Polska Piastowska – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Polska Piastowska – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Czy trzeba będzie pisać historię Polski od nowa? Te badania mogą zmienić wszystko. Jesteśmy potomkami… https://niezlomni.com/trzeba-bedzie-pisac-historie-polski-nowa-badania-moga-zmienic-jestesmy-potomkami/ https://niezlomni.com/trzeba-bedzie-pisac-historie-polski-nowa-badania-moga-zmienic-jestesmy-potomkami/#respond Fri, 07 Apr 2017 16:50:59 +0000 http://niezlomni.com/?p=37017

Polscy władcy wcale nie wywodzą się od Słowian, a raczej od Germanów i są potomkami Gotów lub wikingów-Normanów? Pojawiły się badania, które mogą być dowodem takiej teorii. Po raz pierwszy udało się ustalić haplogrupę chromosomu Y przedstawiciela rodu Piastów.

Potomkami Mieszka I, pierwszego władcy Polski, byli książęta mazowieccy Janusz III oraz Stanisław. To ich szczątki złożone w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie badał zespół międzyuczelniany prowadzony przez dr. hab. Tomasza Kozłowskiego, kierownika Zakładu Antropologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UMK w Toruniu. W toku badań okazało się, że ostatni przedstawiciele dynastii Piastów mazowieckich mieli typowy dla ludów germańsko-celtyckich haplotyp R1b. Czy to oznacza, że Piastowie nie wywodzili się od Słowian?

Taką informację, powołując się na artykuł Grzegorza Kończewskiego z "Nowości. Dziennika Toruńskiego", podał na Facebooku polski antropolog i archeolog Łukasz Maurycy Stanaszek.

– Badania były przeprowadzane w absolutnie sterylnych warunkach, kilkakrotnie powtarzane, nie pracował przy nich ani jeden mężczyzna, a koordynowała je dr hab. n. med. Iwona Teul, antropolog i anatom. Mamy więc stuprocentową pewność. Jest to haplogrupa R1b - mówił  dr hab. Tomasz Kozłowski, antropolog z UMK w Toruniu.

Haplogrupa R1b nie oznacza wprost, że Mieszko I był wikingiem. Mogła ona zostać odziedziczona po przedsłowiańskich mieszkańcach Polski, lub przodkowie Mieszka mogli przybyć w okresie wczesnosłowiańskim i w X wieku już nie pamiętać swoich korzeni

- czytamy na łamach serwisu Mediewalia.pl.

W komentarzach pod wpisem już pojawiły się wątpliwości w kwestii tych badań. Nie brakuje też jednak pełnych ironii opinii na ten temat.

Jedną z lansowanych teorii jest ta przedstawiona przez Zdzisława Skroka na kartach książki ,,Czy wikingowie stworzyli Polskę?". Autor pisze w niej, że przodkowie Mieszka I pochodzili ze Skandynawii, a do Wielkopolski dotarli z Rusi Kijowskiej. Czy obecne badania potwierdzają jego teorie?

Co na to Stanaszek?

- Strzelam że to miejscowi Goci, podglebie tych ziem. Może będzie wiadomo, jaki to wariant R1b. Zobaczymy

- pisze. Warto dodać, że w świetle źródeł historycznych i archeologicznych normańska teoria pochodzenia Piastów nie ma w zasadzie żadnego ugruntowania.

Brak jest śladów silnych oddziaływań wikińskich w kulturze archeologicznej okresu budowy państwa polskiego. Źródła pisane nie znają tradycji obcego pochodzenia a imiennictwo dynastii jest słowiańskie

- czytamy na Mediewalia.pl

Więcej szczegółów dowiemy się na pewno z publikacji, która dopiero powstaje.

źródło: własne / Mediewalia.pl

Artykuł Czy trzeba będzie pisać historię Polski od nowa? Te badania mogą zmienić wszystko. Jesteśmy potomkami… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/trzeba-bedzie-pisac-historie-polski-nowa-badania-moga-zmienic-jestesmy-potomkami/feed/ 0
Najstarsze zdanie w języku polskim. Co powiedział rycerz do swojej żony https://niezlomni.com/najstarsze-zdanie-jezyku-polskim-powiedzial-rycerz-swojej-zony/ https://niezlomni.com/najstarsze-zdanie-jezyku-polskim-powiedzial-rycerz-swojej-zony/#comments Tue, 21 Feb 2017 09:33:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=35702

W spisanej w XIII w. kronice opactwa cystersów znajduje się zdanie uważane za najstarsze zapisane w języku polskim – „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”.

