2 września 1939 – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png 2 września 1939 – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 2 września 1939: polskie wojsko wkracza na terytorium III Rzeszy. „Blitzkrieg” po polsku https://niezlomni.com/2-wrzesnia-1939-polskie-wojsko-wkracza-terytorium-iii-rzeszy-blitzkrieg-polsku/ https://niezlomni.com/2-wrzesnia-1939-polskie-wojsko-wkracza-terytorium-iii-rzeszy-blitzkrieg-polsku/#respond Fri, 02 Sep 2016 11:28:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=30831

2 września 1939 r. w godzinach popołudniowych dowódca I baonu 55. Pułku Piechoty otrzymał rozkaz przeprowadzenia wypadu na terytorium Niemiec w kierunku Wschowy. Polecenie brzmiało: „[…] odrzucić oddziały nieprzyjaciela i ostrzelać tę miejscowość ogniem artyleryjskim”.

[caption id="attachment_30832" align="alignright" width="310"]Gen. Roman Abraham Gen. Roman Abraham[/caption]

We wrześniu 1939 r. na południowo-zachodnich kresach Rzeczypospolitej nie przewidywano zasadniczej walki. Zakładano działania osłonowe, które miały pozwolić na sprawne przeprowadzenie koncentracji pułków Armii „Poznań” gen. Tadeusza Kutrzeby. Armia ta składała się z doborowych jednostek wielkopolskich (czterech dywizji piechoty i dwóch brygad kawalerii), wzmocnionych dwoma brygadami Obrony Narodowej. Obronę w pasie Rawicz–Leszno–Kościan organizował dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii gen. bryg. dr Roman Abraham. Miał pod swymi rozkazami doskonałe wojsko – m.in. 15. Pułk Ułanów Poznańskich, 17. Pułk Ułanów Wielkopolskich, a także 7. Pułk Strzelców Konnych. Jego Wielkopolska Brygada Kawalerii miała też zorganizować obronę linii rzeki Warty od Mosiny do Nowego Miasta.

Generał Abraham podległe mu siły podzielił na: Oddziały Wydzielone i Odcinki Obronne. Tereny południowo-zachodniej Wielkopolski miały być bronione przez trzy oddziały wydzielone: OW „Leszno” (mjr. J. Dymowskiego), OW „Rydzyna” (rtm. S. Czerniawskiego) i OW „Rawicz” (kpt. S. Otworowskiego). Miały one wykonać skuteczne działania osłonowe w pasie nadgranicznym. Jak pisał potem we wspomnieniach:

„W wyznaczonym mi pasie działania znajdowały się dwa potężne węzły komunikacyjne leżące nad samą granicą: Leszno i Rawicz, które jako łatwa zdobycz nęciły przeciwnika. Leszno leżało na północno-zachodnim skrzydle odcinka, Rawicz zaś na skrajnym skrzydle południowo-zachodnim. Nie miałem zamiaru pozwolić nieprzyjacielowi na bezkarne opanowanie tych miast”.

Jak wiadomo, ofensywa wojsk niemieckich w zasadzie ominęła tereny południowo-zachodniej Wielkopolski. Na kierunku tym, zgodnie z wytycznymi dla 8. Armii, której głównym zadaniem miała być osłona nacierających oddziałów 10. Armii przed uderzeniem polskim od północy, tylko oddziały graniczne 13. i 14. Odcinka Granicznego i oddziały pomocnicze Landwehry miały pozorować natarcie na Leszno i Rawicz. Oddziały niemieckie miały wykonać dwa uderzenia: z rejonu Wschowy w kierunku Leszna i z rejonu Żmigrodu na Rawicz i dalej w kierunku Poznania.

W kierunku na Fraustadt

sp1 września 1939 r. około godz. 5 rano na Leszno spadły pierwsze niemieckie pociski artyleryjskie. Ogień niemiecki, z pozycji usytuowanych w rejonie Wschowy i Góry, miał zniszczyć leszczyński węzeł PKP i kompleks koszarowy. Bomby spadły także na domy mieszkalne w centrum miasta. Do ataku przystąpili również niemieccy dywersanci
w Lesznie, którzy ostrzelali znajdujących się w okolicach komendy garnizonu polskich żołnierzy. Dość szybko jednak żołnierze 55. Pułku Piechoty i baonu Obrony Narodowej poradzili sobie z ujawnionymi punktami rozlokowania niemieckiej V kolumny. Po południu dywersja niemiecka została zgnieciona – zginęło 16 Niemców, a 19 wzięto do niewoli z bronią w ręku. Aresztowano także prewencyjnie, na terenie miasta, około 400 Niemców. Później sąd polowy WBK skazał pięciu dywersantów na karę śmierci. Następnego dnia, na tym odcinku frontu, Niemcy, którzy zostali wcześniej dwukrotnie powstrzymani, zachowywali się biernie. Po stronie polskiej natomiast trwały
przygotowania do wypadu na terytorium III Rzeszy – w kierunku na Fraustadt (Wschowę).

