Gdzie zniknął sejf z pieniędzmi z Rotundy. Śledztwo w całej sprawie umorzono już po dwóch miesiącach. Bez wyjaśnienia najciekawszej kwestii…

w Bez kategorii


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

WYBUCH GAZU W ROTUNDZIE PKO15 lutego 1979 roku w oddziale banku PKO w warszawskiej Rotundzie dochodzi do wybuchu gazu, choć w budynku nie ma sieci. Ginie 49 osób, ponad setka zostaje rannych, a tłumy gapiów pakują pieniądze do reklamówek – pisze Magdalena Gwóźdź na portalu Onet.pl.

35 lat temu o godzinie 12:37, na kilka minut przed zakończeniem pierwszej zmiany, w oddziale banku PKO w popularnej Rotundzie, u zbiegu ulicy Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, doszło do potężnej eksplozji gazu. W budynku znajduje się w tym czasie ponad 300 petentów czekających na swoją kolej przy bankowym okienku i 170 pracowników odliczających minuty do zakończenia zmiany. Wśród nich Wiesława Kowalczyk, księgowa.

rotunda

[quote]- Pierwsze, co pamiętam, to uniesienie nas wszystkich w górę, jakby bomba wybuchła – po latach wspomina w rozmowie z Polską Agencją Prasową. – Potem zaczęliśmy spadać. Usłyszałam jęki, krzyki „pomocy”. Poczułam, że jestem przygnieciona i straciłam przytomność.[/quote]

Inni świadkowie mówili, że w momencie wybuchu cały gmach uniósł się nagle niczym „bańka mydlana”, po czym „pękł” i spadł na ziemie. Z opadającym na ziemię kurzem, kawałkami ludzkich ciał, odłamkami metalu i szkła, spadały również kolorowe książeczki oszczędnościowe.

Piotr Kołodziejczak, którzy przeżył wybuch w Rotundzie, do dziś ma książeczkę, z której wtedy wypłacał pieniądze. – Oszczędzam w niej wspomnienia – czytamy na jego blogu – Pożółkły przedmiocik naprawdę potrafi mnie wzruszyć. Przypomina mi, że dostałem od losu drugie życie – dodaje.

rotunda-po-wybuchu-15-02-79-fot-s-zubczewski-2

Ile książeczek oszczędnościowych ocalało z tamtej tragedii? Nie wiadomo. Nieznana jest również liczba zagubionych dokumentów oraz ilość pieniędzy, które stracił bank. Po 35 latach od tragedii bank, zasłaniając się ochroną danych, nadal ich nie ujawnia. – Nie udzielamy szczegółowych informacji dotyczących strat poniesionych w związku z wybuchem Rotundy – Monika Floriańczyk z departamentu komunikacji korporacyjnej PKO BP.

Gdy 15 lat temu tych samych informacji poszukiwał Tomasz Orlicz, dokumentalista, autor filmu „Rotunda” z cyklu „Czarny Serial”, również nie uzyskał odpowiedzi.

[quote]– Gdy nagrywaliśmy film skupialiśmy się na zupełnie innych aspektach, ale faktycznie przypominam sobie, że wtedy też nie potrafiliśmy uzyskać nigdzie takiej informacji. Były pracownik banku PKO, twierdzi, że po tragedii suma straconych pieniędzy na pewno została podliczona. Ale dokumentacja na ten temat może być niepełna. –W latach 70. PKO było częścią NBP, a nie osobną placówka. Dlatego dziś PKO może po prostu nie mieć tych danych. Poza tym dokumenty dotyczące tej sprawy przez lata wędrowały pomiędzy placówkami PKO a NBP i po prostu część z nich mogła zostać zagubiona – dodaje.[/quote]

Większa cześć gotówki, która 35 lat temu znajdowała się w Rotundzie z całą pewnością była przechowywana w sejfie. – Pytanie, co stało się z sejfem po wybuchu? – zastanawia się Tomasz Orlicz. – Nie sądzę, by sejf został zniszczony podczas wybuchu. Z pewnością od razu po eksplozji został zabezpieczony. Jednak spora cześć pieniędzy mogła znajdować się w samych kasach – mówi w rozmowie z Onetem były pracownik banku.