W transliteracji zdanie to brzmi: Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai, w wyniku transkrypcji można je zapisać jako: Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj, co współcześnie oznacza: Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj

Zostało ono wypowiedziane przez osiadłego na Dolnym Śląsku czeskiego rycerza Boguchwała do jego miejscowej żony, gdy ta mełła ziarno na ręcznych żarnach. Znajduje się ono w opisie pochodzenia należącej do dóbr klasztornych pobliskiej wsi Brukalice. Jako że mielenie ziarna było wtedy uważane za pracę niegodną mężczyzny, Czech ten został nazwany przez sąsiadów Brukałą (zbrukany), a przezwisko to dało także miano całej osadzie.

Księga henrykowska, w której znalazło się zdanie, powstała początkowo jako spis dóbr klasztornych (w celu wyjaśnienia praw klasztoru do nich), w związku z niestabilną sytuacją (także prawną) po najeździe mongolskim w 1241. Zawiera ona opis dziejów założenia, uposażenia oraz posiadłości należących do klasztoru Cystersów w Henrykowie. Klasztor ufundował w roku 1227 Mikołaj notariusz kancelarii księcia wrocławskiego Henryka Brodatego, a pierwszych zakonników sprowadzono z istniejącego wcześniej klasztoru w Lubiążu.

Księga znajduje się obecnie w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu (sygn. V.7), natomiast w klasztorze w Henrykowie znajduje się jej faksymile.

10 marca 2014 Księga henrykowska została nominowana do wpisania, a 9 października 2015 została wpisana na listę „Pamięć Świata” UNESCO.

[caption id="attachment_35705" align="aligncenter" width="800"]Pomnik Księgi henrykowskiej w Brukalicach Pomnik Księgi henrykowskiej w Brukalicach[/caption]

Artykuł Najstarsze zdanie w języku polskim. Co powiedział rycerz do swojej żony pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/najstarsze-zdanie-jezyku-polskim-powiedzial-rycerz-swojej-zony/feed/ 2
Czesi zainteresowali się polską historią. Zapytali o początki naszych dziejów prof. Nowaka https://niezlomni.com/czesi-zainteresowali-sie-polska-historia-zapytali-o-poczatki-naszych-dziejow-prof-nowaka/ https://niezlomni.com/czesi-zainteresowali-sie-polska-historia-zapytali-o-poczatki-naszych-dziejow-prof-nowaka/#respond Mon, 21 Nov 2016 16:39:02 +0000 http://niezlomni.com/?p=33753

Czeskie czasopismo "Dějiny a současnost" opublikowało serię tekstów poświęconych historii Polski: wywiad z profesorem Andrzejem Nowakiem, artykuły m.in. Philipa Steele'a o chrzcie Mieszka, fragment "Gry w kości" Elżbiety Cherezińskiej czy tekst prof. Dudka o 1966 roku.

Oto fragment wywiadu z prof. Nowakiem z pisma "Dějiny a současnost":

Na pierwszy rzut oka żyjemy w czasach, które nie sprzyjają „wielkim opowieściom”. Publikacje historyczne przeważnie prezentują coraz mniejsze wycinki rzeczywistości a próby syntezy przyjmowane są z nieufnością, często wręcz jako akty przemocy intelektualnej. Skąd wobec tego pomysł żeby spisać na nowo – dzieje Polski?
pr.f Andrzej Nowak:  - Pierwszy impuls: ciekawość. Moja ciekawość historii Polski. Chciałbym lepiej rozumieć tę historię, która formuje moją tożsamość, w której upływa moje życie. Mogę próbować to osiągnąć tylko przez poznanie jej w całości, a ściślej w opowieści od początku do aktualnego momentu, w opowieści, jaką stworzyli moi koledzy historycy, od Anonima zwanego Gallem i mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem począwszy, aż do autorów dzisiaj powstających monografii naukowych. Najpierw więc czytam bardzo dużo, żeby potem to uporządkować, na ile potrafię i w końcu zrozumieć sens tej opowieści, a raczej wybrać dla siebie jeden z możliwych wielu sensów polskiej historii. Gdybym pozostał tylko przy mojej specjalizacji z historii XIX i początku XX wieku, to mógłbym bardzo wielu znaczeń i kontekstów dziejowych tego, co w niej opisuję – nie odczytać. Przede wszystkim jednak liczę na to, że lepiej mogę zrozumieć teraźniejszość i swoje w niej miejsce, swoje obowiązki i zarazem skalę zobowiązania wobec przeszłych pokoleń, które od X wieku tworzą polską kulturę, łączą ją z chrześcijaństwem i z Europą(akurat ta polska droga prowadzi przez Czechy), z wolnością. Próba zmierzenia się z całą historią narodu uczy chyba, tak sądzę – pokory i właśnie poczucia wdzięczności. Próbuję pisać tę książkę o polskiej historii także na przekór absurdalnej, a rozpowszechnionej we współczesnej cywilizacji tezie, że jest tylko hic et nunc, że nic nikomu nie zawdzięczamy, że wszystko się na mnie (na jednostce) zaczyna i kończy. Chcę zrozumieć jak moje wybory, myślenie, język są zdeterminowane (a jeśli to za mocne słowo, to przynajmniej: współkształtowane) przez to, co było przede mną, przez tych, którzy byli przede mną. Np. przez Jana Kochanowskiego i Adama Mickiewicza, którzy współtworzyli ten cudownie giętki język, którym mogę się posługiwać. Albo przez szlachtę polską, która zbudowała przez wieki specyficzną kulturę wolności, odmienną na pewno od czeskiej, czy rosyjskiej, czy francuskiej, czy niemieckiej, czy tureckiej… To mnie interesuje. Chciałbym sprawdzić, czy moje intuicje w tym zakresie potwierdzą się w konfrontacji ze szczegółowymi monografiami, które analizują rozmaite momenty powstawania i kryzysu tego języka, tej kultury, polskiej tożsamości.

