Portal informacyjno-historyczny

Egzekucja

Chcieli powtórzyć rewolucję bolszewicką. Uczeń przerósł mistrza, czyli „morze zabarwione czerwienią krwi”

w Zagranica


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Zamiast motta: W 1935 roku, gdy Hiszpania stanęła u progu wojny domowej, ksiądz Józef Jarzębowski napisał wiersz pt. „Modlitwa do pięciu ran”. Znajdujemy w nim piękny i przejmujący fragment dotyczący umęczonej Hiszpanii:

ksiądz Józef Jarzębowski
ksiądz Józef Jarzębowski

Jezu Chryste…
I przygarnij swą ręką lewą
rycerską, dumną Hiszpanię.
Niech srebrzyste dzwony Sewilli
rozproszą opar czerwony
upiornej gwiazdy – piędornicy.
Niechaj błękitna Madonna Murilla
pobłogosławi szpady kute w Toledo,
a bohaterski Cyd
stanie na straży Pirenej
zasłuchany w mistyczną pieśń

Don Calderona de la Barca

Prośba zawarta w modlitwie – wierszu o rozproszenie „oparu czerwonego” i pokonanie „upiornej gwiazdy” miała swoje konkretne odniesienie do hiszpańskich realiów w owym czasie.

Hiszpania znalazła się bowiem na krawędzi wojny domowej na skutek jawnie rewolucyjnej działalności tzw. Frontu Ludowego (koalicji lewicowych partii hiszpańskich, w której ton nadawali komuniści i anarchiści).

[quote]Rewolucja – w myśl koncepcji hiszpańskiej lewicy – miała stworzyć nową Hiszpanię. Wymazać jej katolicką przeszłość i wykorzenić jej chrześcijańską tożsamość. Nie chodziło o demokrację, wolne wybory, prawa człowieka. Hiszpański Front Ludowy chciał przede wszystkim „drugiej Hiszpanii”, Hiszpanii czerwonej, Hiszpanii, która wyparłaby się Krzyża. Lewica gotowa była osiągnąć ten cel nawet na drodze bezwzględnie stosowanej przemocy, w myśl zasady sformułowanej niegdyś przez jednego z jakobińskich przywódców rewolucji francuskiej, Saint-Justa: nie ma wolności dla wrogów wolności.[/quote]

Takie było prawdziwe tło próby komunistycznego przewrotu w Hiszpanii i wywołanego przez ten fakt powstania pod wodzą generała Franco.

REPUBLIKA PRZECIW KOŚCIOŁOWI

Niejako preludium do otwartej wojny wypowiedzianej przez hiszpańską lewicę Kościołowi w 1936 roku była polityka realizowana wobec hiszpańskiego katolicyzmu przez Republikę, która powstała w Hiszpanii w 1931 roku po obaleniu monarchii (tradycyjnego ustroju tego pirenejskiego państwa). Republikańska polityka wobec katolików była wyraźnie nieprzyjazna. Fakt ten tłumaczyć należy tym, że władze republikańskie (zarówno na szczeblu centralnym, jak i prowincjonalnym) w swojej większości były opanowane przez liberałów, z których pokaźny procent było członkami lóż masońskich.

W maju 1931 roku (krótko po zaprowadzeniu ustroju republikańskiego w Hiszpanii) religia przestaje być przedmiotem obowiązkowym w szkole. Następnym krokiem było całkowite usunięcie katechezy ze szkół (17 marca 1932 roku). 23 stycznia 1932 r. władze republikańskie zadekretowały wypędzenie Towarzystwa Jezusowego (zakon jezuitów) z Hiszpanii. Natomiast uwieńczeniem tej antykatolickiej polityki prowadzonej przez młodą republikę było uchwalenie 2 czerwca 1933 roku ustawy o wyznaniach i zgromadzeniach religijnych, która de facto oznaczała likwidację katolickich zakonów w Hiszpanii (oddawała je pod całkowitą kontrolę państwa, wrogiego przecież Kościołowi). „Prawo” to zostało oficjalnie napiętnowane i potępione przez papieża Piusa XI.

