikcyjnych zatrudnieniach lekarzy nie wspomnę. Zwykły oszust, ciekawe kiedy wypadnie z obiegu, oby jak najszybciej.

Stuj_halina dodawała:

Strategia firmy prosta; ukraść to czego nikt nie pilnuje a jak złapią to twierdzić że to ktoś inny.
Umowy śmieciowe, dymanie ZUS, kantowanie USk na VAT to pikuś,

Po dwóch latach okazało się, że użytkownicy internetowi, często przezywani przez dziennikarzy hejterami, doczekali się momentu, który przewidzieli.

Artykuł Dziś zatrzymano jednego z najbogatszych Polaków. Internauci informowali o jego podejrzanych interesach już dwa lata temu – nikt nie reagował pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dzis-zatrzymano-jednego-najbogatszych-polakow-internauci-informowali-o-podejrzanych-interesach-juz-lata-temu-nikt-reagowal/feed/ 0
Kuriozalna sytuacja: wzruszony prokurator przerywa konferencję, kiedy musi poinformować o aresztowaniu byłego senatora PO [WIDEO] https://niezlomni.com/kuriozalna-sytuacja-wzruszony-prokurator-przerywa-konferencje-musi-poinformowac-o-aresztowaniu-bylego-senatora-wideo/ https://niezlomni.com/kuriozalna-sytuacja-wzruszony-prokurator-przerywa-konferencje-musi-poinformowac-o-aresztowaniu-bylego-senatora-wideo/#comments Thu, 01 Dec 2016 11:20:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=34040

Zupełnie niespodziewany obrót przybrała konferencja z udziałem naczelnika wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Poznaniu. Prokurator Krajowy Piotr Baczyński nie ukrywał swoich osobistych odczuć w związku z aresztowaniem senatora Józefa Piniora.

Proszę o zrozumienie emocji. Sprawa dotyczy osoby, którą osobiście uważam za bohatera z przeszłości naszej ojczyzny

- mówił nie ukrywając wzruszenia.

Do przerwania konferencji doszło dwukrotnie, a prokurator prosił o ,,zrozumienie emocji". Jak wyjaśnił to bardzo trudna decyzja, mając na myśli tymczasowe aresztowanie.

Były senator został aresztowany przez CBA - jest podejrzany o przyjęcie 40 tys. złotych łapówki.

Śledczy zarzucają także byłemu senatorowi przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

Baczyński wyjaśnił, że decyzja o wniosku do sądu ws. aresztowania Piniora zapadła wobec uznania, że w sprawie zachodzi obawa matactwa.

Artykuł Kuriozalna sytuacja: wzruszony prokurator przerywa konferencję, kiedy musi poinformować o aresztowaniu byłego senatora PO [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kuriozalna-sytuacja-wzruszony-prokurator-przerywa-konferencje-musi-poinformowac-o-aresztowaniu-bylego-senatora-wideo/feed/ 1
Najbardziej skorumpowane kraje na świecie i najbardziej wolne od korupcji [ranking] https://niezlomni.com/najbardziej-skorumpowane-kraje-swiecie-najbardziej-wolne-o-korupcji/ https://niezlomni.com/najbardziej-skorumpowane-kraje-swiecie-najbardziej-wolne-o-korupcji/#respond Fri, 09 Sep 2016 07:36:56 +0000 http://niezlomni.com/?p=31106

Organizacja Transparency International opublikowała The Corruption Perceptions Index, czyli zestawienie krajów pod względem postrzegania stopnia skorumpowania sektora publicznego.

Możemy się dowiedzieć, że Polska zajmuje 35. miejsce. W ścisłej czołówce są kraje europejskie : Dania (1. miejsce), Finlandia (3.), Szwecja (4.), Norwegia i Szwajcaria (5.). Jedynym państwem spoza Starego Kontynentu jest Nowa Zelandia (2.).

