Karol Wojtyła – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Karol Wojtyła – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Czy Krzysztof Kolumb miał polsko-żydowskie korzenie? Emigrant z Kresów stawia niezwykłą tezę. [WIDEO] https://niezlomni.com/czy-krzysztof-kolumb-mial-polsko-zydowskie-korzenie-emigrant-z-kresow-stawia-niezwykla-teze-wideo/ https://niezlomni.com/czy-krzysztof-kolumb-mial-polsko-zydowskie-korzenie-emigrant-z-kresow-stawia-niezwykla-teze-wideo/#comments Mon, 10 Feb 2020 15:33:59 +0000 https://niezlomni.com/?p=50907

Zaskakujący pośmiertny debiut emigranta z Kresów do Ameryki Południowej. Adam Góralski stawia w napisanej prawie 30 lat temu książce „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” tezę, że słynny żeglarz miał polsko-żydowskie korzenie.

Jego odnalezione niedawno dzieło w nietypowy sposób łączy w sobie cechy publikacji historycznej z literacką prozą, jest po części opowieścią, a po części gawędą, którą dobrze się czyta.

Książka Góralskiego odbiega od kanonu literatury poświęconej wielkim odkryciom geograficznym. Autor nie powtarza encyklopedycznych wiadomości o Kolumbie. Przenosi uwagę z powszechnie znanych dokonań wielkiego podróżnika na jego motywację do działania, problemy i sprawy osobiste. Skupia uwagę na zagadkowych zachowaniach odkrywcy Ameryki oraz fałszowaniu jego życiorysu. Przedstawia w epicki sposób średniowieczne realia nie stroniąc przy tym od ich brutalności. „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” zawiera przy tym ogromny zasób interesujących informacji.

Zaskakujący pośmiertny debiut emigranta z Kresów do Ameryki Południowej. Adam Góralski stawia w napisanej prawie 30 lat temu książce „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” tezę, że słynny żeglarz miał polsko-żydowskie korzenie. Jego odnalezione niedawno dzieło w nietypowy sposób łączy w sobie cechy publikacji historycznej z literacką prozą, jest po części opowieścią, a po części gawędą, którą dobrze się czyta.

Książka Góralskiego odbiega od kanonu literatury poświęconej wielkim odkryciom geograficznym. Autor nie powtarza encyklopedycznych wiadomości o Kolumbie. Przenosi uwagę z powszechnie znanych dokonań wielkiego podróżnika na jego motywację do działania, problemy i sprawy osobiste. Skupia uwagę na zagadkowych zachowaniach odkrywcy Ameryki oraz fałszowaniu jego życiorysu. Przedstawia w epicki sposób średniowieczne realia nie stroniąc przy tym od ich brutalności. „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” zawiera przy tym ogromny zasób interesujących informacji.

Co ciekawe, Góralski nigdy nie zobaczył swojego dzieła, które było ukoronowaniem jego wielkiej życiowej pasji w poznawaniu tajemniczej przeszłości Kolumba i innych wielkich żeglarzy. Z powodu choroby stracił bowiem wzrok i całą książkę podyktował. Do tego w języku hiszpańskim, gdyż większą część życia spędził w Wenezueli i Hiszpanii. Podeszły wiek i pogarszający się stan zdrowia nie pozwoliły Adamowi Góralskiemu zabiegać o publikację swojego dzieła. Maszynopis tej intrygującej książki przez wiele lat po śmierci emigranta leżał w szufladzie jego domu na Wyspach Kanaryjskich. To, że ukazuje się teraz to skutek starań dziennikarza i pisarza, Krzysztofa M. Kaźmierczaka. Przed laty zetknął się on z historią Adama Góralskiego, a niedawno dowiedział od jego rodziny o książce, której wydanie było życiowym, niespełnionym marzeniem emigranta.

