Antoni Baraniak – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Antoni Baraniak – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 To, co komuniści zrobili z biskupem, mówi wszystko o tym systemie. Bestialstwo, które przechodzi wszelkie wyobrażenia… (wideo) https://niezlomni.com/cela-smierci-antoniego-baraniaka-i-okrutne-tortury-baraniak-ty-nie-mozesz-sie-zeswinic/ https://niezlomni.com/cela-smierci-antoniego-baraniaka-i-okrutne-tortury-baraniak-ty-nie-mozesz-sie-zeswinic/#comments Fri, 02 Mar 2018 12:36:24 +0000 https://niezlomni.com/?p=47911 Cela śmierci Antoniego Baraniaka i okrutne tortury

Ks. Tomasz "Dziki" Źwiernik podczas rekolekcji poruszył kwestię niezwykle brutalnego postępowania władz komunistycznych wobec sekretarza prymasa Wyszyńskiego, biskupa Antoniego Baraniaka. Przypomina, jak nieludzko został potraktowany.

Przeszedł przez szereg tortur podczas 3,5 lat pobytu w więzieniu. Ksiądz skupił się jednak na drastycznym 3,5-miesięcznym epizodzie z tamtego okresu. Biskup znajdował się w celi półtora metra poniżej poziomu korytarza - bez okna. W suficie kanały odpływowe. Biskup przebywał tam zanurzony w spływających ludzkich fekaliach. Próbowano na nim wymusić podpisanie dokumentów obciążających prymasa. Przed drzwiami jego celi zaczęto dokonywać egzekucji.

- Strzał, otwierano drzwi i szlauchem spłukiwano to, co wypływało z głowy

- przypomina ksiądz.

Biskup nie dał się złamać. Po tym, jak trafił do normalnej celi, na ścianie paznokciem wydrapał napis:

Baraniak, ty nie możesz się ześwinić

Mimo okrutnych tortur nie dał się złamać i nie obciążył prymasa, na czym zależało komunistycznym służbom

https://youtu.be/KkgXSHtdPyg?t=30m51s

Artykuł To, co komuniści zrobili z biskupem, mówi wszystko o tym systemie. Bestialstwo, które przechodzi wszelkie wyobrażenia… (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/cela-smierci-antoniego-baraniaka-i-okrutne-tortury-baraniak-ty-nie-mozesz-sie-zeswinic/feed/ 1
Przez 27 miesięcy torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Sejm uhonorował go, ale pięcioro posłów było przeciw. Oto nazwiska https://niezlomni.com/27-miesiecy-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-sejm-uhonorowal-go-piecioro-poslow-bylo-przeciw-oto-nazwiska/ https://niezlomni.com/27-miesiecy-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-sejm-uhonorowal-go-piecioro-poslow-bylo-przeciw-oto-nazwiska/#comments Mon, 18 Sep 2017 13:48:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=43575

Przez 27 miesięcy był torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Nie dał się złamać. Sejm upamiętnił ,,żołnierza niezłomnego" Kościoła - abp. Antoniego Baraniaka. Ale nie wszyscy byli za.

Abp. Baraniak przeżył piekło, które trudno sobie wyobrazić. Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL powiedział, że wytrzymał 27 miesięcy stalinowskich tortur, z których wyrywanie paznokci było jedną z najlżejszych.

W związku z rocznicą jego śmierci Sejm oddał mu hołd, podkreślając jego zasługi dla Kościoła oraz "poświęcenie dla Boga i ludzi". Uchwała przeszła głosami 395 posłow. Ale były też głosy przeciw - tak głosowali:

Agnieszka Hanajczyk z Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Mieszkowski poseł Nowoczesnej, Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz oraz Stefan Niesiołowski z Unii Europejskich Demokratów. Od głosu wstrzymali się Tomasz Cimoszewicz, Grzegorz Raniewicz (PO), Marek Ruciński oraz Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej.

Z powodu swej bliskiej współpracy z prymasem Polski Stefanem Wyszyńskim biskup Antoni Baraniak stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiego Kościoła w najgorszych dla niego czasach PRL-u i stalinowskich prześladowań

- czytamy w uchwale.

