Haile Selassie – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Haile Selassie – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 4 marca 1918 r. rozpoczęła się największa pandemia w dziejach nowożytnych. Co tak naprawdę odpowiadało za śmierć dziesiątek milionów ludzi https://niezlomni.com/4-marca-1918-r-rozpoczela-sie-najwieksza-pandemia-dziejach-nowozytnych-naprawde-odpowiadalo-smierc-dziesiatek-milionow-ludzi/ https://niezlomni.com/4-marca-1918-r-rozpoczela-sie-najwieksza-pandemia-dziejach-nowozytnych-naprawde-odpowiadalo-smierc-dziesiatek-milionow-ludzi/#respond Sat, 04 Mar 2017 11:02:10 +0000 http://niezlomni.com/?p=36004

99 lat temu, 4 marca 1918 r., rozpoczęła się największa pandemia w dziejach nowożytnych, znana pod potoczną nazwą „grypy hiszpanki” - pisze Maciej Orzeszko.

I. Początek pandemii

[caption id="attachment_36005" align="alignright" width="397"] Prowizoryczny oddział chorych na grypę w szpitalu Camp Funston w stanie Kansas w USA. Tam trafili pierwsi chorzy z koszar w Fort Ripley w marcu 1918 r.[/caption]

Powyższa data jest traktowana b. umownie. Tego dnia, w obozie wojskowym Fort Riley w stanie Kansas w USA, trzech żołnierzy zgłosiło się do lekarza z temperaturą ok. 39,5 st. W ciągu kolejnych dwóch dni infekcja zaatakowała 522 mężczyzn w obozie, a w ciągu tygodnia – 1127, z czego 46 zmarło. Do 11 marca objawy choroby zanotowano w stanie Nowy Jork i innych miejscach. W ciągu kolejnych tygodni, w związku z przemieszczaniem wojsk (trwała I Wojna Światowa) odnotowano w całych USA i w Europie, a wkrótce na całym świecie.

Choroba rozprzestrzeniała się niezwykle szybko. Europejskim centrum pierwszej fali stał się obóz wojskowy w Étaples we Francji, gdzie pierwsze przypadki pojawiły się już dwa tygodnie po wybuchu epidemii w USA, a kilka tygodni później zarażonych było kilkanaście tysięcy żołnierzy. Francja, pełna obozów wojskowych stała się prawdziwą wylęgarnią choroby. Grypa błyskawicznie przerzuciła się na osoby cywilne i rozprzestrzeniła na praktycznie wszystkie kontynenty.

Potoczna nazwa choroby wzięła się stąd, że w 1918 r. w państwach walczących silnie rozwinięta była cenzura wojskowa, toteż gazety nie mogły pisać o masowych zachorowaniach wśród żołnierzy w trosce o zachowanie morale. Pisano zatem o ogromnych rozmiarach choroby w neutralnej Hiszpanii, co wśród opinii publicznej wytworzyło wrażenie, że to właśnie ten kraj był ogniskiem epidemii.

Pierwsza fala choroby okazała się stosunkowo mało groźna, pomimo ciężkiego przebiegu zanotowano relatywnie niewiele ofiar śmiertelnych.

II. Mordercza druga fala

[caption id="attachment_36006" align="alignleft" width="414"] Szpital polowy Armii USA nr 45 w Aix-les-Bains, Francja, oddział dla chorych na grypę, 1918 r.[/caption]

Jednak w sierpniu 1918 r., jednocześnie w trzech rejonach świata – w Breście we Francji, w Bostonie w USA i w Freetown w Sierra Leone – pojawiły się przypadki drugiej odmiany, która okazała się o wiele bardziej zabójcza. Grypa wywoływała wysoką gorączkę, mdłości, a następnie prowadziła do zabójczego, krwotocznego zapalenia płuc, a w niektórych przypadkach – do bakteryjnego zapalenia płuc.

Śmiertelność była niezwykle wysoka – sięgała 20% zakażonych osób (normą jest śmiertelność na poziomie 0,1% zakażonych). Rozwój choroby był błyskawiczny, śmierć następowała często po kilku pierwszych dniach choroby, odnotowano przypadki śmierci w ciągu niecałych 24 godzin od wystąpienia pierwszych objawów. Wśród ofiar zwracał uwagę tzw. odwrócony profil wiekowy – umierali przede wszystkim ludzie młodzi i w średnim wieku (20-40 lat), podczas gdy zwykle na grypę umierają dzieci, osoby starsze i z osłabioną odpornością.

