Agnieszki Lewandowska – Kąkol – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Agnieszki Lewandowska – Kąkol – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Niezłomna. Zachowała godność w sowieckim obozie koncentracyjnym https://niezlomni.com/niezlomna-zachowala-godnosc-w-sowieckim-obozie-koncentracyjnym/ https://niezlomni.com/niezlomna-zachowala-godnosc-w-sowieckim-obozie-koncentracyjnym/#respond Fri, 20 Mar 2015 07:23:52 +0000 http://niezlomni.com/?p=23368

niezlomna_okladka_3d– Nie bójcie się. Wezwałem was, bo doszły mnie słuchy, że znakomicie wróżycie z ręki. Chciałbym więc, żebyście i mnie powróżyli.
Anna odetchnęła z ulgą, a w duchu roześmiała się serdecznie. Postanowiła tę niezwykłą sytuację wykorzystać. Od dłuższego czasu zastanawiała się bowiem, co zrobić, by móc odwiedzić brata. Wiedziała, że przywieźli go do Orszy kilka dni po jej przyjeździe, ale ze względu na wysoką temperaturę i silne bóle nogi od razu trafił do szpitala. Ona, jako katorżniczka z najwyższym wyrokiem, nie mogła wychodzić z baraku. Teraz nadarzała się szansa na obejście tego przepisu. Nauczyła się już bowiem, że w tym okrutnym świecie wyjątki od reguły są stałą normą.
– Powróżę wam, jak najlepiej potrafię, ale jeśli prawda, którą powiem, będzie się wam podobała, to… czy będę mogła o coś poprosić?
– Tak, jeśli będzie to mieścić się w ramach moich kompetencji – strażnik zachowywał służbowy ton.
W celi plotkowało się o wszystkich strażnikach, celowały w tym Rosjanki, więc i Anna o każdym coś niecoś wiedziała.
Zaczęła od wiadomości jej znanej.
– Wkrótce spotka was wielkie szczęście, bo powiększy się wam rodzina.
– Nu – zamruczał z uznaniem – prawilno.
– Będzie to syn – tu Anna strzelała już w ciemno.
– Nu, mógłby być, bo córkę już mam – uśmiechnął się z niedowierzaniem.
– Czeka was też awans zawodowy, co będzie się łączyło z gratyfikacją pieniężną.
– Tak mówicie, no może… przydałoby się na powitanie syna – nie krył już zadowolenia.
– Chyba nie będzie to tylko jednorazowa nagroda, ale stała podwyżka pensji.
– Nu ładna, był już całkiem rozbrojony. – To co chcecie za te dobre nowiny?
– Nic specjalnego. Trochę niezręcznie mi o tym mówić, ale ponieważ to dla mnie ważne, to powiem. Nie potrafię wypróżnić się do kubła w celi, po prostu nie mogę tego zrobić przy innych, i chciałabym choć raz na dzień wychodzić do ubikacji na podwórzu.
Strażnik zaczął się głośno śmiać, jakby usłyszał najlepszy dowcip. Trudno mu było przestać i wykrztusić słowo.
– T…, t… tylko tyle chcecie? Ha, ha, dobrze, zgadzam się.
– I jako premię wręczył Annie duży bochen chleba.

Dzięki nabyciu umiejętności wróżbiarskich udało się więc Annie odwiedzić brata w szpitalu, nim zaczęła się akcja wywózek na Daleką Północ. Na pierwszy ogień poszli więźniowie z dużymi wyrokami. Na placu apelowym rozstawiono długi stół, przy którym zasiadła komisja lekarska. Każda z więźniarek musiała nago przeparadować przed komisyjnym stołem, bowiem zakwalifikowanie do konkretnej kategorii zdrowia uzależnione było od budowy ciała, bez brania pod uwagę, czy w jego środku wszystko jest w porządku. Potem następował jeszcze bardziej krępujący proceder – obcinanie włosów i golenie głowy oraz intymnych części ciała. Jako że dokonywał tego mężczyzna, grupa Polek zbuntowała się i zażądała, by w tym celu zatrudniono kobietę. Rosjanki nie mogły zrozumieć powodu tego buntu i podkpiwały sobie ze „świętoszkowatych” koleżanek. W pewnym momencie do grupy Polek, w  której znajdowała się Anna, podeszła pielęgniarka w przepisowym białym fartuchu i z wyrzutem w głosie zwróciła się właśnie do niej:

[quote]– Dziewczyno, leżałaś w szpitalu i wychodząc z niego nie raczyłaś oddać naszego szlafroka, przydzielonego ci na czas choroby! Nie mamy ich w nadmiarze, więc przynieś go natychmiast!
Zaskoczona Anna błyskawicznie zaczęła myśleć i doszła do wniosku, że albo to jakaś pomyłka, albo ktoś chce jej w jakiśsposób pomóc. W każdym razie w Orszy w szpitalu nie leżała. Nie tracąc jednak czasu na domysły, postanowiła skorzystać z zaistniałej sytuacji. Szybko opuściła kolejkę, w której oczekiwała z rezygnacją na golenie, i poszła za pielęgniarką. Za rogiem jednego z baraków kobieta zatrzymała się i wręczyła Annie chustkę na głowę.
– Nałóż ją tak, by schować pod nią wszystkie włosy.
– Dziękuję…
– To wasz polski lekarz mnie o to poprosił.[/quote]