Więcej o niezłomnym kapłanie:

http://niezlomni.com/27-miesiecy-byl-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-dal-sie-zlamac-teraz-zostanie-patronem-symbolicznego-miejsca/

Artykuł Przez 27 miesięcy torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Sejm uhonorował go, ale pięcioro posłów było przeciw. Oto nazwiska pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/27-miesiecy-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-sejm-uhonorowal-go-piecioro-poslow-bylo-przeciw-oto-nazwiska/feed/ 1
Przez 27 miesięcy był torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Nie dał się złamać. Teraz zostanie patronem symbolicznego miejsca https://niezlomni.com/27-miesiecy-byl-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-dal-sie-zlamac-teraz-zostanie-patronem-symbolicznego-miejsca/ https://niezlomni.com/27-miesiecy-byl-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-dal-sie-zlamac-teraz-zostanie-patronem-symbolicznego-miejsca/#respond Mon, 12 Dec 2016 21:54:40 +0000 http://niezlomni.com/?p=34459

Abp. Antoni Baraniak przeżył piekło, które trudno sobie wyobrazić. Jacek Pawłowicz, dyrektor powstającego przy ul. Rakowieckiej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL powiedział, że wytrzymał 27 miesięcy stalinowskich tortur, z których wyrywanie paznokci było jedną z najlżejszych.

Z kolei s. Cecylia Muńko wspominała (pracowała w sekretariacie arcybiskupa poznańskiego abp. Antoniego Baraniaka od 1957 r. do jego śmierci w 1977 r.), że nie ma drugiego biskupa, który by tyle wycierpiał ze strony oprawców.

12 grudnia otworzono jego celę.

- Tu poddawano go brutalnemu śledztwu funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa, zrywano mu paznokcie, trzymano wiele dni w zimnej, wypełnionej fekaliami celi. Dziś czcimy jego postawę, pełną wiary i heroizmu, mając nadzieję, że stanie się patronem powołanego w tym areszcie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL

- powiedział Pawłowicz.

Baraniak został aresztowany równolegle z prymasem Wyszyńskim w nocy z 25 na 26 września 1953. Chciano wykorzystać go do publicznego skompromitowania prymasów Hlonda i Wyszyńskiego. Pozostał niezłomny.

Uciekając się do tortur, z których udokumentowanych jest 145, próbowano doprowadzić do zeznań obciążających Prymasa Tysiąclecia. Nie udało się, choć w tym czasie złamano bp. Kaczmarka. Bp Baraniak, jako więzień Mokotowa, okazał się wielkim Polakiem o ogromnej sile woli. Jego zdrowie było na tyle nadwyrężone, że władze zaczęły się obawiać jego śmierci w więzieniu. Gdy je opuszczał ważył 40 kg

- powiedział Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu Polski.

źródło: Gosc.pl

Artykuł Przez 27 miesięcy był torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Nie dał się złamać. Teraz zostanie patronem symbolicznego miejsca pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/27-miesiecy-byl-torturowany-145-razy-wyrywanie-paznokci-nalezalo-najlzejszych-dal-sie-zlamac-teraz-zostanie-patronem-symbolicznego-miejsca/feed/ 0
Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… https://niezlomni.com/smierc-wokol-ktorej-panuje-zmowa-milczenia-od-65-lat-on-mogl-zmienic-bieg-historii/ Wed, 30 Oct 2013 15:03:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=936

[caption id="attachment_937" align="alignleft" width="597"]Biskup Stanisław Kostka-Łukomski Biskup Stanisław Kostka-Łukomski[/caption]

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę.

Październik to miesiąc, w którym zawsze silnie nurtują mnie pytania dotyczące zmian, jakie zaszły w łonie Kościoła katolickiego w Polsce po roku 1945. Dlaczego właśnie w październiku? Bo w karty tego miesiąca na stałe wpisała się na wskroś tajemnicza śmierć polskiego biskupa, śmierć, która do dziś waży na losach Polski i Kościoła, śmierć, o którą nikt się nie głośno upomina.