W relacjach z pandemii podkreślano, że liczba zgonów w młodszym wieku czterokrotnie przekraczała liczbę zgonów w starszym wieku, np. w Szwajcarii pewien lekarz stwierdził, że nie widział poważniejszego przebiegu zachorowania na „hiszpankę” u osób powyżej 50. roku życia.

Pandemia bez większego trudu przekroczyła linię frontu, powodując ogromne ofiary także w Państwach Centralnych, m.in. przyczyniając się do niepowodzenia ostatniej niemieckiej ofensywy we Francji wiosną 1918 r. W listopadzie 1918 r. dotarła do Polski, moment odrodzenia Kraju przypadł na apogeum epidemii – niektórzy świadkowie tych doniosłych wydarzeń wspominają, że cała Warszawa była oklejona odezwami ostrzegającymi o niebezpieczeństwie zakażenia. Dramatycznym dowodem tamtego czasu są nekrologi młodych ludzi (często całych rodzin) w gazetach z adnotacją np. „zmarł po krótkich, ale ciężkich cierpieniach”.

[caption id="attachment_36007" align="alignright" width="426"] Nekrologi osób zmarłych na „hiszpankę” w Warszawie, 1918 r.[/caption]

Trzecia fala pandemii nadeszła na Zachodzie jesienią 1918 r., jej śmiertelność była niższa niż w przypadku drugiej fali. Na ziemie Polski dotarła ona w lecie 1919 r., jednak zachorowania odnotowywano jeszcze w 1920 r.

III. Statystyka

W sumie ocenia się, że w latach 1918-20 na „hiszpankę” zapadło ok. 500 mln ludzi na całym świecie (co stanowiło ok. 1/3 całej światowej populacji), z czego 50-100 mln ofiar zmarło. Były to straty nieporównywalne z żadną znaną epidemią w historii – w ciągu dwóch lat pandemii zmarło więcej ludzi niż szalejąca w Średniowieczu czarna ospa („czarna śmierć”) zabiła w ciągu 100 lat, a współcześnie AIDS w ciągu 24 lat, a także więcej, niż zginęło w wyniku I Wojny Światowej (ok. 10 mln ofiar).

Największe straty poniosły kraje o ciepłym klimacie – np. w Indiach zmarło ok. 17 mln ludzi (5% populacji), 1,5 mln w Indiach Holenderskich (Indonezji – 5% populacji), a także endemiczne grupy ludności, które okazały się szczególnie nieodporne. Najwyższe procentowo straty poniosły wyspy Pacyfiku – np. na Thaiti zmarło 14% populacji (w ciągu dwóch miesięcy ), na Samoa – 20%. W USA zachorowało ok. 28% ówczesnej populacji, z czego zmarło 675 tys. (b. wysoką śmiertelność zanotowano wśród Indian, niektóre rejony np. na Alasce, zostały kompletnie wyludnione), w tym 49 tys. żołnierzy Korpusu Ekspedycyjnego we Francji (niemal tyle samo, co strat bojowych).

W Wlk. Brytanii zanotowano 250 tys. ofiar śmiertelnych, we Francji 400 tys., w Kanadzie 50 tys., w Japonii 390 tys., w Brazylii 300 tys. Dane dotyczące Niemiec i Austro-Węgier nie są znane ze względu na cenzurę, a następnie rewolucję na tych terenach, podobnie rzecz dotyczy Imperium Rosyjskiego. Jedynym krajem, który oparł się grypie, była Australia, która w czasie wojny wprowadziła kwarantannę sanitarną – na jej terenie pierwsze zachorowania pojawiły się dopiero w połowie 1919 r., w okresie występowania mniej zabójczej trzeciej fali. Duże straty ponieśli natomiast australijscy żołnierze walczący w Europie. Stosunkowo niską śmiertelność (na poziomie 0,27%) udało się utrzymać w Danii, gdzie chorych szybko i sprawnie oddzielono od reszty społeczeństwa i otoczono b. troskliwą opieką. Brak dokładnych statystyk dotyczących krajów Azji i Afryki, gdzie śmiertelność musiała być b. wysoka.

