Bolesław Prus – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Bolesław Prus – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Prus: Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej „sympatycznej” Europie nikt palcem nie ruszy https://niezlomni.com/boleslaw-prus-o-europie-i-polsce-gdyby-nas-setkami-tysiecy-topiono/ https://niezlomni.com/boleslaw-prus-o-europie-i-polsce-gdyby-nas-setkami-tysiecy-topiono/#comments Thu, 01 Mar 2018 21:40:57 +0000 http://niezlomni.com/?p=30397 Bolesław Prus o Europie i Polsce / Bolesław Prus (domena publiczna)

Dziwny zamęt pojęć! Kongres wiedeński przypieczętował, uświęcił rozbiory Polski; od Królestwa Polskiego oderżnął Galicję i Poznańskie, zamiast wszystko razem oddać Aleksandrowi I.

Czyli – kongres wiedeński był dla nas zasadniczą klęskę, źródłem innych nieszczęść. Lecz – pomimo to – odwołujemy się do jego postanowień jak niewolnik, który nie chce odrzucić kruszącego się łańcucha, owszem, rad by go odnowił wedle tej samej miary i kształtu!... A zapomnijmyż raz o kongresie wiedeńskim, o którym już nikt nie pamięta i – niech odpocznie w spokoju!

Niemniej mądrze, niemniej praktycznie postąpimy, wyrzekłszy się jakichkolwiek rachunków czy nadziei na „sympatie Europy”. Oto zbieg wypadków pełen symbolicznego znaczenia. W chwili kiedy nacjonalistyczna duma wymierza nam coraz to nowe ciosy, kiedy nad setkami tysięcy Polaków zawiesza nowe obostrzenia, a nad dziesiątkami tysięcy pracowników Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej groźbę dymisji czy przenosin [obsługa kolei po upaństwowieniu miała być rosyjska, tak że około 70 000 pracownikom Polakom zagrażało usunięcie ze stanowisk i pozbawienie pracy, nawet tragarze Polacy (około 1500 osób) mieli być zamienieni przez Rosjan], w takiej chwili do Petersburga i Moskwy wybierają się z wizytą przedstawiciele „najsympatyczniejszych” nam narodów, bo Francuzów i Anglików.

Jest to przypadek, ale jakże wielką mieści w sobie naukę. Mówi on, może niezbyt głośno, lecz bardzo wyraźnie, że – gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej „sympatycznej” Europie nikt palcem nie ruszy, nikt nie otrząśnie popiołu z cygara. Zrozumienie tej prawdy może na razie być przykre, ale jakże będzie zdrowe, z ilu bezzasadnych uleczyłoby nas nadziei, od ilu bezcelowych powstrzymałoby demonstracji!

W każdym razie z kongresem wiedeńskim czy bez niego powodu do rozpaczy nie mamy; takie zaś gadaniny, jak: „wszystko zginęło! wybija ostatnia godzina!... nigdy się nie podźwigniemy!” – są objawami histerii, hipochondrii, ciemnoty, a nade wszystko – umysłowego lenistwa. Narody nie giną, to jest fakt.

Bolesław Prus, "Wczoraj - dziś - jutro. Wybór felietonów"

Artykuł Prus: Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej „sympatycznej” Europie nikt palcem nie ruszy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/boleslaw-prus-o-europie-i-polsce-gdyby-nas-setkami-tysiecy-topiono/feed/ 1
Wspomnienia Walijczyka, który walczył u boku Polaków. Jones: ,,Nigdy nie miałem okazji spotkać ludzi bardziej lojalnych, odważnych i honorowych ludzi” https://niezlomni.com/wspomnienia-walijczyka-ktory-walczyl-u-boku-polakow-jones-nigdy-nie-mialem-okazji-spotkac-ludzi-bardziej-lojalnych-odwaznych-i-honorowych-ludzi/ https://niezlomni.com/wspomnienia-walijczyka-ktory-walczyl-u-boku-polakow-jones-nigdy-nie-mialem-okazji-spotkac-ludzi-bardziej-lojalnych-odwaznych-i-honorowych-ludzi/#comments Fri, 22 Dec 2017 04:46:58 +0000 https://niezlomni.com/?p=45605

"Wkrótce potem moją grupę przeniesiono do pracy w inne miejsce, do piaskowego kamieniołomu po drugiej stronie Labandu, niedaleko Adolf Hitler Kanal"- wspomina John Elwyn Jones.


