Andrzej Chwalba – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Andrzej Chwalba – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Dlaczego w 1944 nie wybuchło również powstanie krakowskie, mimo że młodzież także rwała się do walki. Jak sami Niemcy próbowali je sprowokować https://niezlomni.com/dlaczego-w-1944-nie-wybuchlo-rowniez-powstanie-krakowskie-mimo-ze-mlodziez-rowniez-rwala-sie-do-walki-oraz-o-tym-jak-sami-niemcy-probowali-je-sprowokowac/ https://niezlomni.com/dlaczego-w-1944-nie-wybuchlo-rowniez-powstanie-krakowskie-mimo-ze-mlodziez-rowniez-rwala-sie-do-walki-oraz-o-tym-jak-sami-niemcy-probowali-je-sprowokowac/#comments Sun, 03 Aug 2014 08:33:35 +0000 http://niezlomni.com/?p=16284

Dlaczego obok powstania warszawskiego nie wybuchło również powstanie krakowskie. Profesor Andrzej Chwalba w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wyjaśnia powody takiej decyzji.

Profesor przedstawia, jak powstał pokutujący po wojnie mit, że wynikało to z tchórzostwa krakowian.

- Taki mit został zbudowany po wojnie. Na pewno w jego tworzeniu trochę mieli udział mieszkańcy Warszawy, ale przede wszystkim taka była polityka władz komunistycznych, żeby przeciwstawić ludności konserwatywnego Krakowa mieszkańców dzielnego i postępowego miasta stołecznego

- podkreśla.

Zaznacza, że Kraków, podobnie jak mieszkańcy Warszawy, także rwał się do powstania.

Prof. Chwalba odrzuca rónież inny mit o bierności Krakowa. Mówi o świetnym rozpoznaniu i zabezpieczeniu logistycznym zamachu na Hansa Franka - mimo że ostatecznie akcja się nie powiodła.

[caption id="attachment_16285" align="aligncenter" width="800"]niemcy2 Kraków. Niemieckie uroczystości z okazji "Dnia poległych bohaterów". Widoczne zgromadzone licznie na placu różne formacje wojska niemieckiego.[/caption]

- Kraków przodował w działaniach propagandowo-informacyjnych, choć za to Niemcy też bardzo surowo karali - twierdzi. - Można śmiało powiedzieć, że krakowska poligrafia i kolportaż wydawnictw były na pierwszym miejscu w okupowanej Polsce. Chodziło o podtrzymanie ducha, bez którego niemożliwe byłoby jakiekolwiek powstanie.

Ale powstanie nie wybuchło, mimo że było poważnie rozważane. - Podobne wystąpienie w Krakowie było w tym czasie poważnie rozważane w środowisku ,,Muzeum", bo taki kryptonim nosił Krakowski Okręg AK, którego dowódcą w tym okresie był płk Edward Godlewski, pseudonim ,,Garda". Zarządzono pełną gotowość bojową.

Ostatecznie rozkaz o wybuchu powstania nie padł. - Generał Bór-Komorowski nie miał sprecyzowanego zdania na ten temat, a tylko on mógł wydać rozkaz podjęcia walki. Bór-Komorowski miał dwa pomysły. Pierwszy taki, żeby wszystkie siły Armii Krajowej z całej Polski szły na odsiecz walczącej Warszawy. I drugi, żeby organizować lokalne powstania. Z podjęciem ostatecznej decyzji zwlekał. Jego brak zdecydowania spowodował, że w kierunku stolicy ruszył spod Krakowa batalion "Skała". Jak wiadomo, nie dotarł do niej, pod Złotym Potokiem został przez Niemców zatrzymany i zmuszony do odwrotu. Tym samym pomysł przyjścia z odsieczą okrążonej Warszawie okazał się niewykonalny.

