judaizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png judaizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Rabin na ambonie w lubelskiej bazylice. Ogromne kontrowersje po debacie. Do akcji wkracza prokuratura (wideo) https://niezlomni.com/rabin-na-ambonie-w-lubelskiej-bazylice-ogromne-kontrowersje-po-debacie-do-akcji-wkracza-prokuratura-wideo/ https://niezlomni.com/rabin-na-ambonie-w-lubelskiej-bazylice-ogromne-kontrowersje-po-debacie-do-akcji-wkracza-prokuratura-wideo/#comments Tue, 02 Oct 2018 12:02:47 +0000 https://niezlomni.com/?p=50232

W ubiegłym tygodniu w w lubelskiej bazylice Ojców Dominikanów doszło do debaty między arcybiskupem Grzegorzem Rysiem a jerozolimskim rabinem Boazem Pashem. Obecność rabina w katolickiej świątyni wywołała wiele komentarzy, media piszą nawet o ataku antysemitów.

Do dyskusji doszło w ramach ,,Debaty dwóch ambon". Tematem było m.in. postrzeganie czasu w judaizmie i chrześcijaństwie. Spotkanie miało charakter ekumeniczny - wzięli w nim udział przedstawiciele także innych kościołów chrześcijańskich. W bazylice można było usłyszeć śpiew Symchy Kellera, który przez lata pełnił przez wiele funkcję przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi.

Komentarze na jednym z portali były wysoce nieprzychylne arcybiskupowi i rabinowi. Prof. Sławomir Żurek z KUL nazwał je wręcz ,,groźbami karalnymi". Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina, powiedziała, że sprawą zajmie się działający przy Urzędzie Miasta Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

Poinformowała została prokuratura;

Czynności zostaną podjęte przez Prokuraturę Rejonową Lublin-Południe, która zajmuje się przestępstwami z nienawiści

- poinformowano.

Ataki na uczestników debaty ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, nazwał ,,grzechem".

Nienawiść wobec abp. Rysia i rabina Boaza Pasha z powodu udziału w spotkaniu katolicko-żydowskim jest nie tylko odrażająca, ale to także grzech przeciw przykazaniu miłości Boga i bliźniego

- powiedział.

Tu nagranie z debaty:

https://www.youtube.com/watch?v=7lxWp0yiUhI

źródło: Deon.pl / Gazeta Krakowska / Tulodz.com

Artykuł Rabin na ambonie w lubelskiej bazylice. Ogromne kontrowersje po debacie. Do akcji wkracza prokuratura (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/rabin-na-ambonie-w-lubelskiej-bazylice-ogromne-kontrowersje-po-debacie-do-akcji-wkracza-prokuratura-wideo/feed/ 1
Uniwersytet Warszawski chce kary dla studenta za te słowa o Żydach. Kiedy Polacy byli obrażani, bagatelizował sprawę https://niezlomni.com/uniwersytet-warszawski-chce-kary-dla-studenta-slowa-o-zydach-polacy-byli-obrazani-bagatelizowal-sprawe/ https://niezlomni.com/uniwersytet-warszawski-chce-kary-dla-studenta-slowa-o-zydach-polacy-byli-obrazani-bagatelizowal-sprawe/#respond Fri, 23 Dec 2016 16:59:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=34905

Jak informuje serwis Warszawa w Pigułce, jeden ze studentów nazwał studentów judaistyki Instytutu Historycznego UW „żydokomuną” i „bolszewikami” - teraz stanie przed komisją dyscyplinarną. Wcześniej UW nie był taki surowy...

„Nie mam wątpliwości, że jego komentarze były motywowane głęboką nienawiścią do Żydów i judaizmu”

- mówi mówi dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano, dyrektor Instytutu Historycznego UW.

Właśnie piszę wniosek do dziekana Wydziału Historycznego UW, by wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec studenta Konrada Smuniewskiego. Zachodzi podejrzenie złamania przez niego obyczajów akademickich i ślubowania studenckiego

- deklaruje w rozmowie z ,,Gazetą Wyborczą".

O co poszło? Kiedy studenci organizowali Chanukę, pytał, cz UW powinien być miejscem „propagowania ideologii” i dodał, że w judaizmie znajduje się „rasizm, ksenofobia i nienawiść”. Później komentował:

„Judaistyka UW pisze na mnie donos. Stoją za nim jeden bolszewik, działacze Razem i judaiści. Młoda żydokomuna”.

Student historii to Konrad Smuniewski. Na Twitterze przedstawia się tak: "prezes studenckiego koła myśli politycznej im. Romana Dmowskiego. Działacz Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i nie tylko. Narodowy konserwatysta".

Serwis Warszawa w Pigułce przypomina, że Uniwersytet Warszawski postąpił zupełnie inaczej w przypadku studentki z Ukrainy, która nazywała Polaków na swoim fanpage’u ksenofobami i rasistami. Portal otrzymał wtedy informację z UW:

„Uniwersytet Warszawski nie monitoruje prywatnej działalności swoich studentów. Jeśli uważają Państwo, że opisywana przez Państwa strona narusza zasady ładu społecznego, prosimy zgłosić tę sprawę do odpowiednich organów”.

Artykuł Uniwersytet Warszawski chce kary dla studenta za te słowa o Żydach. Kiedy Polacy byli obrażani, bagatelizował sprawę pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/uniwersytet-warszawski-chce-kary-dla-studenta-slowa-o-zydach-polacy-byli-obrazani-bagatelizowal-sprawe/feed/ 0
Jak Chiny prześladują Żydów… https://niezlomni.com/jak-chiny-przesladuja-zydow/ https://niezlomni.com/jak-chiny-przesladuja-zydow/#respond Wed, 22 Jun 2016 19:21:25 +0000 http://niezlomni.com/?p=28395 Według żydowskiego tygodnika „The Forward”, Chiny, prześladują mieszkających tam Żydów. Chińczycy nie uznają judaizmu jako wyznania dopuszczalnego w ChRL. Czas przerwać milczenie mówi Anson Lautner,…

Artykuł Jak Chiny prześladują Żydów… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-chiny-przesladuja-zydow/feed/ 0
O zawłaszczaniu Oświęcimia przez Żydów, „antysemityźmie” i szkalownaiu Chrystusa https://niezlomni.com/o-zawlaszczaniu-oswiecimia-przez-zydow-antysemityzmie-i-szkalownaiu-chrystusa/ https://niezlomni.com/o-zawlaszczaniu-oswiecimia-przez-zydow-antysemityzmie-i-szkalownaiu-chrystusa/#respond Tue, 22 Apr 2014 14:14:40 +0000 http://niezlomni.com/?p=13110

Prelekcja ks. prof. Waldemara Chrostowskiego do kapelanów wojskowych na Jasnej Gorze nt. Dialogu z Żydami

237px-Waldemar_Chrostowski Ta refleksja, której mamy się oddać przez najbliższe pół godziny nie będzie miała już charakteru takiego wybitnie duchowego, lecz na prośbę co najmniej kilkunastu osób przedstawianą wczoraj, dzisiaj chciałbym się z księżmi kapelanami, również z księdzem biskupem – na pierwszym miejscu – podzielić refleksją nt. problematyki, w którą jestem od wielu lat włączony – prawie od 20 lat – mianowicie dialogu katolicko-żydowskiego.

