Hitler – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Hitler – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Tajemnice Provinz Pommern. Upadek Prowincji Pomorskiej Trzeciej Rzeszy. [WIDEO] https://niezlomni.com/tajemnice-provinz-pommern-upadek-prowincji-pomorskiej-trzeciej-rzeszy-wideo/ https://niezlomni.com/tajemnice-provinz-pommern-upadek-prowincji-pomorskiej-trzeciej-rzeszy-wideo/#respond Sat, 08 Aug 2020 07:12:05 +0000 https://niezlomni.com/?p=51100

Wśród kilkudziesięciu sensacyjnych i dramatycznych epizodów z wojennych dziejów prowincji pomorskiej w niniejszej książce znalazły się opisy skutków alianckich nalotów na Szczecin i Świnoujście. Poznamy tajemnice sanatorium w Połczynie-Zdroju i stodoły w Podgajach, w której żywcem spłonęli polscy żołnierze.


Wraz z Leszkiem Adamczewskim Czytelnik podąży tropem hitlerowskich „cudownych broni”, głównie rakiet V-2, Rheinbote i Rheintochter. Zwiedzi schrony bojowe Wału Pomorskiego i przeciwlotnicze w Szczecinie. Sporo miejsca autor poświęcił także wojennym losom pomorskich skarbów kultury.

Leszek Adamczewski – poznański pisarz i dziennikarz. Autor blisko trzydziestu książek. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem Replika. Począwszy od debiutanckich Złowieszczych gór, zajmuje się tematyką zagadkowych i tajemniczych wydarzeń z lat drugiej wojny  światowej, w tym nieznanych losów skarbów kultury.

Fragment książki Leszka Adamczewskiego, Burza nad Provinz Pommern. Upadek Prowincji Pomorskiej Trzeciej Rzeszy, Wyd. Replika, Poznań 2020. Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa Replika.

Fragment rozdziału Pod osłoną „chińskiego muru”

Poddarłowskim poligonem dział kolejowych interesowała się znana nam już słupska dziennikarka i pisarka Jolanta Nitkowska­-Węglarz, która w kolejnym wydaniu książki Tajemnicze Pomorze (część pierwsza z 2011 roku) napisała, że po przetransportowa­niu działa Dora do Rügenwalde „Hitler nie stracił go z oczu. Po raz pierwszy przyjechał do Darłowa na trzy dni w sierpniu 1941 roku, kiedy na poligonie dokonywano pierwszych prób. Po raz drugi – 19 marca 1943 roku, kiedy potężna ekipa filmowa towa­rzyszyła mu w lustracji tej tajnej jednostki”. Jeśli podporucznika Frentza i jego pomocnika, który wymieniał mu taśmę filmową w kamerze, uznamy za potężną ekipę, to zgoda. Ale zgody nie ma przy kolejnych stwierdzeniach zawartych w cytowanych wyżej niespełna trzech zdaniach z Tajemniczego Pomorza. Działo lub działa 800-milimetrowe Hitler obejrzał niejako przy okazji, ponie­waż bardziej interesował się zgromadzonymi na poddarłowskim poligonie prototypami czołgów i dział samobieżnych. Oglądając pojazdy bojowe i obserwując oddawane z ich armat strzały, Hitler co rusz wracał w rozmowach do zaplanowanej operacji Zitadelle, licząc, że salwy z Ferdynandów i Tygrysów zdziesiątkują Rosjan. Jak wiemy z historii, nie zdziesiątkowały, a wielka bitwa pancerna na łuku kurskim ostatecznie wytrąciła z rąk Niemców inicjatywę strategiczną.

