Popularne niegdyś hasło związane z koszykówką ,,biali nie potrafią skakać” mogą w Portland w USA przerobić na ,,biali nie potrafią robić tortilli i falafela”. Okazuje się, że serwowanie etnicznego jedzenia przez białych restauratorów to zbrodnia.
Anonimowa grupa ,,zatroskanych kolorowych ludzi” (People Of Color) prowadzi akcję, która ma na celu wprowadzenie zakazu sprzedawania np. tortilli, falafela lub sajgonek przez białych restauratorów. Powód takiej akcji jest dla jej organizatorów prosty. Biali kucharze, robiąc dania z innych kręgów kulturowych czy etnicznych, dokonują rabunku.
Na kradzieży zresztą według pomysłodawców akcji się nie kończy. Ich zdaniem przygotowywane przez białych potrawy tylko przypominają te oryginalne. Muszą bowiem ,,odpowiadać białym podniebieniom”.
Szczególnie oberwało się już dwóm białym paniom – Kali Wilgus i Lizy Connelly. Otworzyły one samochód-bar, w którym sprzedawały pyszne tortille. Zostały oskarżone – także przez prasę – o „żerowanie na pracy kolorowych”. W efekcie musiały zamknąć swój food truck.
Oczywiście, gołym okiem widać że wszystko to jest akcją grupy wystraszonych skuteczną konkurencją restauratorów, pochodzących z etnicznych mniejszości. Ale znamienne jest, że wpadli na pomysł, by swojemu lobbingowi nadać tak ideologiczne oblicze. A także, że ich akcja zyskała poparcie części miejscowych mediów (pacyficzny północny zachód USA jest obszarem dość silnie lewicującym). A skomentować można to jednym zdaniem: a potem dziwią się, że większość białych głosuje na Trumpa
– pisze na portalu wpolityce.pl Piotr Skwieciński, publicysta tygodnika ,,wSieci”.
(1393)