[caption id="attachment_36008" align="alignleft" width="415"] Wykres śmiertelności z powodu grypy dla USA i krajów Europy w 1918 i 1919 r.[/caption]

„Hiszpanka” nie oszczędziła także znanych ludzi. Walt Disney, Edward Munch, król Hiszpanii Alfons XIII, Franklin Roosevelt, Woodrow Wilson czy przyszły cesarz Etiopii Haile Selassie mieli dużo szczęścia – przeżyli. Tego szczęścia nie mieli np. prezydent Brazylii Rodrigues Alves czy Guillame Apollinaire.

IV. Koniec pandemii i próby wyjaśnienia jej pochodzenia

Epidemia wygasła nagle – w USA już jesienią 1918 r., w Europie Zachodniej latem 1919 r., w Polsce oficjalnie w drugiej połowie 1919 r. (choć istnieją informacje o przypadkach zachorowań jeszcze w 1920 r., uważa się, że „hiszpanka” przyczyniła się do dużej śmiertelności jeńców sowieckich podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.).

Pochodzenie choroby przez całe dziesięciolecia było tematem badań i spekulacji. Różnego rodzaju zapisy wskazują, że początek pandemii był poprzedzony wybuchem kilku lokalnych epidemii podobnych, lecz nie tak zabójczych ani tak łatwo roznoszących się, jak „hiszpanka”. Niektóre badania wskazywały na Daleki Wschód jako źródło infekcji – w istocie w listopadzie 1917 r. północne Chiny nawiedziła epidemia grypy (w czasie wojny ok. 96 tys. chińskich robotników ściągnięto do Europy, gdzie wykonywali różne prace na tyłach frontu). Inna teoria wskazuje na Austrię jako pierwsze ognisko – tam epidemia miała się pojawić już w lecie 1917 r.

[caption id="attachment_36009" align="alignright" width="376"]Chowanie zmarłych na grypę „hiszpankę” w Kanadzie, 1918 r. Chowanie zmarłych na grypę „hiszpankę” w Kanadzie, 1918 r.[/caption]

Współczesne badania, np. na zakonserwowanych tkankach płuc ofiar, czy ekshumowanych zwłokach, nie dają jednoznacznej odpowiedzi, pomimo wyodrębnienia kwasów RNA charakterystycznych dla wirusa grypy. Teorie współczesnych epidemiologów wskazują, że sprawcą pandemii był wirus należący do odmiany podtypu AH1N1. Istnieją podejrzenia, że był to zmutowany wirus zwierzęcy pochodzący od ptaków (świnie wykluczono, natomiast udowodniono, że to one mogły zarażać się od ludzi), a pierwotnym ogniskiem były tereny hrabstwa Haskell w Kansas, gdzie znajdował się wspomniany obóz wojskowy.

W 2007 r. uczeni z University of Wisconsin-Madison, badając zakażone wirusem AH1N1 makaki, doszli do wniosku, że to nie sam wirus był bezpośrednio odpowiedzialny za wysoką śmiertelność wśród zarażonych. Kierujący badaniami Yoshihiro Kawaoka twierdzi, że małpy zabił ich własny układ odpornościowy. Okazało się, że atak układu odpornościowego na zakażone mikrobami płuca był tak silny, iż niszczył płuca. Wyjaśnia to, dlaczego (w odróżnieniu od normalnej grypy) hiszpanka zabijała głównie młodych ludzi – to właśnie młode osoby mają najsilniej działający układ odpornościowy.

W 2009 r. amerykańska lekarka i badacz chorób zakaźnych z Uniwersytetu w Filadelfii, dr nauk med. Karen Starko zaproponowała nową teorię dot. przyczyn tak wysokiej śmiertelności grypy „hiszpanki”. W artykule opublikowanym w fachowym periodyku „Clinical Infectious Diseases” dowodzi, że przyczyniła się do tego nie sama choroba, a ówczesne metody leczenia – konkretnie przedawkowanie aspiryny. Był to wówczas nowy lek, uważany niemal za panaceum, podawany w poważniejszych infekcjach w dużych ilościach (8,0 do 31,2 g, obecnie aspirynę podaje się w miligramach). Dr Starko wskazała, że objawy zatrucia salicylanami nie były wówczas znane. Jednocześnie wybuch pandemii zbiegł się z wygaśnięciem praw patentowych firmy Bayer na aspirynę, co pozwoliło na uruchomienie jej produkcji na wielką skalę przez innych producentów, co oznaczało istotne zmniejszenie jej ceny.

