1944 – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png 1944 – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Ta symfonia powstała pod wpływem słów wyrytych na ścianie więziennej celi. Spotkała się z ogromną popularnością, osiągając ponad milionową sprzedaż https://niezlomni.com/powstala-pod-wplywem-slow-wyrytych-na-scianie-wieziennej-celi-spotkala-sie-z-ogromna-popularnoscia-osiagajac-ponad-milionowa-sprzedaz/ https://niezlomni.com/powstala-pod-wplywem-slow-wyrytych-na-scianie-wieziennej-celi-spotkala-sie-z-ogromna-popularnoscia-osiagajac-ponad-milionowa-sprzedaz/#respond Wed, 12 Nov 2014 11:09:42 +0000 http://niezlomni.com/?p=22271 III Symfonia op. 36 „Symfonia pieśni żałosnych”  powstała w okresie od października do grudnia 1976 w Katowicach. Sam Górecki mówił o niej: ‚3. Symfonię’ pisałem od 30 października do…

Artykuł Ta symfonia powstała pod wpływem słów wyrytych na ścianie więziennej celi. Spotkała się z ogromną popularnością, osiągając ponad milionową sprzedaż pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/powstala-pod-wplywem-slow-wyrytych-na-scianie-wieziennej-celi-spotkala-sie-z-ogromna-popularnoscia-osiagajac-ponad-milionowa-sprzedaz/feed/ 0
Jak ZSRS ukrywał prawdę o II wojnie światowej. Straty 20 mln ofiar zostały zaniżone. Wykreowano także fałszywych bohaterów… https://niezlomni.com/jak-zsrs-ukrywal-prawde-o-ii-wojnie-swiatowej-straty-20-mln-ofiar-zostaly-zanizone-wykreowano-takze-falszywych-bohaterow/ https://niezlomni.com/jak-zsrs-ukrywal-prawde-o-ii-wojnie-swiatowej-straty-20-mln-ofiar-zostaly-zanizone-wykreowano-takze-falszywych-bohaterow/#respond Mon, 28 Jul 2014 06:31:31 +0000 http://niezlomni.com/?p=15728

GERMANY-WWII-BERLIN-SURRENDER

Artykuł Jak ZSRS ukrywał prawdę o II wojnie światowej. Straty 20 mln ofiar zostały zaniżone. Wykreowano także fałszywych bohaterów… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-zsrs-ukrywal-prawde-o-ii-wojnie-swiatowej-straty-20-mln-ofiar-zostaly-zanizone-wykreowano-takze-falszywych-bohaterow/feed/ 0
Amerykański znaczek z polską flagą. Polski symbol został wyróżniony przez USA jako pierwszy, przed innymi sojusznikami https://niezlomni.com/amerykanski-znaczek-z-polska-flaga-polski-symbol-zostal-wyrozniony-przez-usa-jako-pierwszy-przed-innymi-sojusznikami/ https://niezlomni.com/amerykanski-znaczek-z-polska-flaga-polski-symbol-zostal-wyrozniony-przez-usa-jako-pierwszy-przed-innymi-sojusznikami/#respond Wed, 23 Jul 2014 23:11:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=15340

W serii znaczków pocztowych przedstawiających flagi Narodów Sojuszniczych poczta amerykańska, jako pierwszą umieściła flagę Polski.

Postmaster General Frank C. Walker w swoim wystąpieniu stwierdził:

Dedykujemy dzisiaj znaczek pocztowy amerykański w hołdzie Polsce, ponieważ czcimy ją, jako pierwszy spośród krajów Zjednoczonych Narodów najechanych przez nieprzyjaciół. Hołd ten podnosimy do godności aktu urzędowego. Nie wydaliśmy tego znaczka niechętnie, lecz przeciwnie, z dumą i poczuciem słuszności. (...) Tu, w Chicago, serca nasze i umysły napełnia świadomość tego, co się dzieje tysiące mil od nas. Najeźdźca zajął spokojne wzgórza i szumiące pola Polski i stara się w bezwzględny sposób złamać naród, który broni się i nie chce się ugiąć".

znaczek"Jeśli chodzi o Polaków, to wnieśli oni do naszego kraju bogate tradycje narodu, który chociaż cierpiał przez długie wieki znany jest z charakteru pełnego żywotności. Polska jest starym krajem w tragedii i cierpieniu, lecz jest zawsze młodym krajem, ponieważ ciągle ożywia ją nowa nadzieja i nowe życie" - mówił do zebranych w Chicago Frank C. Walker.

Nawiązując do projektu graficznego znaczka stwierdził: "W feniksie przedstawionym na znaczku mamy podkreślony klasyczny symbolizm. Starożytni wierzyli, że ptak ten żyjąc przez wieki spalony został na popiół i że odrodzi się w swej młodzieńczej świeżości, z własnych popiołów. Po prawej stronie znaczka mamy inny symbol w postaci klęczącej kobiety wznoszącej ręce, z których spadły kajdany. Pomiędzy tymi dwoma figurami symbolizującymi nieśmiertelność i odrodzenie powiewa sztandar Polski...".

"Amerykanie, zaczerpnijcie podnietę wpatrując się w bohaterskie czyny Polski. Nauczmy się od Polski wiary w zwycięstwo i sprawiedliwość, nauczmy się śmiałego patrzenia w przyszłość, nauczmy się od Polski i Polaków jak walczyć o wolność wszędzie, gdzie tylko można znaleźć karabin, okręt lub samolot"- zakończył przemówienie Frank C. Walker.