[caption id="attachment_938" align="alignleft" width="411"]Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda Pogrzeb prymasa Augusta Hlonda[/caption]

26 października 1948 r. ceremoniom pogrzebowym Prymasa Augusta Hlonda przewodniczył powszechnie uznawany za jego następcę biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski, sekretarz Episkopatu Polski. Nikt wówczas nie podejrzewał, że dwa dni później umrze on w tym samym szpitalnym łóżku co dotychczasowy zwierzchnik polskiego Kościoła! Zaskakujące, nieprawdaż?

Ale po kolei. Nazajutrz po pogrzebie Prymasa Hlonda z Warszawy w kierunku Łomży wyruszył samochód, którym podróżowali: bp Stanisław Kostka Łukomski, ks. kanonik Henryk Kulbat oraz Aleksander Sokołowski, kierowca biskupa. Z nie do końca ustalonych przyczyn (nieoficjalna wersja mówi o podpiłowanej kierownicy) pojazd uderzył w drzewo rosnące tuż przy krawędzi szosy. Poszkodowanych opatrzono w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej.

Biskupa Łukomskiego odwieziono zaraz potem karetką do szpitala sióstr Elżbietanek w Warszawie (stukilometrowa podróż trwała aż cztery godziny!). Następnego dnia stan chorego nagle pogorszył się i biskup zmarł. Co ciekawe, kierowca biskupiego samochodu wkrótce zatrudnił się w strukturze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmującej się inwigilacją duchowieństwa. Zastanawia też fakt, że ks. Henryk Kulbat jakby „zapomniał” o całym zdarzeniu i nigdy publicznie nie wypowiedział się na jego temat, ani nie podniósł żądania wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci biskupa! Co więcej, nie uczynił tego żaden inny oficjalny przedstawiciel Kościoła katolickiego, nawet po upadku tzw. komuny!

Kim był biskup Stanisław Kostka Łukomski i komu mogło ewentualnie zależeć na jego śmierci? Jako zwolennik Narodowej Demokracji, a także przyjaciel Romana Dmowskiego i gen. Józefa Hallera, nigdy nie uznał porządku, jaki zapanował w Polsce po zamachu majowym 1926 r., a podczas obu okupacji i po zakończeniu II wojny światowej wspierał konspiracyjne ugrupowania ruchu narodowego.

[quote]Polityczne sympatie i ortodoksyjna bezkompromisowość powodowały, że wciąż rosły szeregi jego wrogów. Było to szerokie spektrum: począwszy od przedwojennych wolnomyślicieli, socjalistów, lóż masońskich, piłsudczykowskiej sanacji, aż po utrwalaczy tzw. władzy ludowej. Ci ostatni przygotowywali biskupowi pokazowy proces sądowy, jednak jakość zebranych przeciw niemu „dowodów” była tak licha, że rozśmieszyła nawet stalinowskich prokuratorów. [/quote]

Czy to wówczas w białostockim Urzędzie Bezpieczeństwa podjęto decyzję fizycznego pozbycia się ks. Łukomskiego? A może rozkaz przyszedł z Warszawy? Brak jakiegokolwiek zainteresowania sprawą ze strony Instytutu Pamięci Narodowej uniemożliwia dziś uzyskanie odpowiedzi na te pytania.

[caption id="attachment_939" align="alignleft" width="300"]ksiądz Bronisław Dąbrowski ksiądz Bronisław Dąbrowski[/caption]

Kłamstwem byłoby twierdzenie, że poglądy i postawa biskupa łomżyńskiego nie rodziły opozycji w samym Kościele. Wręcz przeciwnie. Posługując się modnym do niedawna dualizmem można by powiedzieć, że ks. Stanisław Łukomski reprezentował „narrację Niepokalanowa”, z którą konkurowała (dziś okazuje się, że czyniła to nadzwyczaj skutecznie) „narracja Lasek”. Tę pierwszą powszechnie określa się mianem Kościoła integrystycznego, a drugą otwartego.

