Portal informacyjno-historyczny

Czy Henryka Krzywonos zatrzymała komunikację miejską w Sierpniu 1980 r.? Warto w końcu obalić ten mit i powiedzieć, jak było naprawdę

w Solidarność


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Henryka Krzywonos jest przedstawiana przez media jako ta, która rozpoczęła strajk komunikacji miejskiej w całym Trójmieście. Jej zatrzymanie tramwaju urosło do rangi symbolu. A jak było naprawdę?

O wydarzeniach z połowy sierpnia 1980 r. roku pisał w „Biuletynie” w 2010 r. historyk Arkadiusz Kazański z oddziału IPN w Gdańsku:

„Następnego dnia, 15 sierpnia, do protestu pracowników Stoczni Gdańskiej przyłączyła się trójmiejska komunikacja – „nerw miasta”. Zebrane relacje świadków przeczą budowanej legendzie, jakoby tramwajarka Henryka Krzywonos, zatrzymując na trasie swój tramwaj linii nr 15, rozpoczęła strajk komunikacji miejskie w Gdańsku, a nawet w Trójmieście. Wyjeżdżając bowiem na trasę (i później zatrzymując tramwaj), Henryka Krzywonos nie mogła rozpocząć strajku, gdyż od samego rana, od ok. 4.30, na trasy nie wyjechali kierowcy z zajezdni autobusowej przy ul. Karola Marksa (obecnie Józefa Hallera) w Gdańsku. Zostały spisane postulaty (głównie dotyczące poprawy warunków pracy i płacy w zakładzie), wybrano Komitet Strajkowy, którego pierwszym przewodniczącym został Jan Wojewoda. Postulaty przedłożono dyrektorowi Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Gdańsku, Janowi Zdancewiczowi. Drugim zakładem komunikacji miejskiej w Gdańsku, którego pojazdy nie wyjechały od rana 15 sierpnia na trasę, była zajezdnia tramwajowa we Wrzeszczu przy ul. Wita Stwosza. Warto w tym miejscu przytoczyć relację Władysława Olkowicza, wówczas mistrza zajezdni: „Motorniczowie, którzy rano przyjechali do pracy nocnymi autobusami i tramwajami, nie wchodzili na dyspozytornię i nie pobierali kart wyjazdu. […] W pewnym momencie zjawił się dyrektor Zakładu Tramwajowego Konrad Stróżyński, który zaczął groźbami nakłaniać do podjęcia pracy. Natychmiastowym zwolnieniem z pracy straszył motorniczego Stanisława Kinala, którego skład tramwajowy był ustawiony jako pierwszy do wyjazdu.” Nikt nie uległ jednak groźbom dyrektora i nie wyjechał na trasę. Postulaty załogi przedstawiono dyrektorowi Zdancewiczowi i sekretarzowi Komitetu Zakładowego PZPR, Sewerynowi Górskiemu. Przewodniczącym Komitetu Strajkowego został motorniczy Stanisław Bagnecki. Motorniczowie (m.in. Henryka Krzywonos) z dwóch pozostałych zajezdni tramwajowych – w Gdańsku-Nowym Porcie i przy ul. Łąkowej – wyjechali tego dnia na trasę, jednak zorientowawszy się, że nie kursują tramwaje z Wrzeszcza i strajkuje zajezdnia autobusów przy Karola Marksa, przyłączyli się do rozpoczętego protestu.”

Tak o roli Krzywonos mówił Krzysztof Wyszkowski:

Henryka Krzywonos nie odgrywała żadnej roli w tym strajku. Odsyłam do biuletynu IPN, gdzie jest podane dokładnie, jak przebiegał ten strajk. Wiem, o czym mówię, bowiem znam bardzo dobrze Zenona Kwokę, człowieka, który prowadził ten strajk, który zresztą opublikował wspomnienia na ten temat. Krzywonos jest hałaśliwym, narzucającym się człowiekiem. Dlatego została przyjęta do MKS-u, ale nie spełniała tam żadnej istotnej roli. […] Tramwaje zostały zatrzymane w zajezdniach tramwajowych. Ona go zatrzymała, ponieważ nie było prądu w sieci.

Wspomniany Zenon Kwoka, mówił:

Ktoś tam odmówił wyjazdu, ale Henryka nie odmówiła. Wyjechała. Legendę o wołaniu: „stocznia sobie załatwiła, a nas wyduszą jak pluskwy” można między bajki włożyć, bo pracownicy WPK mieli już zagwarantowaną podwyżkę. Wystarczyło wyjechać na trasy. Jednak my strajkowaliśmy w imię solidarności… […] Henryka Krzywonos w ogóle nie powinna wyjechać na trasę. Nowy Port wiedział, że jest strajk i kolejne zakłady się przyłączają. Przejechała koło zakładu autobusowego, który już strajkował. Jest relacja Jana Wojewody, że strajkujący wygrażali jadącemu tramwajowi. Wówczas odcinki były zasilane osobno z podstacji elektrycznych, m.in. przy Operze i dalej na trasie już nie było prądu. To ona sama powinna powiedzieć. 15 sierpnia też nie mogła pójść do stoczni bo nie była delegatem zakładu. WPK wówczas rozmawiało z władzą. […] Wszystkie główne media po wystąpieniu Henryki Krzywonos w 2010 roku w Gdyni zrobiły z niej bohaterkę. Jej gwiazda rozbłysła (śmiech). Tygodnik „Przekrój” dał okładkę z Krzywonos stylizowaną na Matkę Boską piastującą logo Solidarności. Media zamiast wyjaśnić sprawę, wprowadzają opinię publiczną w błąd. Wychodzimy jako naród na głupków.

źródło: własne / wPolityce.pl

(16756)


Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Idź na górę