Był maj 1942 r. i już od dwóch lat znajdowałem się w niewoli. Ogólna sytuacja przedstawiała się bardzo ponuro. Co prawda, Rosjanie nadal się trzymali i w czasie zimy zdołali odepchnąć armię niemiecką w kilku miejscach, ale Brytyjczycy wciąż przegrywali z Rommlem w Afryce Północnej, a na Dalekim Wschodzie armia japońska posuwała się od zwycięstwa do zwycięstwa. Zanosiło się na to, że moja niewola potrwa jeszcze całe lata. Była to bardzo posępna perspektywa.

Od Celinki wiedziałem, że sytuacja w Polsce jest potworna. Niemcy niszczyli cały naród: setki tysięcy ludzi wysyłano do obozów koncentracyjnych, młodych Polaków brano w niewolę i transportowano na roboty do Niemiec, zastraszano każdego, kto ośmieliłby się wystąpić przeciwko okupantom.

Jedyną nadzieją Polaków była Armia Krajowa. Należeli do niej byli żołnierze, którym udało się zbiec do lasów po klęsce jesienią trzydziestego dziewiątego. Teraz postawili sobie za cel przygotowanie się na dzień, w którym powstaną przeciw Niemcom i wyzwolą swój kraj.

Razem z Celinką pragnęliśmy uciec w głąb Polski i dołączyć do Armii Krajowej. Powstrzymywała nas jednak jedna rzecz. Otóż ojciec Celinki służył w Feldgendarmerie, żandarmerii polowej, której głównym zadaniem była walka z Armią Krajową.

Celinka urodziła się w 1922 r. w Będzinie na Śląsku. Region ten należał w tamtym czasie do Polski, była więc polską obywatelką, ale przed pierwszą wojną światową, kiedy urodzili się jej rodzice, okolica należała wciąż do Niemiec, zostali więc zarejestrowani jako obywatele niemieccy. Mimo że w 1918 r. ziemie stały się częścią Polski, władze niemieckie sklasyfikowały wszystkich tam urodzonych jako Niemców. Po ataku Hitlera w trzydziestym dziewiątym Śląsk ponownie przyłączono do Niemiec i chociaż ludzie tacy jak rodzice Celinki byli Polakami czystej krwi, zaliczeni zostali w poczet Niemców i zmuszono ich do służenia w niemieckich formacjach zbrojnych. Natomiast Celinkę, która urodziła się po roku 1918, uznano za Polkę i wbrew jej woli wywieziono z rodzinnych stron do pracy w Niemczech. Celinka zamartwiała się tą sytuacją i nie mogła znieść myśli, że jej ojciec musi służyć przeciwko rodakom walczącym za ojczyznę. Odmówić przecież nie mógł. Gdyby tak zrobił, władze zatrzymałyby wszystkich członków jego rodziny i wywiozły ich do obozów koncentracyjnych. A stamtąd nikt nie wracał.

Przyszłość też malowała się w czarnych barwach. Co się stanie z ojcem Celinki, jeśli Polska odzyska niepodległość? Jako były członek Feldgendarmerie nie będzie miał wielkich szans. Jak miałem pocieszyć Celinkę? Nie było innego sposobu, aby dodać jej otuchy, tylko nadal ją kochać. Gdy nadszedł czerwiec, sprawa ucieczki przyschła na tyle, że odważyliśmy się znów się spotykać, ale tylko w ciągu dnia.

Celinka nadal pracowała na nocną zmianę. Kończyła pracę o ósmej rano i od razu szła spać. Wstawała około czternastej i szła na spacer brzegiem Adolf Hitler Kanal aż do odludnego miejsca koło kamieniołomu, w którym pracowaliśmy.