Było też coś dodatkowego, coś, co dodawało pikanterii stosunkom biskupa łomżyńskiego ze środowiskami „Kościoła otwartego”: przed- i powojenne bezpodstawne zarzucanie mu antysemityzmu. Twórcy i współpracownicy ośrodka w Laskach to w dużej mierze prozelici (jak np. Zofia Landy, krewna bp. Bronisława Dembowskiego - kapelana Lasek, uczestnika spisku w Magdalence), stąd resentymenty o charakterze narodowościowym i ekumenicznym miały wymiar szczególny.

[quote]Mało kto wie, że to właśnie w kościele w Laskach odbyło się pierwsze w Polsce (10 stycznia 1962 r., a więc jeszcze przed obradami Soboru Watykańskiego II) nabożeństwo ekumeniczne zorganizowane przez ks. Bronisława Dembowskiego![/quote]

Równo rok temu nad tragiczną śmiercią bp. Łukomskiego pochylili się dziennikarze tygodnika "Uważam Rze", którzy wskazując na ubecką rękę sprawczą skwapliwie podważyli tezę o możliwości objęcia przez niego urzędu prymasowskiego. Argumenty podnieśli dwa. Po pierwsze, wytknęli mu zbyt zaawansowany wiek, choć wcale nie byłby on najstarszym dwudziestowiecznym prymasem-elektem (nota bene Jorge Mario Bergoglio objął tron papieski w 77 roku życia). Drugi argument był innej natury, choć równie schopenhauerowski: Dziś wiemy, że przed śmiercią wskazał on (Prymas Hlond) na swojego następcę młodego biskupa Stefana Wyszyńskiego z Lublina.

A co wiemy tak naprawdę? Niewiele. Oficjalna, a zarazem nieweryfikowalna wersja mówi o tym, że tę zaskakującą wolę Kardynał August Hlond przekazał na łożu śmierci swojemu sekretarzowi, ks. Antoniemu Baraniakowi. Nie było żadnych innych świadków tego niezwykle ważnego przecież zdarzenia, choć choremu prymasowi posługiwała spora grupa księży i zakonnic. Pius XII nie podważył przedstawionej mu wersji wydarzeń i godnością arcybiskupa gnieźnieńskiego obdarzył wychowanka Lasek, ks. bp. Stefana Wyszyńskiego.

[caption id="attachment_940" align="alignleft" width="211"]ks. bp Antoni Baraniak ks. bp Antoni Baraniak[/caption]

Ks. bp Antoni Baraniak to postać ciekawa choćby z tego względu, że jest jednym z tych hierarchów Kościoła, którzy pośmiertnie cieszą się niesłabnącą estymą środowisk lewicowych, z Gazetą Wyborczą na czele. Przez wielu nazywany był szarą eminencją Episkopatu, a przeze mnie Józefem Retingerem w sutannie, gdyż zewnętrznie i z racji charakteru swojej służby jako żywo przypominał sekretarza gen. Władysława Sikorskiego.

Karierę rozpoczął bardzo szybko, bo już w wieku 29 lat został osobistym sekretarzem prymasa Augusta Hlonda, a później w wyżej naszkicowanych okolicznościach nowego prymasa, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wielu wskazywało go też jako najbliższego przyjaciela ks. bp. Karola Wojtyły. Za zgodą władz komunistycznych wszyscy trzej ( ks. ks. Wyszyński, Wojtyła i Baraniak) czynnie uczestniczyli w sesjach Soboru Watykańskiego II, a ks. Baraniak wpisał się w soborowe annały jako promotor ONZ-owskiej koncepcji zmiany kalendarza na 13-miesięczny.

Nie wiem, jak potoczyłyby się losy Kościoła katolickiego w Polsce, gdyby nie zagadkowa śmierć bp. Stanisława Kostki Łukomskiego. Nie wiem, czy jego hipotetyczne prymasostwo mogłoby ocalić Kościół w Polsce w taki sposób, w jaki on sam ocalił przed zniszczeniem zaminowaną już przez Niemców łomżyńską katedrę. Nie wiem także, czy ewentualni kontynuatorzy jego misji wykazaliby tyle samo niezłomności i hartu ducha.