Na kolejnych znaczkach serii znalazły się flagi - Czechosłowacji, Norwegii, Luksemburga, Holandii, Belgii, Francji, Grecji, Jugosławii, Albanii, Austrii, Danii i Korei (ukazał się w 1944 r.) - wszystkie o nominale 5 centów.

za Dziennikiem Polskim", Londyn 1943

Artykuł Amerykański znaczek z polską flagą. Polski symbol został wyróżniony przez USA jako pierwszy, przed innymi sojusznikami pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/amerykanski-znaczek-z-polska-flaga-polski-symbol-zostal-wyrozniony-przez-usa-jako-pierwszy-przed-innymi-sojusznikami/feed/ 0
Mąż został zamordowany w bestialski sposób za pomoc Żydom. Ona jednak dalej pomagała – mimo grożącej jej i dzieciom śmierci. Nie tylko z rąk Niemców… https://niezlomni.com/15220/ https://niezlomni.com/15220/#respond Wed, 23 Jul 2014 06:13:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=15220

polacy

Artykuł Mąż został zamordowany w bestialski sposób za pomoc Żydom. Ona jednak dalej pomagała – mimo grożącej jej i dzieciom śmierci. Nie tylko z rąk Niemców… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/15220/feed/ 0
Masakra w Lublinie oczami 13-latka. „Sterty trupów miały nawet po 2 metry wysokości”. Chłopak przeżył Niemców, wkraczających Sowietów już nie… https://niezlomni.com/masakra-w-lublinie-oczami-13-latka-sterty-trupow-mialy-nawet-po-2-metry-wysokosci-chlopak-przezyl-niemcow-wkraczajacych-sowietow-juz-nie/ https://niezlomni.com/masakra-w-lublinie-oczami-13-latka-sterty-trupow-mialy-nawet-po-2-metry-wysokosci-chlopak-przezyl-niemcow-wkraczajacych-sowietow-juz-nie/#respond Tue, 22 Jul 2014 12:22:35 +0000 http://niezlomni.com/?p=15181

o1Masakrę na zamku lubelskim na własne oczy widział jako jeden z pierwszych m.in. 13-letni Marek Kielasiński - informuje Kurier Lubelski.

Więcej o masakrze przeczytasz TUTAJ!

22 lipca 1944 r. pod hitlerowskim więzieniem na Zamku zbierali się lublinianie. Część z nich miała nadzieję, że okupanci uwolnią ich bliskich, bojąc się nadchodzącego frontu.

- Ojciec wziął jakieś rzeczy i też poszliśmy -

relacjonuje Marek Kielasiński. - Tata nie powiedział mi tego wprost, ale szliśmy więźniom pomóc. O tym, jak ciężko jest na Zamku Aleksander Kielasiński wiedział z własnego doświadczenia. Aresztowany przez gestapo w 1940 r., spędził tam kilka miesięcy. To właśnie z tego okresu pochodzą rysunki, które publikujemy. Kielasiński wykonywał je na opakowaniach po papierosach. Część znich przedstawia życie w więzieniu.Inne obrazują jego psychiczne przeżycia.

[quote]- Gdy hitlerowcy uciekli z Zamku, od razu weszliśmy do środka. Widziałem wielką salę, gdzie stały maszyny do szycia. Do połowy ściany leżały tam trupy[/quote]

- opowiada pan Marek.

Podobnie wyglądały inne cele. Z relacji świadków zawartych w książce "Hitlerowskie więzienie na Zamku w Lublinie 1939-1944" pod redakcją Z. Mańkowskiego wynika, że hitlerowcy szli przez całe więzienie i strzelali do ludzi przez kraty. Sterty ciał miały czasami nawet 2 metry wysokości. Hitlerowcy otwierali też poszczególne cele i wyciągali z nich więźniów na chybił trafił. Często brali ludzi piątkami ustawionymi według wzrostu. Masakra trwała około dwóch godzin. Potem Niemcy uciekli.

Polscy strażnicy otworzyli cele i wyprowadzali z więzienia ocalałych. Do pomocy spontanicznie włączali się lublinianie, którzy wyciągali spod sterty trupów rannych i przewozili ich do szpitala. Potem hitlerowcy wrócili, a Zamek wyzwolono dzień później.

Z relacji świadków, którzy 22 lipca 1944 r. weszli na Zamek, wynika, że ciał mogło być nawet 800. W niektórych celach była kilkucentymetrowa warstwa krwi.

Aleksander Kielasiński trafił do więzienia na lubelski Zamek jeszcze raz. 17 października 1944 roku został osadzony tam przez NKWD. Do domu już nie wrócił. 14 grudnia został rozstrzelany w piwnicach budynku administracyjnego więzienia na Zamku za przynależność do Armii Krajowej.

cały artykuł w Kurierze Lubelskim

Obrazy z życia więziennego Aleksander Kielasiński utrwalił na opakowaniach po papierosach (© Ze zbiorów Teatru NN)z2 z3 z4 z5