Kiedy wydawało mi się, że nadchodzi czas jej przyjścia, wymykałem się z kamieniołomu i przepływałem do niej przez kanał. Chowaliśmy się w chaszczach i przez jakąś godzinę leżeliśmy przytuleni, a potem znów przepływałem kanał i wracałem do pracy.

Choć wiele razy wykryto moją nieobecność i byłem dokładnie przesłuchiwany, koniec końców za każdym razem udawało mi się oszukać żołnierzy i naczelnika. Wiedziałem jednak, że mi nie dowierzają i z każdym dniem obserwują bardziej uważnie.

W tych dniach Celinka była bardzo smutna. Dużo płakała, chociaż z całych sił starała się ukryć przede mną swoje łzy i zgryzotę.

Ostatni raz widziałem ją pewnego upalnego dnia na początku czerwca. Leżeliśmy objęci w krzakach nad brzegiem kanału. Celinka płakała, aż serce mi się krajało i nie potrafiłem jej pocieszyć. Po raz pierwszy zobaczyłem, że jest bardzo chora i załamana. Miała sińce pod ślicznymi oczami, a cała jej zwyczajna energia zupełnie gdzieś uleciała. Nie mogłem jej tak zostawić i powiedziałem, że zostanę z nią i ucieknę tej nocy, ale kazała mi wrócić przez kanał. Usiłowała mnie przekonać, że wszystko z nią w porządku, że to tylko przygnębienie. Lecz wiedziałem dobrze, że dręczy ją coś o wiele gorszego.

Fragment książki: John Elwyn Jones, Uciekałem pięć razy. Walijski gwardzista w szeregach Armii Krajowej, Wyd. Replika, Zakrzewo 2017.

Wspomnienia Walijczyka, który po ucieczce z niewoli walczył u boku Polaków

John Elwyn Jones podczas II wojny światowej trafił do niemieckiego obozu jenieckiego na terenie dzisiejszej Polski. Stąd podejmował kolejne próby ucieczki, z których dopiero ostatnia ‒ piąta ‒ zakończyła się powodzeniem.

Autor opowiada o swoich przeżyciach językiem żywym i dynamicznym, przywodzącym na myśl powieść przygodową. Jako nieustraszony młody człowiek nie poddaje się sytuacji, uparcie dążąc ku wolności oraz walce w obronie bliskich mu wartości.

Szczególnie interesujący jest obszerny wątek polski – romans i potajemne małżeństwo z Polką, decyzja o wstąpieniu do Armii Krajowej, udział w potyczce pod Bichniowem, a wreszcie kolejne próby ucieczki zakończone przedostaniem się na szwedzki statek oraz powrót do Polski w latach osiemdziesiątych.

Do pięciu razy sztuka to bowiem nie tylko wciągająca historia osobista, ale jedyne w swoim rodzaju świadectwo zafascynowanego Polską Brytyjczyka, który przybliża wojenne losy Polaków swoim rodakom. Na koniec stawia im niewygodne pytanie: Co my, Brytyjczycy, tak naprawdę wiemy o cierpieniu i okrucieństwach II wojny światowej?

W 1997 r. książka Jonesa została sfilmowana przez TVP w koprodukcji z walijskim kanałem S4C. Miniserial "Wojenna narzeczona" był wielokrotnie emitowany na polskiej antenie. W roli Johna Elwyna wystąpił Huw Garmon, znany z nominowanego do Oscara filmu Hedd Wyn (1992). W marcu 2015 r. wystawiono w Walii adaptację teatralną książki, która w języku polskim ukazuje się obecnie po raz pierwszy.