Lewicowa propaganda podżegała do czynnych napadów na duchowieństwo i wiernych. 10 maja 1931 roku tak podburzone lewicowe bojówki spaliły kilka kościołów w Madrycie. Przez najbliższych parę dni spalono w całej Hiszpanii około setki kościołów. Rząd Republiki oficjalnie nie popierał tych napaści, ale też nic nie robił, by powstrzymać i ścigać sprawców.

Manuel Azana y Diaz
Manuel Azana y Diaz

Jasno wyraził zasadę postępowania rządu jeden z jego liberalnych ministrów, Manuel Azana y Diaz, który stwierdził, że wszystkie kościoły Hiszpanii razem wzięte nie są warte życia nawet jednego republikanina. Znamienny epizod, bardzo użyteczny dla poznania antychrześcijańskiej mentalności hiszpańskich republikanów, wydarzył się w 1933 roku w Bilbao. Oto bowiem magistrat tego baskijskiego miasta uchwalił zburzenie pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa. Miejscowym katolikom udało się jednak uzyskać sądowne uchylenie tej decyzji. Dodajmy, że władze miejskie wyasygnowały na zburzenie monumentu ku czci Chrystusa 10 rys. peset, w sytuacji, gdy w kasie miasta nie było pieniędzy na szkoły.

Prymas Hiszpanii, arcybiskup Toledo kardynał Pedro Segura y Saenz, widząc narastający ucisk katolików w Hiszpanii, napisał w swoim liście pasterskim z 6 maja 1931 roku te słowa:

[quote]Jeśli pozostaniemy „cisi i bezczynni”, jeśli pozwolimy poddać się ,,apatii i strachowi”… to nie będziemy mieli prawa lamentować, gdy gorzka rzeczywistość pokaże nam, że zwycięstwo należało do nas, lecz nie wiedzieliśmy, co to znaczy walczyć jak dzielni rycerze gotowi na śmierć w chwale.[/quote]

Począwszy od 1936 roku te słowa Prymasa Hiszpanii zyskały dramatycznie na aktualności.

WYBORY 1936 – POCZĄTEK TERRORU

Egzekucja
Symboliczna egzekucja pomnika

17 lutego 1936 roku odbyły się w Hiszpanii wybory parlamentarne, w wyniku których całkowita władza w tym kraju przeszła z rąk liberałów do lewicy komunistycznej. Fakt ten (przejęcie władzy w wyniku demokratycznych wyborów) jest do dzisiaj interpretowany przez rozmaitych zwolenników „czerwonej Hiszpanii” jako argument mający zamknąć usta wszystkim tym, którzy chcieliby usprawiedliwiać motywacje gen. Franco i dowodzonych przez niego powstańców, którzy zbrojnie wystąpili przeciw rządom wyłonionego po tych wyborach Frontu Ludowego.

Przyjrzyjmy się jednak wynikom tych wyborów. Otóż na hiszpańską prawicę padło 3.783.601 głosów (134 miejsca w parlamencie), na Centrum – 681.047 głosów (55 miejsc), a na szeroki front lewicy czyli Front Ludowy (prym wiedli w nim anarchiści i komuniści) padło 4.176.156 głosów (278 miejsc). Jeśliby zsumować wszystkie głosy oddane na centro-prawicę oznaczałoby to, że to ona, a nie lewica wygrała wybory (4.464.648 do 4.176.156). Jednak lewica potrafiła się zjednoczyć, a ordynacja premiowała wyraźnie zwycięzcę, jakkolwiek minimalnego. Nie po raz ostatni w historii lewica skorzystała na braku zjednoczenia sił centro-prawicowych (por. przykład Polski po 1989 roku).