[quote]– To był 15 lutego, więc okres po wypłatach, kiedy w oddziałach zawsze był duży ruch, środek dnia, 300 osób, z których zdecydowana większość wpłacała lub wypłacała pieniądze. Nie zapominajmy też, że to koniec lat 70., nie było bankowości mobilnej i wirtualnych pieniędzy[/quote]

– dodaje.

rotunda

O tym, że znaczna część pieniędzy została zniszczona podczas wybuchu dowiadujemy się z raportów mówiących o jego sile, których część można dziś znaleźć w Instytucie Pamięci Narodowej. Część pieniędzy została również zniszczona podczas akcji ratunkowej. Ale, jak donosiły wówczas media, część po prostu rozkradziono. Wokół Rotundy, obok gapiów i pomagających lekarzom ochotnik ów, nie brak było złodziei, którzy, jak mówią świadkowie, pakowali pieniądze do toreb.

Jedyną potwierdzoną w tej sprawie wiadomością jest fakt, że na pewno żaden z klientów banku nie stracił pieniędzy. Pieniądze, utracone przez bank podczas wybuchu zaksięgowano z innych oddziałów. – Środki finansowe gromadzone w banku w tamtym czasie były bezpieczne. Klienci, oprócz zapisów w dokumentach księgowych, mieli dokumenty potwierdzające posiadanie konkretnych produktów bankowych– mówi Monika Floriańczyk. Mowa tu o książeczkach oszczędnościowych PKO. Według informacji, jakie posiada bank, nie zanotowano problemów związanych z odzyskaniem środków.

W sprawie wybuchu w Rotundzie kilku osobom postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków. Nikt jednak nigdy nie stanął przed sądem. Ówczesnemu dyrektorowi Stanisławowi Kabzińskiemu, który w momencie wybuchu był w oddziale PKO na ulicy Nowogrodzkiej, postawiono zarzut zaniedbania, ale zamiast do więzienia odesłano go na emeryturę.

Śledztwo w całej sprawie umorzono po dwóch miesiącach. Po jego zakończeniu Prokuratura Generalna opublikowała w „Trybunie Ludu” raport, w którym za przyczynę tragedii uznała wybuch gazu sieciowego, pomimo że w samej Rotundzie nie było instalacji gazowej. Stwierdzono, że powodem wybuchu był gaz, gromadzący się w sąsiednim budynku. W wskutek wadliwej instalacji dostał się on do kanału telekomunikacyjnego, a stamtąd trafił do podziemi do Rotundy.

[quote]- Jednym z bezpośrednich powodów wybuchu mógł być również zbyt mocno dokręcony zawór bezpieczeństwa gazociągu – tłumaczy prof. Profesor Edward Włodarczyk z Wojskowej Akademii Technicznej, były członek komisji badającej okoliczności katastrofy. Autorzy filmu „Rotunda” po latach dotarli do robotnika, który w czasie prac konserwacyjnych zbyt silnie dokręcił śrubę, co mogło być przyczyną katastrofy. Nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów. Podobnie jak osobom odpowiedzialnych za niesprawną wentylację w podziemiach Rotundy.[/quote]

Budynek Rotundy, który podczas wybuchu został zniszczony w 70 proc. odbudowano już po siedmiu miesiącach. Pracami kierował Stanisław Piotrowski z Mostostalu, budowniczy Rotundy z 1966 roku. Nowy, nieco zmieniony budynek stanął w centrum Warszawy już w październiku 1979 roku.

Ile wydano na jego odbudowę? Tej informacji również nie udało się nam uzyskać. Dlaczego odbudowana go tak szybko? -Rotunda była symbolem ściany wschodniej, jej odbudowa była dla władzy prestiżem – mówi Tomasz Orlicz. A to jest warte każdych pieniędzy.

Magdalena Gwóźdź, artykuł został opublikowany na portalu Onet.pl

(351)


Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.