O świcie wystartowały polskie samoloty zwiadowcze, z zadaniem rozpoznania sił niemieckich w okolicach Wschowy. Już w nocy ściągnięto, z odwodów Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, pluton kolarzy por. Zbigniewa Barańskiego. Natomiast od samego początku działań w lesie na przedpolu Wschowy znajdował się pluton zwiadowców z 2. szwadronu 17. Pułku Ułanów, dowodzony przez ppor. Tadeusza Stryję, który przekazywał informacje do gen. Abrahama drogą radiową. W godzinach popołudniowych dowódca I baonu 55. Pułku Piechoty otrzymał rozkaz przeprowadzenia wypadu na terytorium Niemiec w kierunku Wschowy. Rozkaz brzmiał: „[…] odrzucić oddziały nieprzyjaciela i ostrzelać tę miejscowość ogniem artyleryjskim”. Do akcji tej przeznaczono 2. Kompanię Leszczyńskiego Pułku Piechoty dowodzoną przez kpt. Edmunda Lesisza, wzmocnioną plutonem artylerii piechoty kpt. Ludwika Snitko, plutonem ciężkich karabinów maszynowych oraz plutonem samochodów pancernych. Osłaniać ich miał: od północy – pluton ułanów ppor. Tadeusza Stryi, zaś od południa – szwadron czołgów rozpoznawczych TKS wzmocniony plutonem kolarzy. Tym zgrupowaniem osłonowym dowodził osobiście dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii.

sp2

Zamęt w szeregach wroga 

Działania obu grup wypadowych rozpoczęły się około godz. 16. Najpierw na teren Rzeszy wkroczyli piechurzy kpt. Lesisza, którzy zlikwidowali strażnicę Grenzschutzu w miejscowości Geyersdorf. W tym samym czasie pozycje zajęła polska artyleria, której przygotowane niemieckie rowy przeciwczołgowe nie pozwoliły przenieść się na niemiecką stronę. Artyleria strzelała więc z terenu Polski. Jej ogień, który spadł najpierw na wieś Geyersdorf, wywołał popłoch wśród znajdujących się tam żołnierzy niemieckich, a wzmógł się jeszcze bardziej, gdy na przedpolu wsi znalazły się polskie czołgi rozpoznawcze por. Wacława Chłopika. Gdy piechota polska przeczesywała wieś, przybył
do niej płk Władysław Wiecierzyński – dowódca 55. Pułku Piechoty. Polska piechota po zajęciu wsi poszła dalej w kierunku Wschowy. Jeszcze przed wieczorem artyleria polska, wydłużając ogień, rozpoczęła ostrzeliwanie niemieckiego miasteczka. Polskie pociski spadły na znajdujące się w mieście koszary. Czołówka polskiego zwiadu dotarła do rogatek Wschowy (na skrzyżowanie dróg Leszno–Głogów i Zbarzewo–Góra Śl.). W czasie tego natarcia Polacy wzięli do niewoli siedmiu żołnierzy niemieckich.

Po zapadnięciu zmroku dowódca WBK gen. Abraham nakazał wycofanie się sił polskich w kierunku Leszna. Wycofał się też pluton ułanów ppor. Stryi, który na terytorium wroga operował ponad 30 godzin. Kompania piechoty kpt. Lesisza wracała przez miejscowość Święciechowa, gdzie miejscowi Niemcy, sądząc, że to oddziały Wehrmachtu wkraczają na terytorium Polski, wylegli z hitlerowskimi transparentami. Spośród zaskoczonych Niemców aresztowano co aktywniejszych „demonstrantów”.