Interesujące jest również, skąd redaktor Nitkowska-Węglarz wzięła informację o pobycie – i to aż trzydniowym! – Hitlera w Rügenwalde w sierpniu 1941 roku. Latem tego roku przebywał on w „Wilczym Szańcu”. Pod koniec lipca Hitler poważnie zacho­rował. Jego adiutant Nicolaus von Below wspominał: „Widać było po nim wyraźnie, że czuje się kiepsko. Dr [Theo] Morell sugerował, że jest to chyba jakiś lekki atak apopleksji. Serce i krążenie nie są u niego w porządku”. Niemal przez cały sierpień Hitler zmagał się ze skutkami – na co chyba wszystko wskazuje – lekkiego udaru mózgu, by dopiero pod koniec miesiąca wrócić do aktywności. Czas ku temu był najwyższy, bo 25 sierpnia do „Wilczego Szańca” przyje­chał Benito Mussolini, któremu przez kilka najbliższych dni Führer towarzyszył w podróży do Brześcia i kwatery „Askania Süd” koło Frysztaku, dokąd pojechali oddzielnie własnymi pociągami specjal­nymi. Następnie udali się na front wschodni.
Spore wątpliwości budzi jeszcze jedna sprawa. Jakie działo 800-milimetrowe zademonstrowano Hitlerowi 19 marca 1943 roku? Oczywiście, Dorę – odpowiada wielu znawców tematu. Tymczasem David Irving w Wojnie Hitlera pisze, że Führer chciał tam obejrzeć nowe działo Kruppa, a więc bliźniaka Dory – Ciężkiego Gustawa, które w tym czasie też znalazło się pod osłoną „chińskiego muru” w Rügenwalde. Nie wyklucza to jednak tego, że Hitler mógł zoba­czyć również weterana spod Sewastopola.

Ci, którzy w czasach PRL trafiali do jednostki wojskowej w Dar­łówku, interesowali się nie tylko „chińskim murem”, ale także tym, co Niemcy zbudowali wewnątrz ogrodzonego terenu. A przed czterdziestu czy pięćdziesięciu laty można było zobaczyć dużo więcej niż w lipcu 1999 roku, gdy za zgodą rzecznika prasowego Dowództwa Marynarki Wojennej RP zwiedzałem dawny niemiecki poligon artylerii najcięższej. Już nie było widać nawet śladów po torowiskach kolejowych, a ewentualnymi podziemiami nikt się nie interesował.

Od znajomego, który w latach 60. odbywał zasadniczą służbę wojskową w jednostce w Darłówku, usłyszałem w tymże 1999 roku:
– Intrygował nas wtedy ów „chiński mur”. Oficerowie z jednostki szukali tam też podziemi. Nas nie dopuszczano do tego miejsca, ale w koszarach opowiadano, że natrafiono na wejście do kilkupiętro­wych bunkrów podziemnych. Były one zalane wodą. Nie dało się jej wypompować, więc sprowadzono wojskowych płetwonurków, którzy spenetrowali zalane podziemia. Ponoć doszło przy tym do wypadku, w którym jeden z nich zginął. Po tym dano sobie spokój z odkrywaniem wojennych tajemnic Darłówka i zabetonowano wej­ścia do podziemi.

 

Artykuł Tajemnice Provinz Pommern. Upadek Prowincji Pomorskiej Trzeciej Rzeszy. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tajemnice-provinz-pommern-upadek-prowincji-pomorskiej-trzeciej-rzeszy-wideo/feed/ 0
Co stało się z członkami Gestapo po II wojnie światowej? Los niemieckich zbrodniarzy (wideo) https://niezlomni.com/co-stalo-sie-z-czlonkami-gestapo-po-ii-wojnie-swiatowej-los-niemieckich-zbrodniarzy-wideo/ https://niezlomni.com/co-stalo-sie-z-czlonkami-gestapo-po-ii-wojnie-swiatowej-los-niemieckich-zbrodniarzy-wideo/#respond Wed, 04 Apr 2018 05:55:16 +0000 https://niezlomni.com/?p=48199

W lutym 1944 roku Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) dokonał ostatniego zachowanego do dziś zestawienia istniejących zasobów kadrowych.