Na samym dole rankingu dominują państwa afrykańskie: Somalia (1.), Sudan (3.), Południowy Sudan (5.), Libia i Erytrea (8.), a także azjatyckie: Północna Korea (1.), Afganistan (4.), Irak (5.), Turkmenistan (7.) i Uzbekistan (8.).

a

Artykuł Najbardziej skorumpowane kraje na świecie i najbardziej wolne od korupcji [ranking] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/najbardziej-skorumpowane-kraje-swiecie-najbardziej-wolne-o-korupcji/feed/ 0
Polska republika bananowa. Giełdowe afery i przestępcze mechanizmy na polskim rynku finansowym https://niezlomni.com/polska-republika-bananowa-gieldowe-afery-i-przestepcze-mechanizmy-na-polskim-rynku-finansowym/ https://niezlomni.com/polska-republika-bananowa-gieldowe-afery-i-przestepcze-mechanizmy-na-polskim-rynku-finansowym/#respond Tue, 06 May 2014 15:21:33 +0000 http://niezlomni.com/?p=13457

mariusz-zielkeZ Mariuszem Zielke rozmawia Mateusz Rawicz

- “Wyrok” był Pańskim debiutem literackim. O czym jest ta książka?

- To powieść o poszukiwaniu prawdy, o jej znaczeniu, o mediach, roli i sumieniu dziennikarza. No i trochę o polityce, a przede wszystkim o finansach, mrocznych cieniach finansjery. To też oczywiście kryminał i rozrywka, ale z mocnym społecznym rysem, zaangażowaniem. Chodziło mi o to, żeby czytelnicy nie tylko dobrze bawili się, odkrywając rozwiązanie sensacyjnej intrygi, ale też zastanowili się, w jakim świecie żyją, w jakiej Polsce i czy tak być powinno. W warstwie opisu mechanizmów przestępstw i korupcji to książka bardzo prawdziwa.

- Jak wyglądają mechanizmy przestępcze na polskim rynku finansowym?

- Niestety finansiści traktują często klientów jak “jeleni”. Do niedawna powszechne było rywalizowanie z klientami, praktyki “insider tradingu” (wykorzystania informacji poufnych), czasem “front runningu” (inwestycji prywatnych przed zainwestowaniem środków klientów). Dość często się zdarza, że maklerzy pobierają łapówki za lepsze zarządzanie pieniędzmi klienta. Mówią mu np., że jeśli chce dobrze zarobić, to oni zapewnią mu lepsze oferty, ale za połowę zysków. Niekiedy klient na tym dobrze wychodzi, ale jak straci, to tylko on ponosi konsekwencje. Zdarzają się bardzo nierzetelne praktyki, takie jak zapisywanie się przez maklerów na akcje w ofertach, gdy znają już wielkości zapisów (przez co pogarszają pozycję klienta, zmniejszają jego szanse na objęcie większej liczby akcji). Z kolei zarządzający funduszami i inne instytucje tworzyły tzw. spółdzielnie, gdzie wymieniali się informacjami i wspólnie inwestowali, zamiast między sobą konkurować. Do pewnego stopnia mogły to być praktyki korzystne dla klientów, ale problemem było to, że oni to robili dla władzy, a nie dla klientów. Po prostu rządzili rynkiem. W spółkach z kolei bardzo często zdarza się inwestowanie niezgodnie z celami, na które pozyskano środki od inwestorów, ukrywanie informacji niekorzystnych, manipulowanie wynikami, “kreatywna księgowość”, sztuczne “pompowanie” wyników czy też wprost wyprowadzanie pieniędzy poprzez “spółki-krzaki” i pozorne inwestycje zagraniczne (np. kupowanie akcji spółek cypryjskich). Wśród dziennikarzy z kolei trafiają się osoby handlujące informacjami lub manipulujące kursami poprzez fałszywe teksty (a jednocześnie zarabiające na sprzedaży akcji).

- O tym wszystkim pisze Pan w “Wyroku”?

- “Wyrok” idzie dalej – pokazuje pewne schematy zależności, korupcji i układów, które sprawiają, że ten rynek jest nieczysty, że ciężko na nim uczciwie funkcjonować, a nadzór giełdowy i media tkwią w tym układzie i nie sprawują swojej funkcji kontrolnej.

- Brzmi to trochę jak teoria spisku.