- Nie dość, że porywa się Pan na tak wielkie zadanie, to jeszcze deklaruje wiarę w istnienie pewnych lejtmotywów, powtarzających się wątków. Tych lajtmotywów doszukuje się Pan już w najwcześniejszej historii Polski. Czy oznacza to, że bliżej Panu do prymordialistycznych teorii narodu? Dzisiaj są bardzo niemodne…
- Nikt nie przeczy, że naród żydowski istniał już w starożytności.  Naród ormiański też ma korzenie sięgające co najmniej 18 wieków wstecz. Na pewno natomiast naród belgijski nie istnieje, a jeśli w 1830 roku powstał taki twór jak państwo belgijskie, to jeszcze nie znaczy, że skleiła się z tego przezywana mocno przez wiele pokoleń nowa, odrębna, kulturotwórcza tożsamość Belgów (choć istnieje na pewno taka tożsamość Wallonów i Flamandów). Naród macedoński, z całym do jego obywateli szacunkiem,  powstał także niedawno, sztucznie, poprzez wydzielenie w 1878 roku kawałków „Wielkiej Bułgarii”. Też jeszcze może nie zdążył zbudować tak bogatej i intensywnej tożsamości, jak np. naród angielski, który sięga na pewno swymi korzeniami wczesnego średniowiecza (pisał o tym w otwartej polemice z „kosntruktywistami” Adrien Hastings w swojej monografii o średniowiecznej genezie angielskiego narodu w roku 1999, czy w roku 2013 szwajcarski historyk  Caspar Hirschi w swojej znakomitej monografii na ten sam temat, poszerzony o inne, południowoeuropejskie przykłady, czy wreszcie izraelski historyk Azar Gat w swojej generalnej rozprawie z „konstruktywistami”, opublikowanej  również w 2013: Nations. The Long History and Deep Roots of Political Ethnicity and Nationalism). Otóż narody nie są równe! Jeśli przyjmiemy teorię  Benedykta Andersona, iż są  to wspólnoty wyobrażone, to zasadnicze  znaczenie ma odpowiedź na pytanie: jak długo (przez jak wiele pokoleń) i jak intensywnie właśnie wyobrażone, to jest przeżywane?

W przypadku Polski mamy na pewno świadectwa przeżywania wspólnoty, tożsamości narodowej, polskiej i jej bardzo skutecznego przekuwania w atrakcyjną wspólnotę wyobrażoną co najmniej od czasu Kroniki Mistrza Wincentego, czyli od 800 lat. On napisał to zdanie: „identitas est mater societatis”. I kolejne pokolenia czytelników jego opowieści wierzą w to! Mam na to tysiące dowodów. Oczywiście, na początku, w XII czy XII wieku, to jest nie duża grupa, może kilka tysięcy tych, którzy identyfikują się jako Polacy. W XV wieku to już jest na pewno większość stanu szlacheckiego w Koronie – już może sto tysięcy. W XVIII wieku – już pewnie milion. Aż na początku XX wieku to będzie ogromna większość całego społeczeństwa zamieszkującego ziemie „etnicznie” polskie. I w przeżyciach tej większości, współczesnej, jest jakiś, ważny, kulturowy, nawet jeśli nie przez wszystkich dostrzegany, element ciągłości z tą tożsamością, którą przeżywał Mistrz Wincenty  i jego czytelnicy oraz słuchacze 800 lat temu.  W Czechach, przypuszczam, to przeżywanie wspólnoty narodowej jest także bardzo stare i bardzo intensywne. I  pewnie „faluje”  – aż do swoistego szaleństwa czasów husyckich, potem „obniżając” się po Białej Górze, po hekatombie elity. Ale przecież nie zanika całkiem nigdy?

