Dalej, bracia, do oręża, Który nigdy nie zawodzi;
Nie zaczepia, a zwycięża,
Rani, chociaż w krwi nie brodzi!
My ubodzy – dział nie mamy,
Ani broni i pieniędzy;
My bez sprzymierzeńców – sami
Radźmy tedy o swej nędzy!
Ale bo nas dziś armaty
Nie wybawią i warownie:
Nam twierdzami dziś warsztaty,
Dwory, szkoły i pracownie.
Nam wojenną sztuką – praca,
Bronią – wiedza lub narzędzie:
Co kto umie, to popłaca,
Byle robić – zawsze – wszędzie.
Sierpy – kosy – piły – młoty
Naszą ulubioną bronią,
Gdy nam wśród skrzętnej roboty
W polu lub warsztacie dzwonią.
Naszą bronią – słowo dzielne,
Prawem i męstwem natchnione;
Bronią – pieśni nieśmiertelne,
Bo nadzieją namaszczone.
Naszą bronią – pacierz rzewny,
Korny, zbożny, pełen skruchy;
A że szczery, skutku pewny,
Przeto pełen też otuchy.
Naszem hasłem: Bóg i wiara!
Naszem godłem: miłość, zgoda!
Naszą siłą: to ofiara!
A wygraną: to swoboda!
Pod takiemi znaki wrogów
Zwyciężymy i wyprzemy
Daleko z ojczystych progów,
Lecz oręża nie. złożymy!
Bo choć wroga zewnętrznego
Z kraju swego wypędzimy,
Dopiero gdy domowego
Zniszczym, przyszłość utrwalimy.
A tym wrogiem – to próżniactwo
I wygódki niepochlebne,
Niedołęstwo i partactwo
I potrzeby niepotrzebne.
Hej więc, bracia, do oręża,
Który każdy dźwigać może:
Kmiecie, rzemieślnicy, księża.
I niewiasty – w imię Boże!
(299)