Błękitna Dywizja – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Błękitna Dywizja – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 To był jedyny przywódca na świecie, który chciał uratować Węgry. Ale jego pomoc została zablokowana https://niezlomni.com/to-byl-jedyny-przywodca-na-swiecie-ktory-chcial-pomoc-wegrom-ale-jego-pomoc-zostala-zablokowana/ Wed, 23 Oct 2019 03:00:35 +0000 http://niezlomni.com/?p=621

Jesienią 1956 roku Stany Zjednoczone i inne zachodnie mocarstwa nie chciały słyszeć wołania o pomoc dochodzącego z Węgier, kraju zagrożonego przez radzieckiego olbrzyma. Nie kiwnęły nawet palcem i wielu Węgrów do dziś nie może im tego wybaczyć.

27 października amerykański sekretarz stanu John Foster Dulles postawił sprawę jasno:

[quote]Nie traktujemy tego kraju [Węgier] jako naszego potencjalnego sojusznika wojskowego.[/quote]

Zachód wiedział, że jakikolwiek nieostrożny ruch grozi załamaniem równowagi jądrowej między dwoma wrogimi blokami.

Jedynym krajem, który zaoferował Węgrom militarną pomoc, była Hiszpania pod rządami generała Franco. Przypomnieli o tym ostatnio węgierscy historycy i weterani rewolucji podczas debaty na temat wydarzeń 1956 roku. (...) Choć plan pomocy nie został zrealizowany, to jednak jeden z prelegentów określił to jako „romantyczną historię”, owianą wciąż, po pięćdziesięciu latach, aurą tajemnicy.

Żyjący na emigracji Ferenc Marosy, w tamtym czasie ambasador Węgier w Madrycie, zawarł w swych wspomnieniach dokładny opis całej sytuacji.

4 listopada 1956 roku, kiedy Armia Czerwona wkroczyła do Budapesztu, aby zdławić rewolucję, Otto von Habsburg, syn ostatniego władcy Austro-Węgier zadzwonił do Marosy’ego i poinformował go, że wojska radzieckie przekroczyły granicę.

- Powiedział, żebym natychmiast jechał do generała Franco i w jego imieniu poprosił go o udzielenie pomocy węgierskim powstańcom – pisze ambasador. Te słowa przytoczył w swojej książce z 1999 roku „Radziecka interwencja wojskowa na Węgrzech” („A szovjet katonai intervenció 1956”) historyk Miklós Horváth, jeden z uczestników wspomnianej debaty. Dziennikarz Paul Lendvai w swoim wydanym niedawno opracowaniu „Powstanie węgierskie 1956 roku” również nawiązuje do tego epizodu.

Jak wspomina dalej ambasador Marosy, dyktator Francisco Franco zwołał posiedzenie rady ministrów i rozkazał przygotować dywizję do wyjazdu na Węgry. Misją miał dowodzić minister obrony Agustín Munoz Grandes, który podczas II wojny światowej stał na czele Błękitnej Dywizji (hiszpańskiego oddziału walczącego u boku nazistowskich wojsk niemieckich na froncie wschodnim). Na tej podstawie niektórzy historycy wyciągnęli wniosek, że Franco miał zamiar wysłać na Węgry właśnie Błękitną Dywizję.

Ale Hiszpania, jak twierdzi Horváth, nie dysponowała samolotami, które byłyby w stanie dolecieć na Węgry bez międzylądowania. Aby hiszpańskie oddziały mogły dotrzeć do Budapesztu, trzeba było wypożyczyć inne samoloty lub zatrzymać się na terenie Niemiec dla zatankowania paliwa. Stany Zjednoczone nie chciały jednak pożyczyć Hiszpanom samolotów i odmówiły udostępnienia im swoich baz wojskowych.

Ponadto, jak twierdzi Miklós Horváth, Waszyngton wysłał instrukcje swemu ambasadorowi w Madrycie. Miał on przekonać Hiszpanów, by nie angażowali się w kryzys na Węgrzech. „Niestety – pisze ambasador Marosy – plan Franco nie został wprowadzony w życie. Na przeszkodzie stanęła haniebna postawa Amerykanów, a poza tym wypadki potoczyły się zbyt szybko”.