Wypad polskich sił gen. Abrahama w kierunku Wschowy, z przejściowym zajęciem miejscowości Geyersdorf, pokazywał możliwości operacyjne działań zaczepnych. Niestety, już 3 września, czyli nazajutrz po akcji na Wschowę, oddziały polskie zgodnie z ogólnym planem opuściły garnizony w Lesznie i w Rawiczu. Jednakże działania na Wschowę miały nieoceniony walor emocjonalny i moralny – zwłaszcza dla oddziałów Wielkopolskiej Brygady Kawalerii gen. Romana Abrahama. Pokazały one, że wroga można bić skutecznie i to również na jego terytorium.

Samobójstwo na papierze

Warto poświęcić kilka słów uczestnikowi wypadu na Wschowę, dowódcy 2. kompanii 55. Poznańskiego Pułku Piechoty – kpt. Edmundowi Lesiszowi, który zapłacił życiem za swą walkę w obronie Ojczyzny. Losy tego żołnierza i jego rodziny są doskonałym przykładem, jak tamto pokolenie rozumiało obowiązek obrony Ojczyzny. We wrześniu 1939 r. czterech braci Lesiszów poszło walczyć w obronie granic Rzeczypospolitej.

Najstarszy brat – Edward – porucznik saperów, walczył w szeregach Armii „Łódź” i dostał się do sowieckiej niewoli – oddał życie w Katyniu. Feliks Lesisz był lekarzem – absolwentem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. We wrześniu 1939 r., jako porucznik rezerwy, został zmobilizowany do 3. Szpitala Okręgowego w Grodnie. Podobnie jak starszy brat w końcu września dostał się do sowieckiej niewoli – zginął zamordowany przez NKWD w Charkowie. Obaj oddali życie na wschodnich kresach Rzeczypospolitej, okupowanych przez Sowietów.

Przeżył wojnę najmłodszy z braci – Tadeusz (rocznik 1918), który był absolwentem Korpusu Kadetów nr 3 im. Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego w Rawiczu i Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej. Latem 1939 r. zaokrętowany na niszczycielu ORP „Burza” odpłynął, w ramach operacji „Pekin”, do Wielkiej Brytanii.

Wracając do losów kpt. Edmunda Lesisza – zawodowego oficera, absolwenta Korpusu Kadetów we Lwowie, służącego w słynnym 55. Poznańskim Pułku Piechoty – wywodzącym swą tradycję bojową z 1. Pułku Strzelców Wielkopolskich, którego sztandar w 1920 r. pod Zelwą dekorował błękitno-czarną wstążką orderu Virtuti Militari
marszałek Józef Piłsudski. Jako oficer zawodowy zbierał kpt. Lesisz doskonałe opinie od swoich przełożonych m.in. – płk. dypl. Stefana Roweckiego i płk. Władysława Wiecierzyńskiego.

Po kampanii wrześniowej 1939 r. kpt. Lesisz dostał się do niewoli niemieckiej i przebywał w oflagu VIIA w Murnau. Tam, jesienią 1941 r. został aresztowany, wbrew konwencjom o traktowaniu jeńców wojennych. Podobny los spotkał także jego przełożonego – mjr. Jana Dymowskiego – we wrześniu 1939 r. dowódcę I batalionu 55. Pułku Piechoty. Do stycznia 1943 r. obaj byli przetrzymywani w więzieniu w Łodzi, gdzie mieli być osądzeni. Mimo że kpt. Lesisz był w czasie śledztwa torturowany, to w listach do matki zakładał optymistycznie, że wkrótce zostanie zwolniony. Pisał do niej o nadziei na rychły powrót do kolegów w oflagu. Został zamordowany dzień przed zakończeniem rozprawy – 21 stycznia 1943 r.

Władze więzienne w trzech oficjalnych pismach informowały zdesperowaną matkę kpt. Lesisza o samobójczej śmierci syna – zmieniając datę lub nie podając jej wcale. I tak w pierwszym piśmie donoszono o samobójstwie – 15 stycznia 1943 r., w drugim potwierdzono fakt śmierci bez podania daty. W ostatnim zaś informowano, że E. Lesisz „zmarł” 21 stycznia 1943 r. O prawdziwym przebiegu wydarzeń związanych ze śmiercią kpt. Edmunda Lesisza poinformował, po powrocie do oflagu, mjr J. Dymowski. Staraniem najmłodszego brata – Tadeusza, który przeżył wojnę i mieszkał na emigracji w Wielkiej Brytanii – w latach 70. kpt. Edmund Lesisz został pośmiertnie odznaczony krzyżem Virtuti Militari przez kapitułę w Londynie.