Jedno jest wszelako pewne: w 1936 roku hiszpańska lewica nie mogła twierdzić, że ma jednoznaczny mandat społeczny do rządzenia. Ponad połowa wyborców oddała swe głosy na przeciwny lewicy obóz polityczny. Hiszpańscy komuniści, dominujący we Froncie Ludowym, nie mieli jednak żadnych skrupułów i przystąpili do bezwzględnego budowania „nowej Hiszpanii”. Przede wszystkim i w pierwszej kolejności na trupach tysięcy zamęczonych księży, zakonników i zakonnic. Tak zawsze było w historii „postępu” (zob. „postępową” rewolucję francuską w XVIII wieku), że swojego głównego wroga dostrzegał on w Krzyżu i w tych, którzy przy nim trwali.

Hiszpańska lewica nie kryła się ze swoimi zamierzeniami. Otwarcie nawoływano do powtórzenia w Hiszpanii „osiągnięć” rosyjskiej rewolucji bolszewickiej z 1917 roku (tzn. dokonanie morderstw milionów ludzi i eksterminacji Kościoła).

9 lutego gazeta hiszpańskich socjalistów, „El Socialista” pisała:

[quote]Jesteśmy zdecydowani zrobić w Hiszpanii to, co było zrobione w Rosji. Plan hiszpańskiego socjalizmu i rosyjskiego komunizmu jest taki sam.[/quote]

Wkrótce okazało się jednak, że bolszewicy byli „zbyt łagodni”. Oto posłanka socjalistyczna do parlamentu, Margarita Nelken stwierdziła publicznie:

[quote]Chcemy rewolucji, ale rosyjska rewolucja nie może służyć nam za model dlatego, że u nas musi wybuchnąć ogromnymi płomieniem pożar rewolucji, który dostrzegą na całym świecie, i kraj muszą zalać fale krwi, która czerwienią zabarwi morze.[/quote]

Margarita Nelken
Margarita Nelken

Słowa szybko zamieniono w czyny. Już 8 marca 1936 roku spalono w Kadyksie szkołę katolicką, dom zakonny i 5 świątyń. 4 maja 1936 roku zanotowano przypadki mordowania księży i działaczy katolickich w Madrycie. Dnia 13 lipca 1936 roku bojówki lewicowe porwały z domu, a następnie zamordowały Jose Calvo Sotelo, przywódcę centro-prawicowej opozycji parlamentarnej.

Pierwsze tygodnie rządów w Hiszpanii Frontu Ludowego były przepełnione przemocą: spalono 170 kościołów, zamordowano 330 osób (w większości księży i przeciwników politycznych lewicy). Historia wyraźnie poświadcza, że:

[quote]mitem jest twierdzenie obrońców (dawnych i dzisiejszych) Frontu Ludowego, że przemoc i wojna domowa w Hiszpanii zaczęła się wraz ze zbrojnym wystąpieniem generała Francisco Franco w lipcu 1936 roku. Przemoc i faktyczna wojna domowa trwała w Hiszpanii już przed początkiem powstania Franco. Była to przemoc stosowana przez lewicowy rząd Frontu Ludowego wobec Kościoła i wobec swoich przeciwników politycznych.[/quote]

Generał Franco nie przystąpił więc – jak głosi dobrze utarta i wciąż odpowiednio ucierana opinia – do obalania rządu, który cieszył się powszechnym zaufaniem obywateli (vide wyniki wyborów z 17 lutego 1936 roku), a jego rządy były pokojowe i pełne tolerancji. W lipcu 1936 roku wszystko wskazywało, że wybiła ostatnia godzina, by powstrzymać diaboliczny eksperyment rewolucjonistów „zalania Hiszpanii morzem krwi”.

Machina lewicowego terroru już wcześniej została puszczona w ruch. Rozpoczęła się męczeńska droga Kościoła w Hiszpanii.