Ponieważ część księży prosiła, żeby powiedzieć coś na ten temat – to pół godziny to b. mało czasu, na ten temat można by przeprowadzić semestralne nauczanie, ale spróbujmy sobie parę rzeczy najbardziej podstawowych powiedzieć, a zwłaszcza takich, które przeczytać raczej jest trudno i znaleźć raczej w źródłach pisanych nie sposób, więc takich bardzo podstawowych.

Otóż jeśli mówimy dialog Kościoła z Żydami i judaizmem to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: kto jest Żydem. To jest b. ważne pytanie. Kto jest Żydem? Bo kto jest w Kościele, to my wiemy, co to znaczy "być wierzącym", to my wiemy, co to znaczy "być katolikiem", to my wiemy – natomiast kto jest Żydem?

Są, proszę księży, dwa wyznaczniki żydowskości. Jeden – to Żydem jest ten, kto jest urodzony z matki Żydówki. Proszę zauważyć zatem, że żydowskość idzie po linii matki, nie po linii ojca. Dlaczego? Talmud odpowiada b. prosto: kto jest matką dla człowieka, to zawsze wiadomo, natomiast kto jest jego ojcem – to może mieć kłopoty z tym nawet jego własna matka. W związku z tym żydowskość idzie po tej linii, która jest pewna. Po linii krwi. Zatem proszę zwrócić uwagę na pierwszą sprawę, że jeśli ktoś ma ojca Żyda, natomiast matka nie jest Żydówką, to w świetle żydowskiego prawa, w ocenie rabinów, w uznaniu rabinów taki człowiek nie jest Żydem. Kazus – nasz prezydent. Otóż my mówimy, że generalnie opinia panuje, że jest Żydem – on ma ojca Żyda – natomiast w świetle prawa żydowskiego Żydem w żaden sposób nie jest, ponieważ żydowskość idzie po matce. Oczywiście bliżej jest mu do żydostwa, niż komu innemu, ale tak na niego patrzą, powiedzmy sobie, ci, którzy mieniliby się jego współbratymcami.

Żeby abstrahować od tego jednego przykładu – proszę zwrócić uwagę, że jeżeli Polka wychodzi za mąż za Żyda, jej dzieci nie będą żydowskimi. Przypominam sobie z Jerozolimy sprzed ponad 20 lat taki przypadek jak to po 68 roku wyemigrowali do Izraela – wyemigrowała rodzina, on profesor Uniwersytetu Warszawskiego, ona pracownica tego uniwersytetu, on Żyd, ona Polka – tam urodził im się syn, w międzyczasie ojciec, mąż jej zachorował na raka i zmarł, ona pracowała w szpitalu, a ten syn spotkał się tam z całkowitym odrzuceniem i jako dziecko napisał tam taki wiersz:

Mam dwie ojczyzny

i obie nie moje

jedna bom był Żydem

druga bom jest gojem.

To jest problem wielu małżeństw mieszanych polsko-żydowskich, tak zwanych.

Drugi wyznacznik żydowskości, który trzeba mieć na uwadze to jest to, że Żydem jest ten, kto jest wyznawcą judaizmu. Zatem o ile po pierwszej linii – tej linii krwi – nie można stać się Żydem, bo matki sobie nie dobieramy, o tyle po drugiej linii – mianowicie po linii religii – można przybliżyć się do żydostwa, przyjść judaizm – i takie przypadki się zdarzają. W Polsce corocznie kilkudziesięciu chrześcijan katolików przechodzi na judaizm; aczkolwiek Żydzi zarzucają na prozelityzm, to oni sami uprawiają prozelityzm w naszych środowiskach. Ale taki człowiek, który przechodzi na judaizm, nie jest uznawany za Żyda – jest uznawany za prozelitę. Dopiero jego dzieci będą Żydami, on natomiast nie – to jest cena, jaką on płaci za wejście do tej nowej społeczności.

Tu dochodzimy do pytania – no dobrze – a jeżeli ktoś urodził się z matki Żydówki, ale urodził się w kraju muzułmańskim, w jakimś tam Maroku, Tunezji lub gdziekolwiek i jest wyznawca islamu – to proszę mi podpowiedzieć: zdaniem rabinów jest on Żydem, czy nie? …. Urodził się z matki Żydówki, wyznaje islam, jest Żydem? Rabin powie – jest kalecznym, pokracznym, krzywym, garbatym, potrzebującym uleczenia – ale Żydem.Posuńmy się dalej. Jeżeli ktoś urodził się w takim rozległym państwie jak Związek Radziecki – tam te przykłady szły w miliony – i urodził się z matki Żydówki, ale jest ateistą, komunistą-ateistą, jest Żydem, czy nie? Co powie rabin? Rabin powie – że to jest kaleczny, pokraczny, garbaty, wymagający uleczenia, ale Żyd.Idźmy dalej. A jeśli ktoś urodził się z matki Żydówki, a stał się chrześcijaninem – katolikiem, czy chrześcijaninem innego wyznania – kazus: kardynał Paryża, kard. Lustiger – jest Żydem, czy nie? Co powie rabin? Rabin powie – nie jest, nie jest Żydem.

Proszę zwrócić zatem uwagę – bo to jest b. ważne dla zrozumienia dialogu, że z żydowskiego punktu widzenia lepiej jest być ateistą, niż być chrześcijaninem. Proszę zapamiętać: to jest b. ważna przesłanka – lepiej być muzułmaninem, ateistą, kimkolwiek, wolnomyślicielem, nie wiadomo kim, niż chrześcijaninem. Zatem – proszę zauważyć – w żydowskim samookreślaniu się, w żydowskim postrzeganiu siebie, jest zawarty b. silny element antychrześcijański. Tego musimy być świadomi, tego księża specjalnie nie przeczytają, bo o tym się głośno nie mówi.

Oni nam bez przerwy zarzucają potencjał antyżydowski, czy antyjudaistyczny – natomiast w żadnym wypadku nie chcą się przyznać do tego, co w ich samookreślaniu się ma charakter zdecydowanie antychrześcijański. Proszę zatem zwrócić uwagę, że to już określa cały ten dialog, czy całe te wzajemne stosunki, ponieważ pokazuje nam, że potencjał wrogości, potencjał niechęci, potencjał uprzedzeń istnieje z całą pewnością po obydwu stronach.

Dlaczego Kościól wszedł w dialog z Żydami i judaizmem i dlaczego ten dialog – w moim odczuciu – ponosi ogromną porażkę? Żeby na to odpowiedzieć, zastanówmy się, co to znaczy judaizm? Co to znaczy religia żydowska?

