Wspólna waluta, armia, i wspólna, negocjowana historia – zdaniem Janusza Palikota Europie niezbędna jest znacznie głębsza integracja – relacjonuje serwis stooq.pl.
Podczas debaty zorganizowanej przez koalicję Europa Plus-Twój Ruch, lider tego ugrupowania mówił o tym, że pogłębienie zjednoczenia jest konieczne dla rozwoju Unii.
Lider Twojego Ruchu wymieniał głównie aspekty gospodarcze: uwspólnienie długu publicznego, waluty i polityki energetycznej, łącznie ze wspólnymi zakupami energii. Janusz Palikot powiedział, że dałoby to oszczędności rzędu około 30. procent na cenach energii, pozwoliłoby przezwyciężyć kryzys gospodarczy. W ocenie polityka oszczędnością byłoby także prowadzenie wspólnej europejskiej armii i unia bankowa. Janusz Palikot postuluje także prowadzenie wspólnej polityki edukacyjnej w tym nauki historii, która byłaby negocjowana.Propozycje zmierzające do pogłębienia integracji europejskiej zostały ujęte w postaci deklaracji, którą podpisali politycy obecni na debacie koalicji Europa Plus- Twój Ruch.
W sobotę 15 lutego po zakonczonej debacie o Europie z udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego, Andrzeja Olechowskiego, Wandy Nowickiej i Genowefy Grabowskiej, uczestnicy debaty, a także liderzy list wyborczych do PE koalicji Europa Plus Twój Ruch podpisali uroczystą Deklarację Europejską.
Na stronie Twojego Ruchu został zaprezentowany „Plan zmian dla Europy”. Oto całość:
Unia Europejska potrzebuje zmiany. Rządzącej nią przez ostatnie pięć lat prawicy udało się opanować kryzys finansowy, ale zabrakło wyobraźni i determinacji, by stworzyć podstawy do ponownego wzrostu. Wysokie bezrobocie, przekraczające wśród młodzieży w niektórych państwach członkowskich 50 procent, rosnąca presja międzynarodowych – głównie amerykańskich, lecz także w coraz większym stopniu azjatyckich – korporacji, starzenie się społeczeństw i brak politycznej stabilności w najbliższym otoczeniu tworzą poczucie zagrożenia. W większości konserwatywne i broniące swoich kompetencji rządy narodowe nie mają na nie odpowiedzi. Zdesperowani obywatele szukają nadziei na lepszą przyszłość w hasłach skrajnych i izolacjonistycznych, ale rozwiązania podsuwane przez eurosceptyków są szkodliwe: dają wprawdzie szansę chwilowej ulgi lecz również gwarancję trwałej marginalizacji.
[quote]Jeśli chcemy lepiej żyć, potrzebujemy więcej, a nie mniej integracji. Musimy mieć wspólną politykę fiskalną, wspólne polityki zagraniczną, bezpieczeństwa i obronną oraz wspólną politykę energetyczną.[/quote]
Integracja nadzoru bankowego pomoże ograniczyć ryzykowne zachowania banków, za które podczas ostatniego kryzysu zapłacili unijni podatnicy. Wspólna polityka fiskalna zrównoważy wspólną politykę monetarną. Emisja unijnych obligacji pomoże ograniczyć koszty obsługi długu publicznego i zmniejszy obecną nierówność szans między UE a USA.
Konieczne jest także zapewnienie Unii stabilniejszych źródeł finansowania – uzupełnienie obecnych wpłat państw członkowskich do wspólnego budżetu europejskim podatkiem, ustanowionym w taki sposób, by nie zwiększał on obciążeń zwykłych pracowników (kryterium to spełnia np. podatek od transakcji bankowych).
Skonfrontowani z koniecznością pobudzania gospodarki i równoczesnego oszczędzania, Europejczycy muszą zacząć wydawać pieniądze w bardziej racjonalny sposób. Finansowanie 28 oddzielnych armii pozbawione jest sensu, tak samo jak utrzymywanie w każdym kraju narodowych placówek dyplomatycznych i konsularnych lub rozproszonego systemu kontroli lotów. Unia Europejska potrzebuje także racjonalnej polityki imigracyjnej i azylowej. Odpowiedzialność za kontrolę granic zewnętrznych Unii musi być wspólna, a koszty utrzymania i integracji azylantów (oraz deportacji osób, które azylu nie dostaną) ponoszone solidarnie przez wszystkie państwa członkowskie.
Odejście od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii, zwiększenie efektywności energetycznej oraz modernizacja i połączenie sieci przesyłowych to nie tylko kwestia zapewnienia Europejczykom bezpieczeństwa energetycznego, lecz także pobudzenia innowacyjności i kreatywności – a więc pomysł na ekonomiczne odrodzenie kontynentu. By wykorzystać tę szansę, Unia musi w skoordynowany sposób pracować nad rozwojem i wykorzystaniem nowych źródeł energii.
Poszerzanie kompetencji wspólnotowych musi iść w parze z reformą instytucjonalną Unii zwiększającą zakres demokratycznej, obywatelskiej kontroli. Komisja Europejska musi być w większym stopniu kontrolowana przez Parlament Europejski, a jej skład bardziej zależeć od wyniku europejskich wyborów. Liczba komisarzy – jak również rola rządów państw członkowskich w ich powoływaniu – powinna być zmniejszona. By zlikwidować paraliżujący wpływ narodowych kalendarzy politycznych na prace Rady UE, państwa członkowskie powinny dobrowolne wyrównać kadencje narodowych parlamentów i rządów.
Europa pozostaje za bardzo Europą rządów, a za mało Europą społeczeństw. Europejskie wartości – demokracja i prawa człowieka, w tym poszanowanie praw mniejszości oraz gwarancje równouprawnienia kobiet i mężczyzn powinny być traktowane poważniej. Obywatele wszystkich państw członkowskich muszą mieć pełne prawa wyborcze do władz wszystkich szczebli bez względu na ich miejsce zamieszkania na terenie Unii. Konieczne jest także wzmocnienie inicjatywy obywatelskiej – zebranie miliona podpisów powinno skutkować poddaniem projektu pod obrady Parlamentu bez zbędnej zwłoki i bez względu na opinię Komisji.
Kwestie członkostwa, „prędkości integracji” oraz przyszłych akcesji muszą zostać uregulowane w prosty i zrozumiały sposób. Opisane powyżej działania integracyjne powinny dokonać się w rdzeniu Unii, którym musi być strefa euro, do końca dekady poszerzona o wszystkie kraje zdecydowane brać udział w budowie europejskiej federacji. Państwa, które nie wprowadzą wspólnej waluty, powinny utrzymać obecny poziom integracji, ale trzeba liczyć się z tym, że wobec zacieśnienia więzi wewnątrz strefy euro, ich status upodobni się do tego, jaki dziś mają członkowie EOG (m.in. Szwajcaria i Norwegia).
Dokonanie w ciągu najbliższych pięciu lat wszystkich powyższych zmian pozwoli Unii Europejskiej stworzyć solidne podstawy dla wzrostu gospodarczego oraz uzyskać – obok USA, Chin i Rosji – silną pozycję w nowej globalnej architekturze. Przede wszystkim jednak, przywrócą one Europejczykom poczucie kontroli nad polityką i sprawią, że będą lepiej reprezentowani. To od samych obywateli zależy, czy zmiany te wejdą w życie: pierwszym krokiem do nich są wybory europejskie 25 maja.
(96)