Hipotezę dr Starko próbowano podważać na różne sposoby. Np. w 2010 r. badacze z Uniwersytetu w Kalifornii wskazali na

[caption id="attachment_36011" align="alignleft" width="386"] Według części badaczy, do wysokiej śmiertelności grypy „hiszpanki” mogło przyczynić się stosowanie w jej leczeniu dużych dawek aspiryny i związane z tym efekty uboczne.[/caption]

wysoką ilość ofiar pandemii w Indiach, gdzie ich zdaniem, aspiryna nie była łatwo dostępna. Jednak później wyjaśniono, że o ile oryginalna aspiryna firmy Bayer była tam rzeczywiście zbyt droga, aby znalazła masowe zastosowanie, to jej tańsze odpowiedniki, w tym produkowane na miejscu, były dostępne na rynku i podobnie jak w Europie, przepisywano je w dużych ilościach. Obecnie uważa się, że nadmierne stosowanie aspiryny i wywoływane przez to efekty uboczne, mogły być elementem zwiększającym śmiertelność pandemii.

W 2010 r. wykazano, że szczepionka na (rzekomo) pandemiczną grypę 2009 r., dałaby również odporność na grypę „hiszpankę”.

Artykuł 4 marca 1918 r. rozpoczęła się największa pandemia w dziejach nowożytnych. Co tak naprawdę odpowiadało za śmierć dziesiątek milionów ludzi pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/4-marca-1918-r-rozpoczela-sie-najwieksza-pandemia-dziejach-nowozytnych-naprawde-odpowiadalo-smierc-dziesiatek-milionow-ludzi/feed/ 0
11 lat temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła aferę Rywina. „Powiedz Lwie, no powiedz Lwie, kto do „Agory” wysłał cię?” https://niezlomni.com/11-lat-temu-gazeta-wyborcza-ujawnila-afere-rywina-powiedz-lwie-no-powiedz-lwie-kto-do-agory-wyslal-cie/ https://niezlomni.com/11-lat-temu-gazeta-wyborcza-ujawnila-afere-rywina-powiedz-lwie-no-powiedz-lwie-kto-do-agory-wyslal-cie/#respond Fri, 27 Dec 2013 21:33:01 +0000 http://niezlomni.com/?p=4834

27 grudnia 2002 r. w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł "Ustawa za łapówkę czyli przychodzi Rywin do Michnika". Stanisław Michalkiewicz przypomina kulisy tamtego zdarzenia:

rywin-michnikAle - incipiam, bo na przykładzie tej sprawy można lepiej zrozumieć, co stało się w Polsce w 2005 roku i co stało się w ubiegłym roku na Węgrzech. Oto w roku 2001 Sojusz Lewicy Demokratycznej uzyskał ponad 40 procent głosów w wyborach, co niemal umożliwiło mu samodzielne utworzenie rządu, jednak Leszek Miller dobrał sobie do koalicji PSL, które, jak wiadomo, charakteryzuje się 100-procentową zdolnością koalicyjną, czyli mówiąc po chamsku - może z każdym. Prawdziwym programem tej zacnej partii jest bowiem przyssanie się do jednej, a jeszcze lepiej - kilku dójek Rzeczypospolitej i dojenie, ile tylko się da - oczywiście dla dobra Polski, bo wiadomo, że co dobre dla chłopa, to dobre i dla Polski. Chłopem zaś jest każdy - chyba, że jest babą. Więc oprócz PSL Leszek Miller dobrał sobie jeszcze Marka Pola, jako resztówkę Unii Pracy, odtwarzając w ten sposób sojusz robotniczo-chłopski.

I kiedy wydawało się, że cała Polska leży przed robotniczo-chłopskimi sojusznikami z rozłożonymi nogami - w klubie gangsterów doszło do nieporozumień na tle podziału łupów. W lipcu 2002 roku ujawnił się wierzchołek góry lodowej w postaci Lwa Rywina, który przyszedł do redaktora Adama Michnika z propozycją korupcyjną. Rywin - dobry kupiec - chciał żeby Michnik dał mu 17,5 mln dolarów łapówki za możliwość przejęcia za psie pieniądze „Polsatu”, który w tym celu zostałby odpowiednio zdołowany przez stosowne organy naszego demokratycznego państwa prawnego.