[quote]Wiem jedno: wokół tej postaci od sześćdziesięciu pięciu lat panuje dziwna zmowa milczenia, a publiczne artykułowanie narzucających się pytań dotyczących okoliczności jej śmierci nie przysporzą mi sympatii w kręgach Kościoła posoborowego.[/quote]

krzysztof-zagozdaKrzysztof Zagozda

Artykuł Śmierć, wokół której panuje zmowa milczenia od 65 lat. On mógł zmienić bieg historii… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
Jak walczono z Kościołem i z niepodległością 60 lat temu. W akcji brały też udział obecne autorytety https://niezlomni.com/jak-walczono-z-kosciolem-i-z-niepodlegloscia-60-lat-temu-w-akcji-braly-tez-udzial-obecne-autorytety/ Mon, 28 Oct 2013 10:09:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=840

[caption id="attachment_841" align="alignleft" width="300"]Biskup Kaczmarek podczas procesu Biskup Kaczmarek podczas procesu[/caption]

Gdy biskup kielecki Czesław Kaczmarek stanął 14 września 1953 roku przed sądem, miał za sobą dwa lata i osiem miesięcy pobytu w więzieniu.

Izolowany od świata, głodzony, poddawany psychicznemu terrorowi, traktowany środkami farmakologicznymi wywołującymi otępienie i zmiany osobowości, był strzępem człowieka. Przeszedł – jak obliczyli historycy – 223 przesłuchania, trwające po kilkadziesiąt godzin, podczas których przekonywano go, że duchowni i wierni nie chcą już znać ordynariusza, „niemieckiego kolaboranta”, że nikt na niego w diecezji nie czeka, że nie ma dla niego innej drogi niż przyznanie się do „winy”.

Przed pokazowym procesem biskup Kaczmarek został poddany intensywnej kuracji medycznej dla zatarcia śladów nieludzkiego traktowania. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiedli księża:

Jan Danilewicz – były skarbnik kurii kieleckiej

Józef Dąbrowski – były kapelan biskupa Kaczmarka

Władysław Widłak – były prokurator seminarium duchownego w Kielcach

zakonnica Waleria Niklewska

– wszyscy „winni działalności szpiegowskiej” na rzecz imperialnych ośrodków. Władzom zależało na nadaniu sprawie jak największego rozgłosu.

ROZSADZIĆ OD ŚRODKA

[quote]Prześladowania Kościoła rozpoczęły się już w Polsce Lubelskiej. Księża ginęli od kul MO i UB, jak rozstrzelany w lesie pod Rzeszowem 8 grudnia 1944 roku ks. Michał Pilipiec, który w kazaniach występował przeciwko sowieckiej przemocy, czy skrytobójczo zamordowany 10 marca 1945 roku ks. Stanisław Zieliński – obrońca kraśnickich parafian przed czerwonym terrorem. 12 maja 1946 roku zginął ks. Michał Rapacz – zawleczony z plebanii w Płokach na sznurze do lasu pod Trzebinią i tam zamordowany za otwarte głoszenie niezgody na komunizm.[/quote]

[caption id="attachment_844" align="alignleft" width="214"]ksiądz Michał Rapacz ksiądz Michał Rapacz[/caption]

Władze nadały rozgłos pokazowemu procesowi ks. Władysława Gurgacza, skazanego w 1949 roku w Krakowie na śmierć i rozstrzelanego za roztoczenie opieki duszpasterskiej nad oddziałem partyzanckim Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców w Nowosądeckiem (14 września 1949 r.). „Herszta w sutannie” – jak pisała prasa – fotografowano w celach propagandowych z plikami dolarów i z pistoletem wis na kolanach.

