O innej stronie rządów Edwarda Gierka, o której często się zapomina. O niespodziewanym awansie w strukturach partyjnych. „Zaufany człowiek Moskwy”

w PRL


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze
Edward Gierek i Leonid Breżniew
Edward Gierek i Leonid Breżniew

JAROMIR KWIATKOWSKI: – W swoich wykładach mocno krytykuje pan rządy Edwarda Gierka. Ja wcielę się w rolę jego obrońcy, korzystając z opublikowanego w „Rzeczpospolitej” tekstu Jana Filipa Staniłki. Pierwsza teza: „Trudno jest potępić przywódcę, który przyrzekł, że nigdy nie będzie strzelał do własnego narodu, i słowa dotrzymał, który skończył walkę z Kościołem katolickim i cieszył się poparciem prymasa Wyszyńskiego”.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Co do pierwszego – pełna zgoda. Ta ekipa tylko katowała robotników w Radomiu i Ursusie na tzw. ścieżkach zdrowia. Ale nie strzelała – to prawda. Czy Gierek zakończył walkę z Kościołem? Na pewno złagodził. Ale proszę pamiętać, że IV Departament MSW nadal funkcjonował i np. ciężko było uzyskać zgodę na budowę kościołów. Kościół był tolerowany, natomiast nie były to „jedwabne” stosunki. Przypomnijmy choćby sprawę budowy drogi szybkiego ruchu odcinającej Częstochowę od klasztoru jasnogórskiego – tu władze bardzo się upierały.

edward-gierek– Inna teza Staniłki: kariera Gierka nie opierała się na bolszewickiej bezwzględności, nie cechowały go brutalność i bandyckie obyczaje członków KPP. Raczej pragmatyzm.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Zgoda. Gierek to był w miarę pragmatyczny i rozsądny polityk. Choć – jak wspomniałem – MSW nie działało wtedy zupełnie w „jedwabnych rękawiczkach”.

– Jeszcze inna teza z tego artykułu: Gierek mentalnie nie pasował do ówczesnych przywódców państw komunistycznych – Husaka, Kadara czy Honeckera.
– Gierek w młodości spędził dużą część życia w Belgii. Jego działalność tam nie jest do końca przebadana. Czasami zadaję sobie pytanie: jak to się stało, że taki reemigrant z Belgii po powrocie tak szybko i tak wysoko awansował w hierarchii partyjnej. Nie znam wyjaśnienia, bo nie badałem dokładnie biografii Gierka. Ale są tam znaki zapytania. Krótko mówiąc, jego doświadczenie zachodnie być może pomogło mu w otwieraniu gospodarki polskiej na Zachód. I to powinniśmy zapisać mu na korzyść. Natomiast nie wierzę, by Kreml zaakceptował go jako szefa partii, gdyby był tylko umiarkowanym, pragmatycznym reemigrantem. Tam nie było ludzi przypadkowych.

– Być może jest to tajemnica, która dopiero czeka na rozwiązanie.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Czegoś tu będziemy musieli się dowiedzieć, bo inaczej nie ma innego wyjaśnienia, jak to, że jednak był zaufanym człowiekiem Moskwy.

edward-gierek– Staniłko pisze dalej: „Gierek był być może ostatnim przed Lechem Kaczyńskim przywódcą, który miał ambicje uczynienia na serio z Polski znaczącego kraju w Europie”. Pamiętamy te hasła: Polska dziesiątą potęgą gospodarczą świata itd.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – No tak. Gierek odwoływał się do dumy narodowej, co ze strony władzy komunistycznej było pewnym zabiegiem socjotechnicznym. Warto jednak pamiętać, że te ambicje propagandy gierkowskiej były kompletnie oderwane od rzeczywistości i nawet nie bardzo było wiadomo, jak je realizować. Pozycja Polski w RWPG była raczej marna, a wielki skok gospodarczy – dzisiaj o tym wiemy – nie mógł się udać.

– Faktem jest jednak, że konsumpcja w pierwszej połowie lat 70. bardzo wzrosła.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – A w późniejszych latach dramatycznie spadła.