O autorze

Adam Góralski urodził się jeszcze w czasach, gdy Polska była pod zaborami – 5 maja 1912 roku w Kotówce, w pobliżu miasta Kopyczyńce (obecnie jest to terytorium Ukrainy). Ojciec, Antoni i matka, Anna Maria Pawlikowska, pochodzili ze szlacheckich rodów. Góralski był z wykształcenia chemikiem. W 1933 roku zdobył tytuł inżyniera na Politechnice Lwowskiej. Potem pracował przy przemysłowym barwieniu tkanin m.in. w fabryce we Francji, a do wybuchu II wojny ukończył jeszcze podyplomowe studia doktoranckie. Po zaatakowaniu Polski przez Niemcy znalazł się najpierw w Rumunii, a potem pracował przymusowo na terenach III Rzeszy. Nie chciał opowiadać o okupacyjnych przejściach, pytany o nie mówił swoim dzieciom: „To co było, już nie jest”. Wspominał tylko, że podczas wojny poznał Karola Wojtyłę, przyszłego papieża oraz że pracował w niemieckich zakładach produkujących mundury, a potem trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Po zakończeniu wojny Góralski został przez Amerykanów zatrudniony, jako tłumacz w UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration – Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy, międzynarodowej organizacji udzielającej pomocy na obszarach wyzwolonych) i pomagał byłym więźniom obozów i pracownikom przymusowym. Wybrał się w swoje rodzinne strony na Kresy w poszukiwaniu rodziców i rodzeństwa, ale ich nie odnalazł, wszyscy zginęli w czasie wojny. Wrócił wówczas do Niemiec, gdyż ostrzegano go, że może zostać aresztowany. Nadal pracował dla UNRRA. W 1945 roku wziął ślub z Tatianą Filonov, a dwa lata później opuścił z nią Europę, wyjechał do Wenezueli. Miał pracować na polach naftowych, ale okazało się to nieopłacalne. Zajął się handlem, a z czasem założył fabrykę szyb i luster. Stał się krajowym potentatem w ich sprzedaży. W tym czasie (na przełomie lat 50. i 60.) pomagał przybywającym do Wenezueli uchodźcom z Kuby, gdzie władzę przejęli komuniści. Chociaż żona Góralskiego była Serbką, w ich domu mówiono zawsze po polsku. Języka ojczystego emigranta i polskich tradycji uczone były od małego ich dzieci: Jadwiga, Julia, Sabina, Stanisław i Wanda.

Góralski wspierał Polonię w Wenezueli i czynnie brał udział w jej życiu, także na Zachodzie (m.in. był członkiem Towarzystwa Polskiego „Zgoda” w Zurychu). Dużo podróżował do Europy wraz ze swoimi dziećmi. Był jednym z fundatorów Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK) w Londynie, a po 1980 roku przekazywał dotacje także na „Solidarność”.

Chorował na jaskrę, w wyniku czego w latach 60. stracił wzrok. Nadal jednak zajmował się prowadzeniem biznesu. W latach 70. zaangażował się w popularyzację esperanto – był to jeden z dziewięciu języków, które biegle znał. Góralski był wenezuelskim esperantystą i członkiem honorowym UEA (Universal Esperanto Association – Światowego Związku Esperantystów).

W 1982 roku założył w Rotterdamie Fundację Antoniego Grabowskiego (był to żyjący w latach 1857-1921 polski inżynier chemik, wybitny uczestnik międzynarodowego ruchu esperantystów), która wspierała różnorodne przedsięwzięcia kulturalne dotyczące esperanto. W związku z tą działalnością zaczął przyjeżdżać do Polski.

Góralski był zaangażowany również w inicjatywy na rzecz osób ociemniałych. Przez szereg lat wydawał dla nich nagrania o różnorodnej tematyce. Publikował też po hiszpańsku, pod pseudonimem Kamilo Gradas, w prasie w Wenezueli i na Teneryfie artykuły – głównie poświęcone historii, którą od lat się pasjonował. Swoją pierwszą i jedyną książkę zaczął pisać (a właściwie dyktować) w latach 80. Praca nad nią zajęła mu pięć lat. Opierał się głównie na swojej fenomenalnej pamięci do książek, które przeczytał, zanim stracił wzrok.

W ostatnich latach swojego życia mieszkał na przemian w Wenezueli i na Wyspach Kanaryjskich, a okresowo też w Polsce, z którą czuł się cały czas silnie związany, mimo iż większą część życia spędził poza jej granicami. Adam Góralski zmarł 11 czerwca 2005 roku w Poznaniu i w tym mieście został pochowany.

