Józef Unrug – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Józef Unrug – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Potomek polskiego bohatera zadzwonił do programu na żywo. Mocne słowa, które odbiły się szerokim echem (wideo) https://niezlomni.com/potomek-polskiego-bohatera-zadzwonil-do-programu-na-zywo-mocne-slowa-ktore-odbily-sie-szerokim-echem-wideo/ https://niezlomni.com/potomek-polskiego-bohatera-zadzwonil-do-programu-na-zywo-mocne-slowa-ktore-odbily-sie-szerokim-echem-wideo/#respond Mon, 23 Jul 2018 10:38:04 +0000 https://niezlomni.com/?p=49078

Wśród dzwoniących telewidzów do programu ,,W tyle wizji" znalazł się również pan Piotr, który okazał się stryjecznym prawnukiem admirała Józefa Unruga, bohatera II wojny światowej, który do historii przeszedł bezkompromisową postawą wobec Niemców, mimo swoich korzeni.

Prawnuk bohatera, który nie chciał z okupantem rozmawiać po niemiecku, mimo że sam świetnie znał ten język, obecnie przebywa w Anglii.

Był to mój najgorszy wybór życiowy, ale musiałem w pewnym momencie wyjechać z Polski. Powody były bardzo istotne. Tak bardzo tęsknię za Polską. Kocham moją Ojczyznę, jestem z niej tak dumny. Udało mi się namówić tak wielu Anglików na wizytę w Polsce. Przed wyjazdem mieli wypaczone pojęcie o tym, jak wygląda Polska. Wrócili i byli wstrząśnięci na plus. Ileż usłyszałem komplementów, jaka Polska jest piękna, ile mamy atrakcyjnych miejsc, ile historii, zabytków

- mówił. Dzwoniący zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem:

Każdego dnia oglądam telewizję i potwornie przeżywam to, co się dzieje pod Sejmem, co się dzieje ze sprawą obsady Sądu Najwyższego, I prezesa. Dziś pan prezydent proponuje pytania w referendum odnośnie konstytucji. Panie prezydencie Duda, ja, prawnuk admirała Unruga, błagam pana ze łzami w oczach, niech pan wstawi tam jeszcze jedno pytanie do narodu: Czy jesteś za tym, by wprowadzić do Kodeksu Karnego karę banicji dla urzędników państwowych, którzy poza granicami państwa polskiego… bo proszę bardzo, do demonstracji wewnątrz kraju mają pełne prawo, ale ci, którzy na zewnątrz, a zwłaszcza w Niemczech, tak jak była pani I prezes Sądu Najwyższego jedzie tam i w Niemczech, w tym kraju, który wyrządził nam tak potworne krzywdy, który namordował nam najlepszych synów naszej ziemi, tam jeździć, skarżyć i konsultować jak ma wyglądać prawo polskie? Już mnie szlag trafia i wielu moich rodaków, z którymi tutaj rozmawiam

Swoje słowa skierował także do prof. Adama Strzembosza, którego brat był oficerem Narodowych Sił Zbrojnych. Po latach mamy do czynienia z niezwykłym paradoksem historii.

Apeluję do pana prof. Strzembosza. Panie profesorze, w Warszawie było takie piękne mieszkanie, zimowe leże na Żoliborzu, ul. Słowackiego 27 m. 72. Tam mieszkały moje ciocie, tam zmarła moja prababka Unrug. Ale w tym mieszkaniu żył również Jerzy Lewicki, zastępca szefa Narodowych Sił Zbrojnych, który siedział lata na Mokotowie, który był bity i katowany. Moją ciotkę, gdy nosiła mu paczki wyzywali ją od kurew. Z wizytą przychodził jeden z niewielu przyjaciół – oficer Narodowych Sił Zbrojnych, Tomasz Strzembosz. Pan musi wiedzieć o kogo chodzi. Panie profesorze Strzembosz, przez lata, gdy wuj wyszedł z więzienia, do tego domu przychodzili ubecy, nie będę mówił jakich słów używali wobec moich ciotek, babci i wobec wuja. Powiem panu jedną rzecz, przez przypadek wiedziałem, że wuj ma ukryty pistolet i wielokrotnie mówił do ciotki, że tego nie wytrzyma i popełni samobójstwo. Na miłość boską panie profesorze Strzembosz, odstąp pan zdrajców. Niech Pan nie firmuje ludzi, którzy za komuny skazywali wspaniałych bohaterów na więzienie, a dziś piastują w dalszym ciągu, tak jak sędzia Iwulski, wysokie stanowiska w sądzie. Niech Pan ratuje swoje dobre imię i dobre imię Strzemboszów

