„A nie widać Księdza Kordeckiego na murach?”, czyli o świętach wybitnego pisarza w Gwatemali

w Polonia


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze
Choinka w Gwatemalii
Choinka w Gwatemali

Święta prześliczne tutaj. Już na trzy tygodnie przed rozkładają się na placach, a głównie wokół katedry, całe miasteczka kramów, budek i piecyków. Ściągają Indianie ze wszystkich plemion. Ci z gór przynoszą ze sobą drzewka, nasze najprawdziwsze świerki (pinabete po hiszpańsku) i wyrasta wokół katedry nasz las, jak na Rynku pod Sukiennicami.

W kramach i budkach sprzedają najprzeróżniejsze wyroby ludowe, a głównie szopki i figurki do szopek z gliny. Tu w każdym domu jest zwyczaj, że obok drzewka urządza się wielką szopkę z całym krajobrazem. Według tutejszego zwyczaju wigilię zaczyna się po północy. Do północy wszyscy siedzą i czekają, a pani domu ma na kolanach figurkę Jezusa. Gdy wybije 12, pani domu układa w pustym dotąd żłóbku figurkę i wszyscy klękają i odmawiają pod jej przewodnictwem litanię. Potem siada się do stołu.

Otóż w tych kramach sprzedaje się wszystko, co do urządzenia tych szopek jest potrzebne. Te figurki z gliny, miniaturowe szopki całe z gliny, to są prawdziwe cacka ludowej sztuki. Do tego pełne kosze trocin barwionych na różne kolory, których używa się do urządzania krajobrazu wokół szopki. Mówię Ci – widok tych różnokolorowych plam na tym słońcu, zmieszane to wszystko z przebogatymi deseniami strojów indyjskich – każde pueblo ma swój, inny, o innej grze kolorów – naprawdę widok nie do opisania.

procesja-w-gwatemaliW to wszystko wychodzą procesje. Na hiszpański sposób w katedrze zaczynają dzwonić, po czym ze wszystkich wież i okien zaczyna się strzelanina. Wylatują z sykiem rakiety i pękają z hukiem nad procesją. Członkowie różnych bractw niosą olbrzymie, naturalistyczne figury Matki Boskiej, przybrane w prawdziwe szaty jedwabne i brokaty. Strzelanina, huk. Do tego za procesją orkiestra dęta, grająca w wolnym tempie marsze wojskowe. Oblężenie Częstochowy w teatrze na Rajskiej. Ja tylko ciągle mówiłem do żony: „Basiu – a nie widać tam Księdza Kordeckiego na murach?”.

List Andrzeja Bobkowskiego do Jerzego Turowicza, Gwatemala, 9 stycznia 1950 r.

Listy Andrzeja Bobkowskiego do Jerzego Turowicza 1947-1960, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2013, s. 76-77.

(16)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.