– Ten wzrost konsumpcji dokonał się głównie za sprawą zachodnich kredytów. Dlaczego ten eksperyment nie mógł się udać?
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI:

[quote]– Dlatego, że te zachodnie kredyty przyjmował system, który był oparty na odwróconej logice. Bezpośrednim dowodem, że to się nie mogło udać, było to, że licencje kupowane przez Gierka nie dawały produkcji, którą można by było eksportować.[/quote]

Edward Gierek z Fidelem Castro
Edward Gierek z Fidelem Castro

– Często to były licencje już przestarzałe.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – To prawda. Po pierwsze, nie były to licencje najświeższe, a – po drugie – towar wychodził z ręki pracownika, który był zarządzany przez socjalistycznego dyrektora w ramach logiki gospodarki planowej. Poza tym, boom inwestycyjny był kompletnie nieskoordynowany. Inwestowano w przemysł ciężki, w niektóre działy przemysłu dóbr konsumpcyjnych, ale zaniedbywano np. produkcję rolną. Struktura inwestycji w rolnictwie była kompletnie dysfunkcyjna: inwestowano w PGR-y i spółdzielnie, a prywatne rolnictwo dostawało najmniej pieniędzy, podczas gdy produktywność wyglądała dokładnie na odwrót. W tamtym czasie padła też energetyka i koleje.

– Dlaczego zatem tak wielu ludzi żywi tak wielki sentyment do epoki Gierka? Czy tylko dlatego, że na ten czas przypadła ich młodość?
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Myślę, że jest to powód w wielu przypadkach prawdziwy. Choć ja również miałem wtedy dwadzieścia kilka lat i wchodziłem w życie zawodowe, ale nie wspominam tego w ten sposób. Startowałem raczej jako wewnętrzny emigrant. Ale mogłem już wyjechać za granicę – to było coś nowego i dla mnie bardzo pozytywnego. Myślę także, że okres gierkowski dobrze wspominają ludzie, którym stopa życiowa autentycznie się wtedy poprawiła. A więc ci, którzy wchodzili w życie zawodowe akceptując reguły tamtego systemu: pokolenie absolwentów uczelni prawniczych i ekonomicznych, którzy jakoś odnajdywali się w strukturze tego państwa, pod warunkiem wstąpienia do partii. Tej czy innej. Niektórzy nie chcieli wstępować do PZPR, więc wybierali ZSL lub SD. Ale generalnie trzeba było zaakceptować reguły tamtego systemu. Ja nie bardzo chciałem ich akceptować, one mi się nie podobały. Osobiście wspominam okres gierkowski raczej jako okres młodości i pewnych nadziei, które zostały zupełnie zawiedzione pod koniec lat 70.

Edwar Gierek i Wojciech Jaruzelski
Edwar Gierek i Wojciech Jaruzelski

– Epoka gierkowska zakończyła się powstaniem Solidarności.
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Dokładniej: krachem gospodarczym, fermentem społecznym i utratą przez partię komunistyczną wpływów ideologicznych na dużą skalę. Wybór papieża to było wydarzenie, które w wielkim stopniu zmieniło psychologiczny obraz Polski. Polacy do 1978 r. mogli sądzić, że ten system jest wieczny i że może być tylko lepszy lub gorszy przywódca. W tamtym momencie zaczęli mieć bohatera narodowego zupełnie gdzie indziej. Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w 1979 r. potwierdziła to namacalnie.

– A 14 miesięcy później powstała Solidarność. Czy jej powstanie było nieuniknione?
PROF. WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Nie. To mogło się nie udać. Władze mogły skutecznie te strajki rozbić, nie dolewać oliwy do ognia w lecie 1980 r. Lecz władze wówczas się „rozjechały”, Gierek zupełnie stracił kontrolę nad sytuacją, a ze strony nowych elit społecznych była wielka determinacja. Podjęto też szczęśliwe decyzje o zamianie strajku w Stoczni Gdańskiej z ekonomicznego na solidarnościowy, o podpisaniu porozumień. A potem był ten niezwykły zryw organizacyjny we wrześniu, kiedy z wszystkich komitetów strajkowych w ciągu 17 dni powstała jedna, ogólnopolska Solidarność. Ale to już inna historia.

Wywiad z profesorem Wojciechem Roszkowskim, ekonomistą i historykiem. Ukazał się na łamach Gazety Codziennej Nowiny w Rzeszowie w styczniu 2011 r.

(741)


Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.