W 1937 roku znany polski pisarz Ksawery Pruszyński opublikował książkę „W czerwonej Hiszpanii”. Jest ona zapisem jego wrażeń i przeżyć z podróży po ogarniętej rewolucją Hiszpanii. Między innymi opisuje on w niej swoją wizytę w jednej z andaluzyjskich miejscowości:

[quote]Podeszliśmy najpierw do kościoła. W głównej nawie, wysokiej i wielkiej, paliło się pod filarami kilka dużych ognisk. Rozsiedli się tu żołnierze, grając w karty, potłuszczone i wymięte, przyglądając się, jak inni z aluminiowego wojskowego kubka wyrzucali, także grając, duże sześciany kości. W bocznej nawie zupełnie ciemnej – bo światła z ognisk pełzały nisko po ziemi, ginąc w olbrzymim gmachu – tuliły się jakieś postaci. Stanęliśmy w miejscu. Od środka kościoła dolatywał gwar rozmów, przerywanych jakimś okrzykiem, trzask dopalających się polan, suchy stukot wyrzucanych na posadzkę kości. Ciemna nawa dyszała tymczasem ściszonymi szeptami ust mówiących coś wprost w inne usta i głębokim, prawie rytmicznym sapaniem zmęczonych ciężkich oddechów. Z tulących się kilkunastu par nie ruszyła się na nasz widok żadna. Odszedł mnie nawet pierwszy gwałtowny wstrząs… Wrażenie, jakie pozostawało, było to wrażenie potrzeby, zwierzęcej i pierwotnej, wyżywającej się żywiołowo, męcząco i ciężko. Dalej nikt nie oderwał się od uścisków.[/quote]

ksawery_pruszynskiTen opis bluźnierczego przemianowania kościoła przez rewolucjonistów na dom schadzek jest nie tylko rzeczywistym, ale i symbolicznym opisem tego, co czynili z Kościołem na opanowanych przez siebie terenach hiszpańscy wyzwoliciele człowieka. Był to przedsmak tego, co czekało Kościół w całej Hiszpanii, gdyby powstanie wojsk gen. Franco nie powstrzymało antychrześcijańskiego szaleństwa. Dość wspomnieć, że na terenach opanowanych przez rewolucjonistów („strona rządowa”) zniszczyli oni ok. 22 tysiące kościołów, a więc niemal połowę świątyń istniejących wówczas w Hiszpanii.

[quote]Dla rewolucjonistów nie było nic świętego, a zezwierzęcenie sięgnęło niewyobrażalnych rozmiarów. Wymyślili nawet specjalny „taniec z trupami” polegający na wywlekaniu ciał z grobów i „tańczeniu” z nimi. W mieście Huesca wywleczone z grobów trupy układano „ku zabawie” w pozycjach kopulacyjnych (por. „małżeństwa rewolucyjne” podczas rewolucji francuskiej). Najczęściej profanowano groby księży, a szczególnie zakonnic. Nieraz wywlekano zabalsamowane ciała zakonnic na ulice, by tam ku uciesze tłumu bestialsko je profanować. W jednym z madryckich kościołów (pod wezwaniem św. Antoniego de Floridad) lewicowcy urządzili sobie „mecz piłki nożnej”. Kopano czaszkę świętego, którą wydobyto z relikwiarza.[/quote]

MĘCZEŃSKA DROGA KOŚCIOŁA W HISZPANII

Podczas wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939) hiszpańska lewica (tzn. głównie komuniści i anarchiści wspierający siły rządowe) wymordowała ok. 7 tysięcy księży, zakonników i zakonnic. Liczba ta (jeden z hiszpańskich historyków podaje dokładną cyfrę: 6832 osoby) stanowiła 12% kleru ówczesnej Hiszpanii. Z rąk lewicowych rewolucjonistów zginęło wówczas także kilku biskupów. Katolickie duchowieństwo nie padało ofiarą jakiś przypadkowych zamieszek i bandyckich napaści. To była systematyczna, zorganizowana akcja, której celem była całkowita eksterminacja katolickiego duchowieństwa w Hiszpanii.