Artykuł Masakra w Lublinie oczami 13-latka. „Sterty trupów miały nawet po 2 metry wysokości”. Chłopak przeżył Niemców, wkraczających Sowietów już nie… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/masakra-w-lublinie-oczami-13-latka-sterty-trupow-mialy-nawet-po-2-metry-wysokosci-chlopak-przezyl-niemcow-wkraczajacych-sowietow-juz-nie/feed/ 0
W obłąkańczym pośpiechu spieszyli się z mordowaniem. Wstrząsający film, pokazujący bestialstwo Niemców. 70. rocznica masakry na zamku lubelskim https://niezlomni.com/juz-w-oddali-slychac-bylo-sowieckie-dziala-a-oni-jeszcze-spieszyli-sie-z-mordowaniem-wstrzasajacy-archiwalny-film-pokazujacy-bestialstwo-niemcow-smutna-rocznica-masakry-na-zamku-lubelskim/ https://niezlomni.com/juz-w-oddali-slychac-bylo-sowieckie-dziala-a-oni-jeszcze-spieszyli-sie-z-mordowaniem-wstrzasajacy-archiwalny-film-pokazujacy-bestialstwo-niemcow-smutna-rocznica-masakry-na-zamku-lubelskim/#respond Tue, 22 Jul 2014 10:11:11 +0000 http://niezlomni.com/?p=15152

masakraGdy w oddali słychać było już sowieckie działa, na lubelskim Zamku gestapowcy rozstrzeliwali więźniów. 22 lipca 1944 wojska niemieckie, na kilka godzin przed opuszczeniem Lublina, dokonały likwidacji więzienia i mordu na więźniach polskich i żydowskich przetrzymywanych w więzieniu na Zamku w Lublinie, w tym kobiety i dzieci.

W pierwszej połowie lipca 1944, w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej, Niemcy rozpoczęli „opróżnianie” więzienia na zamku. Około 1500 więźniów wysłano wówczas na stracenie do pobliskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Ostatni etap likwidacji więzienia miał miejsce 22 lipca 1944, na kilka godzin przed opuszczeniem Lublina przez Wehrmacht. Więzienni strażnicy wsparci przez specjalne komando egzekucyjne SS zastrzelili tego dnia blisko 300 Polaków i Żydów.

masakra

Artykuł W obłąkańczym pośpiechu spieszyli się z mordowaniem. Wstrząsający film, pokazujący bestialstwo Niemców. 70. rocznica masakry na zamku lubelskim pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/juz-w-oddali-slychac-bylo-sowieckie-dziala-a-oni-jeszcze-spieszyli-sie-z-mordowaniem-wstrzasajacy-archiwalny-film-pokazujacy-bestialstwo-niemcow-smutna-rocznica-masakry-na-zamku-lubelskim/feed/ 0
Pomnik żołnierzy (zd)radzieckich do rozbiórki! Przez lata gloryfikował Sowietów, gdy Brygada Świętokrzyska skazana była na zapomnienie… https://niezlomni.com/pomnik-zolnierzy-zdradzieckich-do-rozbiorki-przez-lata-gloryfikowal-sowietow-gdy-brygada-swietokrzyska-skazana-byla-na-zapomnienie/ https://niezlomni.com/pomnik-zolnierzy-zdradzieckich-do-rozbiorki-przez-lata-gloryfikowal-sowietow-gdy-brygada-swietokrzyska-skazana-byla-na-zapomnienie/#comments Mon, 21 Jul 2014 17:58:42 +0000 http://niezlomni.com/?p=15125

brygada

Artykuł Pomnik żołnierzy (zd)radzieckich do rozbiórki! Przez lata gloryfikował Sowietów, gdy Brygada Świętokrzyska skazana była na zapomnienie… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pomnik-zolnierzy-zdradzieckich-do-rozbiorki-przez-lata-gloryfikowal-sowietow-gdy-brygada-swietokrzyska-skazana-byla-na-zapomnienie/feed/ 1
Barwne i unikatowe wspomnienia żołnierza Brygady Świętokrzyskiej, który opowiada, jak wyglądały historyczne starcia z jego perspektywy https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/ https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/#comments Mon, 21 Jul 2014 06:55:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=15034

[caption id="attachment_15035" align="aligncenter" width="540"]Starcie Brygady Świętokrzyskiej z UB i Sowietami 8 września 1944 r. pod wsią Rząbiec. Komuniści schwytali wcześniej kilku żołnierzy Brygady; byli pobici i czekała ich egzekucja. Odsiecz uratowała ich, gdy stali już nad grobami. Zdobyto obóz nieprzyjaciela i rozbito jego zgrupowanie. Zginęło 34 komunistów, do niewoli wzięto 67 Sowietów i 40 Polaków. Był wśród nich znany w PRL partyjny publicysta Władysław Machejek, który kilka dni pełnił funkcję ordynansa „Bohuna”, a następnie zbiegł. Starcie Brygady Świętokrzyskiej z UB i Sowietami 8 września 1944 r. pod wsią Rząbiec. Komuniści schwytali wcześniej kilku żołnierzy Brygady; byli pobici i czekała ich egzekucja. Odsiecz uratowała ich, gdy stali już nad grobami. Zdobyto obóz nieprzyjaciela i rozbito jego zgrupowanie. Zginęło 34 komunistów, do niewoli wzięto 67 Sowietów i 40 Polaków. Był wśród nich znany w PRL partyjny publicysta Władysław Machejek, który kilka dni pełnił funkcję ordynansa „Bohuna”, a następnie zbiegł.[/caption]

W pamięci partyzanta zaciera się często kolejność wydarzeń; przemarsze, bitwy, potyczki, zlewają się w symfonię życia pełnego przygód i ciągłego napięcia.

Chcąc przypomnieć sobie daty Rząbca i Cacowa, musiałbym zajrzeć do kalendarzyka, pamiętam tylko, że było to we wrześniu i że wpierw był Rząbiec, a później Caców; w Rząbcu otrzymałem nowiutki karabin, zdobyty na Moskalach, z którego już pod Cacowem strzelałem do Niemców, tej zaś kolejności „żelaznej” nic nie zmieni i nie zatrze w pamięci.