źródło: Arcana

Artykuł Czesi zainteresowali się polską historią. Zapytali o początki naszych dziejów prof. Nowaka pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czesi-zainteresowali-sie-polska-historia-zapytali-o-poczatki-naszych-dziejow-prof-nowaka/feed/ 0
Uratował polskie państwo od całkowitej zagłady. „Zasługuje na wdzięczność wszystkich pokoleń Polaków” https://niezlomni.com/uratowal-polskie-panstwo-calkowitej-zaglady/ https://niezlomni.com/uratowal-polskie-panstwo-calkowitej-zaglady/#comments Thu, 22 Sep 2016 09:26:55 +0000 http://niezlomni.com/?p=31643

W dniu 25 lipca obecnego roku minęło 1000 lat od urodzin Kazimierza Karola, zwanego Odnowicielem Polski, pierworodnego syna Mieszka II i Rychezy. Osoba i czyny księcia Kazimierza, który uratował polskie państwo od całkowitej zagłady i na nowo trwale zbudował jego struktury, zasługuje nie tylko na przypomnienie, ale także wdzięczność wszystkich pokoleń Polaków.

na zdjęciu powyżej: Kazimierz I Odnowiciel, grafika Aleksandra Lessera

Polska_1039_-_1058

Kazimierz przyszedł na świat, gdy Polską rządził jego dziad Bolesław Chrobry będący wówczas u szczytu potęgi. W 1013 r. na mocy układów pokojowych Chrobrego z królem niemieckim Henrykiem II, przyszłym cesarzem, doszło do zawarcia małżeństwa przez syna Bolesława, Mieszka, z Rychezą, wnuczką cesarza Ottona II i siostrzenicą Ottona III. To małżeństwo wiązało dynastię Piastów z domem cesarskim i dowodziło naprawdę wysokiej pozycji polskiej monarchii w świecie chrześcijańskim. Z tego związku przyszedł na świat 25 lipca 1016 r. Kazimierz, który otrzymał na chrzcie św. drugie imię Karol.

Mieszko II i Rycheza z woli Bolesława Chrobrego od 1013 r. sprawowali władzę nad Małopolską, a ich siedzibą był Kraków. Po roku 1000 Bolesław rozpoczął na Wawelu budowę monumentalnej katedry, którą Mieszko II i Rycheza kontynuowali. W takim otoczeniu wzrastał Kazimierz Karol, przyszły Odnowiciel. Rodzice zadbali o jego wykształcenie. (…)

Kazimierz_I_OdnowicielW dzieciństwie Kazimierz był świadkiem wielkich wydarzeń w dziejach Polski; najpierw koronacji królewskiej swego dziada Bolesława Chrobrego 25 kwietnia 1025 r., a potem jego pogrzebu oraz koronacji swoich rodziców MieszkaII i Rychezy, najpewniej jeszcze w tym samym roku. Pierwsze lata samodzielnych rządów Mieszka II stanowiły kontynuację mocarstwowej polityki Chrobrego. Potem jednak Polska pogrążyła się w konflikcie wewnętrznym, który miał fatalne skutki dla państwa. (…)

Kazimierz wrócił do Polski z cesarstwa w ostatnich miesiącach panowania ojca i po jego śmierci objął władzę w państwie, w którym był jednak poważny zamęt wewnętrzny.W tym czasie Miecław, cześnik na dworze Mieszka II, wraz z grupą możnych usamodzielnił się na Mazowszu tworząc tam odrębne państwo. Prawdopodobnie dążył on do pozbawienia Piastów władzy i poprzez bunt możnych doprowadził do wypędzenia Kazimierza w 1037 lub na początku 1038 r. z kraju. Sam jednak nie zdołał opanować Wielkopolski i Małopolski. Książę Kazimierz uchodząc z Polski zamierzał przez Węgry dostać się do Niemiec, gdzie przebywała jego matka Rycheza. Jednakże na Węgrzech został uwięziony przez króla Stefana Wielkiego i przebywał w niewoli do śmierci tego władcy, która nastąpiła 15 sierpnia 1038 r. Następca Stefana Piotr Orseolo uwolnił Kazimierza i pozwolił mu wyruszyć do Niemiec, jeszcze dając mu w darze oddział 100 wojów.

Chaos w Polsce wykorzystał książę czeski Brzetysław, który postanowił zniszczyć całkowicie centrum piastowskiej monarchii i latem 1039 r. zorganizował zbrojną wyprawę na Wielkopolskę. Wojska czeskie bez trudu zdobyły wszystkie najważniejsze grody państwowe, które zostały obrabowane i spalone. Uprowadzono w niewolę wielką liczbę ludzi, m.in. wszystkich mieszkańców Giecza, którzy zostali potem osadzeni w północno-zachodnich Czechach, tworząc miejscowość o tej samej nazwie. Zniszczone zostały nie tylko grody, ale także kościoły, a przede wszystkim katedry w Gnieźnie i Poznaniu. Polska utraciła relikwie swego patrona św. Wojciecha oraz Pięciu Braci Męczenników, a także ciało Gaudentego, który wówczas również był otoczony kultem i uważany za świętego. Czesi zabrali z kościołów wielkopolskich całe ich wyposażenie, które przez dziesięciolecia fundowali Piastowie. Doszły do tego straty terytorialne, bowiem Brzetysław zagarnął Śląsk i przyłączył go do Czech. Obraz zniszczeń wymownie oddał Kronice polskiej Anonim zwany Gallem. Monarchia została nieomal pogrzebana. Szczęśliwie najazd Brzetysława ominął Małopolskę z Krakowem. Tu istniało i funkcjonowało bez przerwy biskupstwo oraz struktury grodowe.