Prawnuk gen. Unruga mówił także o napaści na Kornela Morawieckiego (,,stwierdzam z całą stanowczością, że jest to bydło, bydło i jeszcze raz bydło. To nie ma nic wspólnego z protestem, to zwykły atak na starszego człowieka. Niech ci, którzy mnie w tej chwili słyszą, niech sobie uświadomią, że gdyby nie ten Kornel i gdyby nie jemu podobni, oni nie mogliby wyjść na ulice za komuny, bo byliby spałowani i wtrąceni do więzienia") czy też o obecnej świadomośći historycznej większości Polaków (,,Staram się tłumaczyć młodym ludziom ile polscy żołnierze zrobili dla Wielkiej Brytanii, że to Polacy byli ofiarą. Oni o tym nie wiedzieli. Książek się nie czyta. Muszą się znaleźć pieniądze na film z najlepszą zagraniczną obsadą i ze świetnym reżyserem. Film, który pójdzie na świat").

Mocne słowa skierował pod adresem mediów:

Media w większości nie są polskie. Wystarczy spojrzeć, co rozsiewa TVN, co piszą gazety podległe Niemcom i to trzeba odzyskać. Kto ma media, ten dociera do świadomości ludzi

źródło: wPolityce.pl

Artykuł Potomek polskiego bohatera zadzwonił do programu na żywo. Mocne słowa, które odbiły się szerokim echem (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/potomek-polskiego-bohatera-zadzwonil-do-programu-na-zywo-mocne-slowa-ktore-odbily-sie-szerokim-echem-wideo/feed/ 0
Twórca legendy polskiej marynarki wojennej. Urodzony w Niemczech syn pruskiego generała nigdy nie wyrzekł się swojej polskości. Nawet siedząc w niemieckich obozach. Po wojnie skazany na zapomnienie https://niezlomni.com/tworca-legendy-polskiej-marynarki-wojennej-urodzony-w-niemczech-syn-pruskiego-generala-nigdy-nie-wyrzekl-sie-swojej-polskosci-nawet-siedzac-w-niemieckich-obozach-po-wojnie-skazany-na-zapomnienie/ https://niezlomni.com/tworca-legendy-polskiej-marynarki-wojennej-urodzony-w-niemczech-syn-pruskiego-generala-nigdy-nie-wyrzekl-sie-swojej-polskosci-nawet-siedzac-w-niemieckich-obozach-po-wojnie-skazany-na-zapomnienie/#comments Tue, 28 Feb 2017 13:20:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=21562

Oto sylwetka niezwykłego człowieka. Po francusku i niemiecku mówił lepiej niż po polsku, ale do końca pozostał człowiekiem honoru. Zapomniany przez historię, ale pozostawił po sobie piękną kartę.

W dziejach Polski mamy wiele postaci wybitnych i znanych. Wiceadmirał Józef Unrug z pewnością nie jest postacią znaną szerzej Polakom. Większość zapewne nigdy o nim nie słyszała, a powinna, bo był człowiekiem niezwykłym.

Urodził się w Niemczech w roku 1884, jako syn generała królewskiej pruskiej gwardii. Niemiecki generał nie ukrywał swojej polskości, a jego starsi bracia brali udział w powstaniu styczniowym 1863 roku. Matka, niemiecka hrabianka, nigdy nie mówiła po polsku i to ojciec wychowywał dwóch synów w polskiej tradycji. Uczył polskiej historii, posyłał na lekcje języka polskiego do polskich emigrantów.