Według niego 1 stycznia tego roku do Gestapo należały 31374 osoby, do Policji Kryminalnej Rzeszy – 12792, a do Służby Bezpieczeństwa SS Reichsführera Rzeszy (SD) – 6482, w sumie więc 50648 osób. Wiele z nich straciło życie w walkach podczas wycofywania się wojsk niemieckich lub poległo podczas walk o Berlin w 1945 roku. Ocenia się, że co najmniej 25000 funkcjonariuszy Gestapo, czyli zdecydowana większość, mogło przeżyć wojnę. Dla nich dzień 8 maja 1945 roku oznaczał wielką niewiadomą. Instytucja, do której należeli, została co prawda rozbita, ale właśnie wtedy ich zbrodnie uwidoczniły się w całej pełni. Jednocześnie w tym samym czasie rozpoczęło się drugie życie narodowego socjalizmu, w pewnym sensie drugi etap jego historii. Był to początek trwających do dziś, pełnych konfliktów zmagań dotyczących poczucia winy i jej wypierania, walk pomiędzy zmianami o charakterze politycznym a trwaniem specyficznej mentalności, nawarstwiania się procesów publicznego odzyskiwania pamięci i spychania w niepamięć, historiograficznych interpretacji i reinterpretacji, odnajdywania faktów z przeszłości i ich przemilczania.

Przed funkcjonariuszami Gestapo piętrzyło się wiele pytań: jaki będzie stosunek do nich ze strony aliantów? Jakie stanowisko najlepiej będzie zająć w powojennym społeczeństwie? Czy otrzymają drugą szansę? Czy możliwa będzie kontynuacja kariery? Jaki będzie stosunek do nich niemieckiego społeczeństwa? Czy pozwoli ona na ich reintegrację? Jakie będą powszechne wyobrażenia o sprawcach tych zbrodni? Czy będzie im dane prowadzenie polityki historycznej w swoim własnym interesie, wpływanie na obraz historii czy wręcz jego kształtowanie? Jaki będzie stosunek do nich wymiaru sprawiedliwości? Jakie kary czekają ich za popełnione zbrodnie? Czy będzie istniała możliwość odrzucenia winy? Jak dalece będą się różnić pod tym względem powstające właśnie na gruzach Trzeciej Rzeszy powojenne społeczeństwa Republiki Federalnej, NRD i Austrii? Tak właśnie wyglądają podstawowe kwestie omawiane w tym tomie. W centrum uwagi znajdują się zagadnienia: analiza dalszej życiowej drogi byłych funkcjonariuszy Gestapo po 1945 roku, ich dostosowanie się do zmienionych warunków, strategie legitymizacji przeszłości i wszelkie opcje dotyczące przyszłości. W jaki sposób przetrwali pierwsze powojenne lata i jak odnosili się do swej własnej przeszłości, czy i jak odnaleźli drogę powrotu do społeczeństwa, jak ono na nich reagowało, jak bardzo to społeczeństwo zostało ukształtowane przez narodowo-socjalistyczne elity lub zmaganie się z nimi – wszystkie te kwestie były dotąd przez badaczy okresu powojennego podejmowane niechętnie i fragmentarycznie.