Ten mało znany epizod działań oddziałów polskich w obronie zachodnich granic Rzeczypospolitej, którego elementem jest również wypad oddziałów 55. Pułku Piechoty i 17. Pułku na przygraniczne, niemieckie wówczas miasteczko Wschowę (Fraustadt), a także losy uczestników tej akcji – na przykładzie kpt. Edmunda Lesisza – pozostają elementem zbiorowej pamięci, którą mamy obowiązek zachować.

Waldemar Handke, artykuł ukazał się w dodatku specjalnym IPN

Artykuł 2 września 1939: polskie wojsko wkracza na terytorium III Rzeszy. „Blitzkrieg” po polsku pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/2-wrzesnia-1939-polskie-wojsko-wkracza-terytorium-iii-rzeszy-blitzkrieg-polsku/feed/ 0
Pomorski Katyń. Cel: „zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski” [wideo] https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/ https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/#respond Sun, 03 Nov 2013 22:34:37 +0000 http://niezlomni.com/?p=1090

Execution_in_Piaśnica_forestNiektórzy przyrównują Piaśnicę - jako miejsce męczeństwa przesiąknięte krwią tysięcy niewinnych ofiar - do Katynia. Jest jednak kilka różnic pomiędzy tymi dwoma miejscami. W Katyniu zamordowano oficerów Wojska Polskiego, w Piaśnicy ginęła ludność cywilna: kobiety, mężczyźni, dzieci i niemowlęta. Tragedię tysięcy osób jej sprawcom również udało się okryć tajemnicą.

O Katyniu w powojennej Polsce nie wolno było mówić ze względu na uzależnienie od b. ZSRS. Lecz również i o Piaśnicy nie informowano powszechnie społeczeństwa polskiego, pomimo że zbrodniarzami byli hitlerowcy.

Starano się w ten sposób ukryć prawdę o ofiarach - głównie kadrze przywódczej ludności pomorskiej. Jedynie mieszkańcy Pomorza osiedleni tu od pokoleń nie zapomnieli tego, co naprawdę wydarzyło się w Piaśnicy. Pamiętają zwłaszcza rodziny pomordowanych, które nadal oczekują na zadośćuczynienie od strony niemieckiej. Piaśnica w świadomości Polaków nie żyje tak, jak obecnie Katyń. I samo miejsce, i fakt dokonanej tam 62 lata temu zbrodni, nadal są mało znane ogółowi Polaków.

Zbrodnia przeciwko ludzkości, jakiej dopuścili się hitlerowcy w Piaśnicy, związana jest ściśle z agresją Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Niemieckie plany, opracowywane na długo przed 1 września 1939 r., zakładały eliminację potencjalnych przeciwników reżimu hitlerowskiego, za których uznano głównie polskich patriotów. Ziemie wcielone do Rzeszy Niemieckiej miały zostać szybko i całkowicie zgermanizowane.

Pierwszą masową akcję aresztowań członków Polonii gdańskiej (ok. 1500 osób) przeprowadzono już we wczesnych godzinach rannych 1 września 1939 r. w związku z bezprawnym przyłączeniem tego dnia Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy Niemieckiej. Polonię zwożono do gdańskich więzień, budynku szkolnego Victoriaschule, który przekształcono 1 września 1939 r. w katownię, oraz do działającego od 2 września obozu dla jeńców cywilnych w Stutthofie (obecnie Sztutowo) tzw. Zivilgefangenenlager Stutthof.


Wyświetl większą mapę

Po zajęciu powiatów tczewskiego, kartuskiego, kościerskiego, starogardzkiego i morskiego, sąsiadujących z Wolnym Miastem Gdańskiem, objęto tam akcją aresztowań i egzekucji, podobnie jak w Gdańsku, najbardziej wpływowych i aktywnych przedstawicieli ludności polskiej.

