Kazimierz Poray-Wybranowski Kazimierz Poray-Wybranowski / fot. Twitter

,,Moje jedyne spotkanie z kobietą pracującą w UB. […] zdenerwowała się, złapała ten pistolet, jakby chciała do mnie strzelić”



Wspomnienia z UB Kazimierza Poray-Wybranowskiego w rozmowie z z Leonardem Zub-Zdanowiczem.

Kazimierz Poray-Wybranowski
Kazimierz Poray-Wybranowski / fot. Twitter

A teraz wracając do tego, jak mnie wtenczas Angielski zawezwał na śledztwo. Po pewnym czasie weszła do pokoju jakaś pracownica Urzędu Bezpieczeństwa. Czy to była narzeczona, czy kochanka Angielskiego, tego nie wiem. Usiadła mu na kolanach. Ja byłem skuty do tyłu, ręce miałem skute tak za krzesło do tyłu, żebym się nie mógł ruszać. Krzesło było z wysoką poręczą. No i ona usiadła, zaczęli się całować. W pewnym momencie, przy mnie, nie zwracając uwagi na to, że ja siedzę, mieli stosunek ze sobą. No i Angielski powiada do niej:

No, idź daj bandycie w mordę, czego się patrzy.

A ona powiada:

Nie mogę, wiesz, nie mogę.

To on wstał, wziął nagan, który leżał na biurku, podszedł do mnie i lufą nagana uderzył mnie w twarz wybijając mi trzy zęby na przodzie. No i powiada:

Popatrz, tak się bije bandytę po mordzie.

Szczęście moje, że to był nagan, a nie pepetka [tetetka] czy wis, bo takie uderzenie lufą mogło spowodować odpalenie, a u pepetki to już jest nagminne, bo wis, jeszcze jeżeli jest na pierwszym oporze, to nie odpali, ale pepetka zawsze odpali.

No, po pewnym czasie ktoś Angielskiego zawołał i siedziałem sam, a on kazał tej dziewczynie mnie pilnować. Ona tak na mnie popatrzyła, miałem zakrwawione usta, no powiada w pewnym momencie:

No co, popierdoliłbyś sobie?

Mnie taki niesmak wziął i powiedziałem, że ja na śmietniku nie znalazłem mego członka i swoje delikatne ciało w czyjąś kloakę absolutnie nie. No, zdenerwowała się, złapała ten pistolet, jakby chciała do mnie strzelić. No, ale czy go nie umiała obsłużyć czy coś, w każdym razie nawymyślała mi tylko. Ja nie zwracałem uwagi, bo uważałem, że na chamstwo nie ma odpowiedzi. Po pewnym czasie on przyszedł. Myślałem, że powie Angielskiemu, ale nic nie powiedziała i oddała mu ten pistolet, i wyszła. To było moje jedyne spotkanie z kobietą pracującą w UB.

Rozmowa Kazimierza Poray-Wybranowskiego („Kret”) z Leonardem Zub-Zdanowiczem („Ząb”)

źródło: NSZ

(2313)