Wówczas Bór-Komorowski podjął decyzję, że o ewentualnym wybuchu powstania w Krakowie ma zadecydować ,,Muzeum", czyli płk Godlewski i jego współpracownicy. Godlewski entuzjastą powstania nie był - mówi Chwalba. - Był przekonany, że powstanie zostanie zduszone już w momencie wybuchu ze względu na dysproporcje sił. To Kraków był stolicą Generalnego Gubernatorstwa, mieszkało tu znacznie więcej Niemców niż w Warszawie, była cała duża dzielnica niemiecka. Garnizon niemiecki w Krakowie liczył ponad trzydzieści tysięcy żołnierzy i miał także oparcie w cywilach, wśród których było około dziesięciu tysięcy uzbrojonych niemieckich urzędników.

Poza tym potencjalni powstańcy nie byli wystarczająco dobrze uzbrojeni. - W całym Okręgu Krakowskim AK liczyła około sześćdziesięciu tysięcy żołnierzy, nie była to więc liczba mała. Jednak w samym mieście tych żołnierzy było bardzo niewielu, głównie formacje zgrupowania "Żelbet". To mogło być kilka tysięcy żołnierzy, z czego zaledwie około tysiąca do tysiąca pięciuset mogło mieć broń, głównie zresztą granaty - podkreśla Chwalba.

- Owszem, w Krakowie były montownie pistoletów, ale wywożono je w teren, do lasów, natomiast w Krakowie ukryto tylko niewielkie ilości zakonserwowanych sztuk. Uzbrojenie było więc dramatycznie niewystarczające. Trudno oprzeć się tylko na zdobycznym arsenale. Doświadczenia Warszawy pokazały, że niełatwo jest zdobyć na wrogu ilość broni wystarczającą do walki. Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że 6 sierpnia, w tak zwaną czarną niedzielę, została w Krakowie zorganizowana gigantyczna łapanka, zatrzymano sześć tysięcy młodych ludzi, co zdezorganizowało konspirację. To było również działanie psychologiczne, nieco podobne do branki Wielopolskiego, mającej na celu nie dopuścić do wybuchu powstania - dodaje.

Okazuje się, że sami Niemcy byli zainteresowani sprowokowaniem wybuchu powstania.

- Sami kolportowali ulotki, że wybuchnie ono a to 8 września, a to 10 października. Czekali tylko na pretekst, by dokonać dalszych gigantycznych aresztowań. Przed prowokacją niemiecką ostrzegali miejscowi politycy, m.in. okręgowy delegat rządu RP na kraj, czyli podziemny wojewoda Jan Jakubiec - mówi prof. Chwalba. - Również najbardziej chyba szanowany w Krakowie arcybiskup Adam Sapieha był zdecydowanie przeciwny wybuchowi powstania. Ocenił wprost, że byłoby ono tylko na rękę Niemcom. Żaden z miejscowych polityków, przedstawiciel żadnej partii politycznej nie opowiedział się za powstaniem krakowskim. Także wojskowi byli wstrzemięźliwi, uważali, że doświadczenia płonącej Warszawy, mordowanej na oczach świata, są wystarczającym ostrzeżeniem przed powtórzeniem tej katastrofy - i to być może na większą skalę, bo skutki mogłyby się okazać jeszcze straszniejsze niż w Warszawie. Zresztą żadne miasto poza Warszawą nie podjęło wtedy walki. Myślano o Rzeszowie, o Białymstoku, jednak w żadnym z nich walki nie wybuchły.

Ostatecznie powstanie nie wybuchło, co okazało się zbawienne dla samego miasta.

- Byłoby skazane na klęskę już w momencie wybuchu i miałoby katastrofalne skutki. Kraków był gotów. Kadry były przygotowane, młodzież akowska pragnęła konfrontacji z Niemcami. To sytuacja nie pozwoliła na podjęcie działań

- podsumowuje Chwalba.

Artykuł Dlaczego w 1944 nie wybuchło również powstanie krakowskie, mimo że młodzież także rwała się do walki. Jak sami Niemcy próbowali je sprowokować pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dlaczego-w-1944-nie-wybuchlo-rowniez-powstanie-krakowskie-mimo-ze-mlodziez-rowniez-rwala-sie-do-walki-oraz-o-tym-jak-sami-niemcy-probowali-je-sprowokowac/feed/ 2