1952 – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png 1952 – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Odtajniony raport CIA pokazuje, jak wyglądała sowiecka okupacja powojennej Polski. Szokująca informacja o nieznanej zbrodni https://niezlomni.com/odtajniony-raport-cia-pokazuje-jak-wygladala-sowiecka-okupacja-powojennej-polski-szokujaca-informacja-o-nieznanej-zbrodni/ https://niezlomni.com/odtajniony-raport-cia-pokazuje-jak-wygladala-sowiecka-okupacja-powojennej-polski-szokujaca-informacja-o-nieznanej-zbrodni/#respond Fri, 23 Mar 2018 13:57:58 +0000 https://niezlomni.com/?p=48176

Raport agenta CIA z 10 października 1952 r. rzuca światło na to, co działo się w Polsce po zakończeniu II wojny światowej. Jest m.in. szokująca wzmianka o masowych mordach i prześladowaniu polskich kobiet.

Raport dotyczy bieżącej sytuacji militarnej, społecznej i gospodarczej na polskim Wybrzeżu. Opisuje sytuację, do której miało dojść w lesie pod Witominem (dzielnica Gdyni).

Polscy świadkowie powiedzieli mi, że w lesie pod Witominem w masowych grobach zakopanych jest ponad 10 tys. Sowietów. Zostali zastrzeleni przez samych Sowietów tuż po zakończeniu II wojny światowej. To byli sowieccy robotnicy, którzy repatriowali się z Niemiec

- czytamy. To nie jedyna zbrodnia, do której miało dojść. Zdarzają się pojedyncze ataki na polskich obywateli - szczególnie narażone były kobiety, co jest konsekwencją niskiego morale.

Sowiecka piechota, broń pancerna i działa przeciwlotnicze stacjonują w lesie niedaleko Kołobrzegu. Łącznie jest to około jednej dywizji. Morale i dyscyplina tych oddziałów znacznie się pogorszyła. Przypadki atakowania przez sowieckich żołnierzy polskich dziewcząt są coraz częstsze. W niektórych przypadkach kobiety zostały zamordowane, aby zatrzeć ślady. O tych przypadkach nigdy, oczywiście, nie informuje się publicznie

- przekazywał agent, który informuje o realiach życia sowieckich obywateli w Polsce.

Większość sowieckich urzędników w Gdyni mieszka ze swoimi rodzinami w komfortowych mieszkaniach na Wzgórzu Focha. Polacy mówią, że oni nie potrafią się zachowywać – sowieckie dzieci poniszczyły mieszkania, a szczególnie łazienki, gdzie depczą wanny wchodząc do nich w butach. Te łazienki wyglądają jak chlewy

Mówi się, że liczba pracowników Domu Kultury (Radzieckiej? – red.) w Warszawie wynosi już kilka tysięcy. Wszyscy oni są młodymi, wysportowanymi mężczyznami. Polacy przypuszczają, że są uzbrojeni. Według pogłosek, mają oni stanowić Piątą Kolumnę w Warszawie. W przypadku wybuchu wojny ludzie ci mają natychmiast przejąć kontrolę nad miastem i Polacy nie będą w stanie odpowiedzieć wybuchem takiego samego powstania jak w czasie II wojny przeciwko Niemcom. Ludzie w Warszawie są tak wrogo nastawieni do tych Sowietów, że kilku z nich znaleziono już w nocy martwych lub poranionych. Obecnie Sowieci boją się już krążyć po Warszawie po zapadnięciu ciemności. Wszystkie te incydenty trzymane są, oczywiście, w tajemnicy. Jednak sowieccy oficerowie, a nawet pracownicy, nie wahają się otwarcie mówić Polakom, że pozabijają ich jeśli wybuchnie wojna

Mowa jest także o tym, że ,,liczba sowietów w szeregach Wojska Polskiego znacznie wzrosła. Obecnie sowietów można często spotkać w randze kapitana lub szefa kompanii. Oczywiście noszą polskie mundury”.

Dokument pokazuje, jak Polska była wykorzystywana przez Sowietów, którą traktowali jak kolonię.

Chociaż liczba cementowni w Polsce obecnie wzrosła, w 1952 r. wstrzymano budowę prywatnych mieszkań. Cały cement jest potrzebny na cele militarne – fortyfikacje, lotniska i bunkry na wybrzeżach. Wewnątrz kraju w różnych miejscach budowane są zapory przeciwczołgowe skierowane na Zachód. Dla osób prywatnych nie ma ani cementu, ani cegieł. Za worki jutowe na cement importowane z ZSRR Polska płaci po 5 zł za sztukę. Ten sam worek wypełniony cementem jest sprzedawany do ZSRR za 4 zł. Fabryka Lokomotyw im. Józefa Stalina (dawne Zakłady Cegielskiego) w Poznaniu zarówno w dzień, jak i w nocy produkuje lokomotywy dla ZSRR. Są one wysyłane do Elbląga, gdzie są przestawiane na szerokie tory i wysyłane do ZSRR

W innym raporcie mowa jest o wywożeniu na wschód polskiego węgla, czemu starali się zapobiec polscy partyzanci.