A więc najpierw był Rząbiec. Kronikarz podał na pewno wzajemny stosunek sił Brygady Świętokrzyskiej oraz połączonych oddziałów Iwana Iwanowicza Lwowskiego [właśc. Karawajewa] i herszta komunistycznego „Tadka Białego”, jak również wszystkie koleje tej bitwy, ilość zużytej amunicji, pozycje obydwóch przeciwników, tudzież wszystkie inne tak ważne okoliczności.

Zwykły partyzant, chociażby z cenzusem, dowiaduje się o tych rzeczach znacznie później, sam wszystkiego nie widzi. Pamięta natomiast, że po całonocnym marszu i po przespaniu dwóch godzin, przygotował się właśnie do skonsumowania smacznej zalewajki. Ten zasłużony posiłek ranny, urozmaicony pogawędką z gospodarzem, został nagle przerwany alarmem, a więc chleb do kieszeni i biegiem marsz. Jeszcze nie wiadomo z kim zaszczyt. Ale to mniejsza. Po drodze sytuacja się wyjaśnia – nasz podjazd został w gajówce zaskoczony przez komunistyczny oddział dywersyjny, idziemy odbić kolegów, a może przy okazji zdobędziemy trochę broni.

Flankujemy po lesie, rolujemy zagajniki, rozsypujemy się w tyralierę, wreszcie mamy ich na muszce. Zaczynamy się orientować, że nasza kompania jest ostatnim ogniwem zamkniętego koła, w środku którego, o 20–30 kroków od nas przylgnęli do ziemi przeciwnicy, Moskale i alowcy (AL). Teraz się nie wymkną, albo się poddadzą, albo dojdzie do walki wręcz.

Strzelać zakazano, rozmawiać nie wolno, palić również; przyjemnie leżeć na ciepłym mchu, oddychać żywicznym aromatem sosen, wśród gęstego podszycia, ale trochę nudno, więc czołgając się, łasujemy rzadkie, bo już ostatnie, ale za to tak słodkie i soczyste czernice. Obok mnie leży partyzant z bandażem na stopie. Zbiegł z izby chorych. Na moje wymówki odpowiada: „przecież nie nogą będę strzelał, a ręka zdrowa”.

Tymczasem dowódca baonu major Rusin krzyczy, że aż wrony uciekają, rozstawia po kątach całą rodzinę komunistyczną, że aż uszy więdną od najsoczystszych wyrazów polskich, rosyjskich i ukraińskich. Poliglota – psiakrew! Połajanki wzajemne przed bitwą znali starożytni Grecy, znali Polacy, Turcy i Tatarzy i zagrzewali się niemi do bitwy, ale widocznie nie byli oni tak wymowni, lub też Homer i Sienkiewicz mieli uboższy język w porównaniu z naszym majorem. Bo ten zwyciężył samym „Słowem”. Początkowo pojedynczo, a później grupkami podrywają się przeciwnicy i składają broń we wskazanych miejscach.

Teraz i my, bez komendy, ruszamy oglądać zdobycz i zwartym kołem otaczamy jeńców. Partyzant polski nie wie, co okrucieństwo, w bój idzie jak do tańca, ale rozbrojonym jeden za drugim podał machorczaka, czasem częstuje jabłkiem: „Bić się nie potrafisz, patałachu, ale zapalić to byś owszem, masz ofermo, zaćmij sobie. Może to już twój ostatni” – dodaje groźnie.

Kilkuset jeńców, jedni wzięci w boju, drudzy rozbrojeni krzykiem, wśród nich koło 100 Moskali i Żydów, reszta Polacy, broni w bród, i to maszynowej, a nawet ciężkiej; pierwszorzędny nowiutki ckm. typu Maxim, model 1944, granatniki, przeciwpancerne, aparat radiowy, baterie, wreszcie gratka dla dwójki: dziennik z depeszami radiowym, nadanymi przez grupę do Moskwy i rozkazami stamtąd.

szaniec

 

Dzień po dniu, godzina po godzinie, wszystko zapisane: pamiętajcie

[quote]AK to wrogi element faszystowski, PPS to nacjonaliści, bataliony chłopskie to niebezpieczna drobna burżuazja.[/quote]

Śmiejemy się – ładnie wyglądają te nasze bratnie formacje, wierzące jeszcze w szczerość i przyjaźń Moskwy… Pokażemy im dziennik, ale i tak nie uwierzą, owszem poszczególny oficer, żołnierz – tak, ale góra znów zacznie deklamować o współpracy z „sojusznikiem naszych wielkich sprzymierzeńców”. Kto ma ćwieka w głowie, temu gładko nie wybiją go nawet oczywiste powody.

W nocy Moskale, już rozbrojeni, próbowali buntu i ucieczki, rychło w czas i zapłacili za to drogo. Już Polski nie opuszczą.

Więcej kłopotu z jeńcami Polakami. Po zbadaniu jeńców okazuje się, że większość to równe chłopaki; ten uciekł z okopów, a tamten z Oświęcimia, ten znów wraca z pracy w Rzeszy. Spotkał oddział, dostał broń, czasem buty, to przystał. Później jeden z drugim coś zmiarkował, że za dużo Moskali, a teraz już wiedzą, o co chodzi, ale do domu nie chcą wracać, chcą do prawdziwego polskiego wojska. To już nie nasza rzecz, lekarz zbada, czy zdrów na ciele; dwójka, czy nie zarażony trądem bolszewickim, co nieprzydatne pójdzie do domu.

