Te dwa przypadki pokazują różnicę w traktowaniu przestępstw dokonywanych przez osoby różnego wyznania w Wielkiej Brytanii. Jeden z mężczyzn za mniej poważny czyn trafił do więzienia, gdzie zmarł. Drugi nie trafił za kratki, a nawet dostał zasiłek.
Kevin Crehan został aresztowany po tym, jak wraz z kolegami zaatakował meczet Jamia w Totterdown w Bristolu. Mężczyźni z gangu obrzucili bekonem klamki i drzwi wejściowe muzułmańskiej świątyni oraz położyli przed wejściem kanapki z szynką. Molestowania 11-letniej dziewczynki dopuścił się z kolei Suleman Maknojioa, który prowadził prowadził zajęcia z Koranu dla dzieci i młodzieży.
Obaj mężczyźni za swoje czyny usłyszeli wyroki. Brytyjczyk trafił na rok do więzienia. Zdążył odsiedzieć połowę kary. Został znaleziony martwy w celi. Z kolei muzułmanin, któremu sąd udowodnił pięciokrotne molestowanie dziewczynki, uniknął kary więzienia. Sąd wysłuchał argumentów obrony i objął wyznawcę islamu 2-letnim dozorem, a wyrok więzienia zawiesił oraz zabronił mu nauczać. Sędziego przekonały argumenty, że mężczyzna to jedyny żywiciel rodziny, bo jego żona słabo mówi po angielsku. Pomogła też opinia służb, że Suleman to dobry ojciec swoich dzieci i nie stanowi większego zagrożenia… Jakby tego było mało, rodzina muzułmanina otrzymała też zasiłek, bo mężczyzna stracił pracę nauczyciela.
Anglia:
Za rzucenie bekonem w meczet – śmierć w więzieniu
Molestowanie dziewczynki prze muzułmanina – zasiłek socjalny pic.twitter.com/xf9Xp3tIKN— Prawa strona 🇵🇱 (@PrawyPopulista) 2 sierpnia 2017
(19954)