Co ciekawe, Góralski nigdy nie zobaczył swojego dzieła, które było ukoronowaniem jego wielkiej życiowej pasji w poznawaniu tajemniczej przeszłości Kolumba i innych wielkich żeglarzy. Z powodu choroby stracił bowiem wzrok i całą książkę podyktował. Do tego w języku hiszpańskim, gdyż większą część życia spędził w Wenezueli i Hiszpanii. Podeszły wiek i pogarszający się stan zdrowia nie pozwoliły Adamowi Góralskiemu zabiegać o publikację swojego dzieła. Maszynopis tej intrygującej książki przez wiele lat po śmierci emigranta leżał w szufladzie jego domu na Wyspach Kanaryjskich. To, że ukazuje się teraz to skutek starań dziennikarza i pisarza, Krzysztofa M. Kaźmierczaka. Przed laty zetknął się on z historią Adama Góralskiego, a niedawno dowiedział od jego rodziny o książce, której wydanie było życiowym, niespełnionym marzeniem emigranta.

„Krzysztof Kolumb – historia niezwykła”, Adam Góralski, Wyd. KMK, Poznań 2019.

Artykuł Czy Krzysztof Kolumb miał polsko-żydowskie korzenie? Emigrant z Kresów stawia niezwykłą tezę. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czy-krzysztof-kolumb-mial-polsko-zydowskie-korzenie-emigrant-z-kresow-stawia-niezwykla-teze-wideo/feed/ 17
Nieznane nagranie niedawno odnalezione: kardynał Wojtyła w Chicago w 1969 r. [WIDEO] https://niezlomni.com/nieznane-nagranie-niedawno-odnalezione-kardynal-wojtyla-chicago-1969-r-wideo/ https://niezlomni.com/nieznane-nagranie-niedawno-odnalezione-kardynal-wojtyla-chicago-1969-r-wideo/#respond Sat, 03 Jun 2017 13:34:14 +0000 http://niezlomni.com/?p=39465

Kard. Karol Wojtyła jako metropolita krakowski był w Stanach Zjednoczonych dwukrotnie: w latach 1969 i 1976. Z pierwszej wizyty zachowało się nagranie, które nie jest szerzej znane.

W 1969 r. odwiedził parafię pw. Pięciu Braci Męczenników. Spotkał się wówczas z Polonią chicagowską, odwiedził też Jackowo i odprawił Mszę św. w kościele św. Jacka.

Jego wizytę organizował Alfred Abramowicz, amerykański biskup katolicki polskiego pochodzenia.

Wizyta nie ograniczyła się tylko do spotkań z rodakami, ale stała się też okazją do spotkań z hierarchią Kościoła kanadyjskiego i amerykańskiego, a także lokalnymi władzami samorządowymi. Kard. Wojtyła podróżował w towarzystwie bp. Sz. Wesołego, ks. prof. Franciszka Macharskiego i ks. Stanisława Dziwisza.

Przemówienie po angielsku z 1976 r.:

https://youtu.be/zkZaSzdYmjA?t=1h9m21s

Publikujący nagranie dziennikarz Artur Stelmasiak napisał:

Polish Television Chicago poszukuje starych taśm filmowych 8,16 i 35mm z życia Polonii. Przygotowujemy film dokumentalny, starając się ocalić od zapomnienia historię Polonii.

Artykuł Nieznane nagranie niedawno odnalezione: kardynał Wojtyła w Chicago w 1969 r. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nieznane-nagranie-niedawno-odnalezione-kardynal-wojtyla-chicago-1969-r-wideo/feed/ 0
Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/ https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/#comments Wed, 30 Oct 2013 15:03:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=936

[caption id="attachment_937" align="alignleft" width="597"]Biskup Stanisław Kostka-Łukomski Biskup Stanisław Kostka-Łukomski[/caption]

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę.

Październik to miesiąc, w którym zawsze silnie nurtują mnie pytania dotyczące zmian, jakie zaszły w łonie Kościoła katolickiego w Polsce po roku 1945. Dlaczego właśnie w październiku? Bo w karty tego miesiąca na stałe wpisała się na wskroś tajemnicza śmierć polskiego biskupa, śmierć, która do dziś waży na losach Polski i Kościoła, śmierć, o którą nikt się nie głośno upomina.