[caption id="attachment_13135" align="alignleft" width="360"]JPPR Wizyta Jana Pawła II w rzymskiej synagodze, 13 kwietnia 1986 r. Obok papieża rabin Eliasz Toaff[/caption]

Tu istnieje kolejne nieporozumienie. Otóż w ciągu ostatnich 15 lat, tzn. po 13 kwietnia 1986 roku ogromna karierę zrobiło powiedzenie, że Żydzi są "starszymi braćmi chrześcijan". Jest to nieporozumienie. Ktoś powie: ale Jan Paweł II tak powiedział – wszyscy powołują się na Jana Pawła II. Na szczęście Jan Paweł II tak nie powiedział. Jan Paweł II w synagodze w Rzymie powiedział tak, zwracając się do rabinów: "Jesteście naszymi braćmi umiłowanymi", a więc dał poznać nasze odczucia, naszą wrażliwość, nasze emocje, to, że w gruncie rzeczy Żydzi, czy wyznawcy judaizmu, nie są postawieni poza nawiasem chrześcijańskiego przykazania miłości Boga i bliźniego. Miłujemy Żydów tak, jak miłujemy wszystkie inne narody i miłujemy każdego Żyda tak, jak miłujemy każdego innego człowieka. A dalej Ojciec Święty powiedział tak: "… i – można powiedzieć – naszymi starszymi braćmi". Już księża wiedzą po egzegezie Pisma Świętego, że liczy się każde słowo, a nawet – jak mówia rabini – puste przestrzenie pomiędzy literami, i tutaj liczą się te puste przestrzenie między literami oraz słowa "można powiedzieć". Otóż mamy tutaj do czynienia z pewnym myśleniem analogicznym. Skąd wzieła się ta formuła? Tę formułę JPII zapożyczył – to nie jest formuła teologiczna sciśle – od Adama Mickiewicza, który to A. Mickiewicz pod koniec lat 40-tych XIX wieku w swoich odezwach o charakterze, o profilu wyraźnie politycznym i patriotycznym, mówił o Izraelu – naszym starszym bracie. Nie byla to formuła teologiczna w znaczeniu takim – powiedzmy sobie – jak używa to teologia katolicka i Ojciec Święty użył jej też ze slowami "można powiedzieć".

Dlaczego więc z ostrożnością trzeba nazywać Żydów naszymi "starszymi braćmi? Dlatego, proszę księży – Żydów w znaczeniu wyznawców judaizmu – dlatego, ponieważ są oni wyznawcami judaizmu rabinicznego. Ten judaizm rabiniczny, który wyznają, ukształtował się po 70. roku po Chrystusie w opozycji do chrześcijaństwa. Otóż chrześcijaństwo nie wyłoniło się z judaizmu rabinicznego. Chrześcijaństwo stanowi przedłużenie, wyrosło, karmiło się judaizmem biblijnym. Jezus Chrystus nie przynależał do judaizmu rabinicznego, bo tego jeszcze nie było, aczkolwiek w jego czasach byli rabini i aczkolwiek Jezusa nazywano czasami Rabbi. To jednak nie był ten judaizm, który ukształtował się po upadku Jerozolimy. Judaizm biblijny był diametralnie odmienny od tego, z jakim mamy do czynienia po roku 70-tym. Odmienny dlatego, że to był misyjny, nastawiony pozytywnie wobec świata greckiego, mający obok Biblii hebrajskiej również Biblię grecką, czyli Septuagintę, wielopostaciowy, gdzie rozmaite warstwy, rozmaite okręgi, nurty – istniały obok siebie – a wiec faryzeusze, sadyceusze, esseńczycy, zeloci, chrześcijanie; ten judaizm był wielopostaciowy.

Natomiast po roku 70-tym – kiedy wyłoniło się chrześcijaństwo, kiedy chrześcijaństwo okrzepło, rabini wywalili wszystkie inne nurty życia żydowskiego i przeorientowali, przebudowali swoją wiarę tylko na gruncie faryzejskim, tylko na gruncie rabinicznym. Na tym gruncie wyłoniła się – około roku 220 po Chrystusie – Miszna, następnie tzw. Kosewka, a ponieważ są dwie Kosewki napisane w Palestynie i Babilonii, to obie te Kosewki i Miszna – ogromne dzieła – składają się na Talmud palestyński i babiloński. Normatywny dla życia żydowskiego jest Talmud babiloński. W związku z tym judaizm rabiniczny bywa nazywany również judaizmem talmudycznym.

W tym judaizmie talmudycznym jest mnóstwo elementów antychrześcijańskich. Natomiast największym, najgorszym paszkwilem – który znany był b. długo w tradycji ustnej, a pod koniec 1-szego tysiąclecia został spisany, paszkwilem antychrześcijańskim – jest żydowskie dzieło zatytułowane "Toledo Jeszu czyli historia Jezusa". Historia "Jeszu" dokładnie. To jest takie przekręcone słowo, tak jak dzieci przedrzeźniają jedno drugie – tak tutaj imię Jezusa jest przedrzeźnione. Jest to paszkwil na Ewangelię, ze szczególnym upodobaniem skierowany przeciw Ewangelii Św. Mateusza, która, jak wiemy, wśród czterech kanonicznych Ewangelii jest najbardziej żydowska.

Proszę księży, myślenie żydowskie – mówię to z pełną odpowiedzialnością – mentalność żydowska, wychowanie żydowskie jest mocno zakorzenione w tych właśnie antychrześcijańskich i anty-Jezusowych nurtach, które rzadko były spisywane, aczkolwiek były – natomiast tkwią w podświadomości i w żydowskich rodzinach. Przykłady można mnożyć.

Otóż jest taka książka "Córka przymierza" napisana przez Żydówkę, która stała się chrześcijanką. Wspomina ona swoje dzieciństwo – nazywa się Michel Vinet, Angielka, Żydówka angielska. Kiedy pierwszy raz usłyszała o Jezusie, zapytała swojego nauczyciela żydowskiego, co on myśli o Jezusie, żeby jej powiedział. Odpowiedź nauczyciela była taka: "Nigdy, przenigdy nie wypowiadaj przy mnie tego imienia".

Otóż pierwsza postawa Żydów rabinicznych, talmudycznych – czyli tych Żydów z jakimi mamy do czynienia – to jest absolutne milczenie o Jezusie. Nie wolno w żydowskich rodzinach mówić o Jezusie. Nie wolno Żydom podejmować teologicznej rozmowy, religijnej rozmowy o Jezusie z chrześcijanami. Jeżeli jacyś podejmują, to tylko i wyłącznie jako inicjatywa prywatna, natomiast nie jako przedsięwzięcie, w którym mieli by reprezentować religię żydowską, jako taką.

Obok milczenia istnieją całe te pokłady wrogości. Gdzie są one widoczne? Zwłaszcza w żydowskich powieściach, takich np. jak pisane przez Jerzego Kosińskiego. W "Malowanym ptaku" mamy mnóstwo reminiscencji folkloru żydowskiego, który jest specyficzny – antykatolicki, zwłaszcza przeciw katolickim księżom. Dalej, w powieściach Izaaka Baszewicza Singera. Proszę popatrzeć, jaki jest tam wizerunek księdza. Tam ksiądz to jest zawsze przygłup, pijak, z krostami – a więc niekoszerny itd. itp. I to znajdujemy również, ten sposób myślenia, choćby w tych ostatnich doniesieniach nt. Jedwabnego, gdzie w książce Grossa – ona rozpoczyna się od takiego epizodu, niby powołującego się na pamiętnik Wasersztajna, to osobna historia, nie ma co w nią wchodzić – i tam jest też wizerunek polskich katolików, polskich chrześcijan przejęty żywcem z żydowskiego folkloru. Kiedy wielokrotnie napisałem w trakcie tej konfrontacji, że to jest zmyślenie, że to jest bzdura, że nic takiego się nie wydarzyło, te teksty były przedrukowywane w "Życiu" i gdzie indziej. Proszę zauważyć, że nikt z Żydów się do tego nie odniósł, nikt tego tematu nie podjął, aczkolwiek wyraźnie kwestionowałem wiarygodność tego rodzaju rzeczy, mówiąc, że są one nie przejęte ze zdarzeń, a tylko przejęte z pewnego stylu myślenia o chrześcijanach i o katolikach.