[quote]Według instrukcji A. Forstera do landratów z września 1939 r. najważniejszą sprawą było aresztowanie i internowanie polskich przywódców i intelektualistów, do których zaliczył: nauczycieli, duchownych, wszystkich z akademickim wykształceniem i ewentualnie kupców.[/quote]

Kolejną na tak dużą skalę akcję masowych aresztowań, pierwszą na terenie przedwojennego państwa polskiego, przeprowadziła gdańska policja i oddział Wachsturmbann Eimann po zajęciu Gdyni 14 września 1939 roku. Aresztowano wówczas mężczyzn i chłopców w wieku od 14 - 70 lat i więcej, których przetrzymywano w kościołach, kinach, magazynach i wielu innych miejscach. Tzw. akcją oczyszczania kierowali funkcjonariusze utworzonego 12 września 1939 r. Einsatzkommanda 16 pod dowództwem dr Rudolfa Trögera, szefa gdańskiego gestapo. Gdynian w liczbie 130, którzy figurowali na specjalnych listach, 120 zakładników oraz zatrzymanych prewencyjnie 2250 mężczyzn pieszo doprowadzono do gdańskich więzień na ul. Neugarten 27 [obecnie Nowe Ogrody] i Schiesstange [Kurkowa] oraz do budynku szkolnego Viktoriaschule, skąd byli następnie przenoszeni do obozu w Gdańsku Nowym Porcie (zorganizowanego na byłym terenie koszar wojskowych zamieszkałym w okresie międzywojennym przez Polonię Gdańską), do niemieckich gospodarzy na okres jesiennych prac, a począwszy od stycznia do końca marca 1940 r. - z Gdańska do obozu Stutthof.


Wyświetl większą mapę

W grupie tej znajdowali się chłopcy w wieku 14-17 lat, którzy stali się pierwszymi małoletnimi więźniami obozu Stutthof, a niektórzy z nich jego ofiarami. W akcji masowych aresztowań na Pomorzu, trwającej przez cały miesiąc wrzesień, uczestniczył Wehrmacht oraz grupy policyjne i służby bezpieczeństwa Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei und des SD.

(...) A. Forster pełnił funkcje gauleitera okręgu, namiestnika Rzeszy i komisarza obrony przez cały okres okupacji.

[quote]Jego osobistą ambicją stało się jak najszybsze oczyszczenie podległego mu terenu z tzw. niepożądanych elementów i spowodowanie, aby zamieszkiwała go w 100 % ludność niemiecka, co niejednokrotnie podkreślał w swoich publicznych wystąpieniach.[/quote]

[quote]FORSTER: Musimy tych zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski (…) w ręce wasze oddaję los Polaków, możecie z nimi robić, co chcecie![/quote]

[quote]FORSTER: Naszym obowiązkiem jest bezwzględne oczyszczenie kraju z całej tej hołoty, z tej szajki rozbójników, Polaczków i Żydów. Nie wolno dopuścić do tego, by historia mogła nam kiedyś uczynić zarzut, że przegapiliśmy tę historyczną szansę.[/quote]

Polacy aresztowani w pierwszych dniach i miesiącach okupacji hitlerowskiej, byli mordowani w okresie od jesieni 1939 r. do wiosny 1940 r. w masowych egzekucjach w Piaśnicy, Szpęgawsku, Barbarce, w lasach koło Torunia, Chojnicach, Rudzkim Moście, Starogardzie, Skórczu, Koronowie, Karolewie, Kokoszkowych, Leśnej Jani, Grupie i w wielu innych miejscach. Niestety do dnia dzisiejszego nie zostały rozpoznane wszystkie miejsca zbiorowych egzekucji na Pomorzu. Nie zidentyfikowano też i nie sporządzono pełnych list ofiar.


Wyświetl większą mapę

piasnica-3Dotychczas naukowcy obliczali szacunkowo, że w tym krótkim czasie, w wyniku akcji eksterminacyjnej na Pomorzu Gdańskim, zginęło ok. 36 - 42 tysięcy Polaków. W najnowszej książce Dietera Schenka na temat działalności A. Forstera w czasie okupacji hitlerowskiej na Pomorzu, opartej na dokumentacji przechowywanej w niemieckim archiwum w Ludwigsburgu, zawarta jest informacja o eksterminacji od 52 794 do 60 750 osób w 432 miejscach Pomorza Gdańskiego w okresie od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku. Z opublikowanego przez autora zestawienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Niemiec wynika, że najwięcej egzekucji dokonały oddziały policji porządkowej, policji i służby bezpieczeństwa, gestapo i Selbstschutzu na Kociewiu, gdzie zamordowano 25 tysięcy osób i na Kaszubach - 18 tysięcy osób, w tym 14 033 osób w Wejherowie .