[caption id="attachment_938" align="alignleft" width="411"]Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda[/caption]

26 października 1948 r. ceremoniom pogrzebowym Prymasa Augusta Hlonda przewodniczył powszechnie uznawany za jego następcę biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski, sekretarz Episkopatu Polski. Nikt wówczas nie podejrzewał, że dwa dni później umrze on w tym samym szpitalnym łóżku co dotychczasowy zwierzchnik polskiego Kościoła! Zaskakujące, nieprawdaż?

Ale po kolei. Nazajutrz po pogrzebie Prymasa Hlonda z Warszawy w kierunku Łomży wyruszył samochód, którym podróżowali: bp Stanisław Kostka Łukomski, ks. kanonik Henryk Kulbat oraz Aleksander Sokołowski, kierowca biskupa. Z nie do końca ustalonych przyczyn (nieoficjalna wersja mówi o podpiłowanej kierownicy) pojazd uderzył w drzewo rosnące tuż przy krawędzi szosy. Poszkodowanych opatrzono w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej.

Biskupa Łukomskiego odwieziono zaraz potem karetką do szpitala sióstr Elżbietanek w Warszawie (stukilometrowa podróż trwała aż cztery godziny!). Następnego dnia stan chorego nagle pogorszył się i biskup zmarł. Co ciekawe, kierowca biskupiego samochodu wkrótce zatrudnił się w strukturze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmującej się inwigilacją duchowieństwa. Zastanawia też fakt, że ks. Henryk Kulbat jakby „zapomniał” o całym zdarzeniu i nigdy publicznie nie wypowiedział się na jego temat, ani nie podniósł żądania wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci biskupa! Co więcej, nie uczynił tego żaden inny oficjalny przedstawiciel Kościoła katolickiego, nawet po upadku tzw. komuny!

Kim był biskup Stanisław Kostka Łukomski i komu mogło ewentualnie zależeć na jego śmierci? Jako zwolennik Narodowej Demokracji, a także przyjaciel Romana Dmowskiego i gen. Józefa Hallera, nigdy nie uznał porządku, jaki zapanował w Polsce po zamachu majowym 1926 r., a podczas obu okupacji i po zakończeniu II wojny światowej wspierał konspiracyjne ugrupowania ruchu narodowego.

[quote]Polityczne sympatie i ortodoksyjna bezkompromisowość powodowały, że wciąż rosły szeregi jego wrogów. Było to szerokie spektrum: począwszy od przedwojennych wolnomyślicieli, socjalistów, lóż masońskich, piłsudczykowskiej sanacji, aż po utrwalaczy tzw. władzy ludowej. Ci ostatni przygotowywali biskupowi pokazowy proces sądowy, jednak jakość zebranych przeciw niemu „dowodów” była tak licha, że rozśmieszyła nawet stalinowskich prokuratorów. [/quote]

Czy to wówczas w białostockim Urzędzie Bezpieczeństwa podjęto decyzję fizycznego pozbycia się ks. Łukomskiego? A może rozkaz przyszedł z Warszawy? Brak jakiegokolwiek zainteresowania sprawą ze strony Instytutu Pamięci Narodowej uniemożliwia dziś uzyskanie odpowiedzi na te pytania.

[caption id="attachment_939" align="alignleft" width="300"]ksiądz Bronisław Dąbrowski ksiądz Bronisław Dąbrowski[/caption]

Kłamstwem byłoby twierdzenie, że poglądy i postawa biskupa łomżyńskiego nie rodziły opozycji w samym Kościele. Wręcz przeciwnie. Posługując się modnym do niedawna dualizmem można by powiedzieć, że ks. Stanisław Łukomski reprezentował „narrację Niepokalanowa”, z którą konkurowała (dziś okazuje się, że czyniła to nadzwyczaj skutecznie) „narracja Lasek”. Tę pierwszą powszechnie określa się mianem Kościoła integrystycznego, a drugą otwartego.