„Pokazówkę” urządzono w Nowym Sączu ks. Józefowi Dryi, aresztowanemu w 1951 roku za kazanie, w którym przestrzegał: „Nie idźcie za gwiazdą ze Wschodu”. Zaciekły atak na Kościół rozpoczął się pod koniec lat 40., gdy władze komunistyczne rozprawiły się ze zbrojnym podziemiem niepodległościowym i z PSL opozycją polityczną. Do 1955 roku w więzieniach znalazły się setki duchownych. Funkcjonariusze UB torturowali ich, dręczyli psychicznie, przesłuchiwali bez końca, przedłużali im tymczasowe areszty.

Równolegle do prześladowań prowadzono politykę rozsadzania Kościoła od wewnątrz przez zorganizowany na przełomie lat 40. i 50. ruch „księży patriotów”, popierający – wbrew Prymasowi Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu – władzę „ludową”, a także za pośrednictwem Stowarzyszenia PAX, katolickiej organizacji świeckich, która otrzymała prawo wydawania własnej prasy. Zamiast niszczyć Kościół brutalnymi metodami na wzór sowiecki, co mogło wzmocnić w polskim społeczeństwie antykomunistyczne nastroje, władze podjęły przemyślaną akcję skompromitowania go w oczach wiernych.

BISKUP "KOLABORANT"

Biskup kielecki był osobą nadającą się znakomicie – z punktu widzenia komunistów – do obnażenia przed wiernymi „prawdziwego” oblicza Kościoła. Trzy listy pasterskie z lat 1939 i 1940, w których nawoływał do zachowania spokoju społecznego, potraktowano jako dowód na jego „kolaboracyjną” przeszłość. – Niemcy byli silni, a przelewanie krwi, zdaniem biskupa, było bezsensowne – wyjaśnia ks. prof. Jan Śledzianowski, autor opracowania „Czesław Kaczmarek. Biskup Kielecki 1895–1963”. – Ordynariusz wyraźnie wskazywał, na czym się skupiać: na pracy dobroczynnej, charytatywnej, pomocowej. Taką postawę uważał w tym czasie za wskazaną. Potem, gdy wybuchła wojna niemiecko-rosyjska i pojawiła się szansa na skuteczną walkę, biskup wspierał ruch oporu, patronował kapelanom Armii Krajowej, którzy byli powoływani za jego zgodą, od początku wojny pomagał Żydom – zaznacza ks. prof. Śledzianowski.

[quote]Przykładem zastosowanej przez propagandę manipulacji niech będzie zmiana słowa „godność” na „gościnność” w jego liście z 9 października 1939 roku, który w oryginalnej wersji brzmiał: „Dlatego wzywam Was, żebyście, nasamprzód wierni świętym przykazaniom Boga i Kościoła, okazali się posłusznymi względem władz administracyjnych we wszystkim, co nie sprzeciwia się sumieniu katolickiemu i naszej polskiej godności”.[/quote]

Co zdecydowało, że właśnie biskupowi Kaczmarkowi postanowiono urządzić pokazowy proces z nagonką prasową o niezwykłym nawet jak na lata 50. natężeniu? Historycy wymieniają zdecydowanie antykomunistyczną postawę ordynariusza po wojnie, jego krytyczny stosunek do projektu umowy między Kościołem a państwem z 1950 roku, a także bezkompromisowe stanowisko wobec ruchu „księży patriotów”. Wspominają też jego bliskie kontakty z ambasadorem USA w Polsce Arthurem Bliss Lanem, którego znał ze studiów we Francji i któremu po lipcowym pogromie kieleckim w 1946 roku przekazał raport powołanego przez siebie zespołu – dokument wskazujący bezpiekę jako inspiratora zbrodni oraz podkreślający kontekst polityczny tragedii.

Kierowana odgórnie prasa mściła się, obciążając ordynariusza w latach 40. winą za kielecki dramat. Zastanawiające jest jednak to, dlaczego podczas procesu w 1953 roku prokuratura nie wytoczyła przeciwko niemu żadnego zarzutu związanego z tą sprawą.