John Elwyn Jones (1921‒2008) urodził się w Dolgellau na północy Walii. W wieku osiemnastu lat wstąpił do Gwardii Walijskiej. W 1940 r. podczas walk we Francji dostał się do niewoli niemieckiej i po nieudanej próbie ucieczki trafił do obozu na terenie Polski. Tam wziął potajemny ślub z Cecylią Grygier („Celinką”), która wkrótce zaginęła. Po udanej w końcu ucieczce postanowił walczyć u boku Polaków, by następnie przez Szczecin przedostać się do Szwecji. W 1944 r. powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie został odznaczony medalem DCM. W latach 1957-1964 służył w siłach powietrznych, a po odejściu na emeryturę pracował jako nauczyciel w rodzinnym Dolgellau.

W latach siedemdziesiątych rozpoczął działalność literacko-tłumaczeniową. Przełożył na walijski m.in. nowele Bolesława Prusa i Henryka Sienkiewicza, Popiół i diament Jerzego Andrzejewskiego oraz wiersze Zbigniewa Herberta. Spisał również swoje wspomnienia wojenne.

Życie dopisało do historii Jonesa niezwykły epilog: w 1997 r., po wyemitowaniu opartego na Do pięciu razy sztuka serialu, TVP otrzymała list od syna „Celinki”…

Nigdy nie miałem okazji spotkać ludzi bardziej lojalnych, odważnych i honorowych ludzi - John Elwyn Jones o Polakach.

Artykuł Wspomnienia Walijczyka, który walczył u boku Polaków. Jones: ,,Nigdy nie miałem okazji spotkać ludzi bardziej lojalnych, odważnych i honorowych ludzi” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wspomnienia-walijczyka-ktory-walczyl-u-boku-polakow-jones-nigdy-nie-mialem-okazji-spotkac-ludzi-bardziej-lojalnych-odwaznych-i-honorowych-ludzi/feed/ 2
Genialna opowieść genialnego polskiego pisarza. Epicka opowieść o kobietach poszukujących swojej tożsamości https://niezlomni.com/genialna-opowiesc-genialnego-polskiego-pisarza-epicka-opowiesc-o-kobietach-poszukujacych-swojej-tozsamosci/ https://niezlomni.com/genialna-opowiesc-genialnego-polskiego-pisarza-epicka-opowiesc-o-kobietach-poszukujacych-swojej-tozsamosci/#respond Tue, 07 Oct 2014 11:14:06 +0000 http://niezlomni.com/?p=21568

Prus przestawia niezwykle zróżnicowaną galerię postaci kobiecych, z których każda inaczej postrzega swoją rolę.

Mamy więc główną bohaterkę – Magdalenę Brzeską, naiwną altruistkę, którą przytłacza świat obłudy. Nie pomogą jej mądre rady profesora Dębickiego, alter ego pisarza.

Madzię poznajemy, kiedy pracuje ona na pensji pani Latter – kobiety samodzielnie walczącej o swój byt, a jednocześnie żyjącej w tyranii własnych dzieci, w tym pięknej Helenki.

SLIDER_Emancypantki(1)

Poznajemy też inne damy klasowe, ciężko harujące na swoje utrzymanie, którym jednak odmawia się wszelkiej swobody.

Z pensją związane są ponadto wielkie i mniej wielkie damy przysyłające tam swoje córki. A poza pensją pani Latter istnieje świat, który zaludniają: matki, córki, kobiety biedne i magnatki, artystki i zakonnice.
[quote]Prus po mistrzowsku odmalowuje wszelkie radości i cienie bycia kobietą. Bystry obserwator, jeden z najlepszych polskich pisarzy, nie narzuca swych ocen, ale przedstawia tak przejmujące historie, że czytając, zapominamy o bożym świecie.[/quote]

Dorota Grupińska

Bolesław Prus, Emancypantki, Wydawnictwo MG, Warszawa 2014.

KSIĄŻKĘ MOŻNA ZAKUPIĆ TUTAJ

Emancypantki-1400pix

Artykuł Genialna opowieść genialnego polskiego pisarza. Epicka opowieść o kobietach poszukujących swojej tożsamości pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/genialna-opowiesc-genialnego-polskiego-pisarza-epicka-opowiesc-o-kobietach-poszukujacych-swojej-tozsamosci/feed/ 0