Zachodnie strefy okupacyjne: interregnum norymberskie

Początkowo to właśnie proces norymberski określał perspektywy wszystkich dopuszczalnych po 1945 roku sposobów postrzegania przeszłości. W sporach wokół odpowiedzialności za zbrodnie udało się Policji Porządkowej (Ordnungspolizei), Policji Kryminalnej i Wehrmachtowi wycofać poza obszar oskarżeń, podczas gdy Gestapo i SD uznano za „organizacje zbrodnicze”. Ta pierwsza próba uporządkowania przeszłości niosła ze sobą dalekosiężne, oddziałujące do dzisiaj konsekwencje dla zbiorowej pamięci. Umieszczając sprawców zbrodni w zaklętych rewirach postrzeganej w czarnych barwach Rzeszy Himmlera i tym samym rugując je z przestrzeni wspólnej, dokonano instytucjonalnego aktu wykluczenia zbrodni. Jednocześnie w ten sposób wyjęto Gestapo poza nawias społeczeństwa, naznaczając je stygmatem całkowitej odmienności i demonizując jako siedlisko zjawisk patologicznych, dostępne jedynie poprzez kategorie używane przy analizie patologii. Dzięki tej operacji wydzielenia i odsunięcia udało się mocno zredukować szeregi sprawców, a także przeprowadzić pozorny rozdział przeszłości na dwie sfery: zbrodni i normalności. Aresztowanych lub ukrywających się funkcjonariuszy Gestapo to uznanie winy całej instytucji mogło wręcz szokować nie mniej niż wydanie wyroku śmierci na ich byłego szefa, dr. Ernsta Kaltenbrunnera. Zaczęli podejrzewać, że wszyscy osobiście mogą zostać potraktowani jako zwykli przestępcy. Także następujące po głównym procesie zbrodniarzy wojennych decyzje o egzekucji z powodu linczów na załogach alianckich samolotów, podejmowane w Dachau, dotyczące również licznych zbrodniarzy z szeregów Gestapo, przestraszyły ich nie na żarty. Gdy Amerykanie w roku 1948, w dziewiątym norymberskim procesie dotyczącym Einsatzgruppen, wobec 14 spośród 24 oskarżonych oficerów SS z Gestapo i SD orzekli karę śmierci, ostatecznie stało się jasne, że alianci swoje zadanie traktują poważnie.

Rzeczywiście główne dowództwo brytyjsko-amerykańskie już w listopadzie 1944 roku ogłosiło „automatyczny areszt” wszystkich funkcjonariuszy Gestapo, których liczbę szacowano wtedy zaledwie na 15000 osób. Aresztowania ich rozpoczęły się natychmiast w momencie wkroczenia wojsk alianckich na terytorium Niemiec i miały pierwotnie za zadanie niedopuszczenie do utworzenia podziemnych struktur narodowosocjalistycznych. Okres internowania jeńców trwał z reguły od dwóch do trzech lat. Przedsięwzięcie to okazało się skuteczne, gdyż na długo wyeliminowało z życia publicznego grupę najważniejszych osób reżimu narodowosocjalistycznego, a oprócz tego okazało się najskuteczniejszym narzędziem denazyfikacji zastosowanym przez aliantów. W trzech zachodnich strefach okupacyjnych do 1 stycznia 1947 roku uwolniono 86244 z ogólnej liczby 182713 internowanych. W areszcie pozostały przede wszystkim osoby, wobec których istniały najcięższe zarzuty, wśród nich wielu funkcjonariuszy Gestapo, ponieważ Komisje Weryfikacyjne względnie niemieckie Obozowe Izby Orzekające w pierwszej kolejności rozpatrywały przypadki tak zwanych biernych uczestników (Mitläufer). W obozach na terenie amerykańskiej strefy okupacyjnej 28 lutego 1947 roku pozostawało jeszcze 1367 internowanych funkcjonariuszy Gestapo.

Fragment rozdziału Mordercy są wśród nas. Funkcjonariusze Gestapo w społeczeństwach powstałych po upadku Trzeciej Rzeszy, GESTAPO PO 1945 ROKU.

Kariery, konflikty, konteksty, Klaus-Michael Mallmann, Andrej Angrick, Wyd. Replika, Zakrzewo 2018. Książkę można nabyć TUTAJ.

Co stało się z członkami zbrodniczej tajnej policji Gestapo po II wojnie światowej?

Gestapo zlikwidowano w 1945 r., a jego zbrodnie zostały w pełni ujawnione przed światem. Jednak większość członków tajnej policji Hitlera przeżyła wojnę.