MOSKIEWSKI ŚLAD

[caption id="attachment_845" align="alignleft" width="215"]Ksiądz Piotr Oborski Ksiądz Piotr Oborski[/caption]

Bezpośrednim pretekstem aresztowania był fakt, że biskup Kaczmarek odmówił wszczęcia postępowania kanonicznego wobec dwóch księży z Wolbromia: Piotra Oborskiego i Zbigniewa Gadomskiego, aresztowanych 19 kwietnia 1950 roku za współpracę z partyzantką antykomunistyczną. Władze utrzymywały, że złamał umowę między Kościołem a państwem, zobowiązującą Kościół do karania duchownych zaangażowanych w działalność podziemną.

Każda z tych okoliczności i wszystkie razem uzasadniają zatrzymanie księdza, nie wyjaśniają jednak, zdaniem wielu historyków, dlaczego władze postanowiły złamać i zniszczyć publicznie przedstawiciela Episkopatu Polski. Pojawiają się w związku z tym sugestie, że jego proces miał stanowić przygotowanie do ostatecznej rozprawy z Kościołem: procesu Prymasa Wyszyńskiego. Przecież „ostateczna decyzja o wytoczeniu rządcy diecezji kieleckiej pokazowego procesu niewątpliwie została zaopiniowana przez kierownictwo ZSRS” – na co zwraca uwagę Tomasz Domański w publikacji „Wokół procesu biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka”, przypominając, że „w maju 1953 roku podczas wizyty w Moskwie Bierut pytał o celowość przeprowadzania otwartego procesu i najprawdopodobniej takie potwierdzenie uzyskał, bowiem bez tego do procesu by nie doszło”.

Być może na Łubiance zrodził się przewrotny plan, według którego „sprawę kielecką” traktowano jako przymiarkę do pełnej kompromitacji polskiego Kościoła.

OSKARŻENI "PRZYZNAJĄ SIĘ" DO WINY

Ordynariusz kielecki został aresztowany w styczniu 1950 roku przez ekipę UB z płk. Józefem Światło, wicedyrektorem X Departamentu MBP na czele, co świadczy o znaczeniu, jakie władze przywiązywały do sprawy. Równocześnie zatrzymano wikariusza generalnego ks. Jana Jaroszewicza, a do września 1952 roku kilkunastu następnych duchownych, spośród których czworo zasiadło obok biskupa Kaczmarka w procesie pokazowym.

[quote]Bezpieka przygotowała się do rozprawy z biskupem: torturom fizycznym w śledztwie towarzyszyły moralne – wykorzystano słynny „zielony zeszyt” ks. Leonarda Świderskiego, sekretarza biskupa, a zarazem jego osobistego wroga, w którym zarejestrowany w 1950 roku jako agent UB „Iwa” ksiądz opisywał nieobyczajne rzekomo życie biskupa. W rękach UB znalazł się więc pierwszorzędny materiał do szantażu.[/quote]

Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie kilkakrotnie przedłużał biskupowi areszt tymczasowy, zatrzymując wciąż kolejnych duchownych i świeckich – sprawę najwyraźniej traktowano jako „rozwojową”. Jej ciąg dalszy przewidział Prymas Stefan Wyszyński, który 14 stycznia 1952 roku zanotował w swoich zapiskach:

[quote]Kielce mogą być poligonem w sprawach kościelnych […]. Nowe aresztowania wskazują na to, że przygotowywany jest proces bpa Kaczmarka. Aresztowania są kompletowaniem przyszłych świadków. […] taktyka tu wprowadzona jest polem doświadczalnym dla rozkładu od wewnątrz Kościoła.[/quote]

Zadbano o głośną medialną oprawę procesu, który rozpoczął się 14 września 1953 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Dzienniki ogólnopolskie oraz radio wzięły udział w kreowaniu obrazu biskupa „zdrajcy” i „kolaboranta”. Transmisje z sali sądowej odbywały się na żywo, organizowano wiece piętnujące zmaltretowanych śledztwem duchownych, a bezpieka zbierała codziennie doniesienia informatorów o nastrojach społecznych.

