Nad Balatonem znaleźli nową ojczyznę Niemcy uciekający z kraju przed muzułmańskimi uchodźcami – pisze niemiecki Sueddeutsche Zeitung. Przedruk artykułu znalazł się również na portalu Onet.pl.
W artykule znajdujemy opis poszczególnych osób, które są zdecydowane na przeprowadzkę nad Balaton. Kiedy agent nieruchomości informuje małżeństwo, że ,,na Węgrzech żyje trochę Rosjan, Turków praktycznie nie ma. Jedynie w Budapeszcie można spotkać garstkę uchodźców”, małżeństwo uśmiecha się.
Niemców zachęcają śmiesznie niskie ceny nieruchomości. Dodatkową motywacją są zasieki z drutu kolczastego, odstraszające uchodźców.
Dziennik opisuje historię Ottmara Heide, agenta nieruchomości, któremu polityka imigracyjna rządu Angeli Merkel nakręciła interes.
Od stycznia do czerwca państwo Heide sprzedali dwadzieścia domów, tyle samo ile dawniej w ciągu całego roku
– czytamy. A tymczasem klienci narzekają:
Nawet pan sobie nie wyobraża, ilu uchodźców zalewa Niemcy
– mówi mieszkanka Düsseldorfu.
Skutki polityki rządu Niemiec widać gołym okiem. Na przedmieściach Siófok i w domach nad brzegami największego jeziora w Europie Środkowej mieszka już około 2 tysiące Niemców.
Co czyni Węgry idealnym miejscem do zamieszkania dla Niemców?
nie muszą pokonywać żadnych różnic kulturowych. Większość miejscowej ludności uczyła się w szkole niemieckiego. W większych miejscowościach są supermarkety sieci Lidl albo Aldi. Tego rodzaju dogodności czynią z Węgier wymarzony zakątek dla niejednego Niemca
– czytamy na łamach niemieckiej gazety.
O przenosinach nad Balaton decydują także kwestie finansowe. Tutaj euro ma zdecydowanie większą siłę nabywczą.
Codzienne koszty życia na Węgrzech są takie same, jak w Niemczech dwadzieścia albo trzydzieści lat temu
– mówi jeden z bohaterów reportażu.
Jak sami Węgrzy reagują na nowych przybyszów. W artykule czytamy:
Jedni Madziarzy uważają, że Niemcy są uprzejmi i godni zaufania. Inni, że aroganccy i strasznie skąpi.
(6162)