Casimir_I_the_RestorerTradycja dynastyczna zapisana przez Galla Anonima ukazuje nam zwięźle losy księcia Kazimierza w Niemczech i jego stanowczą decyzję o powrocie do Polski dla odbudowy ojczystego władztwa. Kronikarz zanotował: „Kazimierz więc, przez krótki czas zabawiwszy u Niemców i zdobywszy tam wielką sławę i rozgłos rycerski, postanowił wrócić do Polski i poufnie oznajmił to matce. A gdy matka przekonywała, by nie wracał do ludu wiarołomnego i jeszcze niezupełnie utwierdzonego w chrześcijaństwie, lecz spokojnie zadowolił się posiadaniem matczynego dziedzictwa i sam cesarz prosił, aby pozostał z nim, chcąc mu nadać nie byle jakie księstwo, odrzekł sentencjonalnie, jako człowiek wykształcony: Żadnego dziedzictwa po wujach lub matce nie posiada się tak słusznie i zaszczytnie, jak [dziedzictwo] po ojcu’. I zabrawszy z sobą 500 rycerzy, wkroczył w granice Polski, a postępując dalej naprzód zajął oddany mu przez swoich [zwolenników] pewien gród, z którego powoli, zarówno męstwem, jak podstępem uwolnił całą Polskę, zajętą przez Pomorzan, Czechów i inne sąsiednie ludy i poddał ją pod swoje władztwo. Stanowczość Kazimierza w dążeniu do odzyskania ojczystego dziedzictwa, które uważał za niezbywalne, budziła wielkie uznanie nie tylko w oczach Galla Anonima, ale również kolejnych pokoleń Polaków.

Zabiegi królowej Rychezy i jej braci Hermana, arcybiskupa kolońskiego i Ottona palatyna nadreńskiego u króla niemieckiego Henryka III, który objął władzę latem 1039 r. po ojcu Konradzie II, pozwoliły Kazimierzowi uzyskać stosowną pomoc. Duże znaczenie w staraniach księcia miało to, że Polska pod władzą Piastów należała od kilkudziesięciu lat do świata chrześcijańskiego i podejmowała wysiłki misyjne wobec sąsiednich ludów pogańskich. Jej całkowity upadek powodował zachwianie się dotychczasowego układu sił na wschodnich rubieżach cesarstwa i wzmocnienie się pogaństwa na tym obszarze. Dlatego też Henryk III przystąpił do poskromienia ambicji księcia czeskiego i zaczął gotować się do wyprawy na Czechy, a także zdecydował się wesprzeć Kazimierza Odnowiciela w dziele odbudowy monarchii piastowskiej, wyposażając go w oddział 500 rycerzy, co było wówczas znaczną siłą. Niewątpliwie książę polski musiał wtedy uznać zwierzchność Henryka III. Chociaż nie doszło ostatecznie do wyprawy królaniemieckiego na państwo Przemyślidów, bowiem Brzetysław rozpoczął pertraktacje, to jednak Kazimierz w końcu 1039 lub na początku 1040 r. wyruszył do Polski, aby odbudować struktury państwa piastowskiego.

Książę najpewniej przez Połabie dotarł najpierw do ziemi lubuskiej i Wielkopolski, a następnie podporządkował swej władzy Małopolskę. Wobec zniszczenia oraz wyludnienia Wielkopolski zdecydował się w Krakowie na Wawelu ustanowić stolicę monarchii. Był to niezwykle doniosły akt, bowiem odtąd centrum państwa Piastów stała się ziemia krakowska.

[caption id="attachment_31650" align="alignright" width="800"]Wojciech_Gerson-Kazimierz_Odnowiciel obraz Wojciecha Gersona[/caption]

Przywracanie panowania piastowskiego nad terytoriami, które należały do przodków Kazimierza nie było zadaniem łatwym. Kazimierz potrzebował strategicznego sojusznika, aby rozprawić się z Miecławem, głównym konkurentem władającym na Mazowszu, którego wspierali również Pomorzanie.Dlatego Piast sprzymierzył się zapewne w roku 1041 z Jarosławem Mądrym, wielkim księciem kijowskim, który był w konflikcie z Miecławem od 1038 r. Ceną tego układu była niewątpliwie rezygnacja Kazimierza z pretensji do utraconych w 1031 r. ziem na wschodzie (terytorium Grodów Czerwieńskich) oraz odesłanie do Kijowa 800 jeńców ruskich, których wziął do niewoli jeszcze Bolesław Chrobry w 1018 r. po zwycięstwie nad Jarosławem.