Co było powodem tego zbrodniczego przedsięwzięcia? Najlepiej wyjaśnił to jeden z czerwonych oprawców, którzy w sierpniu 1936 roku mordowali hiszpańskich misjonarzy klaretynów. Jeden z katów tak mówił do swoich ofiar:

[quote]My nie nienawidzimy was, ale wasz stan i strój, jaki nosicie. Zrzućcie te sutanny, a staniecie się tacy sami, jak my i wtedy was uwolnimy.[/quote]

spanish-martyrsNie chodziło więc o rzekome indywidualne „winy ” księży i zakonników. Powodem, zasługującym w oczach hiszpańskiej lewicy, na skazanie ich na śmierć była ich szczególna służba Chrystusowi jako Jego kapłani. Powodem męczeństwa była przynależność do Kościoła. Ciągle mało, za mało upowszechnia się wiedzy o tym heroicznym okresie Kościoła w Hiszpanii. Gdy czyta się zapisy tamtych wydarzeń, trudno oprzeć się wrażeniu, że czytamy opisy z życia Kościoła w katakumbach, prześladowanego i rozszarpywanego przez lwy w rzymskich amfiteatrach. Na arenach, gdzie ścierały się ze sobą siły nienawiści i miłości, pogarda i przebaczenie, nikczemność i największa ofiara.

Potęga nienawiści i potęga miłości przebaczającej. Oto milicjanci aresztowali proboszcza z Navolmorales, który przy aresztowaniu powiedział do nich: „Chcę cierpieć dla Chrystusa”. Oni odparli: „A tak? No to umrzesz tak, jak Chrystus”. Następnie poddali księdza okrutnemu biczowaniu, przywiązali mu później drewnianą belkę do pleców, napoili octem i ukoronowali go koroną z cierni. Dowódca oprawców powiedział do księdza: „Bluźnij, a przebaczymy ci.” Torturowany kapłan odparł: „To ja wam przebaczam i błogosławię”. Milicjanci po dyskusji zrezygnowali z pierwotnego zamiaru ukrzyżowania księdza. Zginął rozstrzelany. Przed śmiercią jego ostatnim życzeniem było być odwróconym twarzą do plutonu egzekucyjnego, by móc błogosławić swoim prześladowcom.

A oto świadectwo pozostawione przez kleryka Salvadora Pigem, który wraz z innymi 50 współbraćmi ze zgromadzenia klaretynów został rozstrzelany przez rewolucjonistów 2 sierpnia 1936 roku w Barbastro. W 1952 roku ekshumowano jego ciało. Znaleziono przy nim kalendarzyk, w którym tuż przed śmiercią zanotował następujące słowa, swój testament:

[quote]Zabijają nas z nienawiści do religii. Panie, przebacz im. Nie stawialiśmy żadnego oporu, a nasze zachowanie było bez zarzutu. Niech żyje Niepokalane Serce Maryi! Zastrzelą nas, ponieważ jesteśmy zakonnikami. Nie płaczcie nade mną. Jestem męczennikiem Jezusa Chrystusa. Kochana mamo, nie płacz. Jezus chce mojej krwi i ja ją przeleję z miłości do Niego. Będę męczennikiem! Pójdę do nieba. Tam na ciebie poczekam[/quote].

Heroiczna odwaga przyznania się do swojej wiary i pomocy bliźniemu. Pierwszy Cygan wyniesiony na ołtarze, beatyfikowany przez Jana Pawła II4 maja 1997, Zefiryn Gimenez Malla został zamordowany 2 sierpnia 1936 roku w Barbastro, gdy stanął w obronie zaaresztowanego młodego księdza. Podczas rewizji znaleziono u bł. Zefiryna „dowód obciążający” w postaci różańca. Znajomy milicjant namawiał go, by potajemnie oddał mu różaniec, a tym samym ocali życie. Zefiryn nie wyparł się wiary. Został rozstrzelany. Umierał z różańcem w ręku i okrzykiem: Niech żyje Chrystus Król!