Było też coś dodatkowego, coś, co dodawało pikanterii stosunkom biskupa łomżyńskiego ze środowiskami „Kościoła otwartego”: przed- i powojenne bezpodstawne zarzucanie mu antysemityzmu. Twórcy i współpracownicy ośrodka w Laskach to w dużej mierze prozelici (jak np. Zofia Landy, krewna bp. Bronisława Dembowskiego - kapelana Lasek, uczestnika spisku w Magdalence), stąd resentymenty o charakterze narodowościowym i ekumenicznym miały wymiar szczególny.

[quote]Mało kto wie, że to właśnie w kościele w Laskach odbyło się pierwsze w Polsce (10 stycznia 1962 r., a więc jeszcze przed obradami Soboru Watykańskiego II) nabożeństwo ekumeniczne zorganizowane przez ks. Bronisława Dembowskiego![/quote]

Równo rok temu nad tragiczną śmiercią bp. Łukomskiego pochylili się dziennikarze tygodnika "Uważam Rze", którzy wskazując na ubecką rękę sprawczą skwapliwie podważyli tezę o możliwości objęcia przez niego urzędu prymasowskiego. Argumenty podnieśli dwa. Po pierwsze, wytknęli mu zbyt zaawansowany wiek, choć wcale nie byłby on najstarszym dwudziestowiecznym prymasem-elektem (nota bene Jorge Mario Bergoglio objął tron papieski w 77 roku życia). Drugi argument był innej natury, choć równie schopenhauerowski: Dziś wiemy, że przed śmiercią wskazał on (Prymas Hlond) na swojego następcę młodego biskupa Stefana Wyszyńskiego z Lublina.

A co wiemy tak naprawdę? Niewiele. Oficjalna, a zarazem nieweryfikowalna wersja mówi o tym, że tę zaskakującą wolę Kardynał August Hlond przekazał na łożu śmierci swojemu sekretarzowi, ks. Antoniemu Baraniakowi. Nie było żadnych innych świadków tego niezwykle ważnego przecież zdarzenia, choć choremu prymasowi posługiwała spora grupa księży i zakonnic. Pius XII nie podważył przedstawionej mu wersji wydarzeń i godnością arcybiskupa gnieźnieńskiego obdarzył wychowanka Lasek, ks. bp. Stefana Wyszyńskiego.

[caption id="attachment_940" align="alignleft" width="211"]ks. bp Antoni Baraniak ks. bp Antoni Baraniak[/caption]

Ks. bp Antoni Baraniak to postać ciekawa choćby z tego względu, że jest jednym z tych hierarchów Kościoła, którzy pośmiertnie cieszą się niesłabnącą estymą środowisk lewicowych, z Gazetą Wyborczą na czele. Przez wielu nazywany był szarą eminencją Episkopatu, a przeze mnie Józefem Retingerem w sutannie, gdyż zewnętrznie i z racji charakteru swojej służby jako żywo przypominał sekretarza gen. Władysława Sikorskiego.

Karierę rozpoczął bardzo szybko, bo już w wieku 29 lat został osobistym sekretarzem prymasa Augusta Hlonda, a później w wyżej naszkicowanych okolicznościach nowego prymasa, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wielu wskazywało go też jako najbliższego przyjaciela ks. bp. Karola Wojtyły. Za zgodą władz komunistycznych wszyscy trzej ( ks. ks. Wyszyński, Wojtyła i Baraniak) czynnie uczestniczyli w sesjach Soboru Watykańskiego II, a ks. Baraniak wpisał się w soborowe annały jako promotor ONZ-owskiej koncepcji zmiany kalendarza na 13-miesięczny.

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę. Nie wiem także, czy ewentualni kontynuatorzy jego misji wykazaliby tyle samo niezłomności i hartu ducha.

[quote]Wiem jedno: wokół tej postaci od sześćdziesięciu pięciu lat panuje dziwna zmowa milczenia, a publiczne artykułowanie narzucających się pytań dotyczących okoliczności jej śmierci nie przysporzą mi sympatii w kręgach Kościoła posoborowego.[/quote]

krzysztof-zagozdaKrzysztof Zagozda

Artykuł Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/feed/ 4