Tego tragicznego dnia jednostki gestapo otoczyły Jedwabne i spędzono na rynek wszystkich Żydów, także kobiety i dzieci. Kazano im rozebrać pomnik Lenina. Gdy zaczęto rozbierać pomnik, ksiądz Kembliński zrozumiał, że Żydzi są śmiertelnie zagrożeni. Udał się na posterunek żandarmerii z prośbą, by darowano życie choćby niewinnym kobietom i dzieciom żydowskim. W odpowiedzi usłyszał: Tam, gdzie stanęła stopa niemiecka, nie ma prawa żyć taki Żyd i z okrzykiem „raus” został wypędzony z posterunku.
Popiersie Lenina z rozebranego pomnika Niemcy kazali nieść około czterdziestu młodym Żydom w kierunku stodoły. Resztę Żydów ustawiono za nimi.
Jak mówią świadkowie, pędzonych Żydów mogło być w granicach stu sześćdziesięciu, dwustu osób. Po obu stronach orszaku żandarmi pod przymusem rozstawili Polaków i fotografowali ich na tle pędzonych Żydów. Użytych do konwojowania orszaku żydowskiego Polaków Niemcy odprawili około 200 m przed stodołą, na wysokości obecnej ulicy Krasickiego. Prawdopodobnie trzech Polaków nie wycofało się i zginęło w stodole razem z Żydami.
Młodym Żydom, niosącym popiersie Lenina, żandarmi nakazali wykopać w stodole dół, a po sprawdzeniu nazwisk i odczytaniu rozkazu przez Żyda Macpołowskiego w stopniu kapitana gestapo zostali rozstrzelani przez Niemców. Następnie do stodoły Niemcy wpędzili pozostałych przypędzonych z rynku Żydów, czyli rodziny i krewnych do trzeciego pokolenia Żydów rozstrzelanych wcześniej. Niemcy benzyną lotniczą oblali dookoła stodołę, otoczyli ją kordonem i podpalili. Według relacji świadków, nikt nie miał szans uciec ze stodoły.
Następnego dnia z rozkazu Niemców Polacy pogrzebali zamordowanych Żydów w obu zbiorowych mogiłach. Do jednej z nich wrzucono popiersie Lenina. Ciała zamordowanych Żydów, zgromadzone w postaci piramidy, Polacy zastali w jednym rogu stodoły – według świadków na klepisku leżało jedno lub dwa ciała. Nie były one zwęglone. Jak wynika z „Dziennika wojennego” Franza Haldera, Żydzi w stodole nie zginęli jako Żydzi, lecz jako komuniści i rodziny tych komunistów – na podstawie wyroku wydanego przez Wermacht w Białymstoku i odczytanego im przed śmiercią przez Żyda-gestapowca. Dla Żydów Niemcy przeznaczyli inną śmierć: poprzez getto. Getto w Jedwabnem Niemcy utworzyli 11 lipca 1941 r. Zamknęli w nim około stu, stu trzydziestu Żydów, przetrzymywali ich do listopada, po czym przewieźli do Łomży, następnie do Treblinki i tam stracili.
Masakra w Jedwabnem była zorganizowana i przeprowadzona przez Niemców, a nie przez Polaków. Polacy byli zmuszeni przez gestapo do identyfikacji rodzin spokrewnionych z Żydami-komunistami. Pod lufami karabinów niemieckich, bici kolbami, Polacy byli zmuszeni do wyprowadzenia Żydów z domów i konwojowania ich na rynek. Tym, którzy uważają, że Polacy nie musieli tego wykonać, należy przypomnieć tragiczną sytuację Calela Perechodnika, który jako żydowski policjant w podwarszawskim getcie, zmuszony przez Niemców, wysyłał transporty Żydów do Treblinki, w tym własną rodzinę.
]]>