- Książkowa teoria spisku – ale w rzeczywistości niestety też tak jest. Opisując sytuacje fikcyjne bazowałem na swoich doświadczeniach i długoletniej obserwacji tych praktyk i walki z nimi. Tak więc praktyki korupcjogenne w nadzorze giełdowym naprawdę były, niedokończone śledztwa były, brak efektów śledztw i procesów także, przestępstwa opisane w książce można bez trudu wskazać w rzeczywistości, a ich ściganie jest żadne lub iluzoryczne. Bardzo liczyłem, że ta książka wywoła dyskusję nad jakością nadzoru nad rynkiem kapitałowym w Polsce, nad rynkiem wartym kilkaset miliardów złotych. Ale tak się nie stało. Przecież to tylko fikcja, więc nie ma o czym dyskutować. Na bankietach nadzorcy, zarządzający, prezesi i dziennikarze będą wznosić do siebie toasty i udawać, że nie widzą, że pomiędzy nimi są czarne owce. Bardzo czarne.

- To przerażające…

- Nie wszyscy tacy są. Na tym rynku jest wiele mądrych i bardzo uczciwych osób. Ale są też przestępcy. I problemem jest to, że ich się nie ściga, nie eliminuje z rynku, z towarzystwa. Inni – ci uczciwi – boją się więc podnosić publicznie te sprawy, bo to tak, jakby ktoś w towarzystwie, za przeproszeniem, puścił bąka, a ci uczciwi by o tym powiedzieli, to zaraz winni zwrócą się przeciwko nim i odpowiedzą: ten, co pierwszy zauważył, ten winny.

- Ale istnieją sądy, prokuratura, Komisja Nadzoru Finansowego nakłada przecież kary…

- Kary są często śmieszne. Żadna duża afera giełdowa w Polsce nie została do końca wyjaśniona. KNF, gdzie jest kilku dobrych fachowców, jeśli nawet wykazuje przestępstwo, to potem nie potrafi go skutecznie ścigać, prokuratura takie sprawy prowadzi skandalicznie, a sądy rzadko skazują winnych (być może właśnie przez te wcześniejsze braki). Nie ma politycznej woli, by to zmienić. Kiedyś była o tym mowa, planowano zmiany, szkolenia, specjalne działania, wydzielony pion w prokuraturze, a nawet specjalny sąd. Skończyło się na niczym. Ale są też przypadki ewidentnego odpuszczania poważnych przestępstw i nadużyć. Układy na rynku nie pozwalały ich ścigać.

- Pisze Pan w “Wyroku”, że żyjemy w “polskiej republice bananowej”. Naprawdę Pan tak uważa, czy to literacka przesada?

- Jeśli chodzi o rynek kapitałowy, to niestety, tak uważam. Obserwowałem polską giełdę od wielu lat. Może na innych rynkach dochodzi do podobnych przestępstw jak w Polsce, ale mam wrażenie, że w przypadku ujawnienia nieprawidłowości organy państwa reagują inaczej, a nie chowając głowę w piasek. Bernard Madoff został błyskawicznie postawiony przed sądem i osądzony. Gdyby działał w Polsce, prawdopodobnie nigdy by go nie skazano, a przed sądem stanąłby najwcześniej po pięciu latach “śledztwa”, w którym więcej byłoby błędów niż dowodów. W USA wiele dużych przekrętów błyskawicznie odkrywano i kierowano do sądów. W Polsce praktycznie wszystkie afery giełdowe pozostawały niewyjaśnione przez wiele lat, a osoby poszkodowane są traktowane jak narzucający się naiwniacy. To wstydliwe tajemnice, o których nikt nie chce rozmawiać, lekceważone przez wszystkich. Niestety także przez media ekonomiczne, które zamiast pilnować przestrzegania prawa, dążyć do prawdy, reprezentować jednostki w starciach z korporacjami i bogatymi inwestorami, udają, że nie widzą wielu problemów, nie pilnują tematów, nie pomagają słabszym. Dla mnie to jest “republika bananowa”.

- Jakie afery giełdowe ma Pan na myśli?