Przyszły dowódca polskiej floty, marynarzem postanowił zostać już w dzieciństwie. Maturę Józef Unrug zdał w Dreźnie, a następnie wrócił do rodzinnego majątku na Kujawach w Sielcu koło Żnina. Ojciec, emerytowany już niemiecki generał Tadeusz Unrug, chciał żeby Józef studiował agronomię. Bał się, że syn w niemieckiej szkole morskiej się wynarodowi. On sam tego uniknął, pomimo wysokiego stopnia wojskowego w Cesarstwie Niemieckim, a w syna nie wierzył. Na wszelki wypadek Józefa wydziedziczył z praw do rodzinnego majątku.

Józef Unrug rozpoczął studia w Akademii Morskiej w Kilonii. W 1904 roku Józef Unrug (Josef von Unruh), jako kadet wypłynął w swój pierwszy rejs. W następnym roku był już chorążym Cesarskiej Floty. Ojciec miał nadal obiekcje co do jego służby w niemieckiej marynarce wojennej, ale Józef czuł się Polakiem. W roku 1907 został podporucznikiem marynarki, a w 1910 roku porucznikiem. Był znakomicie wykształcony, władał kilkoma językami, odbywał rejsy na różnych okrętach, ciągle się doskonalił, pełnił służbę na morzu i lądzie. W roku 1915, podczas pierwszej wojny światowej, rozpoczął służbę na okrętach podwodnych, wcześniej kończąc Oficerską Szkołę Okrętów Podwodnych. W tym samym roku dostał awans na kapitana marynarki.

Unrug-2W grudniu 1917 roku kapitan Józef Unrug jest już szefem flotylli szkolnych okrętów podwodnych i szefem szkoły dla marynarzy I techników podwodnych w Kilonii. We wrześniu 1918 roku, kapitan Unrug otrzymał Krzyż Żelazny I klasy. W marcu 1919 roku Józef Unrug złożył dymisję i zwolnił się ze służby w Cesarskiej Marynarce Wojennej.

Już dwa miesiące później Jozef Unrug przyjechał do Warszawy do Sekcji Marynarki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Polska odzyskała niepodległość i Józef Unrug pragnął także odbudowywać ojczyznę, zgodnie z przekonaniami i wychowaniem. Niestety ojciec Józefa nie doczekał tych czasów. Józef Unrug złożył prośbę o przyjęcie do Polskich Sił Zbrojnych z zaliczeniem 15 letniego stażu w Cesarskiej Marynarce. W owym czasie Polska jeszcze nie miała dostępu do morza, lecz tworzono już plany budowy floty. Były to bardzo trudne czasy, wręcz niewyobrażalnie trudne do zrozumienia dla dzisiejszego pokolenia. Kraj i jego gospodarka była w gruzach, brakowało wszystkiego oprócz entuzjazmu.

Do Polski ciągnęli ludzie z wszystkich zaborów, każdy w swojej dziedzinie pragnął pracować dla kraju. Jednym z problemów była trudność w porozumiewaniu się wszystkich w ojczystym języku. Były niemiecki oficer Unrug przedstawił dokumenty, że jest obywatelem polskim z rodzinnym majątkiem w Sielcu. Przedstawił pisma tamtejszej społeczności potwierdzające jego polskość. Przydali się także krewni: Chłapowscy i Unrugowie służący w oddziałach wojskowych z Wielkopolski. Józef Unrug został pozytywnie zweryfikowany i przyznano mu stopień kapitana marynarki.

Józef Unrug służbę w Polskiej Marynarce Wojennej uczynił treścią i celem życia. Szybko został doceniony za wiedzę i sumienność. Pełnił różne funkcje sztabowe, a następnie odesłano go do Gdańska celem przejęcia obiektów nawigacyjnych wybrzeża. Traktat wersalski przyznał Polsce część wybrzeża z małymi portami Puck i Hel. Od Niemiec przejmowano tereny, lecz Niemcy twierdzili, że Polacy nie zabezpieczą nawigacyjnie swoich wód terytorialnych.