Jak odnaleźli się i zachowywali w okresie powojennym? Jak potraktowało ich niemieckie społeczeństwo? Jaki obraz wytworzyło? Jak podchodziły do nich instytucje prawne? Czy ich zbrodnie doczekały się rzetelnego wyjaśnienia i osądzenia?

Oto główne pytania stawiane przez autorów tej wielowątkowej książki. Piętnastu uznanych badaczy stara się na nie odpowiedzieć, opierając się na losach konkretnych członków Gestapo. Bazując na ich przykładach, autorzy wykazują pewne tendencje. Wskazują tych, którzy spokojnie funkcjonowali po wojnie w społeczeństwie, jak i tych, których więziono i po wyrokach zabito.

W części pierwszej pojawiają się, m.in. Walter Rauff, Horst Kopkow, Ludwig Hahn czy Hans Schumacher. Część druga ukazuje sytuacje powojenne, uwarunkowania społeczne i polityczne, w których znaleźli się byli gestapowcy. Największy nacisk kładzie na niemożność wyegzekwowania odpowiedzialności, zwłaszcza od ludzi często powiązanych mocno z rożnymi instytucjami powojennymi. Tu też padają konkretne nazwiska: Otto Bradfisch czy Albert Rapp.

Część trzecia dotyczy konsekwencji wchłonięcia członków Gestapo przez społeczeństwo oraz obrazów tej instytucji kreowanych w powszechnej świadomości, np. przez media.

Klaus-Michael Mallmann jest dyrektorem naukowym Centrum Badawczego Ludwigsburg i profesorem historii nowożytnej na Uniwersytecie w Stuttgarcie.

Andrej Angrick jest badaczem w Hamburskiej Fundacji na rzecz Promocji Nauki i Kultury.

Książka w ciekawy sposób traktuje o złożonych procesach zachodzących w społeczeństwie niemieckim po przegranej wojnie oraz wymierzaniu sprawiedliwości indywidualnej i masowej. Pozycja obowiązkowa dla miłośników powojennej historii — Artur Parzybut, Historyk.eu

Artykuł Co stało się z członkami Gestapo po II wojnie światowej? Los niemieckich zbrodniarzy (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/co-stalo-sie-z-czlonkami-gestapo-po-ii-wojnie-swiatowej-los-niemieckich-zbrodniarzy-wideo/feed/ 0
„Ci, którzy nigdy nie nosili wojskowych mundurów bądź nie zostali zbombardowani w swoich domach czy świątyniach, nigdy tak naprawdę nie pojmą wojny”. Wojna Polaków https://niezlomni.com/niepokonani-ci-ktorzy-nigdy-nie-nosili-wojskowych-mundurow-badz-nie-zostali-zbombardowani-w-swoich-domach-czy-swiatyniach-nigdy-tak-naprawde-nie-pojma-wojny-wojna-polakow-1939-1945/ https://niezlomni.com/niepokonani-ci-ktorzy-nigdy-nie-nosili-wojskowych-mundurow-badz-nie-zostali-zbombardowani-w-swoich-domach-czy-swiatyniach-nigdy-tak-naprawde-nie-pojma-wojny-wojna-polakow-1939-1945/#respond Tue, 09 Aug 2016 10:00:36 +0000 http://niezlomni.com/?p=30003

Chłodna, bałtycka bryza przyniosła ze sobą chwilowe oberwanie chmury. Deszczówka zalała szary bruk, betonową ścieżkę oraz potężny pomnik Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Gdzieś w pobliżu wiatr mocuje się ze zwiedzającą kobietą, próbując wyrwać jej z rąk różowy parasol, podczas gdy jej mąż, stojący niecały metr dalej, stara się sfotografować monument.