- Afera upadłości WGI, upadłości Interbrooka, afera PZU, afera spółdzielni giełdowych wśród zarządzających funduszami, przypadki “insider tradingu”, “front runningu”, afera dziennikarza, który rzekomo zarabiał na publikowaniu nieprawdziwych informacji w artykułach (i którego prokuratura nie przesłuchała przez rok od czasu podjęcia w tej sprawie śledztwa), afera szkoleń przeprowadzanych przez pracowników nadzoru giełdowego dla petentów (jeden z pracowników KNF pobierał 15 tys. zł za jeden dzień szkolenia – czyli od petenta za jeden dzień dostawał dużo więcej niż za miesiąc pracy w urzędzie, a pieniądze dostawali też jego zastępcy, część pieniędzy przelewano na inne wskazane osoby), afery funduszy inwestujących poza giełdą (np. inwestycji w spółkę Legiz), afera zarządzania portfelami ważnych osób w jednym z domów maklerskich (w tym portfelem przewodniczącego KNF), afery wielu manipulacji kursami akcji (np. Polfy Kutno, Stomilu Sanok), afera inwestycji w Chorwacji i na Cyprze przez jeden z domów maklerskich. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Wszystkie te sprawy nie zostały wyjaśnione i zamieciono je skutecznie pod dywan.

- Czemu nikt nie chce o tym mówić? Dlaczego media ekonomiczne milczą?

- Media same walczą teraz o przetrwanie, nie chcą problemów, nie chcą drażnić potencjalnych reklamodawców. A pewne tematy wydają się mało interesujące, trudne do zrobienia, skomplikowane do opisania. Dodatkowo przestępcy wynajmują najlepszych prawników i wytaczają sprawy dziennikarzom, gdy ci próbują o nich pisać. Ja mam za jeden artykuł pięć procesów – dwa karne i trzy cywilne. Podkreślam, że to za jeden artykuł! Jeden proces karny toczy się w Lubinie, jakieś 400 km od mojego miejsca zamieszkania (sąd rozpatruje tę sprawę, mimo że powinien ewidentnie zwrócić ją do Warszawy). Muszę na jedną godzinę rozprawy jechać 24 godziny pociągiem (licząc powrót). Żyjemy w kraju, w którym dziennikarzowi za prawdziwy, mocno udokumentowany tekst można wytoczyć pięć procesów i w tej samej sprawie toczyć jednocześnie dwa procesy karne. To się wydaje nieprawdopodobne, ale tak jest. Gazety nie chcą mieć takich problemów.

- Po świetnym debiucie pojawiła się kolejna Pańska powieść, “Asurito Sagishi – cnotliwy aferzysta”.

- To powieść o problemach współczesnej Polski, tylko na wesoło. Tu również jest dużo o korupcji, Wojskowych Służbach Informacyjnych, rodzimej mafii, gangsterach, jakości “klasy politycznej”, dużych biznesmenach uwikłanych w układy ze służbami. Ma być śmieszna i chyba jest, choć także liczę na to, że skłoni do pewnej refleksji. Więcej tu też samokrytyki, lekkości i autoironii. To książka znacznie bardziej rozrywkowa niż “Wyrok”.

Mariusz Zielke (ur. 1971) – dziennikarz śledczy i gospodarczy, w latach 1999-2009 związany z dziennikiem “Puls Biznesu”. W 2005 r. otrzymał nagrodę Grand Press w kategorii “dziennikarstwo śledcze” za teksty o zmowach giełdowych. Jest autorem pierwszego polskiego thrillera finansowego pt. “Wyrok”.

zelke

Artykuł Polska republika bananowa. Giełdowe afery i przestępcze mechanizmy na polskim rynku finansowym pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polska-republika-bananowa-gieldowe-afery-i-przestepcze-mechanizmy-na-polskim-rynku-finansowym/feed/ 0
O tym, ile kosztowała w Polsce ustawa za rządów Jerzego Buzka. Oficjalna analiza Banku Światowego https://niezlomni.com/o-tym-ile-kosztowala-w-polsce-ustawa-za-rzadow-jerzego-buzka-oficjalna-analiza-banku-swiatowego/ Thu, 31 Oct 2013 11:50:13 +0000 http://niezlomni.com/?p=956 W 1999 r., za rządów Jerzego Buzka, Bank Światowy zrobił analizę stopnia uczciwości przy prywatyzacji przedsiębiorstw i okazało się, że wszyscy „dawali”. Na wręczaną przy…

Artykuł O tym, ile kosztowała w Polsce ustawa za rządów Jerzego Buzka. Oficjalna analiza Banku Światowego pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
Prezydent miasta, które przeżyło własną śmierć. Chciał uczynić z Warszawy Paryż Północy https://niezlomni.com/prezydent-miasta-ktore-przezylo-wlasna-smierc-chcial-uczynic-z-warszawy-paryz-polnocy/ Mon, 28 Oct 2013 14:58:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=857

STARZ"Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczano. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę.

Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce, gruzy leżą, choć tam gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale - nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy."

(Stefan Starzyński, 23 wrzesień 1939 r.)

Jego biografia przypadła na okres szczególny; zmierzch starego dziewiętnastowiecznego świata związanego z porządkiem wiedeńskim z 1815 r., Przymierzem Trzech Czarnych Orłów i początkiem nowej ery - globalnych konfliktów zbrojnych, "nowoczesnych" totalitaryzmów, ludobójstwa, ale i dalszego postępu cywilizacyjnego i - co ważne - niepodległego bytu Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1918-1939.

Urodził się 19 sierpnia 1893 r. w Warszawie w rodzinie inteligencko-rzemieślniczej. Dzieciństwo spędził w Łowiczu i tam uczęszczał do gimnazjum. W czasie rewolucji 1905 r. wstąpił do niepodległościowej konspiracji uczniowskiej, brał udział w strajku szkolnym, przez co musiał przenieść się do Warszawy, gdzie ukończył szkołę średnią. Studiował ekonomię na Wyższych Kursach Handlowych im. Augusta Zielińskiego (obecnie SGH). Związał się wtedy z ruchem strzeleckim. Podczas Wielkiej Wojny służył w Legionach Polskich, a po ich rozwiązaniu wstąpił do konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej. U zarania Polski Odrodzonej 1918-1921 służył w Wojsku Polskim (był oficerem sztabowym i liniowym). Następnie, po przejściu do rezerwy, przebywał w Moskwie jako sekretarz delegacji w komisjach wykonujących postanowienia pokoju ryskiego z Rosją sowiecką.

W 1924 r. powrócił do kraju. Od razu aktywnie zaangażował się w życie publiczne, pełniąc wiele eksponowanych funkcji, m.in. w administracji rządowej. Był wiceministrem skarbu (1929-1930 i 1931-1932), wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego (1932-1934), komisarzem generalnym Pożyczki Narodowej (1933), posłem na Sejm (1930-1935) i senatorem (1938-1939) z ramienia Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem i Obozu Zjednoczenia Narodowego.

[quote]W sierpniu 1934 r. został komisarycznym prezydentem m.st. Warszawy. Chciał ze stolicy Polski - pod wieloma względami miasta wtedy prowincjonalnego, co było jeszcze spuścizną czasów zaboru - uczynić europejską metropolię, w pełni zasługującą na miano Paryża Północy.[/quote]

[caption id="attachment_859" align="alignleft" width="576"]schemat Schemat sieci metra w Warszawie wg projektu z roku 1938[/caption]

Przygotował i realizował wieloletni program rozwoju tzw. Wielkiej Warszawy, zakładający modernizację infrastruktury komunikacyjnej i kanalizacyjnej miasta oraz rozbudowę budownictwa miejskiego. Rządził twardą ręką, walczył z korupcją i z rozbudowaną ponad miarę biurokracją. Udało mu się to, co jego poprzednikom się nie udało - zrównoważyć miejski budżet, znacznie ograniczając deficyt.

Dbał również o poprawę stanu estetycznego miasta. Był pomysłodawcą i wielkim orędownikiem akcji "Warszawa w kwiatach", prowadzonej od 1934 roku. Niespełna rok przed wybuchem wojny otworzył wielką wystawę "Wczoraj, dziś, jutro Warszawy". Prezentowane projekty przewidywały budowę dwóch linii metra (!), nowoczesnej elektrowni i parków, trasy N-S i przebicia Marszałkowskiej przez Ogród Saski.

[caption id="attachment_860" align="alignleft" width="800"]Stefan Starzyński składa życzenia imieninowe aktorce Marii Malickiej. W środku stoi żona Stefana Starzyńskiego Paulina. Stefan Starzyński składa życzenia imieninowe aktorce Marii Malickiej. W środku stoi żona Stefana Starzyńskiego Paulina.[/caption]

Dla wielu współczesnych stawiany był jako autorytet, za wzór służby publicznej. Był wielkim pasjonatem teatru, także często lubił spędzać wieczory w kinematografie. Uwielbiał szybką jazdę motocyklem i samochodem sportowym (był właścicielem takiego auta). Jego żona Paulina pomagała Aleksandrze Piłsudskiej w okresie międzywojennym prowadzić przedszkole dla dzieci wojskowych, odwiedzane nieraz przez samego Marszałka.