[caption id="attachment_13137" align="alignleft" width="200"]100-klamstw-j-t-grossa-o-zydowskich-sasiadach-i-jedwabnem-b-iext22349155 Jerzy Robert Nowak "100 kłamstw J. T. Grossa"[/caption]

Dialog zatem jest straszliwie trudny, ponieważ – zwróćmy uwagę – jest to dialog z judaizmem rabinicznym, który ukształtował się w opozycji do chrześcijaństwa. Zatem – i to jest pewien paradoks – oni są młodsi od nas, bo ci Żydzi, na gruncie których wyrosło chrześcijaństwo, to był – jak powiedziałem – judaizm biblijny. Przecież Piotr był Żydem, Paweł był Żydem, Jakub był Żydem – wszyscy apostołowie, być może z wyjątkiem jednego, byli Żydami.

Dlaczego, mimo tak trudnej sytuacji, Kościół nawiązał dialog z Żydami? O tym przesądziły trzy okoliczności. Jedna – to sprawa wymordowania Żydów w Europie i w związku z tym, aczkolwiek cyfry się wahają, Żydzi usankcjonowali cyfrę 6 milionów i dzisiaj nie ma żadnej dyskusji nad tą cyfrą. Każdy, kto zakwestionuje 6 milionów, jest rewizjonista. Jeżeli księża pojada do Jerozolimy, to przy Ścianie Płaczu na dziedzińcu jest 6 świeczników – 6 lamp – i te 6 lamp oznacza 6 milionów. Jakakolwiek dyskusja na ten temat jest natychmiast ucinana i niczego się nie zmieni. Podobnie jak niczego nie zmieniła ekshumacja w Jedwabnem. Podano 1600 – i jest to cyfra święta i koniec. Żadna ekshumacja tu nic nie pomoże. Dlaczego? Bo spotykają się dwa sposoby myślenia. My próbujemy w tym myśleniu o wojnie odtworzyć to, co się wydarzyło. Próbujemy odtworzyć: kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego itd. My myślimy na sposób historyczny, chcemy odtworzyć fakty. Proszę księży – dla Żydów fakty nie maja żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać – mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka, nie mają pojęcia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydów interesuje hagada o przeszłości, opowiadanie o przeszłości, a to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to, co się wydarzyło, ważne jest to, jak się to opowiada, zatem – upraszczając nieco – nie zadaje się pytania, co jest prawdziwe: zadaje się pytanie, co jest prawdziwe dla Żyda; nie mówi się, co jest dobre: mówi się, co jest dobre dla Żydów; nie mówi się, co się wydarzyło: mówi się, co się wydarzyło, żeby to dobre było dla Żydów.

Otóż to jest mentalność, sposób myślenia ukształtowany przez tysiące lat. Spotykają się ze sobą dwie mentalności. My w tym wydarzeniu o zagładzie Żydów chcemy ustalać fakty. Natomiast Żydzi wyciągają z niego znaczenie, sens, który mógłby być dla nich pożyteczny. Jeżeli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów.

W związku z tym dyskusja z nimi na temat faktów mija się w ogóle z celem i typowy przykład tego mogą znaleźć księża w licznych publikacjach "Gazety Wyborczej". Jest to gazeta – mówię to z pełną odpowiedzialnością – w specyficznym i pełnym tego słowa znaczeniu żydowska. Od redagowania, od – powiedzmy sobie – sposobu podawania informacji, od sposobu układania informacji itd. doskonale odzwierciedla mentalność żydowską.

Posuńmy się dalej. Kiedy wchodziliśmy w ten dialog, a w Kościele Katolickim w Polsce następowało to w połowie 80-tych lat, sądziliśmy, że wobec tej zagłady Żydów można wykazać wrażliwość. Upłynęło co prawda 40 lat od Drugiej Wojny. Pokolenie, które było świadkiem zagłady już powoli odchodziło, ale wydawało się, że Kościół powinien powiedzieć: współcierpimy z Wami, rozumiemy Was. Czyli myśmy pojmowali ten dialog w kategoriach etycznych, moralnych i duchowych. Bardzo szybko żeśmy zobaczyli, że te kategorie zupełnie nie interesują rozmówców. Oni mówili o tych samych rzeczach, ale w kategoriach politycznych, społecznych i ekonomicznych.

Kiedy więc my mówiliśmy, że współczujemy, to odpowiedź była: "a ile można by z tego zyskać?". Ona nie była wręcz tak podawana, ale do tego się sprowadzała.

Niemcy w latach 50-tych i 60-tych zapłacili Izraelowi ponad 100 mld marek, dzięki czemu to państwo okrzepło, a kiedy źródło niemieckie wyschło, wtedy zaczęto szukać możliwości gdzie indziej. Oczywiście Izrael jest cały czas utrzymywany przez Stany Zjednoczone. Roczna subwencja bezzwrotna Ameryki na rzecz Izraela wynosi w/g źródeł oficjalnych 10 mld dolarów, a ponadto każdy Żyd mieszkający na terenie Ameryki jest opodatkowany na rzecz Izraela. Więc Izrael może się rozwijać. Myśmy wielu z tych rzeczy przedtem po prostu nie wiedzieli. Obracaliśmy się w kategoriach moralnych, a te kategorie moralne były przekładane na kategorie finansowe. Kiedy więc zaczęliśmy mówić o współczuciu, to to współczucie również w Polsce zaczęto przekładać na żądania finansowe obliczone na około 65 mld dolarów. Zaczęto dawać do zrozumienia, że któregoś dnia ci, co współczują Żydom, muszą stać się sojusznikami w wywieraniu presji.

Była też sprawa Oświęcimia. Nie sposób tego choćby pokrótce streszczać. Przypomnę tylko, że Żydzi mocno domagali się przeniesienia Sióstr Karmelitanek. W tej sprawie zostało podpisane zobowiązanie, które w Polsce w ogóle nie było konsultowane – a w momencie, kiedy sygnatariusze tego zobowiązania nie mogli się z niego wywiązać, wówczas całe ostrze skierowano przeciw Janowi Pawłowi II, grożąc bojkotem papieskich pielgrzymek – i w tamtych warunkach Komisja Episkopatu Polski musiała niejako wspomóc Ojca Świętego, a każdym razie zaoszczędzić ewentualnego wstydu. Karmelitanki zostały przeniesione. To był tylko początek.