[quote]Na podstawie dotychczasowych badań ustalono, że największym miejscem zbrodni ludobójstwa dokonanej przez hitlerowców na Pomorzu, poza obozem Stutthof, była Piaśnica. Był to swego rodzaju poligon ćwiczebny, którego "doświadczenia" powielano w wielu innych miejscach okupowanej Polski i Europy. [/quote]

Miejsce to wybrano ze względu na dogodny dojazd autobusami i drogą kolejową oraz odludne położenie w lasach Puszczy Darżlubskiej.

Piaśnica znajduje się ok. 10 km od Wejherowa, po lewej stronie szosy biegnącej do Krokowej. Na obszarze leśnym obejmującym ok. 250 km kwadratowych w okresie zaledwie kilku miesięcy od października 1939 r. do końca marca 1940 r. wymordowano ok. 14 tysięcy osób.


Wyświetl większą mapę

Najwięcej ofiar z Pomorza: księży, zakonników, nauczycieli, osób pełniących ważne stanowiska w życiu publicznym, urzędników i działaczy organizacji i stowarzyszeń ( politycznych, wojskowych, społecznych, sportowych, kulturalnych, religijnych), rozstrzelano 11 listopada 1939 r. w Święto Niepodległości i 8 grudnia 1939 roku.

[quote]Po zakończeniu "akcji" wiosną 1940 r. organizatorzy i sprawcy zadbali, aby ślady zbrodni zostały dokładnie zatarte. Na mogiłach posadzono młode krzewy i drzewka oraz pokryto darnią. W drugiej połowie 1944 r., kiedy najwyższe władze Rzeszy Niemieckiej stanęły wobec konieczności ewakuacji z okupowanych terenów, sprawcy zbrodni popełnionych na Pomorzu, przystąpili do dokładniejszego niszczenia wszelkich śladów w obawie przed możliwością ich ujawnienia i poniesienia za nie odpowiedzialności. Do zacierania śladów w Piaśnicy wybrano grupę więźniów KL Stutthof.[/quote]

Przez okres dwóch miesięcy, w sierpniu i we wrześniu 1944 r, zakuci w kajdany byli zmuszani do rozkopywania mogił, wydobywania z nich ciał i palenia w leśnym palenisku. Po zakończeniu prac, esesmani więźniów zamordowali i także spalili. Po wojnie sprawa zbrodni ludobójstwa w Piaśnicy była rozpatrywana przez polskie sądy podczas procesów przeciwko przestępcom hitlerowskim.

Dokumentacja zebrana przez sądy do dzisiaj stanowi podstawową bazę źródłową do badań i znajduje się w aktach spraw prowadzonych przeciwko:

[caption id="attachment_1094" align="alignleft" width="503"]Albert Forster Albert Forster[/caption]

1. Albertowi Forster'owi - namiestnikowi okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie;

2. Richardowi Hildebrandtowi - Wyższemu Dowódcy SS i Policji w okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie;

3. Friedrichowi Freimannowi - burmistrzowi miasta Pucka w latach 1939-1945;

4. Herbertowi Teuffelowi - funkcjonariuszowi tajnej policji państwowej (gestapo) w Gdańsku .

Prawdopodobnie wszystkie dokumenty zostały usunięte lub spalone przed ewakuacją w 1945 r. na polecenie komendanta obozu. Jedynie w relacjach nielicznych więźniów znajdują się wzmianki na ten temat.

(...) Mieszkańcy Gdańska, Gdyni, Wejherowa i okolicznych miejscowości część bezpośrednich sprawców zbrodni znali osobiście z tytułu pełnionych przez nich urzędów. Ich działania wspierali również niektórzy Niemcy, którzy mieszkali na Pomorzu przed 1939 rokiem. Na podstawie zeznań świadków ustalono bezpośrednich sprawców zbrodni w Piaśnicy. Byli to m. in.: Friedrich Class - szef gdyńskiego gestapo i Diehm - prezydent policji w Gdyni, którzy kierowali bezpośrednio akcją egzekucji w Piaśnicy. Pod ich kierunkiem eskortowali na miejsce egzekucji i rozstrzeliwali ofiary w Piaśnicy członkowie następujących przestępczych organizacji:

- specjalnej jednostki wyłonionej z 36 Pułku SS - Wachsturmbann "Eimann" (do grudnia 1939 r. dowodzonej osobiście przez Kurta Eimanna);
- Einsatzkommando 16 podległe dowództwu R. Trögera - szefa gdańskiego gestapo;
- wejherowskiego Selbstschutzu - dowodzeni przez burmistrza Wejherowa G. Bambergera i kierownika partyjnego Kreisleitera Heinza Lorentza.

piasnica_1939Selekcję we więzieniu w Wejherowie i Pucku prowadzili: Wilhelm Baske, Franz Koepke, Willy Schmand, Herbert Teuffel z Gdańska, Nay z Norymbergii, Leo Neiss z Lubeki, Karl Rieck z Weimaru, Paul Schramm, Schwartz, Hans Söhn z Eberfeld-Wuppertal, Eberhardt z Sopotu. Akcję zagłady wspomagali miejscowi Niemcy i członkowie żandarmerii w Wejherowie. Do dnia dzisiejszego natomiast nie udało się ustalić nazwisk członków 16. Oddziału Operacyjnego Policji Bezpieczeństwa i oddziału Wachsturmbann Eimann, za wyjątkiem jego dowódcy Kurta Eimanna i Maxa Paulego - dowódcy 71 pułku SS. Większość tych esesmanów, po wykonaniu zadania w celu uniemożliwienia ich ewentualnego rozpoznania, została przeniesiona do służby w innych formacjach i miejscach. Ten zabieg pozwolił im uniknąć po wojnie odpowiedzialności karnej.

Po wojnie przed sądami stanęło zaledwie kilku zbrodniarzy:
- K. Eimann, którego sąd w Hannowerze skazał w 1968 r. na 4 lata więzienia;
- Fritz Freimann, który stanął w 1947 r. przed Sądem Okręgowym w Gdyni;
- A. Forster, który był sądzony przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Gdańsku w dniach do 5 do 27 kwietnia 1948 r. za całokształt polityki na terenie okręgu Rzeszy Gdańsk - Prusy Zachodnie w latach 1939-1945 i został skazany na karę śmierci, w tym również za zbrodnię w Piaśnicy.

[quote](...) Działania przybliżające temat są potrzebne, zwłaszcza wobec pojawiających się głosów w mediach publicznych, próbujących zminimalizować znaczenie zbrodni ludobójstwa w Piaśnicy. Niewątpliwie dla hitlerowców Piaśnica była największym pierwszym poligonem doświadczalnym masowych zbrodni przeprowadzanych na terenach okupowanych w 1939 roku.[/quote]

piasnica-2Natomiast państwo nasze i społeczeństwo straciło najbardziej wykształconych i zaangażowanych w swoją pracę przedstawicieli inteligencji polskiej i kadry kierowniczej. Nie wolno nam także zapomnieć o polskich rodzinach, które w latach międzywojennych wyjechały do Rzeszy Niemieckiej w celach zarobkowych i zostały stamtąd wywiezione pod pretekstem przeniesienia do obozu przymusowej pracy do Piaśnicy - na miejsce straceń. Zadaniem było chowanie zamordowanych między innymi w Piaśnicy. Przez ten cały okres byli izolowani od pozostałych więźniów w Nowym Porcie, a po zakończeniu egzekucji, prawdopodobnie też zostali tam rozstrzelani.

Pozostałych przy życiu więźniów w okresie od stycznia do końca marca 1940 r. przeniesiono z Nowego Portu do obozu Stutthof, obóz z dniem 31 marca 1940 r. zlikwidowano, obiekty oddano do dyspozycji niemieckich władz wojskowych, a komendanturę przekształcono w komendę obozu Stutthof, kierowaną przez Maxa Paulego - w stopniu SS - Obersturmbannführera. Warto dodać, że M. Pauly był dowódcą pułku 71. SS-Standarte i członkiem sztabu jednostki K. Eimanna. W okresie od 1 kwietnia 1940 r. do 31 sierpnia 1942 r. pełnił funkcję komendanta obozu Stutthof. W czasie tym awansował do stopnia SS- Sturmbannführera. (...)

Elżbieta Grot

kustosz Państwowego Muzeum Stutthof i kierownik Działu Naukowego Muzeum Stutthof (oddział Sopot)


DOKUMENT W TVGDYNIA Piaśnica- Las Mordu przez TvGdynia

Artykuł Pomorski Katyń. Cel: „zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/feed/ 0