Nagrania z Dobromirem Sośnierzem (Partia Wolność) cieszą się dużym zainteresowaniem internautów. Ci cenią polityka za bezkompromisowość w obnażaniu absurdów UE. Europoseł tymczasem nie zwalnia tempa: dzięki niemu dowiadujemy się, czym zajmują się sowicie opłacani politycy w Brukseli...

Sośnierz zabrał głos, kiedy jego koledzy i koleżanki debatowali na temat demokracji w... Sudanie. Jego słowa, które można wysłuchać poniżej, oburzyły europosłów, którzy jednak nie potrafili wyartykułować powodów krytyki.

Co ciekawe, doczekałem się potępienia ze strony oburzonego posła Polčáka, którego oburzenie było tak wielkie, że zapomniał powiedzieć, za co właściwie mnie potępia. Czy za śmiałą tezę, że życie ludzkie jest warte tyle samo, niezależnie od płci ? Czy za to, że dyktowanie przez parlament europejski wyroków sądowych w Sudanie jest wychodzeniem ze swojej roli i to w sposób możliwie najmniej skuteczny?

- pytał Sośnierz.

https://youtu.be/Xs3mmDlMgXU

Kolejnym obiektem ,,troski" eurosocjalistów są kobiety w Bangladeszu. Dlatego chcą, aby kraje UE... przestały kupować towary z tego kraju.

P. Marias (grecki europoseł) uważa, jak nie będziemy od nich nic kupować, to one po prostu pójdą do lepszej pracy zamiast tyrać za miskę ryżu. Skoro eksportują i ledwo wiążą koniec z końcem, to jak nie będą miały gdzie eksportować, te bieda im minie jak ręką odjął. Tak właśnie pracuje mózg w trybie socjaldemokratycznym — pomyślcie, że musicie przy pomocy takiej aparatury logicznej zrozumieć złożoność tego świata

- zauważył Sośnierz.

https://youtu.be/m5IyyemzM_o

Europoseł zwrócił uwagę, że debata w Europarlamencie wygląda niezwykle ,,ciekawie". Można zadać pytanie, wysłuchać tyrady odpowiadającego, ale już odpowiedź nie jest przewidziana...

Dalsza wymiana zdań nie jest przewidziana. Bo i na co dzień nie przewiduje się tutaj dyskusji, a kolejni mówcy mówią to samo, tylko w innym języku. W PE nie toczy się żadna debata! To monolog różnych odcieni czerwonego. Parlament Europejski

- napisał.

Artykuł Europoseł z Polski wywołał wściekłość. Wystarczyło wypunktować dwa absurdy. ,,Oburzenie było tak wielkie, że zapomniał powiedzieć, za co właściwie mnie potępia” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

To nie są uchodźcy, a imigranci. Obecnie najwięcej ludzi, którzy przybywają do Europy, pochodzi z kraju nieogarniętego żadną wojną.

Jak informuje brytyjski Independent, w pierwszych trzech miesiącach 2017 roku do Europy wybrało się prawie 3 tysiące obywateli Bangladeszu. Ruszają oni na Stary Kontynent, chociaż w ich kraju nie toczy się wojna. Do tej pory imigrantów przedstawiano jako wojennych uchodźców, ale jak widać europejska gościnność Niemiec i Francji kusi też innych. Warto zauważyć, że rok wcześniej w podróż do Europy udał się tylko jeden ,,uchodźca" z Bangladeszu.

Imigranci z Bangladeszu najpierw przedostają się za 10 tysięcy dolarów z Dhaki do Dubaju lub do Turcji, skąd ruszają do Libii. To ostatni przystanek na drodze do Włoch. Imigranci przyznają, że wszystko zorganizowane jest przez specjalną agencję, która pobiera opłaty. Zdarza się też, że już w czasie podróży imigranci muszą dodatkowo zapłacić, by płynąć dalej.

Już w marcu 2017 roku do włoskiego portu Cagliari wpłynął norweski kontenerowiec ,,Siem Pilot". Na jego pokładzie legalnie znalazło się ponad 900 imigrantów z liczącego około 200 mln obywateli Bangladeszu. Operacja nazywana ,,ratowaniem uchodźców" była kierowana przez jedną z organizacji pozarządowych zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. Cała grupa miała być uratowana na Morzu Śródziemnym, gdy próbowała nielegalnie dostać się do Włoch.

Wcześniej zdecydowanie największą grupą imigrantów przybywających do Europy byli Syryjczycy. Wielu z nich uciekało przed wojną w swoim kraju.

Artykuł Uchodźcy? Nie, imigranci. Najwięcej ludzi przybywa do Europy z kraju, gdzie nie ma wojny pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

W ataku na kawiarnię w stolicy Bangladeszu - Dhace dżihadyści zamordowali 20 osób. Oszczędzili tylko te, które... potrafiły wyrecytować Koran.

Wśród ofiar było dziewięciu obywateli Włoch, siedmiu Japonii, Amerykanin, Hindus i dwóch mieszkańców Bangladeszu.

Jednostce komandosów udało się wedrzeć do budynku, gdzie aresztowali jednego z napastników i zabili sześciu.

Tymczasem ISIS opublikowało zdjęcia pięciu z oprawców, dodając znamienne zdanie:

Uświadamiamy mieszkańcom krajów, prowadzących krucjaty, że nie zaznają spokoju tak długo, jak ich samoloty będą zabijać muzułmanów.

Tymczasem ani Włosi, ani Japończycy nie brali udziału w nalotach.

Zdjęcie wydaje się tym bardziej upiorne, bo wszyscy mordercy uśmiechają się od ucha do ucha.

Jakże kontrastują one z ich ofiarami, których zdjęcia również pojawiły się w sieci, publikowane przez zachodnie media:

A tak wyglądało wnętrze kawiarni wkrótce po wejściu komandosów - UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIE

Artykuł ISIS kpi z ofiar – publikuje zdjęcie uśmiechniętych dżihadystów i zapowiada kolejne ataki pochodzi z serwisu Niezłomni.com.