(…) Z pomocą oddziałów ruskich pod wodzą samego Jarosława Kazimierz Odnowiciel rozprawił się ostatecznie z mazowieckim uzurpatorem w 1047 r. w dramatycznej bitwie nad Wisłą, w której poległ Miecław. Gall Anonim tak opisał te wydarzenia: Kazimierz, oburzony, że sługa ojca i jego własny siłą zatrzymuje Mazowsze i przekonany, że gdyby nie dochodził swych praw, groziłaby mu wielka szkoda i niebezpieczeństwo, zebrał nieliczną wprawdzie, lecz zaprawioną w walkach garść wojowników i stoczył zbrojnie bitwę, w której Miecław poległ, a on tryumfalnie zdobył zwycięstwo, pokój i cały kraj. Miała tam nastąpić ogromna rzeź Mazowszan, jak to ukazuje miejsce walki i urwisty brzeg rzeki. Sam też Kazimierz, osobiście siekąc mieczem, niezmiernie się utrudził, ramiona, całą pierś i twarz ubroczywszy rozlaną krwią, i tak zapamiętale ścigał sam jeden uciekających wrogów, że byłby musiał zginąć, nie znajdując pomocy za strony swoich; pewien wszakże prosty żołnierz, choć nie ze szlachetnego rodu, szlachetnie pospieszył mu z pomocą, gdy już miał zginąć, co następnie Kazimierz hojnie mu odpłacił, bo i miasto mu nadał, i co do godności wyniósł między najdostojniejsze rycerstwo. (…)

W wyniku polsko-ruskiego współdziałania dobrze zaludnione Mazowsze wróciło w 1047 r. pod panowanie Piasta.

Nie mniej ważną sprawą dla Kazimierza po powrocie do Polski było odzyskanie Śląska z rąk czeskich. Najpierw próbował na drodze dyplomatycznych zabiegów u Henryka III i w Stolicy Apostolskiej zmusić księcia Brzetysława do zwrotu zagrabionych w Wielkopolsce relikwii, wyposażenia kościelnego oraz przyłączonego do Czech Śląska. Jednakże Brzetysław skutecznie zablokował te działania. Podjęta w sierpniu 1040 r. przez Henryka III wyprawa na Czechy miała zmusić Brzetysława m.in. do oddania Polsce zagrabionych dóbr i ziem, ale zakończyła się klęską króla niemieckiego. Co prawda wiosną następnego roku Henryk III pokonał Czechów, ale sprawa polska zeszła na dalszy plan. W układzie pokojowym, zawartym z Brzetysławem w Ratyzbonie w 1041 r. król niemiecki zaakceptował dokonaną w 1039 r. aneksję Śląska przez Czechy. Polski książę musiał na razie pogodzić się z wolą Henryka III, który odgrywał decydującą rolę w politycznych stosunkach między państwami tej części Europy.

Dogodny moment w sytuacji międzynarodowej wykorzystał Kazimierz w 1050 r. i zdołał wyprzeć czeskie załogi ze Śląska. W kilku następnych latach umiejętnie toczył dyplomatyczną batalię, aby utrzymać tę ziemię przy Polsce. Ostatecznie w 1054 r. musiał przystać na kompromisowe rozwiązanie sporu polsko-czeskiego o Śląsk dokonane przez cesarza Henryka III na zjeździe w Kwedlinburgu i płacić Przemyślidom każdego roku trybut z tej dzielnicy w wysokości 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota (1 grzywna to ok. 200 g kruszcu).

Konsekwentna polityka Odnowiciela doprowadziła do restytucji głównych ziem tworzących monarchię Piastów: Małopolski, Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza, Śląska i ziem środkowopolskich. Kazimierz podejmował również próby przywrócenia piastowskiego zwierzchnictwa nad Pomorzem. (…) Węgierskie kroniki z XIIIXIV w. przekazały informację, że w walkach na Pomorzu uczestniczył Bela I z rodu Arpadów, żonaty z nieznaną z imienia córką Mieszka II i Rychezy, który przebywał wówczas wraz z braćmi Andrzejem i Lewentem na wygnaniu w Polsce. (…) Kazimierz nie zdołał jednak podporządkować całego Pomorza polskiej monarchii.