Marc Bassets, artykuł w "La Vanguardia"

Artykuł To był jedyny przywódca na świecie, który chciał uratować Węgry. Ale jego pomoc została zablokowana pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
W tym miejscu zginęły setki tysięcy żołnierzy. Obecnie mieszkańcy twierdzą, że ich duchy wracają. „Najstraszliwszy i najbardziej mistyczny las” https://niezlomni.com/2-armia-zsrr/ https://niezlomni.com/2-armia-zsrr/#respond Sat, 19 Jul 2014 17:59:21 +0000 http://niezlomni.com/?p=14786

Muszę przyznać, że takiej ilości opowieści od świadków paranormalnych zjawisk mających miejsce w rejonie wsi Miasnoj Bor i w lesie o tej samej nazwie, nigdy wcześniej nie słyszałam. Każda historia jest straszliwsza od poprzedniej.

Muszę przyznać, że takiej ilości opowieści od świadków paranormalnych zjawisk mających miejsce w rejonie wsi Miasnoj Bor i w lesie o tej samej nazwie, nigdy wcześniej nie słyszałam. Każda historia jest straszliwsza od poprzedniej. Ta anomalna strefa jest także miejscem największego skupiska chronomiraży na terytorium Rosji.

Miasnoj Bor leży w obwodzie nowogrodzkim, w tzw. Dolinie Śmierci. To leśna, bagnista okolica, gdzie w czasach II wojny światowej zginęły setki tysięcy żołnierzy. Przede wszystkim, z radzieckiej 2. Armii Ofensywnej, a także z niemieckiego Wehrmachtu i hiszpańskiej Błękitnej Dywizji.

op

Do tej pory w najbardziej głuchych częściach lasu pozostaje ogromna ilość niepogrzebanych szczątków ludzkich. Ich poszukiwaniem i grzebaniem zajmuje się kilka ochotniczych oddziałów. Marina Wasiliewa, uczestniczka jednego z nich, opowiedziała Głosowi Rosji:

Pierwsze, co zauważasz przybywając tutaj, to niezwykła, powiedziałabym nawet złowieszcza cisza. W lesie nie śpiewają ptaki. Wydaje się, jakby ich tu w ogóle nie było. Wszędzie bagna. Mroczne miejsce. Niekiedy widać kości niepochowanych żołnierzy. Wszystko to mocno wpływa na psychikę. Pewnego razu, kiedy wraz z grupą wracaliśmy po wykopaliskach, usłyszeliśmy coś, jakby dźwięk wybuchających pocisków, a potem krzyki i strzelaninę. Ale nie byliśmy zdziwieni, poprzednie oddziały uprzedziły nas, abyśmy byli na to przygotowani. Takie rzeczy często dzieją się w Miasnom Borze.

Niektórzy nie tylko słyszą, ale i widzą, co działo się w lesie podczas walk. Nie na darmo Miasnoj Bor jest jedną z najsłynniejszych stref w Rosji, gdzie zdarzają się chronomiraże.

Wiele jeszcze opowiadano o tym miejscu. Na przykład, okoliczni mieszkańcy są przekonani, że w lesie istnieją dwa równolegle światy, że często widuje się tam duchy zabitych żołnierzy, że do lasu można chodzić tylko za dnia i tylko w grupie złożonej z kilku osób. A po zachodzie słońca nie ma tam czego szukać: możesz przepaść i nikt cię już nie odnajdzie.

Miejscowi są także przekonani, że nazwa wsi i samego lasu od początku stanowiła zapowiedź złego losu i nieprzypadkowo przyciągała do siebie krwawe walki w latach 1941-1942. Miasnoj Bor uważany jest za geopatogenną strefę. Są świadectwa wielu niewyjaśnionych zjawisk, które odbywały się tu wcześniej i które zdarzają się także dziś. W lesie często słychać krzyki „ura!”, słychać niemiecki i hiszpański język. Albo duch żołnierza pokaże grupie poszukiwawczej, gdzie należy kopać, aby znaleźć jego szczątki. Ludzie od takich przeżyć często mdleją, a potem, ocknąwszy się, kopią w tym miejscu i ku powszechnemu zdziwieniu znajdują to, czego szukali.

Nie na próżno ludzie wierzą, że tylko wtedy, gdy ostatni z zabitych tam żołnierzy zostanie pochowany, las w Miasnom Borze znów będzie normalny. A na razie... ten bór pozostaje najstraszliwszym i najbardziej mistycznym lasem w Rosji.

Alona Rakitina, źródło: polish.ruvr.ru

Artykuł W tym miejscu zginęły setki tysięcy żołnierzy. Obecnie mieszkańcy twierdzą, że ich duchy wracają. „Najstraszliwszy i najbardziej mistyczny las” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/2-armia-zsrr/feed/ 0