Byli zszokowani, że polska marynarka dysponuje doskonałą kadrą oficerską, wysokiej klasy specjalistów. Kapitan marynarki Józef Unrug został szefem Urzędu Hydrograficznego, który tworzył od podstaw dobierając do współpracy trzech polskich oficerów, byłych oficerów marynarki niemieckiej. Jednym z zadań było nabycie statku hydrograficznego. Władze Gdańska nie uznawały wówczas rządu polskiego, wiec statek nabyto niejako prywatnie na nazwisko Kapitana Unruga. W połowie 1920 roku Unrug przedstawił memorandum na temat przyszłej bazy morskiej dla Marynarki Wojennej w Gdyni. Miał istotny wkład w budowę portu. W 1927 roku objął obowiązki dowódcy Floty. Miał już wtedy stopień komandora.

W 1933 roku otrzymał awans na kontradmirała. W sierpniu 1939 roku został Dowódcą Obrony Wybrzeża. Był świadomy, że Polska może liczyć tylko na własne siły i zapasy. Kontradmirał jako dowódca wybrzeża nie zamierzał wchodzić w kompetencje dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża, pułkownikowi Dąbkowi, który mu podlegał. Pułkownik Dąbek, znakomity żołnierz, dowódca i patriota spełnił swój obowiązek do końca. Do swojej bohaterskiej śmierci.

Dowódca floty kontradmirał Unrug miał świadomość beznadziejnego położenia Polski w przededniu wojny. Był doświadczonym oficerem jeszcze z pierwszej wojny światowej i nie miał zamiaru przelewać krwi żołnierzy i marynarzy nadaremnie. Był tez człowiekiem honoru i rygorystycznie przestrzegał podczas walk międzynarodowych konwencji. Po miesiącu walk poddał podległe mu wojska 1 października. Wielu oficerów i żołnierzy chciało dalej walczyć, lecz posłuchali przełożonego. Admirał Unrug miał posłuch i szacunek wśród podwładnych.

Był wysokim (ponad 190 cm wzrostu), przystojnym mężczyzną, surowym lecz sprawiedliwym. Zawsze o nienagannych manierach, ubiorze i postawie. Pełen zapału do pracy, odpowiedzialny, pracowity i skrupulatny. Podpisanie kapitulacji na Helu odbyło się 2 października 1939 roku. W rozkazie pożegnalnym admirał stwierdził że „po wojnie będziecie defilować nie tylko w Warszawie, ale i w Berlinie”.

Niemcy po kapitulacji odnosili się do admirała z wielkim szacunkiem, oddawali mu honory oficerowie i marynarze. Podczas rozmów kapitulacyjnych z Niemcami, oficerowie polscy pomimo że znali język niemiecki, mówili tylko po Polsku w obecności tłumaczy.

Józef Unrug miał swój udział w podjęciu decyzji o przejściu trzech kontrtorpedowców do Wielkiej Brytanii, co uratowało życie 600 marynarzom oraz spowodowało, że Polska Flota brała nadal udział w II wojnie światowej na morzu. Niemcy próbowali nakłonić admirała Unruga do podjęcia służby w marynarce niemieckiej. W jego żyłach płynęła niemiecka krew, był spokrewniony z wieloma wybitnymi rodami niemieckimi. Zawsze słyszeli odpowiedź: JESTEM POLSKIM OFICEREM. 5 października kontradmirał Józef Unrug został odwieziony do obozu jenieckiego.

Następna próba nakłonienia Unruga do służby w Niemieckiej Marynarce Wojennej nastąpiła w lutym 1940 roku. Do obozu jenieckiego przyjechała grupa dostojników wojskowych, w tym kuzyn admirała ,generał major Walther von Unruh. Admirał odmówił rozmowy po niemiecku, twierdząc że zapomniał ten język 1 września 1939 roku. Na pytanie czy coś mu potrzeba, odpowiedział, że ma nieszczelną zasłonę. Niemcy byli osłupieni.