Po przeciwnej stronie wąskiego pasa wody Martwej Wisły, oddzielającej Westerplatte od polskiego miasta Gdańsk, na tle pochmurnego nieba bezbarwne domy usadowiły się obok niskich magazynów. Dwa małe frachtowce oraz biały prom pasażerski, ozdobiony polskimi barwami narodowymi, stoją na kotwicy.

Pogięte ramiona portowych żurawi wykrzywiają się w oczekiwaniu, zastygłe metalowe palce gotowe na jeszcze gorszą pogodę. Jest październik 2013 roku, a ja stoję w miejscu, gdzie siedemdziesiąt cztery lata temu rozpoczęła się druga wojna światowa.

Zażarte zmagania o ten niczym niewyróżniający się skrawek ziemi zwiastowały nie tylko wybuch wrogości, ale również okrutny i bezpardonowy charakter nadchodzącej wojny. Wojny, która pod tym względem przewyższyła wszystkie wcześniejsze.

Ci, którzy nigdy nie nosili wojskowych mundurów bądź nie zostali zbombardowani w swoich domach czy świątyniach, nigdy tak naprawdę nie pojmą wojny. Wojna nie jest zestawem strzałek na mapie. Żadna bomba nie trafia z absolutną precyzją, żadne uderzenie wojsk nie pozostaje „punktowe” – zawsze pojawiają się straty uboczne. Matkom, ojcom, braciom czy siostrom nieuchronnie przychodzi opłakiwać bliskich. Nieodmiennie poprzysięga się zemstę. Ziarno odwetu zostaje zasiane, a ci, którym przypadnie się odpłacić, już gromadzą się tuż za horyzontem.

Latem 1939 roku nad Europą rozpętała się burza. Czarne chmury zbierały się od wielu lat. Nadciągnęła fala mściwych działań, mających wyrównać szkody – rzeczywiste i urojone – oraz utratę twarzy, dla niektórych nie do przyjęcia.

Wraz z dojściem do władzy w 1933 roku partii nazistowskiej pod przewodem Führera, Adolfa Hitlera, w sercu kontynentu zaczęła rozlewać się plama mroku. Niemcy byli narodem, który stworzył niektóre z najznakomitszych przykładów europejskiej kultury: dzieła sztuki, literatury, muzyki. Kraj ten był ojczyzną ludzi mających wielki wkład we współczesną naukę i filozofię. Wytyczali drogę, promując nowoczesne wartości demokratyczne oraz wolnościowe. Przez całe wieki tolerowali, o ile nie aktywnie wspierali rasową i religijną różnorodność.

Obecnie Niemcy stały się krajem, którego kształt naznaczały kolumny ludzi w mundurach, wznoszących płonące pochodnie, gdzie dyskurs polityczny sprowadzono do przesyconych nienawiścią butnych wrzasków oraz obietnic krwawej zemsty. Fabryki produkujące niegdyś różnego rodzaju dobra konsumpcyjne obecnie wytwarzały czołgi, działa, samoloty i łodzie podwodne.

Dzieci, które uprzednio ćwiczyły śpiewanie swoich pieśni oraz tradycyjnych rymowanek, aktualnie wykuwały na pamięć nazistowskie marsze i donosiły urzędnikom o politycznej niepewności własnych rodziców. Tymczasem w Polsce wielu ludzi pozostawało niepomnych nadciągającej nieuchronnie katastrofy. Czesława Gryzybowska w 1939 roku miała siedem lat. Była czwartym z pięciorga dzieci – miała dwie starsze siostry i brata, jak również jedną młodszą, dwuletnią siostrę. Zapamiętała ostatnie lato przed wybuchem wojny. Było słonecznie, a w powietrzu rozbrzmiewały trele skowronków. Jak mówiła, niebo było błękitne, upstrzone maleńkimi ptaszkami, latającymi bardzo wysoko. Na łąkach i polach rodzina zbierała kwiaty, wliczając w to znaczną ilość białego maku. Kiedy wybuchła wojna, Gryzybowska miała rozpocząć drugi rok nauki w szkole.