[caption id="attachment_13134" align="alignleft" width="480"]Krzyż na żwirowisku w Oświęcimiu Krzyż na żwirowisku w Oświęcimiu[/caption]

Potem pojawiła się sprawa Krzyża na Żwirowisku. Gdyby krzyż został przeniesiony, to pojawiła by się sprawa usunięcia wszystkich krzyży na terenie Oświęcimia tak, żeby nie było ich widać z obozu Birkenau – a potem kolejne zadania. Dzięki Bogu, na pewnym etapie – przede wszystkim ks. Prymas powiedział – nie. Krzyż jest i będzie. Rozpoczęła się wielka nagonka przeciwko Prymasowi – przeżył ją bardzo, ale jest faktem, że krzyż został. Skoro ten etap nie został przeskoczony, to nie posunięto się dalej. A dlaczego to było takie ważne? Bo w ten sposób chciano dokonać judaizacji Auschwitz jako symbolu zagłady Żydów i całą Drugą Wojnę Światową sprowadzić do wojny przeciwko Żydom, do zagłady Żydów. Niczyja inna martyrologia nie wchodziła by w rachubą. A skoro inni wymordowali Żydów, to ci inni to nie tylko Niemcy, ale również Polacy, Litwini, Łotysze, Ukraińcy, Białorusini i Bóg wie, kto jeszcze – i potem tę odpowiedzialność, narzuconą sztucznie, należało przełożyć na odpowiedzialność ekonomiczna.

Skoro nie zdało to egzaminu w Auschwitz, przerzucono się na Jedwabne. Jedwabne było przygotowywane od 3 lat. Starannie i precyzyjnie. Kiedy mówiliśmy o tym wcześniej, to specjalnie nie chciano nas słuchać. Ks. Prymas dostawał również – miał b. dobre informacje – że Jedwabne się szykuje. To jest starannie przygotowana kampania. Chodziło w niej o to, aby z Polaków uczynić współsprawców holokaustu, obok Niemców, ale nie tylko o odpowiedzialność moralną chodzi, lecz i odpowiedzialność polityczną. W związku z tym ostrzegaliśmy Kancelarię Prezydenta i premiera, że nie wolno doprowadzić do tego, żeby polski rząd miał przepraszać Żydów – ponieważ w języku dyplomatycznym za przeprosinami idą pieniądze. Proszę sobie przypomnieć kazus tego samolotu amerykańskiego zestrzelonego w Chinach. Amerykanie bardzo długo nie chcieli przeprosić, ponieważ doskonale wiedzieli, że jeżeli przeproszą, to muszą potem Chińczykom płacić. Proszę sobie przypomnieć teraz ostatnio kazus Afryki. Tam wydano taką deklarację, że narody białe przepraszają murzynów za to, że ich wyniszczyły. A murzyni natychmiast za tym powiedzieli, że skoro nas przeprosiliście, to nam zapłaćcie teraz, dajcie nam odszkodowania za niewolnictwo, za to i za tamto itd. i proszę zauważyć – zaczęto z ludzi dialogu robić sprzymierzeńców kampanii czysto polityczno-ekonomicznej.Byli tacy, którzy na to poszli, np. pracujący w tych kręgach akademickich ks. prof. Michał Czajkowski. Myśmy go prosili, mówili – ks. Prymas również – "nie wolno ci tego robić". Pozostawało to bez echa i pozostaje nadal. Natomiast byli tacy, co powiedzieli twardo "nie" i spowodowało to określone reakcje, ale nie posunęło rzeczy naprzód. Dla mnie takim krytycznym był rok 1998, do którego to czasu byłem takim współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Drugim współprzewodniczącym był Stanisław Krajewski – Żyd. Chodziło o sprawę Auschwitz i krzyża w Auschwitz. Były na nas naciski, żebyśmy przyczynili się do tego, by krzyż z Auschwitz został przeniesiony. Powiedziałem, że absolutnie to nie wchodzi w rachubę. Krajewski zadzwonił do mnie i powiada:

Słuchaj, no to jest dialog, my musimy mówić jednym głosem". Mówię mu: "W porządku, tylko czy to musi być Twój głos?" Tu nasze drogi się rozeszły – prawda – bo mówienie jednym głosem to mówienie tego, czego oni chcą i trzeba było po prostu twardo powiedzieć "nie".

Druga okoliczność, na którą warto zwrócić uwagę, ma charakter specyficznie religijny. Mianowicie my podejmujemy dialog chcąc lepiej zrozumieć siebie – ale tu uwaga: wyszło mnóstwo książek typu np. "Jezus – Żyd praktykujący" i na okładce mężczyzna odwrócony twarzą… pod Ścianą Płaczu, co sugeruje, że tak wygląda Jezus, jakby Jezus był współczesnym Żydem. To jest bzdura. Jezus – po raz trzeci powtarzam – nie przynależał do judaizmu talmudycznego czyli rabinicznego, bo ten jest z gruntu anty-Jezusowy i antychrześcijański.

Otóż jeżeli podejmujemy dialog z judaizmem rabinicznym, to dlatego, że mamy świadomość, że także we współczesnej religii żydowskiej, pomimo wielkiego potencjału antychrześcijańskości, jest jednak pewna wierność i ciągłość z judaizmem biblijnym i że rozmaite formy życia religijnego, żydowskiego prowadzą wyznawców judaizmu do Pana Boga i że jest to dla tych z nich, którzy żyją wedle swojego sumienia – no, skuteczna droga do Pana Boga. My więc podejmujemy dialog z perspektyw, z przesłanek religijnych, teologicznych, chcemy również lepiej zrozumieć siebie i chcemy wyciągnąć rękę – podać rękę tym, którzy tak jak my wyznają Boga Jedynego.

Żydów nie interesuje dialog teologiczny; mało tego, mają – powtarzam to raz drugi – zakaz teologicznych debat z chrześcijanami. Jeżeli nawiązują kontakty, to czynią to z przesłanek politycznych i społecznych, szukając wśród chrześcijan sojuszników do zwalczania antysemityzmu – i tylko tyle i na tym cała sprawa się kończy. Jeżeli któryś chrześcijanin nie chce być sojusznikiem w zwalczaniu antysemityzmu, stawiają go natychmiast poza nawiasem.

A co to jest antysemityzm? Tutaj też nastąpiła pewna zmiana. Aż do lat 90-tych antysemitą był ten, kto nie lubił Żydów. Od początku lat 90-tych antysemitami mogą być również ci, których Żydzi nie lubią i tu się zaczyna problem – dlatego, że antysemita to może być nominacja, można zostać antysemitą z nominacji – prawda? Jeżeli ktoś jest niewygodny, przylepia mu się etykietę. Taka etykieta w Ameryce czy Kanadzie oznacza publiczną śmierć. Naukowiec obrzucony tym, dziennikarz obrzucony tym, traci posadę. Kazus: Norman Davis. Kazus: Finkelsztajn, który sam jest Żydem z urodzenia, ale został okrzyczany antysemitą. Można więc być Żydem i antysemitą – to już jest wyjątkowa dialektyka – więc proszę zwrócić uwagę, że cała ta sprawa się b. mocno rozwiewa.