A w bitwie pod Cacowem wielu z naszych „jeńców” spod Rząbca już walczyło… z Niemcami. Kiedyś wyciągnę pamiętniki zagryzmolone na postojach i opiszę, jak to było. Może tego nie zrobię, ale zawsze zostanie kronika Brygady, ta nasza złota księga, która w swoim rejestrze nie pominie ani bitwy, ani potyczki, ani większej pościgówki, ani nawet ćwiczeń aplikacyjnych. Natomiast na pewno nie nadmieni, że bitwa pod Cacowem przerwała niejednemu słodką drzemkę w rannym słonku za stodołą, że dla mnie rozpoczęła się w chwili, gdy z podchorążym „Szarym” przygotowywałem się do spożycia jajecznicy omaszczonej kupioną za własny grosz słoninką. Dla kronikarza to mało ważne szczegóły, a myśmy w czasie bitwy i jeszcze kilka dni później żałowali nieskonsumowanego śniadania.

Była to w ogóle pechowa doba. Wyruszyliśmy dnia poprzedniego z miejscowości Raszków, jak zwykle po zachodzie słońca, było to na nowiu; noc ciemna, drogi leśne wąskie, piaszczyste, pełne wykrotów. Po chwili tabor nawala, pobiliśmy wtedy chyba wszystkie rekordy złamanych kół i przewróconych wozów. Wreszcie na skraju lasu lepsza droga, ale o 150 metrów – placówka niemiecka; nie palimy, nie rozmawiamy, przesuwamy się jak stado wilków, idące po łup, ale mogące samo stać się łupem. Wtem salwa cekaemów, nie tylko słychać, ale i widać. Pociski zapalające zasypują nas wspaniałą kaskadą krwawych serpentyn na tle ciemnej nocy. Ale konie się na tym nie znają, więc ponoszą i część taborów idzie w rozsypkę. Nasza tyraliera już się rozwinęła. Czekamy. Nie strzelamy. Szkoda amunicji. Noc i las do nas należą. Niemcy dali salwę i pewno zwiali… Dobra jest. Uporządkowany tabor rusza dalej. O brzasku znów strzelanina na szosie równoległej do naszej osi marszu. Przez ranną mgłę dostrzegamy samochód. Krótka salwa i sprawa skończona. Samochód niemiecki wjechał na nasz zwiad konny, ten otworzył ogień: dwaj oficerowie lotnicy zabici: trzeci w niewoli.

„Będziemy mieli dzień gorący, zaczyna się znów seria niemiecka” – gaworzą partyzanci. W Cacowie chwilowy postój. Wiemy, że niedługi, jedni marzą o drzemce, inni o jedzeniu, rzecz gustu. Ostre pogotowie, konie w zaprzęgach… a o 11 samoloty nad wsią, padają pociski, już jedna zagroda płonie. Za chwilę ogon naszego taboru sprawnie znika w pobliskim lesie. Jeden samolot celnie trafiony z pióropuszem dymu ginie na horyzoncie, tyraliera niemiecka idzie na wieś.

Pozostawiwszy niedojedzoną jajecznicę, wpadam na kwaterę po plecak. Stopniowo bitwa przenosi się do lasu, panującego nad wsią. Batalion 202. PP dopuszcza tyralierę niemiecką na 50 kroków i salwą kładzie kilkudziesięciu Niemców. Pierwszy impet powstrzymany. Melduje o tym pułkownikowi Bohunowi goniec konny –

Pan major Jaxa melduje, że trzyma się dobrze, jeśli dostanie kilka papierosów, będzie trzymał się jeszcze lepiej”.

Niech lasy cacowskie i błota tynieckie opowiedzą o innych potyczkach tego dnia, a szczególnie tej nocy, gdy artyleria niemiecka wstrzelała się w nasz tabor, który w ciemnościach chyłkiem przemknął się bez strat przez groble, bagna i przeszedł bród przez Nidę.

Pod Rząbcem zostawiliśmy dwóch kolegów, pod Cacowem jednego, krzyże z brzozy i jedlina na grobach… a Brygada pomaszerowała dalej. Dziś walczy z dywersantami sowieckimi, wczoraj zniosła oddziały komuny rodzimej, jutro stoczy bój z Ukraińcami w obronie gnębionej ludności, to znów jak wilk skrwawi zęby w walce z Niemcami.

[quote]Od Rząbca do Cacowa i z powrotem od miesięcy, a nawet od lat, bo Brygada przejęła tradycję i chwałę swych części składowych. Brygadzie nikt nie daje broni, Brygada broń zdobywa sama![/quote]

Na postojach chodzimy do akowców (AK), lub przyjmujemy ich wizyty, czym chata bogata, tym rada. Oni się chwalą bronią zrzutową. „Wy macie zrzuty, a my skoki i rzuty”, odpowiadają nasi chłopcy… A po Mszy Świętej, na defiladzie, piersi się prężą pod stenami [bryt. pistolet maszynowy], pepeszami i bergmanami. Wzrok zuchwały, aż krzyczy: to nasze, to moje – zdobyczne, to na Moskalach, a to na Niemcach, a to znów na Ukraińcach.