25 października 1992 roku, w swojej homilii wygłoszonej podczas jednej z Mszy Św. beatyfikacyjnych hiszpańskich męczenników, Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział:

[quote]W dniu dzisiejszym dziękujemy za tę moc, która stała się udziałem męczenników na ziemi hiszpańskiej. Moc wiary, nadziei i miłości, która okazała się potężniejsza od przemocy. Zwyciężyła okrucieństwo egzekucyjnych plutonów i całego systemu zorganizowanej nienawiści.[/quote]

Podczas swojej ostatniej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II z mocą nawoływał do spisania martyrologium (tzn. spisu męczenników) Kościoła XX wieku. Trzeba poznać, możliwie z imienia i nazwiska ofiary tych systemów zorganizowanej nienawiści, u których podstaw leżała ciągle ta sama myśl:

[quote]stworzenie nowego człowieka, nie na Boże podobieństwo, ale na podobieństwo mniej lub bardziej wydumanej ideologii. Czy to będzie oświecenie (rewolucja francuska), rasistowski narodowy – socjalizm (III Rzesza), czy lewicowe mrzonki o „nowej” Hiszpanii – rezultat zawsze jest ten sam: odrzucenie Boga i Jego Kościoła (stwórcą już nie jest Bóg, ale ideologia) i ograniczanie wolności dla „wrogów wolności”, a najlepiej ich całkowita eliminacja – czy to na barkach na Loarze (rewolucja francuska), czy w gułagach (Związek Sowiecki), obozach koncentracyjnych (III Rzesza) czy w masowych egzekucjach (czerwona Hiszpania).[/quote]

Sam Jan Paweł II od lat daje przykład, przez swoje liczne beatyfikacje i kanonizacje, jak spisywać wspomniane martyrologium. Nie tylko przecież chodzi w nich (choć przede wszystkim) o potwierdzenie heroiczności chrześcijańskich cnót. Są one także szczególnym zapisem zbrodni ateistycznych ideologii. Odnosi się to także do ofiar lewicowego terroru szalejącego podczas hiszpańskiej wojny domowej, które Jan Paweł II niejednokrotnie wynosił na ołtarze. Wszyscy oni zginęli z rąk budowniczych, nowej, czerwonej Hiszpanii.

Zdawajmy sobie z tego sprawę, skoro najczęściej w telewizji przemilcza się ten fakt podając enigmatyczny komentarz, że „papież beatyfikował ofiary wojny domowej w Hiszpanii”. Pamiętajmy o ofiarach, ale pamiętajmy również, kto był katem. Warto zapoznać się z liczbą już wyniesionych przez naszego Ojca Świętego hiszpańskich męczenników, by wyrobić sobie pogląd na ogrom prześladowań, jakim był poddany Kościół przez rząd ludowy w latach 1936-1939. A trzeba pamiętać, że liczba tych beatyfikowanych męczenników jest zaledwie drobnym ułamkiem ogólnej liczby ofiar prześladowania Kościoła w tamtym okresie.

Beatyfikacje hiszpańskich męczenników przez Jana Pawła II:

27 wrzesień 1992: beatyfikacja s. Nazarii Ignacia March Mesa – założycielki Misjonarek Krucjaty Kościoła. Zamordowana przez rewolucjonistów w 1936 r.

25 październik 1992: beatyfikacja 71 bonifratrów oraz 51 misjonarzy klaretynów zamordowanych przez rewolucjonistów 2 sierpnia 1936 w Barbastro.

10 październik 1993: beatyfikacja 11 hiszpańskich męczenników zamordowanych przez rewolucjonistów; w tym dwóch biskupów: bp Diego Ventaja Milan z Almerii oraz bp Manuel Medina Olmos z Guadix.

1 październik 1995: beatyfikacja 45 kapłanów i ludzi świeckich zamordowanych przez lewicowców w II połowie 1936 roku. M. in. bp Anzelm Polanco Fontecha z Teruel, ks. Dionizy Pamplona (ks. Dionizy uciekł z więzienia do swojego kościoła, by tam spożyć konsekrowane hostie i tym samym uchronić je przed profanacją; krótko po tym ponownie uwięziony i rozstrzelany) i Fidel Fuidio Rodriguez – człowiek świecki, wybitny archeolog, został aresztowany za publiczne noszenie krzyża, na szyi.