Ostatnia uwaga, która pozwala nam zobaczyć, jak bardzo jest to trudne. Otóż – proszę księży – w tym wszystkim aktualnie jest ogromny impas. Dlaczego ten impas? Dlatego, że znaleźli się ludzie, którzy nazywają rzeczy po imieniu. Ponieważ Żydzi do tej pory wśród katolików szukali takich, którzy powtarzali to, co Żydom się podobało, albo co Żydzi chcieli słuchać. W momencie, kiedy po stronie katolickiej pojawiły się osoby, które nazywają rzeczy po imieniu, nastąpiła próba zwekslowania ich na bok i ułożenia modelu takiego dialogu, który się Żydom podoba.

Na to można Żydom odpowiedzieć krótko, po żydowsku, czyli tak jak rabin Mendel z Kocka, a rabin Mendel z Kocka powiedział tak: "Jeżeli ja, to jestem ja, bo ty to jesteś ty, to ani ja nie jestem ja, ani ty nie jesteś ty" – czyli jeżeli ja podejmuję jakąś rozmowę po to, aby się tobie przypodobać, to ani ja nie jestem sobą, ani ty nie jesteś sobą. Ale rabin dalej powiedział: "Jeżeli ja to jestem ja, bo ja to jestem ja, a ty to jesteś ty to ty to jesteś ty – to wtedy ja to jestem ja a ty to jesteś ty i możemy ze sobą gadać" – więc wtedy będzie dialog, jeżeli chrześcijanie pozostają sobą, Żydzi – jeśli tak chcą – pozostają sobą i te rzeczy są nazywane otwarcie i bez kompleksów. Jeżeli coś takiego się dzieje, jeśli by się coś takiego odbywało, to wtedy te wzajemne kontakty mają sens. Bez tego przeobrażają się w umizgi, które w moim przekonaniu prowadzą chrześcijańskie strony donikąd, a nawet więcej – one przesądzają o tym, że następuje rozwiązanie chrześcijańskiej tożsamości, a więc osłabianie chrześcijaństwa, czyli rozsadzanie go od środka.

Dziękuję bardzo.

[caption id="attachment_13132" align="aligncenter" width="300"]Kosciol_Zydzi_Polska Ks. Waldemar Chrostowski "Kościół, Żydzi, Polska"[/caption]

Artykuł O zawłaszczaniu Oświęcimia przez Żydów, „antysemityźmie” i szkalownaiu Chrystusa pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-zawlaszczaniu-oswiecimia-przez-zydow-antysemityzmie-i-szkalownaiu-chrystusa/feed/ 0
Zadziwiająco aktualne słowa o rozdziale kościoła od państwa. „Tak budowano państwo totalne” https://niezlomni.com/zadziwiajaco-aktualne-slowa-o-rozdziale-kosciola-od-panstwa-tak-budowano-panstwo-totalne/ https://niezlomni.com/zadziwiajaco-aktualne-slowa-o-rozdziale-kosciola-od-panstwa-tak-budowano-panstwo-totalne/#respond Mon, 25 Nov 2013 11:02:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=2171

panstwoFeliks Koneczny "Religia sprawą najbardziej publiczną"

Nie ma nigdzie życia tak wszechstronnego, jak w chrześcijaństwie, a z całego chrześcijaństwa najbardziej w katolicyzmie.

Poprzedni swój artykuł [pod tytułem] O nierówności religii (Tygodnik Warszawski nr 35 (42) (2 września 1946 r.) wypadło mi zakończyć pytaniem:

Czy religie posiadają wpływ na życie publiczne?

Socjalizm twierdzi, że religia jest sprawa prywatną, lecz najzagorzalszy z socjalistów nie zechce utrzymywać, jakoby religia nie wywierała zgoła żadnego wpływu na byt wielkich zrzeszeń, t[o] j[est] społeczeństwa, państwa i narodu. Jakiś wpływ przyznają, ale nieznaczny, jak najmniejszy, minimalny, może nawet dojrzą tylko starania o wpływ, lecz mało skuteczne, na niewielkich dziedzinach bytu i powierzchowne. Gdyby bowiem przyznać wpływ znaczniejszy, trwalszy i głębszy, natenczas musiałoby się w konsekwencji uznać, że religia nie jest bynajmniej sprawą tylko prywatną, lecz również publiczną. Nie przeczę bowiem, jakoby prywatną nie była. Wszakże walna część życia religijnego spoczywa w życiu wewnętrznym każdego z nas i dokonuje się w wymiarach osobistego sumienia, całkiem personalistycznie. Ta część tematu należy do teologii. Ale jest część druga, o religii wobec spraw świeckich. Nad tą zastanowiwszy się, nabierzemy przekonania, że religia nie tylko jest sprawą publiczną, lecz najbardziej publiczną ze wszystkich.

[caption id="attachment_2175" align="alignleft" width="202"]Czyngis-chan Czyngis-chan[/caption]

Religia może bogacić lub kurczyć formy bytu ludzkiego. Na przykład buddyzm mongolski zakazuje „ziemię kaleczyć”, to znaczy dobierać się do niej pługiem czy motyką. Prawdziwy Mongoł nigdy więc nie będzie rolnikiem; żywi się z hodowli bydła i z handlu wędrownego; jest bowiem koczownikiem i musi nim zostać. Tym samym skazany jest na coraz cięższe warunki bytu, będąc coraz ciaśniej otoczony ludami osiadłymi. Historia uczy, że koczownicy giną, gdy się dokona takie otoczenie. Dla tej głównie przyczyny wyginęli Indianie, niechcący porzucić koczowniczego łowiectwa; a wszyscy ich bogowie byli myśliwymi. Wyginą Mongołowie z centralnej Mongolii, jeżeli nie porzucą zabobonu, jakoby bóstwo zakazywało krajać ziemię narzędziami rolniczymi.

Do pełni bytu ludzkiego należy uprawianie sztuk pięknych. Stary Zakon, tudzież islam, zakazują atoli jakichkolwiek wyobrażeń istot żywych. Na nic portrecista między muzułmany! Żydzi wytworzyli w Europie malarstwo dopiero niedawno, nie całkiem od stu lat, porzucając Zakon (nie tylko pod tym względem), lecz muzułmanie przepisu tego trzymają się jeszcze ściślej. Nie posiadają ani rzeźby, ani malarstwa tak zwanego figuralnego. Utrudnia to ogromnie tę część działalności religijnej, którą my zowiemy malarstwem wewnętrznym, a więc pogłębienia życia religijnego w masach. Chrześcijaństwo posługiwało się w tym celu malarstwem. Obrazy nazywano wprost „książkami analfabetów”. Na rzeźbach i obrazach pokrywających nasze kościoły uczono dogmatyki i chrześcijańskiego obyczaju, zanim się rozpowszechniła sztuka czytania. Jak wiadomo, abecadło dla języków europejskich obmyślili księża; robią to i teraz dla ludów prymitywnych, zwanych do niedawna „dzikimi”.