[caption id="attachment_22889" align="aligncenter" width="576"]Gułag - mapa obozów koncentracyjnych w Sowietach Gułag - mapa obozów koncentracyjnych w Sowietach[/caption]

Gdy Anna była już gotowa, pielęgniarka wprowadziła ją do kolejki, w której stały kobiety już ogolone, i szybko zniknęła. Po kilku godzinach także Rosjanki zbuntowały się przeciwko goleniu, postulując, by obcinano włosy tylko tym, które mają wszy. Nie wszystkie więc kobiety oszpecono i Anna mogła cieszyć się swoimi włosami, nie budząc żadnych podejrzeń. W tym trwającym cały dzień zamieszaniu zdążyła też jeszcze pożegnać się z bratem. Było to niezwykle smutne pożegnanie, bowiem obydwoje zdawali sobie sprawę, że tylko jeden Bóg wie, kiedy i czy w ogóle się zobaczą. Przypuszczali, że mogą trafić do łagrów oddalonych o setki kilometrów, a że wyroki mieli duże, perspektywa spotkania rozpływała się w dalszej, trudnej do wyobrażenia przyszłości. Wieczorem podstawiono ciężarówki, którymi odwieziono więźniarki na stację kolejową. Stał tam pociąg zestawiony z wagonów wyłącznie towarowych. Był to pierwszy sygnał, choć możliwy do rozszyfrowania dopiero później, bezdusznego traktowania ludzi.

Rozpoczął się załadunek, który niczym nie różnił się od brutalnego upychania bydła, by jak najwięcej sztuk zmieściło się na określonej powierzchni. W każdym wagonie stopień ciasnoty ocierał się o punkt krytyczny. Ilość kobiet i smród wydobywający się z otworu kloacznego w rogu sprawiały, że powietrze w środku, patrząc na to racjonalnie, nie nadawało się do oddychania. Wiele kobiet mdlało i padało na podłogę, zaś ich odporniejsze towarzyszki stawały na nich i po nich chodziły, próbując jedynie, w miarę możliwości, za bardzo ich nie poturbować.

Anna odetchnęła trochę, gdy pociąg wreszcie ruszył, bowiem była już pewna, że w wagonie nie jedzie z nią jej prześladowczyni – Motia. Raz dziennie skład zatrzymywał się, więźniarki przeliczano, dawano im kawałek chleba, trochę wody i ruszano dalej. Kilku kobietom udało się wyrwać deski z podłogi i uciekły. Od tej pory zaostrzono kontrolę, a ponadto wymyślono piekielną machinę, która udaremniała każdą następną ucieczkę. Na końcu pociągu, pod podłogą ostatniego wagonu, umocowano coś w rodzaju ostro zakończonych wideł. Kiedy więc którejś z więźniarek udało się zejść pod podłogę swojego wagonu i opaść na torowisko pod jadącym pociągiem, wraz z jego końcem nadciągała zasadzka, która rozszarpywała ciało uciekinierki na kawałki. W Mołotowsku nad Morzem Białym przeładowano kobiety z pociągu na statek towarowy „Diezon”.

Warunki podróży się nie poprawiły, a pod niektórymi względami były nawet gorsze. Wyznaczone dla więźniarek miejsce znajdowało się bowiem na samym dnie statku. Prycze górne i dolne były zbiorowe, co dawało się znosić przy spokojnym morzu. Kiedy jednak zaczynało huśtać, kobiety zsuwały się w jedno miejsce, na jedną lub drugą stronę, wzajemnie się gniotąc. Niektóre spadały na podłogę, obijając się dotkliwie, a nawet łamiąc sobie ręce i nogi. Ponadto wzburzone fale wywoływały u wielu chorobę morską. Anna trzymała się na tyle dzielnie, że lekarka poprosiła ją o pomoc. Roznosiła więc po całym statku lekarstwa, a podchodząc do każdej ze współtowarzyszek niedoli, nie mogła nie natrafić i na Motię. Ta znajdowała się w tak opłakanym stanie, że straciła dawną hardość i nie miała już siły na dalsze konfrontacje.

Fragment książki „Niezłomna. Zachowała godność w łagrach” Agnieszki Lewandowskiej - Kąkol, Fronda, Warszawa 2015.

Książka do nabycia TUTAJ.

Artykuł Niezłomna. Zachowała godność w sowieckim obozie koncentracyjnym pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niezlomna-zachowala-godnosc-w-sowieckim-obozie-koncentracyjnym/feed/ 0