W odbudowanym państwie Kazimierz wprowadził nowy system organizacji sił zbrojnych, bowiem nie przywrócił instytucji wielotysięcznej drużyny będącej na całkowitym utrzymaniu władcy. Taka drużyna, choć skuteczna w prowadzeniu wypraw wojennych, była nazbyt kosztowna, co przyczyniło się poważnie do kryzysu monarchii za Mieszka II. Kazimierz postanowił związać służbę wojskowąz dziedzicznym, pełnym posiadaniem ziemi na prawie rycerskim. Rozpoczął więc proces nadawania ziemi na tym prawie wojom i niektórym wolnym dziedzicom. Dobitnie o tym świadczy wspomniany wyżej przykład prostego wojownika, który za bohaterski czyn – uratowanie życia księciu w bitwie w 1047 r. otrzymał ziemię (na prawie rycerskim) i został zaliczony do rycerstwa. Tak zaczęła się tworzyć nowa grupa społeczna – rycerstwo, świadcząca kwalifikowaną służbę wojskową (konno z odpowiednim uzbrojeniem) na każde wezwanie monarchy.Do wprowadzenia nowej organizacji militarnej przyczyniły się niewątpliwie wzorce zachodnioeuropejskie dobrze znane Kazimierzowi z okresu pobytu w Niemczech. Również w organizacji dworu monarszego i innych struktur monarchii czerpano z tych wzorców. Podstawowym elementem zarządu terytorialnego pozostały nadal grody i podległe im okręgi.

Z wielką energią Kazimierz starał się o przywrócenie do życia zniszczonych instytucji Kościoła polskiego. Mógł to uczynić tylko wspierając się na biskupstwie krakowskim, które bez uszczerbku przetrwało kryzys monarchii oraz reakcję pogańską i nadal funkcjonowało. Z pomocą swojej matki, królowej Rychezy oraz wuja, arcybiskupa kolońskiego Hermana, książę sprowadzał z cesarstwa duchownych do posługi w Polsce oraz wyposażenie do wznoszonych i odbudowywanych kościołów. W 1044 r. Kazimierz ufundował klasztor benedyktynów w Tyńcu pod Krakowem. Opactwo tynieckie było mocno związane z kręgiem katedry wawelskiej, bowiem w 1046 r. jego opat Aaron został konsekrowany na biskupa krakowskiego, a następnie w wyniku zabiegów Kazimierza otrzymał od papieża Benedykta IX godność arcybiskupa, której oznaką był paliusz i stał się zwierzchnikiem polskiego Kościoła do roku 1059, kiedy to zmarł. Jednakże biskupstwo krakowskie nie zostało przekształcone w odrębną metropolię kościelną i podniesione do rangi arcybiskupstwa, zaś godność arcybiskupia Aarona miała charakter uprawnień tylko osobistych. Działalność wspomnianego arcybiskupa ściśle związana była z procesem odbudowy kościelnej prowincji gnieźnieńskiej przez Kazimierza. Aaron wyświęcał tak potrzebnych Polsce kapłanów z miejscowej ludności, a także zapewne konsekrował pierwszych biskupów dla przywracanych z gruzów diecezji w Wielkopolsce i na Śląsku. Arcybiskup był najwierniejszym współpracownikiem władcy w dziele odnawiania chrześcijaństwa na ziemiach polskich. (…)

Dzieło odbudowy struktur Kościoła w Polsce kontynuował Bolesław Szczodry we współdziałaniu ze Stolicą Apostolską za pontyfikatu Grzegorza VII. Legaci wysłani przez tego wielkiego reformatora Kościoła do Polski w 1075 r. odnowili arcybiskupstwo gnieźnieńskie i podporządkowali władzy metropolity biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Płocku. Przywracanie organizacji Kościoła na ziemiach polskich, tak ważne również dla umocnienia państwowości polskiej, wiązało się też z powolną zmianą podstaw materialnych instytucji kościelnych. Przed kryzysem monarchii całe duchowieństwo było utrzymywane przez Piastów z ich skarbu. Natomiast Kazimierz Odnowiciel i Bolesław Szczodry zaczęli nadawać instytucjom Kościoła dobra ziemskie oraz różnego rodzaju dochody jako stałe uposażenie. Tak rodził się system beneficjów dający Kościołowi większą niezależność od monarchy i materialne zaplecze do prowadzenia działalności. Również społeczeństwo zaczęło uczestniczyć w utrzymaniu Kościoła i wspieraniu jego misji poprzez dziesięcinę. Wzmacniało to więzy między duchowieństwem a wiernymi. (…)