W lasach działają jedynie niewielkie zdesperowane grupy, wspierane głównie przez młodych chłopów, którzy dysponują dużą liczbą broni z czasów wojny i zaopatrują partyzantów w żywność

- relacjonował agent.

źródło: Reporters.pl

Artykuł Odtajniony raport CIA pokazuje, jak wyglądała sowiecka okupacja powojennej Polski. Szokująca informacja o nieznanej zbrodni pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/odtajniony-raport-cia-pokazuje-jak-wygladala-sowiecka-okupacja-powojennej-polski-szokujaca-informacja-o-nieznanej-zbrodni/feed/ 0
Nieznana historia cichociemnych, czyli zawiedzione nadzieje. O tym, jak Amerykanie szkolili Polaków w latach 50. w obliczu eskalacji konfliktu USA – ZSRS https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/ https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/#respond Wed, 23 Jul 2014 08:15:25 +0000 http://niezlomni.com/?p=15239

Telewizyjny serial „Czas honoru” przypomniał Polakom o cichociemnych – żołnierzach szkolonych na Zachodzie podczas tajnych kursów, którzy przerzuceni drogą powietrzną zasilali  szeregi Armii Krajowej. Jednak mało kto  wie, że dzieje tej elitarnej formacji nie  zakończyły się w 1945 r. I nie chodzi tu o dalsze losy tych, którzy nie złożyli broni i kontynuowali walkę w konspiracji.

Wybuch wojny w Korei w czerwcu 1950 r. gwałtownie przybliżył możliwość rozpoczęcia konfliktu na pełną skalę między mocarstwami. Przygotowania do niego podjęła także polska emigracja niepodległościowa. W grudniu 1951 r. do monachijskiej siedziby Delegatury Zagranicznej WiN zaczęli z różnych krajów Europy zjeżdżać młodzi mężczyźni. W ciągu kilku tygodni przeszli badania lekarskie, uczyli się alfabetu Morse’a i opanowali posługiwanie się nim w łączności radiowej.

W lutym 1952 r. zostali przeniesieni w okolice Frankfurtu, gdzie rozpoczął się już regularny kurs. Na ważniejszym działem było szkolenie radiowe – budowa, konserwacja, a przede wszystkim obsługa radiostacji, ale oprócz tego kursanci zdobywali podstawową wiedzę w zakresie dywersji, sabotażu, obsługi różnego typu sprzętu bojowego, posługiwania się bronią, terenoznawstwa, minerstwa, obserwacji, wyszkolenia bojowego i pierwszej pomocy. Istotną częścią szkolenia był kurs spadochronowy, a także nauka przetrwania w obcym terenie. Baczną uwagę zwracano na zaprawę fizyczną, w tym naukę dżudo. Wszystkie zdobyte teoretycznie wiadomości sprawdzano natychmiast w praktyce na ćwiczeniach terenowych.

[caption id="attachment_15240" align="aligncenter" width="579"]Stefan Skrzyszowski i Dionizy Sosnowski Stefan Skrzyszowski i Dionizy Sosnowski[/caption]

W oczekiwaniu na nową wojnę

Przeprowadzenie kursu wzorowanego ściśle na programie szkolenia cichociemnych w czasie II wojny światowej było możliwe dzięki umowie Delegatury Zagranicznej WiN z władzami amerykańskimi, zawartej  w listopadzie 1950 r. Konflikt w Korei sprawił, że USA zaczęły szukać sojuszników wśród zniewolonych przez komunistów narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Tak narodziło
się finansowe, sprzętowe i logistyczne wsparcie dla WiN. Delegatura Zagraniczna WiN ściśle współpracowała w sprawach militarnych z polskimi władzami wojskowymi na uchodźstwie i wspólnie opracowano plan działań dywersyjnych, które przeprowadzone po wybuchu wojny siłami konspiracji, miały zastąpić amerykańskie uderzenia atomowe na cele w Polsce. Właśnie do realizacji tego planu szkolona była pierwsza grupa, która miała zapewnić łączność kraju z sojusznikami na Zachodzie.