Pamiętnego września 1939 r. zostaje w stolicy, nie ewakuuje się, tak jak uczyniło to wielu innych wysokich rangą urzędników państwowych, samorządowych czy część generalicji z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym na czele.

Były premier gen. Felicjan Sławoj Składkowski w 1948 r. na łamach "Kultury" pisał:

[quote]wojewodowie i starostowie z zachodnich i południowych części kraju opuszczali swe siedziby w miarę rozlewania się inwazji niemieckiej; za tłumami uchodźców odchodziły w głąb Polski urzędy, sądy, policja (...). Wyjazd wszystkich przedstawicieli władz (...) równoznaczny stał się w skutkach z porzuceniem ludności (...) w nowych dla niej, tragicznie ciężkich warunkach i po straszliwym wstrząsie. Musiało to wywołać falę powszechnego żalu, rozgoryczenia, oburzenia i gniewu (...). Telefonuję do prezydenta Warszawy Starzyńskiego. Zostaje on na swym posterunku, jak się wyraził - Ja tu zostaję na gospodarstwie.[/quote]

8 września zostaje Starzyński komisarzem cywilnym przy Dowództwie Obrony Warszawy. Podczas oblężenia miasta przez wojsko niemieckie płomiennymi przemówieniami nadawanymi przez radio zagrzewał warszawiaków do walki i oporu przeciwko najeźdźcy. Po każdym nalocie Luftwaffe organizował sprzątanie miasta, osobiście wizytował zbombardowane dzielnice, posterunki obrony przeciwlotniczej i żołnierzy na pierwszej linii. Do historii przeszło jego ostatnie przemówienie wygłoszone 23 września w studiu Radia Warszawa II przy ul. Zielnej, w których znalazły się sławne słowa:

"Chciałem, by Warszawa była wielka (...) I Warszawa jest wielka".

Uczestniczył w rozmowach dotyczących warunków kapitulacji (28 września nastąpiło poddanie miasta).

26 października 1939 r. prezydent Warszawy Stefan Starzyński został zabrany przez gestapo ze swego gabinetu na ratuszu. Przewieziono go do więzienia sądowego przy ul. Daniłowiczowskiej, skąd niebawem trafił w asyście funkcjonariuszy gestapo i żandarmerii do więzienia na Pawiaku (ponieważ Pawiak wtedy był zniszczony niedawnymi bombardowaniami, osadzony został w osobnej celi w pobliskiej Serbii, oddziale kobiecym).

Dochodzenie policyjne przeciwko Starzyńskiemu prowadził sam dowódca IV grupy operacyjnej policji bezpieczeństwa SS-Brigadeführer Lothar Beuthel. Jako "wróg III Rzeszy" miał zniknąć bez śladu. W grudniu 1939 r., bezpośrednio przed Świętami Bożego Narodzenia, wywieziono prezydenta z Pawiaka w nieznanym kierunku. Według najnowszych ustaleń historycznych, najprawdopodobniej został zastrzelony w Palmirach pod Warszawą, podczas jednej z licznych przeprowadzanych wtedy w wielkiej tajemnicy egzekucji.

[caption id="attachment_861" align="alignleft" width="300"]Grób Stefana Starzyńskiego Grób Stefana Starzyńskiego[/caption]

Dotychczas najbardziej rozpowszechnioną wersją dotyczącą okoliczności śmierci prezydenta Starzyńskiego była ta mówiąca o deportacji z Pawiaka do KL Dachau i zamordowaniu go tam w 1943 roku. Inna z kolei mówiła o tym, że z Pawiaka został wywieziony do Berlina, później do kopalni potasu w Baelberge, gdzie zginął zamordowany w 1944 roku. Obie hipotezy nie znalazły przekonywających dowodów w niemieckich i polskich materiałach archiwalnych.

Symboliczny grób prezydenta Warszawy znajduje się na warszawskich Powązkach.

Bogusław Kopka, artykuł "Stefan Starzyński - prezydent miasta nieujarzmionego"

 

Artykuł Prezydent miasta, które przeżyło własną śmierć. Chciał uczynić z Warszawy Paryż Północy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>