[quote]Brygada wie, że nie jest sama, za nią rozrzucone po kraju okręgi i załogi NSZ, a znów za tą organizacją – Obóz Narodowy, wreszcie cały Naród, nie ten papierowy, z ckliwych deklaracji, lecz ten, który walczy, cierpi i czeka na chwilę ostatecznej rozprawy z Moskalami i Niemcami, z Ukraińcami i zdrajcami różnego gatunku. Żołnierz Brygady wie, że walka musi być doprowadzona aż do zwycięskiego końca z wrogami zewnętrznymi i domowymi. Z dumą śledzi walki swych kolegów na froncie zachodnim i południowym, sam zaś walczy, maszeruje i śpiewa:[/quote]

Brygada Świętokrzyska
To Polski znak!
Brygada Świętokrzyska
To orzeł, wolny ptak!

artykuł żołnierza Brygady Świętokrzyskiej z podziemnego pisma „Szaniec” ze stycznia 1945 r.

źródło: dodatek specjalny IPN

Artykuł Barwne i unikatowe wspomnienia żołnierza Brygady Świętokrzyskiej, który opowiada, jak wyglądały historyczne starcia z jego perspektywy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/feed/ 3
Ocalić od zapomnienia! Polski cmentarz w Gumbie od lat niszczał zapomniany. Na szczęście nie wszyscy o nim zapomnieli [foto+wideo] https://niezlomni.com/ocalic-od-zapomnienia-polski-cmentarz-w-gumbie-od-lat-niszczal-zapomniany-na-szczescie-nie-wszyscy-o-nim-zapomnieli-fotowideo/ https://niezlomni.com/ocalic-od-zapomnienia-polski-cmentarz-w-gumbie-od-lat-niszczal-zapomniany-na-szczescie-nie-wszyscy-o-nim-zapomnieli-fotowideo/#respond Sun, 20 Jul 2014 21:45:57 +0000 http://niezlomni.com/?p=14992

Jak informuje Stowarzyszenie Odra-Niemen, prowadzi ono prace renowacyjne na cmentarzu w Gumbie, przedwojennej osadzie na Wileńszczyźnie. Znajdują się tam stare nagrobki pomordowanych przez hitlerowców Polaków z miejscowości Gumba.

g1 g2 g3

Artykuł Ocalić od zapomnienia! Polski cmentarz w Gumbie od lat niszczał zapomniany. Na szczęście nie wszyscy o nim zapomnieli [foto+wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ocalic-od-zapomnienia-polski-cmentarz-w-gumbie-od-lat-niszczal-zapomniany-na-szczescie-nie-wszyscy-o-nim-zapomnieli-fotowideo/feed/ 0
Dokładnie 71 lat temu powstał KL Warschau. Obóz, który był ewenementem. Do dziś nie został należycie upamiętniony. Na jego miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/ https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/#comments Sat, 19 Jul 2014 13:40:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=14752

Obóz koncentracyjny KL Warschau do dziś nie został należycie upamiętniony. Najwyższy czas, by i to miejsce zbrodni niemieckiej zostało zauważone przez opinię publiczną. Tym bardziej że na terenie byłego obozu powstaje dziś Muzeum Historii Żydów Polskich, które zwiedzać będą goście z całego świata.

Reichsführer SS Heinrich Himmler 16 lutego 1943 r. zażądał, by w warszawskim getcie utworzyć obóz koncentracyjny. Pisał w rozkazie do szefa Głównego Urzędu Gospodarczo-Administracyjnego SS Oswalda Pohla:

Do obozu tego zostaną przeniesieni wszyscy Żydzi mieszkający w Warszawie; praca w prywatnych zakładach jest Żydom wzbroniona. Dotychczasowe prywatne zakłady w getcie warszawskim zostaną przeniesione do obozu koncentracyjnego (przedsiębiorstwo państwowe). Cały obóz koncentracyjny w Warszawie wraz z jego zakładami i mieszkańcami należy możliwie najszybciej przenieść do Lublina i okolicy, jednak w ten sposób, aby nie ucierpiała na tym produkcja”.

Transporty z Auschwitz-Birkenau

kl-w

Wybuch powstania w getcie w kwietniu 1943 r. chwilowo pokrzyżował Niemcom te plany. Po stłumieniu powstania powrócono do koncepcji założenia w Warszawie obozu koncentracyjnego. W lipcu 1943 Oswald Pohl pisał do Himmlera:

[quote]Melduję, iż na terenie getta warszawskiego został wzniesiony obóz koncentracyjny i pierwszych 300 więźniów wprowadzono dnia 19 VII [19]43″.[/quote]

Więźniowie ci zostali przywiezieni z Buchenwaldu. W grupie tej było wielu kryminalistów, a także więźniowie polityczni (komuniści) oraz tzw. aspołeczni. Mieli oni nadzorować więźniów, pełniąc funkcje kapo. Żydowscy więźniowie traktowali ich nie jak współtowarzyszy niedoli, lecz raczej jako część personelu SS. Kolejne transporty z więźniami pochodziły z Auschwitz-Birkenau. Zapewne Niemcy obawiali się ponownego żydowskiego zrywu zbrojnego, dlatego też, aby utrudnić komunikację więźniów obozu z mieszkańcami stolicy, zdecydowali się na osadzenie w nim Żydów niepolskich. Do obozu kierowani byli zdolni do pracy Żydzi z Grecji, Francji, Niemiec, Austrii, Belgii i Holandii. Raz tylko, podczas formowania transportu, w końcu listopada 1943 r., włączono do niego 50 polskich Żydów, ponieważ tylu właśnie zabrakło do wyznaczonego kontyngentu. W 1944 r. do obozu przybyło kilka transportów z węgierskimi Żydami z Auschwitz. Łącznie było ich około 3000 i stanowili wtedy najliczniejszą grupę narodowościową w obozie.