Żydzi przestali być analfabetami już od dwóch tysięcy lat i nie potrzebują „obrazowania religii”, lecz wśród muzułmanów rzadko kto umie czytać i pisać. Brak dwóch sztuk plastycznych pociąga za sobą niedorozwój innych. Sztuka zaś jest tak potężnym czynnikiem społecznym, iż niedomagania jej stanowią klęskę społeczną.

W bizantynizmie nie ma rzeźby, nie rozwinęła się też muzyka ani wielka poezja.

[quote]Sam tylko Kościół katolicki uprawia wszystkie sztuki piękne bez wyjątku. Co więcej, w każdym rzemiośle i w każdej nauce odznaczali się księża. Najstarszymi stacjami doświadczalnymi rolnictwa były folwarki Benedyktynów i Cystersów. Klasztory były najdawniejszymi szkołami rzemiosł.[/quote]

[caption id="attachment_2176" align="alignleft" width="300"]Dawny klasztor benedyktynów w Mogilnie Dawny klasztor benedyktynów w Mogilnie[/caption]

Ale nie można się niczego takiego nauczyć ani od derwiszów, ni od marabutów mahometańskich, ani od lamów buddyjskich i niby buddyjskich, ni od hinduskich braminów lub kapłanów tysięcznych ich świątyń w Indiach. Te braki w urządzeniach organizacji religijnej odbiły się na życiu zbiorowym ich wyznawców, wywołując niedostatki zróżnicowania społecznego, niezaradność w walce o byt i niezdatność do opanowania sił przyrody.

Od nastawienia religii do wszelkich spraw ludzkich zawisłe są w znacznej części losy społeczeństw. Niektóre religie zajmują się sprawami świeckimi bezpośrednio, inne tylko pośrednio. Te, które zawierają religijne przepisy do wszystkiego i na wszystko, wytwarzają cywilizacje zwane sakralnymi. O Hindusie powiedziano prawdziwie, że chodzi, siada, leży, je, śpi po religijnemu, bo naprawdę nie ma takiego drobiazgu z życia powszedniego, który nie byłby objęty religijnymi zakazami lub nakazami braminizmu. Podobnież Szulchan Aruch (obowiązująca obecnie redakcja Talmudu) wytycza prawowiernemu Żydowi każdy krok od samego rana. Hellenowie i Rzymianie nie byli sakralistami.

Chrześcijaństwo zajęło się sprawami świeckimi tylko pośrednio i właśnie dzięki temu „tylko” zdołało je wszystkie ożywić tak jak nigdy przedtem.

[quote]Nie ma nigdzie życia tak wszechstronnego, jak w chrześcijaństwie, a z całego chrześcijaństwa najbardziej w katolicyzmie. Obcinały życie dawne herezje wschodnie, poobcinał je też protestantyzm. W zborach ich uderza pustka; sztuki piękne skazane na wygnanie; nie ma ani nawet muzyki kościelnej. Kilka razy w dziejach protestantyzmu odezwało się jawnie obrazoburstwo, wyrzucając wszelkie obrazy, nie tylko kultu świętych dotyczące. Ale za to kapitalizm nowoczesny wyhodował się wśród sekty purytanów, jak to wykazały najnowsze badania z dziejów ekonomii społecznej, nierozpowszechnione jeszcze wśród szerszej publiczności. Bądź co bądź wpływów społecznych niemało.[/quote]

[quote]Gdyby chrześcijaństwo nie dokonało niczego innego, jak tylko zniesienia niewolnictwa, sam ten jeden fakt zmieniający całkowicie życie społeczeństw, starczyłoby na dowód, że nie ma w życiu publicznym większego siłacza jak religia. Wszystkie inne religie niewolę uznają, a państwa chrześcijańskie musiały ją siłą usuwać ze Wschodu. Najbardziej bowiem rozstrzyga o życiu wielkich zrzeszeń różnica etyk według rozmaitych religii. Najdonioślejszy jest ten fakt, że sam tylko katolicyzm żąda, żeby życie publiczne podlegało tak samo moralności, jak prywatne. Nie miał tego wymagania bizantyzm, który jest kolebką państwa totalnego.[/quote]

Zawiązkiem państwowości, to jest urządzeń państwowych, nie wojennych, lecz podczas pokoju, jest wszędzie sądownictwo publiczne państwowe, wykonywane przez głowę państwa lub upoważnione przez niego osoby. Pierwotnie panował wszędzie (bez żadnego wyjątku) ustrój rodowy, w którym sądownictwa publicznego nie było, lecz każdy sam wymierzał sobie sprawiedliwość. W ustroju rodowym sposobności do spraw cywilnych nie było, a w karnych obowiązywała tak zwana msta. W razie zabójstwa krewni nieboszczyka byli obowiązani zabić zabójcę lub kogoś z jego krewnych. Msta panuje dotychczas u licznych ludów, gdyż cztery piąte kuli ziemskiej tkwią jeszcze ciągle w organizacji rodowej. Misjonarze zwalczają mstę wszędzie, skłaniając poszkodowanych, żeby oddawali sprawę władzy celem pochwycenia zbrodniarza i ukarania go z ramienia państwa. Stają się przeto inicjatorami państwowości.

Największa atoli doniosłość posiada w dziedzinie politycznej różnica pomiędzy kreatyzmem a emanatyzmem, wskazana w poprzednim artykule. Gdziekolwiek panuje jakaś religia emanatyczna, tam władza uchodzi za wcielenia bóstwa, a zatem niemożliwa jest inna forma rządów jak tylko absolutyzm.

Bóstwo może zmienić przedmiot i miejsce swego wcielenia, a przenieść się gdzie indziej. Tamten władca, póki stanowił wcielenie bóstwa, był oczywiście niezwyciężalny, boć stanowił część Boga. Ale ten przywilej może się skończyć, a na miejsce tamtego może zasiąść nowy Boży wybraniec i od tego dnia on będzie niezwyciężalnym, a tamten może być zupełnie zniszczony przez wrogów.

Emanacja zmieni sobie swego człowieka. Doktrynę tę umiał wyzyskać doskonale Aleksander Wielki w swych wyprawach zdobywczych azjatyckich i afrykańskich. Ktokolwiek by panował na Wschodzie, musi udawać emanację bóstwa, bo inaczej nikt nie uznałby jego władzy. Cesarz chiński był do ostatka Synem Nieba i na tej samej doktrynie polega „boskość” cesarza japońskiego. Wszyscy następcy Aleksandra Wielkiego opierali się na emanatyzmie. A gdy Rzymianie opanowali Wschód, stało się to dla nich „koniecznością życiową”, żeby cesarze rzymscy uchodzili za bogów. Trafiały się pomiędzy nimi głowy słabsze, które brały to na serio, większość wiedziała dobrze, że to tylko gra polityczna, niezbędna na Wschodzie.

W Rzymie dworowano sobie z tego, ale gdy cesarze nauczyli się absolutyzmu od swych poddanych orientalnych, rozszerzyli to [w] krótkim czasie także na Zachód. Skrajny absolutyzm zowiemy też nie bez racji „wschodnią despotią”. Największa zaś część historii Egiptu i Azji Mniejszej wyjaśnia się w pierwszych wiekach średniowiecza emanatyzmem i o ten problem rozbijała się budowa cesarstwa wschodniorzymskiego, to jest bizantyńskiego. Afryka i Azja pełne były ciągle wielkich herezji, które były pochodzenia emanatycznego (mianowicie gnostycznego) i wolały następnie łączyć się z najazdem muzułmańskim, niż pozostać w łączności z chrześcijaństwem, należącym do systemu kreatycznego.