Kazimierz Karol Odnowiciel zmarł 19 marca 1058 r. w wieku 42 lat i zapewne został pochowany w katedrze krakowskiej. Blisko dwudziestoletnie jego panowanie po powrocie z wygnania pozostawiło niezwykle trwałe ślady w polskiej historii. Znakomicie wykształcony, mający w pamięci potęgę Polski z czasów swego dziada Bolesława Chrobrego, a zarazem niezwykle trudne i bolesne osobiste doświadczenia wypędzenia z kraju, zdrady części dostojników i poddanych oraz niewoli na Węgrzech, Kazimierz bardzo świadomie podjął decyzję o powrocie z Niemiec do Polski, do ukochanego dziedzictwa po przodkach, aby je odbudować. Dzięki jego ogromnej determinacji i konsekwentnej polityce zrujnowana nieomal kompletnie monarchia polska odrodziła się. W najstarszej Kronice polskiej, powstałej na dworze wnuka Kazimierza, tj. Bolesława Krzywoustego, został on słusznie nazwany przez Galla Anonima „odnowicielem Polski” (restaurator Poloniae). Nie tylko przywrócił polskie państwo w sensie terytorialnym na mapie chrześcijańskiej Europy, ale również zmienił jego struktury wewnętrzne i przyczynił się w pewnym sensie do upodmiotowienia elity społeczeństwa poprzez związanie służby rycerskiej z dziedziczoną ziemią. Od tej pory rycerze bronili Polski – swojej Ojczyzny i zarazem ojcowizny. Kazimierz Karol, choć nie zdążył osiągnąć królewskiej korony, przeszedł do historii jako ten, który ocalił istnienie państwa i rodzącego się narodu polskiego w niezwykle trudnym okresie dziejów. W pamięci narodowej słusznie został zaliczony do najwybitniejszych władców Polski.

Polska około 1041 roku

Jan Długosz w czterysta lat po śmierci Kazimierza tak podsumował jego dokonania w swych Rocznikach: Królestwo Polskie doszczętnie wyczerpane i doprowadzone prawie do upadku po śmierci króla Mieczysława pod kierunkiem i rządami znakomitego króla polskiego Kazimierza I osiągnęło już nieomal pełnię rozwoju. Polacy bowiem, pędząc pod rządami tego księcia spokojne i szczęśliwe życie z godną podziwu szybkością z poparciem i życzliwością króla podnieśli z upadku i odnowili to, co przedtem uległo zniszczeniu i całkowitej zagładzie. Sam król Kazimierz zachowując we wszystkich swoich poczynaniach bojaźń Bożą i postępując prostą i sprawiedliwą drogą przed obliczem Pańskim, zabiegał bardzo o sprawiedliwość i pokój, a tłumiąc i kładąc kres w samym zarodku zewnętrznym niepokojom, które często zwykły doprowadzać do wojny, uchodził za gorliwego czciciela Boga, obrońcę wdów, sierot, hojnego ofiarodawcę na rzecz kościołów, gorąco miłującego ojczyznę, wroga rabusiów i złodziei. Wykazał też wyraźny i wielki zapał oraz wiele troski i chęci podniesienia i wsławienia swego królestwa: Polski, a przez swoją trwałą i niestrudzoną gorliwość zapewnił taki wzrost i pomyślność swemu podupadłemu i nieomal zgubionemu królestwu, że zgodnie i powszechnie był nazwany Odnowicielem pokoju i aż do naszych czasów ten przydomek nosi. Tę opinię najwybitniejszego średniowiecznego historiografa można uznać za swego rodzaju uniwersalny drogowskaz postępowania i działania dla obecnie rządzących Polską, którzy pragną podnieść ją z upadku i rozsławić.

Prof. Krzysztof Ożóg

Autor jest jednym z najwybitniejszych polskich historyków, specjalistą od średniowiecza, profesorem, znakomitym pisarzem, pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wydał ostatnio w Białym Kruku bestsellerową pozycję „966. Chrzest Polski”.

Artykuł w całości opublikowano w najnowszym nr „Wpisu”.

Artykuł Uratował polskie państwo od całkowitej zagłady. „Zasługuje na wdzięczność wszystkich pokoleń Polaków” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/uratowal-polskie-panstwo-calkowitej-zaglady/feed/ 1
Jak wyglądał Kraków 1000 lat temu – wirtualna rekonstrukcja [wideo] https://niezlomni.com/wygladal-krakow-1000-temu-wirtualna-rekonstrukcja-wideo/ https://niezlomni.com/wygladal-krakow-1000-temu-wirtualna-rekonstrukcja-wideo/#respond Mon, 19 Sep 2016 12:58:58 +0000 http://niezlomni.com/?p=31551

Jak wyglądał średniowieczny Kraków? Poniżej wirtualna rekonstrukcja Krakowa z lat 1050 – 1150. Animacja zawiera ciekawe opisy lokacji w mieście.

https://www.youtube.com/watch?v=n818sg7YavI

https://www.youtube.com/watch?v=X0xHh4H8QAk

Artykuł Jak wyglądał Kraków 1000 lat temu – wirtualna rekonstrukcja [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wygladal-krakow-1000-temu-wirtualna-rekonstrukcja-wideo/feed/ 0