[caption id="attachment_846" align="alignleft" width="224"]Stanisław Zarako-Zarakowski Stanisław Zarako-Zarakowski[/caption]

Akt oskarżenia przygotowywali funkcjonariusze z samych szczytów władzy, m.in. Józef Różański, dyrektor Departamentu Śledczego MBP, i płk Stanisław Zarako-Zarakowski, naczelny prokurator wojskowy. Znalazły się w nim takie zarzuty, jak: „popieranie faszystowskich ugrupowań”, „współdziałanie z niemiecką władzą okupacyjną”, „nawoływanie wiernych do uległości i współpracy z okupantem”, „usiłowania obalenia przemocą władzy robotniczo-chłopskiej i ludowo-demokratycznego ustroju Polski”, „prowadzenie akcji przeciwko odbudowie kraju i planowej gospodarce”, „organizowania i kierowania akcją wywiadowczą na terenie Polski w interesie imperializmu amerykańskiego i Watykanu”, „przyjmowanie od zagranicznych ośrodków dywersyjnych i szpiegowskich pieniędzy w walucie obcej”.

Biskup Kaczmarek „przyznał się”, odczytując notatki przygotowane wcześniej przez Różańskiego, podobnie uczynili pozostali oskarżeni. 22 września ordynariusza skazano na 12 lat więzienia, ks. Danilewicza na 10, ks. Dąbrowskiego na 9, ks. Widłaka na 6, a siostrę Niklewską na 5 lat w zawieszeniu.

"ODCINAMY SIĘ..."

Kilka dni później, gdy skazani trafili za kraty, władze wykorzystały do ich szkalowania Stowarzyszenie PAX.

[quote]Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych, jak i jej skutki” – pisał w adresowanym do inteligenckiego odbiorcy „Wrocławskim Tygodniku Katolików” Tadeusz Mazowiecki. „[…] atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. biskupa Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem, oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. […] Doprowadziły ks. biskupa Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego […]. Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość władzy ludowej i naszych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego. […] Dlatego więc nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. biskupa Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej […][/quote].

[caption id="attachment_847" align="alignleft" width="300"]Tadeusz Mazowiecki (po prawo) Tadeusz Mazowiecki (po prawo)[/caption]

Cztery dni po procesie biskupa Kaczmarka, jeszcze przed publikacją we „WTK”, został aresztowany Prymas Stefan Wyszyński, zaś we wrześniu 1953 roku jego współpracownik biskup Antoni Baraniak (W nocy z 25 na 26 września - przyp. red.), którego nazwisko padało podczas „procesu kieleckiego” w kontekście sporządzania przez Prymasa „szpiegowskich raportów” dla Watykanu.

Biskup Baraniak milczał jednak przez ponad dwa lata w więzieniu przy Rakowieckiej, w celi z niemieckimi mordercami, milczał trzymany nago dniami i nocami w pomieszczeniu, gdzie po ścianach spływała nieustannie woda, milczał torturowany. Nie wydobyto od niego zeznań, które – jak przypuszczają badacze – miały posłużyć do pokazowego procesu Prymasa, więc zwolniono go w 1955 roku – wyniszczonego i skrajnie wyczerpanego.

Po pięciu latach więzienia, 8 lutego 1955 roku, władze zgodziły się wypuścić biskupa Kaczmarka na rok ze względu na stan jego zdrowia. Ostatecznie został zwolniony w maju 1956 roku. W tym czasie Prymas

[caption id="attachment_848" align="alignleft" width="150"]Anna Zechenter Anna Zechenter[/caption]

Wyszyński przebywał izolowany pod strażą w klasztorze w Komańczy. Do Warszawy powrócił na fali październikowych zmian – tak kończył się pierwszy etap walki z Kościołem, która miała trwać aż do 1989 roku, a w nowej odsłonie kontynuowana jest do dzisiaj.

Anna Zechenter, "Skompromitować Kościół" ("Nasz Dziennik", 26 sierpnia 2013 r.)

Artykuł Jak walczono z Kościołem i z niepodległością 60 lat temu. W akcji brały też udział obecne autorytety pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>