[quote]Ale Michnik - jeszcze lepszy kupiec! On pomyślał sobie, że jak on nagra korupcyjną propozycję Rywina, a potem będzie tym nagraniem straszył premiera Millera, to on dla świętego spokoju odda jemu Polsat za darmo. To po co on ma płacić Rywinu 17,5 miliona dolarów, nu? Ale premier Miller - jeszcze lepszy kupiec! On pomyślał sobie, że jak on będzie Michniku robił nadzieję i w ten sposób przetrzyma go na bezdechu chociaż z pół roku, to potem Michnik będzie mógł mu „skoczyć”. I tak się stało. Wprawdzie Michnik Rywina nagrał, ale współpracownicy Millera robili Michniku i Wandzie Rapaczyński rozmaite nadzieje, przedstawiali kuszące perspektywy, a czas mijał. Wreszcie Michnik zorientował się, że chytry Miller wystrychnął go na dudka, więc kazał redaktoru Smoleńskiemu z wielkim przytupem ogłosić skargę na złego Millera pod pozorem demaskatorskiego wyniku sławnego „dziennikarskiego śledztwa”.[/quote]

Ajajajajajajaj! Powstała sejmowa komisja śledcza, która próbowała wyciągnąć od Rywina, kto go do Michnika z tą propozycją wysłał: „Powiedz Lwie, no powiedz Lwie, kto do „Agory” wysłał cię?” Ale Rywin milczał jak zaklęty, pamiętając zapewne o rosyjskiej mądrości ludowej, że „kto nie wie, ten śpi w poduchach, a kto wie - tego wiodą w łańcuchach”. Uprzedzając fakty dodajmy, że nic mu to nie pomogło, bo za karę został pociągnięty do odpowiedzialności wraz z własnym synem pod pretekstem posługiwania się fałszywymi zaświadczeniami lekarskimi. Widać, że redaktor Michnik, przynajmniej w tym zakresie, kieruje się zaleceniem Biblii, nakazującej mścić się za winy ojców na dzieciach aż do dziesiątego pokolenia.

Zresztą mniejsza z tym; gdyby nawet ci Żydzi pozagryzali się nawzajem do ostatniego, to przecież mała szkoda - krótki żal. Wracając do komisji, to i z Michnika wypuściła ona sporo powietrza tak, że musiał chronić swój moralny autorytet za murami sławnej „tajemnicy dziennikarskiej”. Rada w radę uradzono tedy, że winna jest Aleksandra Jakubowska, bo dopisała, czy przeciwnie - z rządowego projektu ustawy kazała wykreślić słowa „lub czasopisma”.

W rezultacie jedynym wygranym okazał się Zygmunt Solorz, który z kandydata wytypowanego do wyszlamowania wysforował się wkrótce na najbogatszego człowieka w Polsce, wyprzedzając nawet sławnego Jana Kulczyka. Zresztą, kto wie - może właśnie tak miało być, a te wszystkie Michniki zostały tylko wykorzystane w charakterze ślepego instrumentum? Nawiasem mówiąc, dopisanie lub wykreślenie z projektu słów: „lub czasopisma”, chociaż intencjonalnie miało posłużyć do stworzenia możliwości wyszlamowania „Polsatu”, nie miało większego znaczenia, boć przecież projekt, to tylko projekt, nad którym potem deliberuje Wysoka Izba aż w trzech czytaniach.

Waga, jaką sejmowa komisja, a za nią - prokuratura i niezawisły sąd przywiązały do tego samowolnego dopisku pokazuje, jaką mądrością rządzony jest nasz nieszczęśliwy kraj; co tam jakiś rządowy buc zapisze piórem, tego Sejm nie wyrąbie i toporem. Teraz zresztą nawet nie buc rządowy, tylko buc brukselski - w związku z tym w gronie posłów Prawa i Sprawiedliwości pojawiła się myśl, by w ogóle zaprzestać samodzielnego projektowania ustaw. I słusznie - bo czyż istnieje lepszy sposób obrony interesu narodowego? Tak samo myślał abisyński cesarz Hajle Selasje po zajęciu Abisynii przez Włochy. Wyemigrował do Anglii i tam, pewnego razu, jakiś Anglik rozpoznał go w Hyde Parku w Londynie. - Jak to, to Wasza Wysokość nie zajmuje się już Abisynią! - A po co - odparł z godnością cesarz. - Przecież zostawiłem tam włoskiego wicekróla!