31 lipca 1952 r. nastąpiło uroczyste zakończenie kursu. Jego absolwenci otrzymali awanse, niektórzy zaczęli się przygotowywać do przerzutu do Polski, inni zostali zatrudnieni przy organizacji kolejnego kursu czy utrzymaniu bieżącej łączności. Następny turnus rozpoczął się we wrześniu 1952 r.Tym razem wprowadzono specjalizację i np. dawni partyzanci wileńskiej Brygady AK „Juranda” Czesław Pławski i Mieczysław Fijałkowski, którzy rok wcześniej na trzymetrowej łódce uciekli przez Bałtyk do Szwecji, byli
szkoleni na dowódców oddziałów dywersyjnych. Po wybuchu wojny mieli zostać zrzuceni na Wileńszczyznę. Polskim kierownikiem kursów był kpt. Stanisław Kolasiński, cichociemny zrzucony do Polski w marcu 1943 r., kawaler Virtuti Militari.

Ofiary prowokacji

Jednym z wyróżniających się kursantów był Stefan Skrzyszowski „Bolek”, urodzony w 1911 r. w Złoczowie. Na początku lat 30. służył w WP w oddziałach telegraficznych, później pracował jako wiertacz, kierowca i mechanik. Wcielony w 1944 r. do „ludowego” WP, gdy w lutym następnego roku jako byłemu akowcowi groziło mu aresztowanie, zdezerterował. Pod nazwiskiem Janusz Patera zamieszkał na Wybrzeżu, od początku 1949 r. pracował jako mechanik w kapitanacie portu w Elblągu. W maju 1951 r. nawiązał z nim kontakt funkcjonariusz MBP na stopie niejawnej Henryk Wendrowski „Józef”, czołowy agent w prowokacyjnej V Komendzie WiN i wciągnął go do „organizacji”.

W listopadzie 1951 r. szlakiem przez Nysę Łużycką i Berlin został przerzucony do Delegatury Zagranicznej WiN. Od sierpnia 1952 r. kilkakrotnie przymierzano się do zrzucenia „Bolka” w Polsce, jednak operacja nie dochodziła do skutku i zaczął się domagać wysłania go drogą lądową. Wreszcie 6 października lot się odbył, jednak nie dostrzeżono świateł placówki odbiorczej i „Bolek” wrócił do Niemiec.

Zdecydowano wówczas, że podczas kolejnej próby towarzyszyć mu będzie młodszy od niego o 16 lat Dionizy Sosnowski „Józef”. W 1948 r. Sosnowski przyjechał z Goniądza do Warszawy i podjął studia na Akademii Medycznej, jednak wkrótce z przyczyn politycznych musiał je przerwać i podjął pracę jako wychowawca w ośrodku szkoleniowo--wychowawczym. Wiosną 1951 r. został wytypowany na Zlot Młodzieży w Berlinie, co postanowił wykorzystać do ucieczki na Zachód. Gdy informacja ta dotarła do bezpieki, został wciągnięty do operacji „Cezary”. Jego wyjazd do Berlina został zablokowany przez MBP, lecz nocą z 5 na 6 stycznia 1952 r.wraz z kolegą Januszem Borkowskim „Karolem” został przerzucony przez „organizację” do Niemiec. Obaj trafili na kurs radiotelegrafistów.Wieczorem 4 listopada 1952 r. z lotniska w Wiesbaden wystartował nieoznakowany samolot z polską załogą i dwoma skoczkami na pokładzie. Chwilę po godzinie 23 „Józef” i „Bolek” wylądowali szczęśliwie w okolicach Koszalina. Organizacja przejęła przywieziony przez nich sprzęt, wyposażenie i pieniądze. Umieszczeni w Warszawie sporządzali pisemne raporty z przebiegu kursu i konspekty szkoleniowe. Pełni entuzjazmu nie zdawali sobie sprawy, że otoczeni są przez agentów. Gdy zapadła decyzja o zakończeniu operacji „Cezary”, 6 grudnia 1952 r. zostali aresztowani. Po pokazowej rozprawie, jako „szpiedzy amerykańscy”, zostali straceni 15 maja 1953 r.

Ujawnienie V Komendy WiN, które uświadomiło Amerykanom, że w warunkach totalitarnych nie można liczyć na stworzenie masowej organizacji konspiracyjnej, śmierć Stalina oraz zmiana klimatu międzynarodowego sprawiły, że szkolenie cichociemnych zakończono, a jego uczestnicy zamiast trafić do Polski, rozproszyli się po świecie.

Wojciech Frazik, dodatek IPN do Gazety Polskiej

Artykuł Nieznana historia cichociemnych, czyli zawiedzione nadzieje. O tym, jak Amerykanie szkolili Polaków w latach 50. w obliczu eskalacji konfliktu USA – ZSRS pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/feed/ 0