– Uważamy się za miasto tolerancyjne – tak mówią wrocławianie w sondażu ,,Gazety Wyborczej i TOK FM. Jednak cytowana przez GW psycholog kontruje: rasizm jest w naszym mieście bardziej powszechny, niż chcielibyśmy przyznać.
31 procent wrocławian jest zdecydowanie otwarta na obcokrajowców, 55 proc. raczej otwarta. 8 proc. mówi nie, a 3 proc. decydowanie nie. 3 proc. nie ma zdania – to wyniki sondażu. ,,GW” zwraca uwagę, że młodzi są bardziej sceptyczni, mimo że 77 proc. jest zdecydowanie lub raczej otwarta.
Aż 12 proc. stwierdza, że raczej nie
– alarmuje ,,GW”. Aby potwierdzić, że obraz nie jest tak różowy, gazeta cytuje naukowców.
Psycholożka Magdalena Witkowicz twierdzi, że jej badania wskazują, iż większość mieszkających we Wrocławiu obcokrajowców spotyka się z rasizmem. Jej zdaniem, problem jest bagatelizowany przez samych obcokrajowców, bo ,,uważają, że jest niewielki w porównaniu z innymi miastami”.
,,GW” informuje:
Według niej rasizm często jest też u wrocławian nieuświadomiony.
Wielu dzieli imigrantów ze względu na kraj pochodzenia lub wyznawaną religię na bardziej i mniej mile widzianych, natomiast zupełnie nie dostrzega w takim klasyfikowaniu rasizmu. Nie widzi go również w przypisywaniu imigrantom cech związanych z negatywnymi stereotypami ani w używaniu potocznych, obraźliwych słów, np. arabus, skośnooki
– mówi Witkowicz.
Czytelnicy pod tekstem porównali rasizm nieuświadomiony ze schizofrenią bezobjawową. Był to popularny w Związku Sowieckim powód, aby wsadzać niewygodnych dysydentów do więzienia.
Myślisz że jesteś osobą otwartą i tolerancyjną ? Błąd. Wyborcza szybko wyprowadzi Cię z błędu nową jednostką chorobową : rasizm nieuświadomiony. To chyba blisko schizofrenii bezobjawowej 🙂 pic.twitter.com/PfGcoeh6lZ
— Tom Wait (@WaitsTw) 4 grudnia 2017
(2251)
tam ma byc chyba napisane psychopatka, a nie psycholozka.