Więc chociaż na początku wydawało się, iż cała Polska leży z rozłożonymi nogami przed sojuszem robotniczo-chłopskim, na skutek owych nieporozumień na tle podziału łupów, którego wierzchołkiem była „afera Rywina”, a właściwie - afera Michnika - w roku 2004 doszło do takiej dekompozycji „grupy trzymającej władzę”, że Siłom Wyższym nie pozostało nic innego, jak przejście na ręczne sterowanie naszym nieszczęśliwym krajem. Wyrazem tej desperackiej decyzji o politycznej dekonspiracji był sierocy rząd premiera Belki - szczęśliwego posiadacza aż dwóch pseudonimów operacyjnych - podobnie zresztą jak charyzmatyczny premier Buzek.

Do rządu premiera Belki nie przyznawała się - jak pamiętamy - żadna parlamentarna frakcja, a rząd ten mimo to rządził sobie wesoło, powiększając dług publiczny o 20 mld dolarów w ciągu roku. Ale natura nie znosi takiej politycznej próżni i miejsce pozostawione po rozpadzie grupy trzymającej władzę zajął Jarosław Kaczyński na czele PiS.

Ponieważ Siły Wyższe nie były na razie w stanie wykorzystać zdekomponowanego Sojuszu Lewicy Demokratycznej w charakterze antykaczyńskiej zapory, przekazały wszystkie atuty w postaci dyspozycyjności agentury i kontrolowanych przez razwiedkę niezależnych mediów i czarnej kasy. Wprawdzie skutków rozpadu grupy trzymającej władzę i naporu zorganizowanego przez PIS, wspomagany przez Radio Maryja nie udało się zneutralizować, niemniej jednak rząd Prawa i Sprawiedliwości został szczelnie obstawiony, a nawet częściowo infiltrowany przez agenturę, dzięki czemu w roku 2007 sytuacja została przez razwiedkę opanowana i wybory - jak Pan Bóg przykazał - wygrała Platforma Obywatelska.

Wprawdzie i ona - to znaczy - ścisłe jej kierownictwo - próbowało trochę wyemancypować się spod kurateli Sił Wyższych, doprowadzając do aresztowania wiosną 2008 roku Petera Vogla - ale próba ta zakończyła się dotkliwym skarceniem premiera Tuska nie tylko za pośrednictwem afery hazardowej, ale również - poprzez zakaz kandydowania w wyborach prezydenckich, które wygrał protege razwiedki Bronisław Komorowski. Z obfitości serca usta mówią, więc rozumiemy uczucie ulgi i radości, które sklonilo generała Dukaczewskiego do otworzenia sobie szampana na wieść o zwycięstwie swego faworyta.

Jednak od wiosny, kiedy to nastąpiło przebudzenie nawet SLD-owskiego parku jurajskiego widzimy, że grupa trzymająca władzę ponownie się skonsolidowała. Zatem Platforma Obywatelska, niczym ów Murzyn, co to zrobił swoje, będzie chyba powoli politycznie traciła na znaczeniu, nawet jeśli zostanie ilościowym zwycięzcą jesiennych wyborów - bo prawdopodobnym kierownikiem politycznym nie tylko koalicji, ale i pana prezydenta zostaną Siły Wyższe - o czym świadczy choćby objęcie funkcji ekologicznego doradcy prezydenta przez Józefa Oleksego. Ponieważ podstawowym zadaniem czekającym konstytucyjne władze naszego nieszczęśliwego kraju po wyborach będzie pojednanie z Rosją i poddanie naszego kraju szlamowaniu przez bezcenny Izrael, któż lepiej od Józefa Oleksego dopilnuje, żeby przy tych wszystkich zbliżeniach III stopnia nie doszło aby do polucji?

Stanisław Michalkiewicz, "Epilog afery Michnika" (21 lipca, 2011 r.)

Artykuł 11 lat temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła aferę Rywina. „Powiedz Lwie, no powiedz Lwie, kto do „Agory” wysłał cię?” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/11-lat-temu-gazeta-wyborcza-ujawnila-afere-rywina-powiedz-lwie-no-powiedz-lwie-kto-do-agory-wyslal-cie/feed/ 0