Niedaleko na wschodzie inne wielkie mocarstwo, Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich bądź ZSSR, szerzyło własne hasła, mówiące o równości i robotniczym raju, jednocześnie budując i przymusowo zaludniając największą sieć więzień i obozów pracy, o jakich dotąd słyszał świat. Ludzie, których polityczne poglądy reżim uznał za niepewne, byli bezwzględnie wysiedlani z obszarów przygranicznych i przenoszeni na tereny głęboko wewnątrz kraju. Tam niezliczone miliony nie przeżywały w ciężkich warunkach. Po prostu znikały. Setki tysięcy chłopów umierały z głodu z powodu braku pożywienia nawiedzającego tereny wiejskie.

W tym samym czasie rząd Stalina dalej inwestował swoje ograniczone zasoby w rozwój największej na świecie armii. Ta, stając w szyku skierowanym na zachód, łypała złowrogo na Niemców poprzez przeszkodę, jaką stanowiła Polska. Było jasne, że coś musi się wydarzyć.

Napięcie między od niedawna niepodległym państwem polskim a Niemcami rosło systematycznie od momentu, jak tylko rządy objęli naziści, którzy zlikwidowali wszystkie partie opozycyjne. Niemcy od dawna rościli sobie prawa do zachodnich i południowych części Polski, której granice zostały określone na nowo po ich porażce w pierwszej wojnie światowej.

Niemiecka prowincja Prusy Wschodnie, niegdyś połączona z resztą Rzeszy, została obecnie oddzielona od niej korytarzem ziemi oraz Wolnym Miastem Gdańsk. Takie rozwiązanie od początku wywołało rozgoryczenie strony niemieckiej. Kolejne incydenty graniczne doprowadziły już prawie do wybuchu konfliktu pod koniec sierpnia 1939 roku.

Nowoczesna i rozbudowana do gigantycznych rozmiarów armia niemiecka w całej swej potędze szykowała się na granicy, gotowa zaprezentować mniej licznym i gorzej uzbrojonym siłom polskim nowy, szybki i mobilny sposób prowadzenia wojny. Żołnierze Wehrmachtu, piloci Luftwaffe oraz marynarze Kriegsmarine tylko czekali na rozkaz Hitlera, aby uderzyć.

"Książka historyczna dla ludzi nie lubiących historii". "Książka obyczajowa z dodatkiem wojennym".

Fragment rozdziału „Geneza” książki Marka Johnsona i Esti Medyńskiej, "Niepokonani. Wojna Polaków 1939-1945", Replika, Poznań 2016. 

Książkę można zamówić TUTAJ.

Niepokonani_czerwony

Artykuł „Ci, którzy nigdy nie nosili wojskowych mundurów bądź nie zostali zbombardowani w swoich domach czy świątyniach, nigdy tak naprawdę nie pojmą wojny”. Wojna Polaków pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niepokonani-ci-ktorzy-nigdy-nie-nosili-wojskowych-mundurow-badz-nie-zostali-zbombardowani-w-swoich-domach-czy-swiatyniach-nigdy-tak-naprawde-nie-pojma-wojny-wojna-polakow-1939-1945/feed/ 0
Prof. Paweł Wieczorkiewicz: Finansjera żydowska i zachodnia finansowały Hitlera [wideo] https://niezlomni.com/prof-pawel-wieczorkiewicz-finansjera-zydowska-i-zachodnia-finansowala-hitlera/ https://niezlomni.com/prof-pawel-wieczorkiewicz-finansjera-zydowska-i-zachodnia-finansowala-hitlera/#respond Thu, 07 May 2015 12:26:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=23968


Artykuł Prof. Paweł Wieczorkiewicz: Finansjera żydowska i zachodnia finansowały Hitlera [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/prof-pawel-wieczorkiewicz-finansjera-zydowska-i-zachodnia-finansowala-hitlera/feed/ 0