Brytyjscy piloci przegrywali walkę o serca Brytyjek z… Polakami. Zrozpaczeni pisali do gazety z poradami. Wkrótce sami zaczęli podawać się za Polaków

w Cytaty


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Większość Brytyjek szukała w związkach z mężczyznami czegoś więcej niż seksu, a Polacy byli cenieni nie tylko za sprawność w łóżku. Czarujący i bardzo zalotni, słynęli z wytwornego traktowania kobiet.

Zasypywali je komplementami w łamanej angielszczyźnie i na inne sposoby dawali im odczuć swą adorację.

„Płeć przeciwna nie może się oprzeć całowaniu w rękę!

– skonstatował zdumiony Ronald Kellett. Po pierwszej randce kobieta mogła dostać róże, których wartość równała się miesięcznej pensji. Jeden z polskich pilotów oczarował brytyjską dziennikarkę „niebieskimi oczami, eleganckimi manierami i zniewalającym urokiem”. Gdy przeprowadzała z nim wywiad, spytał, czy może pożyczyć jej duszę na następny lot i „zabrać ją ze sobą w chmury na szczęście”. „Oczywiście oddałam mu ją” – wyznała z przejęciem w artykule.

Polacy naprawdę lubili damskie towarzystwo. By oczarować kobiety, z którymi się spotykali, nie wahali się wyrażać swoich uczuć i ujawniać słabości. Brytyjczycy z klas średnich i wyższych byli produktami szkół prywatnych. W dzieciństwie rzadko stykali się z dziewczętami i kobietami spoza swoich rodzin. Z wpojonym przekonaniem, że okazywanie uczuć i reagowanie na nie jest niemęskie, naprawdę swobodnie czuli się tylko w towarzystwie podobnie myślących mężczyzn. „Dla z przyzwyczajenia powściągliwego Anglika […] ukrywanie uczuć jest podstawą dobrych manier i kardynalną zasadą bycia dżentelmenem” – stwierdził jeden z pilotów Dywizjonu Kościuszkowskiego. Była waafka, wspominając romantyczne przeżycia z czasów wojny, przyznała: „Brytyjscy oficerowie nie mieli pojęcia, jak traktować dziewczęta”. A Polacy! Mieli „coś takiego w oczach – wiedziałaś, że ten mężczyzna widzi w tobie kobietę i cię pragnie. Było to nadzwyczaj erotyczne uczucie, całkiem dla nas nowe”.

Brytyjskiej płci brzydkiej trudno było pojąć, co takiego mają w sobie Polacy. „Zwracają uwagę, co kobiety noszą – zdumiał się brytyjski pilot. – Tak jakby oprócz latania znali się na strojach. Dziwne, nie? Ale dziewczynom się to podoba”.

Sześciu innych brytyjskich lotników dało wyraz swemu zdziwieniu w liście do kącika porad „Daily Sketch”.

„Martwi nas, że żadna nie chce na nas spojrzeć – napisali. – Dlaczego? Dlatego, że na naszym lotnisku rozplenili się polscy lotnicy i rekwirują wszystko, co ładne i skromne […] Co mamy robić?

W gazetach donoszono, iż niektórzy z przedsiębiorczych brytyjskich pilotów rozwiązali ten problem, udając Polaków. Posługując się fałszywym słowiańskim akcentem, całowali w ręce na prawo i lewo, a przed pójściem na dansing ozdabiali rękawy naszywkami z napisem „Poland”. Quentin Reynolds zacytował kwestię, na którą pewien pilot RAF-u z powodzeniem podrywał rodaczki: I am Polish aviator. Please have drink with me. I am very lonely („Jestem polskim lotnikiem. Proszę, napij się ze mną. Jestem bardzo samotny”).

fragment książki Lynne Olson i Stanley’a Clouda „Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski”

lotnicy

(1862)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.