Osadzeni w KL Warschau, podobnie jak więźniowie innych niemieckich obozów koncentracyjnych, nosili pasiaki i drewniane chodaki. Na piersiach mieli naszytą łacińską literę oznaczającą przynależność państwową (Polacy literę „P”), a Żydzi dodatkowo gwiazdę Dawida. Natomiast funkcyjni nosili cywilne ubranie, byli uzbrojeni, a nawet mogli czasowo opuszczać obóz.

Obszar obozu koncentracyjnego stanowiło byłe więzienie wojskowe przy zbiegu ulic Gęsiej (obecnie Anielewicza) i Zamenhofa oraz przyległe do niego place położone między Zamenhofa a Okopową.

[caption id="attachment_14754" align="alignright" width="350"]Mur i wieża strażnicza KL Warschau. Widok od ul. Okopowej  IPN Mur i wieża strażnicza KL Warschau. Widok od ul. Okopowej IPN[/caption]

Nieprzypadkowo obóz zlokalizowano właśnie w tym miejscu. Był to teren wyludniony, zamknięty dla warszawiaków, a niedaleko znajdowały się magazyny mundurowe i żywnościowe przy ul. Stawki, połączone bocznicą kolejową z Dworcem Gdańskim. W magazynach tych osadzeni w KL Warschau sortowali rzeczy pożydowskie przed wysyłką do Rzeszy. W przypadku groźby buntu więźniów straż obozowa mogła liczyć na wsparcie ze strony stacjonujących niedaleko, przy ul. Żelaznej, jednostek SS, załogi więzienia na Pawiaku oraz silnej jednostki niemieckiej kwaterującej w szkole przy ul. Stawki.

Projekt budowy obozu zakładał powstanie do końca lutego 1944 r. trzech sektorów obozowych. Ostatecznie wybudowano dwa, przeznaczone docelowo dla 5000 więźniów. Najpierw wzniesiono baraki drewniane, a potem, wiosną 1944 r., kiedy liczba więźniów stale rosła, murowane.

Wokół KL Warschau znajdowała się strefa zamknięta otoczona wysokim murem odgradzającym tereny zlikwidowanego getta. Ogrodzenie zabezpieczone było wieżami wartowniczymi. Na ogrodzeniu okalającym miejsca rozstrzeliwań widniała tablica ostrzegawcza z napisem w języku niemieckim, polskim, węgierskim i francuskim: „Uwaga! Neutralna część. Bez ostrzeżenia strzela się!”.

Działalność obozu podporządkowana została realizacji ściśle określonego celu – wyburzeniu budynków na terenie byłego getta, niwelacji terenu oraz założeniu parku, po uprzednim wywiezieniu do Rzeszy wszelkich wartościowych rzeczy, majątku ruchomego i nieruchomego. Ofiarami niemieckiego obozu byli Żydzi i Polacy. Większość więźniów obozu stanowili Żydzi z Francji, Belgii, Holandii, Niemiec, Norwegii, Czech, Słowacji, Litwy, Austrii, Węgier i Grecji.

[quote]KL Warschau stał się także symbolem eksterminacji Polaków w czasie II wojny światowej: na terenie obozu i w jego pobliżu rozstrzeliwano więźniów Pawiaka, aresztu gestapo przy al. Szucha, warszawiaków z łapanek ulicznych. Zwłoki palono na placach i w krematorium (być może wybudowanym specjalnie na potrzeby tzw. akcji 1005 – zacierania śladów nazistowskich zbrodni).[/quote]

Szacuje się, że ofiary śmiertelne KL Warschau to łącznie około 20 tys. osób. Są to ofiary ścisłego obozu (zmarłe w wyniku epidemii i pracy ponad siły) oraz osoby rozstrzelane na jego terenie lub w pobliżu zamkniętej strefy obozowej, w większości anonimowe.

[caption id="attachment_14755" align="aligncenter" width="800"]Szczątki ofiar niemieckiego terroru ekshumowane na dziedzińcu więzienia przy ul. Gęsiej (1946) Szczątki ofiar niemieckiego terroru ekshumowane na dziedzińcu więzienia przy ul. Gęsiej (1946)[/caption]

Krematoria i ludzkie prochy

Ważne świadectwo dotyczące wyglądu obozu w momencie zakończenia wojny złożyła w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie w 1975 r. Janina Żelazowska. Jako pracownik PCK brała udział w ekshumacji zwłok osób pomordowanych przez niemieckiego okupanta przy ul. Zamenhofa. Z protokołu jej zeznań dowiadujemy się o istnieniu trzech krematoriów, sali tortur, a także o miejscu, w którym dokonywano egzekucji.

Na terenie obozu koncentracyjnego Gęsiówka [od ul. Gęsiej - red.] zastałam cztery dziedzińce dawnego więzienia wojskowego – obozu koncentracyjnego Gęsiówka usłane grubą warstwą prochów ludzkich. Prochami ludzkimi również były wypełnione otwory kanałów. W jednym z korytarzy więziennych, w jego końcu zbudowana była kuchnia z rusztem o wielkości człowieka. Pod paleniskiem tego pieca kuchennego był duży dół wypełniony prochami ludzkimi.

