Polityka miłości, o której tyle słyszeliśmy w ubiegłych latach, przybiera różne oblicza. Poseł Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński zademonstrował małą próbkę tego, czym jest ,,język zgody” – antidotum na nienawiść partii rządzącej i osobę Jarosława Kaczyńskiego, który ,,dzieli Polaków”.
Poseł na spotkaniu z sympatykami PO w Namysłowie, wygłosił następujący pogląd.
Będziemy musieli odbudować państwo. Co po PiS-ie? Depisyzacja, tak jak była denazyfikacja, dekomunizacja, już nie powiem o deratyzacji czy dezynsekcji
– oznajmił. Czy to już ten czas, żeby posłem zajęła się organizacja Hejt Stop?
Poseł PO, Ryszard Wilczyński (znany z czytania notatek Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie): „Co po PiSie? Depisyzacja, jak była denazyfikacja” pic.twitter.com/IWhaXsmZpe
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 3 marca 2017
Poseł Dominik Tarczyński komentował:
Jestem w szoku. Naprawdę. To jest przerażający język hitlerowskiej propagandy, gdy ludzie byli porównywani do szczurów czy insektów. To porażająca nienawiść, którą PO rozsiewa od dawna, to budowanie takiego typu atmosfery, której skutkiem był polityczny mord na naszym działaczu, świętej pamięci Marku Rosiaku
– mówił.
Poseł Wilczyński znany jest z tego, że w trakcie ,,Ciamajdanu” grzebał w notatkach Jarosława Kaczyńskiego, kiedy opozycja okupowała salę plenarną.
(4576)