Pierwszy Cygan wyniesiony na ołtarze, beatyfikowany przez Jana Pawła II 4 maja 1997 Zefiryn Gimenez Malla
Pierwszy Cygan wyniesiony
na ołtarze, beatyfikowany
przez Jana Pawła II
4 maja 1997
Zefiryn Gimenez Malla

4 maja 1997: beatyfikacja biskupa Florentyna Asensio Barroso oraz Zefiryna Gimeneza Malla, zamordowanych przez lewicowców w sierpniu 1936. Bp Barroso był poddany torturom podczas przesłuchania. Podczas ich trwania jeden z oprawców rzekł do niego drwiąco: „Nie bój się. Jeśli to, co mówisz jest prawdą, wkrótce będziesz w raju.” Bł. bp Barroso odpowiedział: „Tak, tam będę się za was modlił”.

10 maj 1998: beatyfikacja s. Marii Sagrario od św. Alojzego Gonzagi (karmelitanki), s. Ryty Dolores Pujalte Sanchez i s. Franciszki Aldea Araujo ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Najświętszego Serca Jezusa oraz s. Marii Gabrieli de Hinojosa i jej sześciu towarzyszek z Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Madrycie. Zakonnice te zostały zamordowane przez rewolucjonistów w okresie od lipca do listopada 1936. Były „bardzo niebezpieczne” dla lewicowego reżimu: bł. s. Ryta w dniu jej rozstrzelania miała 83 lata i była niewidoma.

7 marzec 1999: beatyfikacja ks. Emanuela Sierra i o. Wincentego Solera z jego sześcioma towarzyszami z zakonu augustianów – zamordowani przez rewolucjonistów w lipcu i sierpniu 1936.

Słowa Ojca Świętego wypowiedziane podczas tej ostatniej uroczystości beatyfikacyjnej najpełniej podsumowują sens ofiary hiszpańskich męczenników:

[quote]bNie umarli w imię jakiejś ideologii, ale dobrowolnie ofiarowali swoje życie za Kogoś, kto pierwszy umarł za nich. W ten sposób oddali Chrystusowi dar, który od Niego otrzymali.[/quote]

Przypomnijmy: w zdecydowanej większości wypadków omawiane tutaj prześladowania Kościoła w Hiszpanii miały miejsce podczas pierwszych paru miesięcy trwania „władzy ludowej” w Hiszpanii. Nie trudno więc odpowiedzieć sobie na pytanie, co by dalej działo się z hiszpańskim Kościołem, gdyby rewolucjoniści (stanowiący wówczas formalnie legalny rząd) mogli bez przeszkód przez dłuższy czas rządzić Hiszpanią.

Franco
Franco

Dopiero wystąpienie generała Franco zapoczątkowało powstanie przeciw nieludzkiemu i antychrześcijańskiemu reżimowi Rządu Ludowego. Wojna domowa, jak każda wojna, jest czymś strasznym. Również wojska gen. Franco nie wolne były od morderstw i okrucieństw. Jednak pamiętajmy, że to nie Franco rozpoczął wojnę domową w Hiszpanii. Prześladowania Kościoła i przeciwników politycznych rządu ludowego były w pełnym toku jeszcze przed rozpoczęciem powstania przez tego dowódcę. Nie chodzi o to, by apoteozować jego działania. Jednak fakty historyczne są jednoznaczne. Wystąpienie Franco przeciw rządowi ludowemu było ostatnią deską ratunku dla prześladowanych katolików i umęczonej Hiszpanii, której groziła nie tylko gwałtowna utrata własnej, katolickiej tożsamości, ale i „bratnia pomoc” ze strony „ojczyzny światowego proletariatu” (Związku Sowieckiego).

Grzegorz Kucharczyk, artykuł „Zakłamana wojna domowa w Hiszpanii” („Miłujcie się”)

(1093)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Idź na górę