Na jednym podwórzu tego więzienia – obozu koncentracyjnego Gęsiówka spotkałam mężczyznę, obecnie nie pamiętam jego nazwiska, który objaśniał mi, że na podwórzu tym rozstrzeliwano więźniów na tle trzepaka. Rozstrzeliwanie na tle trzepaka miało na celu niepozostawianie śladów pocisków na murach. Trzepak znajdował się na miejscu zbrodni. Była to duża rama obita materiałem workowym, wyłożonym wewnątrz grubą warstwą siana. Ramę tę ustawiono na przeciwnym brzegu rowu, przy którym gestapowcy rozstrzeliwali więźniów. Drugi dziedziniec miał ściany pokryte malowidłami, na których odbywały się uczty wraz z muzyką. W czasie tych uczt prowadzono po kilkunastu więźniów, na których gestapowcy przy użyciu pejczy i broni palnej urządzali „polowanie”. Poza tym na jednym z dziedzińców trafiłam na zbiorową mogiłę, składającą się z około 50 zwłok, która została przeze mnie ekshumowana.

[caption id="attachment_14756" align="aligncenter" width="800"]Byli więźniowie i żołnierze Armii Krajowej po wyzwoleniu Gęsiówki Byli więźniowie i żołnierze Armii Krajowej po wyzwoleniu Gęsiówki[/caption]

W obozie koncentracyjnym Gęsiówka znajdowały się trzy krematoria. To, które używali Niemcy, przez cały czas okupacji było wysadzone – zniszczone. Natomiast obok było krematorium w budowie, na wykończeniu i trzecie krematorium – luksusowe, wyłożone glazurą, było gotowe do użycia. Krematorium to znajdowało się tuż przy bramie prowadzącej do obozu koncentracyjnego, po lewej stronie.

Nadto w jednym z budynków obozu koncentracyjnego Gęsiówka znajdowała się sala tortur wyposażona między innymi w szyny zawieszone u sufitu, ze zwisającymi prętami metalowymi, zakończonymi uchwytami do rąk i nóg. Uchwytami tymi obejmowano więźnia i w różny sposób rozciągano go i torturowano”.

W planach nazistów była dalsza rozbudowa obozu, lecz zbliżający się od wschodu front pod koniec lipca 1944 r. zmusił Niemców do ewakuacji obozu. Dzień przedtem, 27 lipca 1944 r., wszystkich, którzy nie mogli iść i zgłosili się do izby chorych, razem z przebywającymi w obozowym rewirze chorymi, rozstrzelano; razem około 400 osób. Pozostali więźniowie w letnim upale przeszli trasę z Warszawy do Kutna, gdzie 2 sierpnia załadowano ich po sto osób do wagonów towarowych i wywieziono do obozu w Dachau. Szacuje się, że w tym marszu śmierci mogło zginąć nawet 2000 osób, czyli połowa więźniów.

Na ratunek Żydom

5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu AK „Zośka” w brawurowej akcji zdobyli obóz. Było to pierwsze wielkie zwycięstwo powstańców. Wyzwolono – według danych dowództwa AK – 348 więźniów, w tym 24 kobiety. Obozu broniło około 90 esesmanów. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, wolność odzyskało 50 więźniów Gęsiówki pracujących w niemieckich magazynach mundurowych i żywnościowych przy ul. Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu. Ze strategicznego punktu widzenia Gęsiówka miała marginalne znaczenie dla powstańców, a wynik starcia był niepewny. Przeważyły względy humanitarne. Chodziło o uratowanie życia Żydom, którzy w każdej chwili mogli być zgładzeni przez esesmanów z Gęsiówki i Pawiaka.

Część oswobodzonych Żydów przyłączyła się do powstania, głównie wykonując zadania pomocnicze lub bezpośrednio pomagając cywilom. Ci, którzy z bronią w ręku walczyli z Niemcami, zapamiętani zostali jako fanatyczni bojownicy.

Po nazistach komuniści

[quote]Już na początku 1945 r. w miejscu, gdzie jeszcze niedawno znajdował się niemiecki kacet, komunistyczna władza założyła własny obóz. Od stycznia do maja przy ulicy Gęsiej funkcjonował obóz NKWD. W straszliwych warunkach przetrzymywano tam żołnierzy Armii Krajowej, jeńców i „innych przestępców”. Zachowały się fragmentaryczne przekazy o egzekucjach w tym obozie, jak choćby ten: „W Warszawie na ul. Gęsiej odbywają się systematycznie likwidacje członków AK przez NKWD”.[/quote]

[caption id="attachment_14757" align="aligncenter" width="800"]Tablica z ostrzegawczymi napisami w czterech językach Tablica z ostrzegawczymi napisami w czterech językach[/caption]

Następnym włodarzem obozu było UB. Jako pierwszych osadzono w nim niemieckich jeńców wojennych. W latach 1945 – 1949 miejsce to było jednym z największych jenieckich obozów w Europie. W roku 1949, kiedy większość jeńców zwolniono, utworzono tam Centralne Więzienie – Ośrodek Pracy w Warszawie, inaczej Centralne Więzienie Warszawa II Gęsiówka. Odbywali w nim karę zarówno „wrogowie klasowi” skazani wyrokami Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, jak i kryminaliści. Produkowali oni m.in. materiały budowlane wykorzystywane przy odbudowie Warszawy, np. płyty pokrywające pl. Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. W 1956 r. komunistyczny obóz zlikwidowano. W obozie tym poniosło śmierć ok. 1800 osób. Nie wiemy dokładnie, gdzie zostały pochowane, być może na jednym z podwórzy Gęsiówki. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia ostatecznie rozebrano wypalony budynek Gęsiówki. Obecnie w tym miejscu jest park, miejsce wypoczynku dla mieszkańców pobliskich osiedli Muranowa.

Bogusław Kopka

fragment publikacji IPN „Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa”.

Artykuł Dokładnie 71 lat temu powstał KL Warschau. Obóz, który był ewenementem. Do dziś nie został należycie upamiętniony. Na jego miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/feed/ 1