Część muzułmanów przejęła z emanatyzmu metempsychozę szczególnego rodzaju. Wierzą, że „imam” lub „bab” to jest przodownik, mistrz religijny, może zaniknąć i pojawić się na nowo, choćby po całych stuleciach. Oczywiście, że skoro gdzie stwierdzą pojawienie się takiego „baba”, przyznają mu natychmiast władzę i nie dbają już o tego, kto władzę państwową dotychczas piastował. Nigdy zaś w islamie nie było innej władzy jak absolutna.

Najobojętniejszymi (i najmniej pojętnymi) w sprawach religijnych były zawsze ludy cywilizacji turańskiej, a jednak pojęcia oderwane religijne zdecydowały o losach uniwersalnych państwa mongolskiego, czyngis–chanatu (pierwszym czyngischanem był Temudżin, za którego zaczęły się najazdy mongolskie na Ruś i Polskę). Olbrzymie to państwo, sięgające od naszego Sanu aż do Chin, rozpadło się skutkiem rozkładu religijnego. Na wschodzie buddyści oddzielili się od głównego trzonu i trzymali się już tylko Chin. Centrum państwa było długo ogniskiem chrześcijańskiej sekty nestoriańskiej, która rozszerzyła się aż na Zachód do Tatarów. Dopiero w drugiej połowie XIII wieku począł zwyciężać islam. W Persji nastali szachowie dopiero w roku 1295, a przyjęcie islamu zmieniło zupełnie postać tych krajów azjatyckich, następnie Afryki północnej, w końcu także Półwyspu Bałkańskiego. Stosunki kulturalne i polityczne trzech części świata zmieniły się skutkiem zmiany religii panującej.

[quote]Pod wpływem bizantyńskim, a następnie tatarskim, przyjął się absolutyzm we wschodniej Słowiańszczyźnie. Dotarł też emanatyzm aż do Moskwy (tak zwana gnoza). Prawdziwie orientalne okrucieństwa Iwana Groźnego nie wywoływały nigdy najmniejszego sprzeciwu, bo uchodziłoby to za obrazę Boską. Pojęcia te przetrwały aż do początku XX wieku.[/quote]

Z dalekich Indii, poprzez szereg pośrednictw, dotarło też aż do rosyjskiej filozofii zapatrywanie, jako nie należy sprzeciwiać się złu.

Zapanował tedy na całym Wschodzie monizm prawny, panowanie jednego tylko sytemu prawa: albo prywatnego, gdy wszystkich i wszystko w państwie uznawano za prywatną własność władcy — albo monizm prawa publicznego, gdy państwu przyznawano prawo do wszystkiego i budowano państwo totalne, ograniczając coraz bardziej prawo prywatne mieszkańców kraju. Przy jakimkolwiek monizmie prawa społeczeństwo bywa gnębione przez państwo.

[quote]Katolicyzm popierał od początku odrębność prawa prywatnego i publicznego, czyli tak zwany dualizm prawny, i był przeciwny absolutyzmowi. W średnich wiekach bronił przeciwko cesarzom niemieckim niepodległości narodów, a samorządów stanów i ziem. Przez „wolność” rozumiano wówczas nie co innego, jak autonomię, samorządy, a przy urządzaniu państwa władza królewska musiała być ograniczona.[/quote]

Pojęcia wschodnie parły atoli coraz dalej ku zachodowi. Litwa miała połączyć się z Moskwą, a w roku 1382 Władysław Jagiełło gotów już był przyjąć prawosławie. Gdyby było do tego doszło… przyszłaby kolej na Polskę wyrzekać się cywilizacji łacińskiej, a przyjmować bizantyńsko–turańską. Lecz w cztery lata nastąpiła kardynalna zmiana. Jagiełło chrzcił się, lecz w Krakowie w wyznaniu rzymskokatolickim. Poszło za tym szerzenie cywilizacji łacińskiej ku wschodowi. Dokonała tego długa praca misjonarska polskich Dominikanów i Franciszkanów, tudzież rozum polityczny panów małopolskich. Następstwa zaś unii były tego rodzaju, iż na cztery stulecia zmieniała się postać połowy Europy.

[caption id="attachment_2177" align="alignleft" width="238"]Zygmunt Stary Zygmunt Stary[/caption]

W Niemczech wytworzyła się zaś specjalna, niemiecka odmiana bizantynizmu. Protestantyzm potem przyznał zwierzchnikom licznych niemieckich państw i państewek nawet prawo stanowienia o wyznaniu ludności. W Polsce protestanci ofiarowali władzę absolutną obydwóm naszym królom Zygmuntom w XVI wieku (Staremu ojcu i Zygmuntowi Augustowi), a obydwaj odmówili. W zachodniej Europie wybuchły natomiast wojny religijne, wśród których wprowadzono nieograniczoną władzę monarszą. W XVII wieku wystąpili jednak jezuici francuscy i hiszpańscy z radykalną doktryną tak zwanej monarchomachii, zezwalając karać śmiercią monarchów, łamiących „wolność” jako „tyranów”. Propaganda mija się z prawdą i rzeczywistością, jakoby Kościół popierał absolutyzm. Nasz Skarga wyraźnie głosił, że nie jest monarchistą na wzór turecki, że monarcha musi słuchać praw. Przekonania polityczne wynikały przeto często z odmienności wyznaniowej.

[caption id="attachment_2174" align="alignleft" width="200"]Feliks Koneczny Feliks Koneczny[/caption]

Nie wchodzę w czasy nowoczesne, bo nie chcę wywoływać u czytelnika żadnych ech politycznych. Sądzę atoli, że przytoczyłem dość przykładów na dowód, że religia jest ze wszystkich spraw publicznych najbardziej publiczna. Czasy nowoczesne, ani też nasze współczesne, niczego w tym nie zmieniły.

My zaś, katolicy, żądamy jednej tylko totalności: etyki, żeby moralność obowiązywała w życiu publicznym, także w polityce.

Feliks Koneczny, "Religia sprawą najbardziej publiczną, „Tygodnik Warszawski” 20 X 1946, nr 42, s. 3.

Całość w książce „Niezłomni w epoce fałszywych proroków. Środowisko Tygodnika Warszawskiego (1945-1948), pod red. T. Sikorskiego i M. Kuleszy, Wyd. Von Borowiecky, Warszawa 2013-
MOŻESZ JĄ KUPIĆ TUTAJ. NA HASŁO NIEZLOMNI.COM PRZY ZAMÓWIENIU TELEFONICZNYM LUB EMAILOWYM RABAT 20 PROCENT

niezlomni

Artykuł Zadziwiająco aktualne słowa o rozdziale kościoła od państwa. „Tak budowano państwo totalne” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zadziwiajaco-aktualne-slowa-o-rozdziale-kosciola-od-panstwa-tak-budowano-panstwo-totalne/feed/ 0