Postawa admirała w niewoli była wzorem do naśladowania przez podkomendnych oficerów, którzy wykazywali duże morale i wiarę w ostateczne zwycięstwo. Admirał był przenoszony do obozów jenieckich kilkukrotnie i zawsze był namawiany do wstąpienia do Kriegsmarine i podpisania niemieckiej listy narodowościowej. Zawsze odpowiadał ,że taka propozycja to dla niego zniewaga i nigdy jej nie przyjmie. Niemcy niejednokrotnie próbowali Unrugowi utrudniać pobyt w niewoli, lecz ten momentami był cierpliwy, a momentami po prostu swoją postawą i pozycją stawiał na baczność nawet komendantów obozów, besztając ich, że stoją przed naczelnym dowódcą floty polskiej, wprawdzie w niewoli, ale odznaczonego najwyższymi krzyżami Francji i Niemiec.

Niemiecka niewola skończyła się dla Józefa Unruga w kwietniu 1945 roku. W maju 1945 roku kontradmirała Unruga zaprosił do swojej kwatery pod Paryżem głównodowodzący wojsk ekspedycyjnych w Europie generał Eisenhower, przysyłając samolot. 18 maja Unrug dotarł do Londynu. Został powołany na zastępcę szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej w Londynie. Władze emigracyjne mianowały Józefa Unruga do stopnia wiceadmirała. 19 września 1946 roku zapadła decyzja o likwidacji Polskiej Marynarki Wojennej na Zachodzie. Admirał Unrug zdał egzaminy i otrzymał dyplom kapitana żeglugi wielkiej.

Wiceadmirał Józef Unrug zmarł w 1973 roku we Francji. Mieszkał z żoną w Domu Polskim dla emerytów. Komuniści nie chcieli, by admirał po wojnie wrócił do Polski, on nie przyjął nawet francuskiego obywatelstwa. Był dumnym patriotą do końca życia.

Powiedzieli o admirale

„Codzienną pracę ułożył sobie tak, że był w stanie załatwić w oznaczonych godzinach, obowiązki dowódcy Floty, omówić zagadnienia bezpośrednio z podwładnymi, obejrzeć port wojenny oraz warsztaty, wskazać każde niedociągnięcie, dać wskazówki i wyciągnąć konsekwencje za najmniejsze niedbalstwo. [...] To był Polak, którego patriotyzm przejawiał się w rzetelnym codziennym wykonywaniu obowiązków z całkowitym poświęceniem. Był przełożonym o najwyższych kwalifikacjach fachowych, wychowującym i uczącym własnym przykładem. Zawsze stawiał najwyższą poprzeczkę dla siebie i tego też wymagał od innych. Był człowiekiem szlachetnym, sprawiedliwym, zawsze taktownym, bezpośrednim, szanował godność innych i własną.”

Jerzy Kłossowski tak pisze o admirale:

„Dowódca floty przeważnie raz na dzień obchodził nabrzeża portu wojennego, dokonywał powierzchownych oględzin okrętów i urządzeń portowych. [...] W związku z tymi kontrolnymi obchodami pozostawał pewien humorystyczny szczegół. Sygnałem ostrzegawczym o nadejściu dowódcy floty był wyprzedzający go wilczur z odgryzionym w niefortunnych zalotach ogonem. Dlatego załogi nazwały tego psa „Kominem”. Ukazanie się „Komina” na horyzoncie stanowiło zawsze hasło do ogłoszenia alarmu na okręcie.”

„…zawsze będę pamiętał Jego wyprostowaną, elegancką sylwetkę, gdy spacerował po obozie z nieodłączną laską w ręku. Również pamiętam i pamiętać będę, że kontradmirał był grzeczny i uprzejmy dla współjeńców oraz manifestacyjnie wyniosły i oschły dla Niemców. Przypominam sobie także, iż głośno i ostro zwymyślał [...] niemieckiego podoficera, który ośmielił się wejść do Jego pokoju [...] bez pukania.”

źródło: Progress for Poland

Artykuł Twórca legendy polskiej marynarki wojennej. Urodzony w Niemczech syn pruskiego generała nigdy nie wyrzekł się swojej polskości. Nawet siedząc w niemieckich obozach. Po wojnie skazany na zapomnienie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tworca-legendy-polskiej-marynarki-wojennej-urodzony-w-niemczech-syn-pruskiego-generala-nigdy-nie-wyrzekl-sie-swojej-polskosci-nawet-siedzac-w-niemieckich-obozach-po-wojnie-skazany-na-zapomnienie/feed/ 11